Przy okazji Tuskowej wizyty w Rosji, w krytycznych ocenach tego wydarzenia pojawiają się znowu głosy o konieczności „ucywilizowania” Rosji, oczywiście na ten lepszy, właściwy dla Zachodu sposób. Jako warunku niezbędnego dla pokojowej koegzystencji w europejskiej rodzinie. To nieważne, że Europa podchodzi do tego pragmatycznie. My nie Europa! Nam bliżej do żarliwego entuzjazmu Ojców Założycieli.
To we współczesnym środowisku konserwatystów amerykańskich wykluła się najnowsza wersja dziejowej misji, narzucenia światu porządku demokratycznego, wedle wyobrażeń świata właściwych dla ciasnych umysłów z Nowej Anglii. Podchwycona nad Wisłą.
Nie jest to zresztą żaden intelektualny debiut ideologiczny, bo w nowoczesnej Europie takie pomysły narodziły się wraz z ideą socjalizmu. I czy był to przaśny socjalizm nadwołżański, czy socjalizm narodowy, wszystkie (podobnie zresztą jak panslawizm) miały swój prawzór w uniwersalizmie karolińskim.
W założeniu jest zawsze myśl przewodnia stanowiąca o wyższości forsowanej idei nad konkurencyjnymi.
Ten współczesny, bardzo popularny u młodzieży trend, ma swoje źródło w nieznajomości realiów życia, historii i tradycji kraju stanowiącego cel uszczęśliwiania.
I umysłowe lenistwo w próbie oceny wielowiekowych wzajemnych odniesień Rosji, Rzeczpospolitej, (a wcześniej Rzeczpospolitej Obojga Narodów) i Ukrainy. Mści się broszurowa , powierzchowna wiedza i brak osobistego doświadczenia. A tu nie wystarczy poznać dobrze historię. Trzeba wgryźć się w Turgieniewa, Gogola, Dostojewskiego. A przede wszystkim Tołstoja. I nie tylko Lwa. Także Aleksego.Trzeba sobie wziąć „Piotra Wielkiego”, i przeczytać przynajmniej dwa razy. A potem „Imperium”. I próbować zrozumieć, dlaczego autor „Jednego dnia z życia Iwana Denisowicza” jest obecnie takim wielbicielem Putina?
I co teraz piszą i mówią Rybakow i Miedwiediew?
A i to nie wystarczy! Przejechać się pociągiem przez bezkresne równiny z brzozowymi laskami, gdzie niebo ma inny odcień niż nasze,i siąść przed chatą, jakich u nas już na najgorszym zadupiu nie uświadczysz, ze szklanką wódki w garści. I kromką razowego chleba.
I spróbować zrozumieć ów przedziwny fatalizm, który jedynie Iwan Bunin w „Ciemnych alejach’ umiał najcelniej oddać. Rosyjską duszę.
Pamiętam nasze dyskusje z Rosjanami w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, gdy te kontakty były żywsze i bardziej spontaniczne. Toczone w nieodłącznej atmosferze „nieco skorygowanej rzeczywistości”. Oni po prostu myślą inaczej. I inaczej żyją niż my. Ciążą bardziej w kierunku Wschodu, i bardziej się z nim utożsamiają, niż z tradycją łacińską.
Czy jest zatem rzeczą możliwą, że kwestia demokratyzacji Rosji nie sprowadza się do wyboru modelu systemu, a do postawienia pytania, czy kraj ten w ogóle potrzebuje demokracji?
Przez wieki, od czasów Dymitra Dońskiego kraj ewoluował w kierunku silnego absolutyzmu z patriarchalnym stosunkiem władcy do poddanych. Popartym przejęciem przez władcę formalnego zwierzchnictwa nad Cerkwią.
I odcisnął tak silne piętno, że stał się nieodłączną częścią Rosji postrzeganej jako całość. Nigdzie indziej ludwikowskie „Państwo to Ja!” nie przetrwało w czystej postaci do dnia dzisiejszego. Przy akceptacji zdecydowanej większości społeczeństwa.
Oni Cara Ojczulka potrzebują, a próby wtrynienia im na siłę obcego obyczajowo i mentalnie zachodniego ustroju traktują podejrzliwie. I słusznie. Bo misjonarskie zapędy konserwatystów lekceważą kulturę i obyczaje krajów obranych za cel uszczęśliwiania.
Jeżeli Rosja ma wybrać demokrację, co pewnie nie nastąpi szybko, to zrobi to sama. Słynna nadwołżańska drażliwość nie zniesie narzucania jej modelu życia. Odbierają to jako wtrącanie się, i zaglądanie w garnki, a tego nie lubią zdecydowanie. Zwłaszcza, że w stosunku do Zachodu odczuwają potężny kompleks. Skutkujący narastającym nacjonalizmem.
Oczekują traktowania z szacunkiem i równorzędnej, partnerskiej rozmowy. A protekcjonalne, pouczające poszturchiwania odbierają jak najgorzej. Są gotowi przyjąć wiele uwag, ale wypracowanych jako consensus, a nie narzuconych z góry.
Bo wtedy nie przyjmują nawet oczywistych prawd. Nawet najbardziej oczywistych z oczywistych.
Jest w Rosji pewna, zwyczajnie przeceniana grupa ludzi, którzy rozważają przyjęcie modelu europejskiego. Ale wcale nie tak, jak my to rozumiemy. I nie są zbyt liczni. Ich obecność nie stanowi argumentu na rzecz rzucenia się Europie na szyję. I u nas znajdzie się jakiś procent monarchistów. I anarchistów także.
A jak się może skończyć wyrabianie sobie opinii na podstawie pobieżnych ocen i stereotypów ładnie opisał S.Lem w „Wizji Lokalnej”.
Nawiasem mówiąc, ciekawe jest to, że o potrzebie ucywilizowania Rosji najgłośniej mówią w Polsce ci, którzy przez ostatnie dwa lata wszystko robili, aby iść raczej w kierunku obranym za Bugiem, gębę mając pełną górnolotnych haseł o cywilizacyjnej misji Zachodu. A de facto uprawiający kryptosocjalizm, dla zmyłki określany mianem „państwa solidarnego”.
Z Rosją należy rozmawiać. Trzeba, i deklarować takie zamiary, i do dialogu przygotowywać się solidnie. Co nie musi oznaczać uległości i kapitulanctwa. Może być rzeczową sąsiedzką rozmową. Próbą znalezienia wspólnego języka w wielu sprawach.
A ci którzy samo nawiązanie dialogu z Rosją uważają za narodową zdradę, czepiają się terminu spotkania, albo wygadują bzdury o sprzedawaniu Ukrainy za Judaszowe srebrniki, dowodzą tym samym że zarówno Rosji, jak i Ukrainy nie rozumieją. I tego, że szczęśliwa wizja Kijowa, przyjaźnie podporządkowanego Warszawie, jest szkodliwą, kretyńską ułudą.
I powinni wrócić do szkoły. Albo przynajmniej zamilknąć.
komentarze
tarantula
jako że ostatnio na blogach doedukowuję się w kwestiach wschodnich, dziekuję za ten głos- z niecierpliwością czekam na komentarze pod tym postem
p.s niestety nie wybieram sie w ten bezkres a szkoda, znajomy był w Odessie pociągiem- zachwycony był, choc tam do bezkresu jeszcze daleko:)
pozdrawiam
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 12.02.2008 - 11:19Szanowny Panie Tarantulo
Wyglada na to, że niebawem przyjdzie nam się zmierzyć z kolejnym konfliktem, mianowicie europocentryzm versus inne kręgi kulturowo-cywilizacyjne. Będzie to tym trudniejsze, że od pokoleń wysysaliśmy z mlekiem matki przekonanie, iż Europa jest centrum świata i ma za zadanie przekonanie reszty do swoich rozwiązań, co może okazac się niewykonalne współcześnie.
Europa od setek lat niosła ten swój kaganek oświaty, przekazując swe osiągnięcia nie tylko drogą łagodnej perswazji. Na pewno zaś rzadko brała pod uwagę (en mass) inne uwarunkowania kulturowe obszarów, na których prowadziła swoją misję cywilizacyjną, co dzisiaj musi chyba prowadzić do sytuacji konfliktogennej z niewiadomym efektem końcowym. Najtrudniej jest chyba Europie (czy też jej kręgowi kulturowo-cywilizacyjnemu) zrozumieć, że czasy jakby się trochę zmieniły.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 12.02.2008 - 12:40Lorenzo
No właśnie!
Nieprzypadkowo wspominałem o konserwatystach ze Wschodniego Wybrzeża. Oni uważają, że recepta na narodowe szczęście dla całego świata, to parlament wybierany przez cały naród, demokracja w domu i zagrodzie, kobitki bez burek, najlepiej na stanowiskach kierowniczych, Coca cola i Barbie. I nie mogą nijak zrozumieć,że ktoś może miec inny system wartości, i tego wszystkiego nie chcieć. I podążać inną drogą, I że, jeżeli nie ma to zbrodniczego charakteru zagrażającego cywilizacyjnym normom, to nie nalezy im się nachalnie wcinać. Tacy jak Bush mają misję. Jedyna okoliczność łagodząca, to wiara, że to słuszne.
Co tam mówić o Amerykanach!
Anglicy podczas obławy na terrorystów wleźli z psami do meczetu.
tarantula
tarantula -- 12.02.2008 - 14:04Mam wrażenie, że jest to
problem bardziej charakterologiczny niż polityczny, przykrywany jakimiś lekturami
o cywilizacji turańskiej i podobnymi bredniami..
Kto u nas zerka w stronę Rosji, oczywiście moje uwago nie wyczerpują całości a cechy występują w różnym natężeniu ale dają wspólny mianownik. Kolejność dowolna.
Miłość do broni prywatnej, nacjonalizm sprzężony z antysemityzmem, autorytaryzm, prymitywne pojmowanie liberalizmu na poziomie tak jak organizuje swój świat, folwark, firmę, tak samo można zorganizować państwo. Niechęć do obcych. Indywidualizm zmierzający do absurdu, pogarda dla dokonań sąsiadów, czasem zerkanie w kierunku monarchizmu, tęsknota za silnym człowiekiem, który przyjdzie z robi porządek. Postrzeganie procesów i powiązań społecznych na poziomie sprzed 300 lat. Kompletna nieumiejętność dyskusji, jeżeli ta wychodzi poza własne postrzeganie świata i demonstracyjna pogarda dla innych.
Czyli tak naprawdę wychodzi mniej wiecej obraz Prawdziwego Polaka, Katolika Patrioty.
Reszta to hołota.
Oczywiście taki PPP traktuje ruskich z góry, i będzie ich cywilizował choć sam jest ich wierna kopia. Tyle, ze polskojęzyczną.
Igła
Igła -- 12.02.2008 - 15:13Igła
He, he! Widzę, że nieobce Ci są intelektualne wypociny Macieja Giertycha. Coś pięknego! Wpadła mi ta urocza książeczka w ręce jakos tak razem z kasetą, co to ją Ojciec Najwyższego na własny koszt po szkołach rozsyłał. Gdzie tłumaczył, że z drzewa zeszli jedynie Pan Darwin i ci, co w to wierzą. Natomiast Giertychy zostaly powołane do życia w specjalnym akcie stworzenia.
Była kiedyś u mnie impreza. Pochwaliłem sie kasetą, i sluch potem po niej zaginął.
Uklony!
tarantula
tarantula -- 12.02.2008 - 15:23> Tarantula
Mogę się tylko podpisać pod ogólną wymową. Misjonarstwo mnie śmieszy, choć postrzegam to czasem jako broń. Tzn. sprzedawanie choroby, na którą jesteśmy uodpornieni, a w zasadzie to nawet ją lubimy. Fakt, można z tym łatwo przegiąć.
3 uwagi: nie sądzę, że słabość części naszych elit politycznych do Ukrainy ma źródło w chęci jej europeizowania.
Podobnie akcje militarne USA na świecie może są czasem uzasadniane w kategoriach misji, ale ich realne przyczyny są bardziej racjonalne.
[rozmowa z Rosją] Może być rzeczową sąsiedzką rozmową. Tu widzę pewien sposób myślenia, którego nie potrafię zrozumieć. Stosunki polsko-rosyjskie nie będą stosunkami sąsiedzkimi – to nie ta skala krajów, to inne interesy. Co nie oznacza, że od razu musi wybuchnąć wojna. Ale zgrzyty będą i warto by było się do tego przyzwyczaić w końcu.
pzdr
[ost. Czekam na TK]
Futrzak -- 12.02.2008 - 16:14Szanowny Panie Futrzak!
Zawsze warto rozmawiać. Bez konieczności ustawiania sie od razu na straconej pozycji. Do tego trzeba rozwagi, czyk tego, co przez ostatni czas gdzieś zapodzziano.
Bo jeżeli nawet nie daje natychmiastowych wyników, to pozwala dostrzec i zrozumieć racje strony przeciwnej. Czy to osprawach trudnych, rózniących rozmówców, czy o wzajemnej korzyści. I powtórzę to, co rzekłem Kriskulowi:
-Są dwa sposoby potraktowania niedźwiedzia za naszym płotem. Można próbować go zrozumieć i obłaskawić. A mozna otworzyć furtkę i kopnąć misia w zadek.
Z okrzykiem “Niech żyje Polska!”
tarantula
tarantula -- 12.02.2008 - 17:34Futrzak
Sąsiedztwo w sensie geograficznego polożenia. Ani bym myślał twierdzić inaczej! To obóz katolicko narodowy wieści, że my są równi, a moralnie i cywilizacyjnie to stoimy wyżej!
Pozdrowienia!
tarantula
tarantula -- 12.02.2008 - 17:40re: Niedźwiedź za płotem
Nie wiem. Wszyscy płaczący nad pogorszeniem się stosunków z Rosją za rządów PiS nie zauważyli, że ów straszny niedźwiedź póki co potrafił tylko nie kupić naszego mięsa. To z kolei dowodzi, że Rosja tak niesamowicie silna nie jest. Można zacząć myśleć o rozmowach z nią, bo nie ma się co obawiać agresji.
Panie tarantula – w mojej ocenie póki co dialog z rosją w ramach polski pookrągłostołowej prowadzony był z naszej stron y na kolanach. A oczasach przed okrągłym stołem – lepiej nie myśleć.
W zdemokratyzowa nie Rosji nie wierzę i nie będę dydkutował z tymi co chcą ją demokratyzować, bo zwykle jak gadam z głupkiem nikt nie zauważa różnicy.
Moja myśl? Ograniczyć póki co rozmowy do kwestii ekonomicznych. Bo te Rosja zrozumie. A co będzie później – czas pokaże.
mindrunner -- 12.02.2008 - 18:50> Tarantula
-Są dwa sposoby potraktowania niedźwiedzia za naszym płotem. Można próbować go zrozumieć i obłaskawić. A mozna otworzyć furtkę i kopnąć misia w zadek.
Z okrzykiem “Niech żyje Polska!”
tarantula
A ja, znając zwyczaje misiów, wolałbym upewnić się, że płot wytrzyma, jeśli misio zgłodnieje.
pzdr
[ost. 1, 2, 3]
Futrzak -- 12.02.2008 - 20:54> Tarantula
To obóz katolicko narodowy wieści, że my są równi, a moralnie i cywilizacyjnie to stoimy wyżej!
tarantula
Nie należę do tego obozu, ale sądzę, że nasza kultura jest lepsza. Przynajmniej dla mnie.
Również poziom rozwoju cywilizacyjnego krajów europejskich oceniałbym lepiej. Tutaj można by to nawet wyrazić liczbowo. Aczkolwiek, czy jest w tym jakaś nasza, polska zasługa? Powątpiewam.
pzdr
[ost. 1, 2, 3]
Futrzak -- 12.02.2008 - 20:59tak naprawdę to są to wydumane problemy...
Nasz lud z ich ludem nadaje na tej samej długości fali…. Tylko elity grymaszą i wydziwiają :). Mieliśmy u nas rosyjskie bazy i “nasi “ z “nimi “ dogadywali sie jak ta lala.. Trzeba tylko wyciągnąć wnioski i przenieść je z jednego “ h” na drugie “h”.
Mowiąc inaczej one są takie jak my tylko bardziej :)
nemo49 -- 12.02.2008 - 20:59nemo49
To już tak jest, a mówię to z doswiadczenia, że jak postawić na stole flaszkę “Stolicznej” , to różnice zacierają sie błyskawicznie. I natychmiast pojawiają się znowu, na okoliczność “zespołu dnia drugiego”.
Bo są. Historyczne, kulturowe i mentalne. Błahe i groźne. Bo tam rzeczywiście elity przemawiają w imieniu ludu. I za lud. Taki to porządek.
U nas każdy gada za siebie.
tarantula
tarantula -- 13.02.2008 - 09:23Futrzaku!
“..ale sądzę, że nasza kultura jest lepsza. Przynajmniej dla mnie.
Również poziom rozwoju cywilizacyjnego krajów europejskich oceniałbym lepiej.
Dla Nich lepsza jest ich własna. Jeżeli nawet błądzą, to chcą odnaleźć drogę sami. Bez nachalnej pomocy. Poziom cywilizacyjny, zgoda! Ale dorobek kulturalny?...
Tu już rzecz sie komplikuje, bo patrząc na ich osiągnięcia w tej mierze odczuwam niekiedy intelektualne upokorzenie.
tarantula
tarantula -- 13.02.2008 - 09:28tarantula
“Poziom cywilizacyjny, zgoda! Ale dorobek kulturalny?...
Tu już rzecz sie komplikuje, bo patrząc na ich osiągnięcia w tej mierze odczuwam niekiedy intelektualne upokorzenie.”
Może jakieś konkrety?
wiki3 -- 13.02.2008 - 12:32wiki3
Bardzo długa lista pisarzy, poetów, malarzy i kompozytorów o dorobku, który trudno przecenić. Wyznaczają kanon w twórczości nowozytnej a niektóre pozycje swoim nowatorstwem otwierają nowe rozdziały w sztuce. Zwłaszcza rosyjscy moderniści w latach 20-tych XX wieku.
Walter Gropius twierdził, że Bauhaus powinien garściami czerpać z rosyjskich doświadczeń. Niestety, gdy Stalin przyjrzał się tej gałęzi sztuki uzytkowej, to mistrzów kazał po prostu zamknąc.
(Potem projektowali i budowali nowe syberyjskie miasta. Pod ścislą kontrolą i już w zupelnie innym duchu)
Jestem milośnikiem rosyjskiej literatury, malarstwa i muzyki. Zatem nieobiektywny.
Pozdrowienia!
tarantula
tarantula -- 13.02.2008 - 17:54tarantula
To nie chodzi tylko o wspólnotę odkrywaną przy flaszce “Stolicznej” . Chodzi o podobną mentalność- wspólną na pewnym poziomie naszym nacjom. Zgrzyt następuje wtedy gdy w Polaku budzi się “jaśnie pan” . Rosjanie baaardzo tego u nas nie lubią. Pozostaję więc przy swoim zdaniu.
nemo49 -- 13.02.2008 - 20:59PS
Co do przewagi Rosjan jeśli chodzi o chociażby literaturę pełna zgoda . Słusznie zdobyli sobie światowa pozycję, bijąc nas po prostu na łeb….
> Nemo
Zgrzyt następuje wtedy gdy w Polaku budzi się “jaśnie pan” . Rosjanie baaardzo tego u nas nie lubią.
Rosjanom, niektórym, się wydaje, że muszą z tym polskim panem walczyć do upadłego. To jest jakaś psychoza.
A ja po prostu chciałbym, żeby się od Polski odpiertegesili i się zajęli swoim przyrostem naturalnym, a nie recenzowaniem polskich rządów.
pzdr
[ost. 1, 2, 3]
Futrzak -- 13.02.2008 - 21:25Futrzak
Walczą z tym polskim panem i będą walczyli do upadłego.Bo są przekonani o tym , że jesteśmy tacy sami jak oni i tylko zgrywamy ważniaków. Prawdę mówiąc , z którym z sąsiadów poza nami mogą sie jeszcze bez ujmy na honorze porównywać ? Z drugiej strony nie da sie niestety w żaden sposób wytłumaczyć Rosjaninowi dlaczego ten sąsiad o wspólnych słowiańskich korzeniach odwraca się od nich tyłem i klei do zachodniej Europy . A właściwie dlaczego – że się zapytam jak Nicpoń ?:)
nemo49 -- 13.02.2008 - 22:35Jasny Pan..
U nas Jasnie Pan to miara wszechrzeczy. U nich też. Tylko, że u nas, czy to w spółdzielczym M, czy w apartamentowcu, czy w sublokatorce, każdy jest panisko z zakreslonym terytorium. Oni pokładają wiarę w swoje silne elityczne elity. To jest dla nich Państwo. “Wasze Błagarodije”- to dla nich przewodnik , okczulek. U nas każdy dla siebie.
Jedno i drugie warte produktu przemiany materii pokarmowej, opuszczającej ostatecznie przewód pokarmowy.
tarantula
tarantula -- 13.02.2008 - 22:59Tarantula, nemo49
Czyżby w szkole nie uczyli szanownych panów o naszych kompozytorach, pisarzach, malarzach wieku XIX i XX?!
Jak tak to szczerze współczuję.
wiki3 -- 14.02.2008 - 09:58Przy dobrych chęciach jest jednak możliwość poduczyć się. Polecam.
wiki3
Argument w rodzaju ‘A u Was w Ameryce to Murzynów biją!” Personalne ataki w dyskusji która ma być w założeniu rzeczowa, właściwe są dla S24 i Onetu. Zwłaszcza takie.
Uczyli. Pewnie, że uczyli. Prosze mi pokazać, gdzie napisałem,żę polska twórczość z analogicznego okresu jest gorsza. Nie ta kategoria porównań.
Bezposnym faktem jest obecność zdecydowanie większej ilości znaczących nazwisk na czołówkach list układanych przez rozmaite środowiska. Na wszystkich.
Na większości tych list Polaków nie ma wcale.
Proszę pokazać polskiego kompozytora XIX, ktorego sława i znaczenie dorównywałaby chociażby muzykom z “potężnej Gromadki”
Może jakieś konkrety?
tarantula
tarantula -- 14.02.2008 - 10:24> Nemo
Walczą z tym polskim panem i będą walczyli do upadłego.Bo są przekonani o tym , że jesteśmy tacy sami jak oni i tylko zgrywamy ważniaków.
I to jest ich problem. I to jest ich kompleks. To oni mają fałszywą wizję polskiego pana i z nią walczą. I nic z tego nie będzie.1
Poza tym, nie jesteśmy tacy sami. Przeczytaj oryginalny wpis Tarantuli. To są inne kultury.
Wybacz, ale jednym z idiotyczniejszych schematów myślowych w Polsce jest rusofilia. W tym sensie, że my i Rosjanie to bracia Słowianie, że nasze kultury i historie są nierozerwalnie powiązane.
Po pierwsze na zachód od Wisły to wpływy niemieckie [europejskie] od setek lat. Gdzie te odwieczne związki polsko-rosyjskie? W Gdańsku? Poznaniu? Krakowie? Wrocławiu? Na Śląsku? Kaszubach?
Po drugie, to, co miało i ma miejsce na wschodzie Polski to głównie wspólna kultura z Ukraińcami, Białorusinami, Litwinami, Żydami czy Tatarami. Rosja jest tu na którymś miejscu z kolei. Głównie jako najeźdźca, a nie sąsiad.
Z drugiej strony nie da sie niestety w żaden sposób wytłumaczyć Rosjaninowi dlaczego ten sąsiad o wspólnych słowiańskich korzeniach odwraca się od nich tyłem i klei do zachodniej Europy . A właściwie dlaczego – że się zapytam jak Nicpoń ?:)
No właśnie dlatego.
pzdr
1 Nie mówię tu o wszystkich Rosjanach, ale o pewnej części. Znam takich, którzy są bardziej europejscy, niż Polacy.
[ost. 1, 2, 3]
Futrzak -- 14.02.2008 - 11:21tarantula
Chopin.
Bez odbioru
wiki3 -- 14.02.2008 - 14:52wiki3
A jednak odstukam!
Nie ma się co unosić!. Mistrz Fryderyk jest poza wszelkim porównaniem, bo jego wielkość jest wartością samą w sobie i nie ma odniesienia.
Można i też przedstawić cala listę XIX wiecznych kompozytorów :
Maciej Kamieński (1734-1821)
Bazyli Bohdanowicz (1740-1817)
Jan Dawid Holland (1746-1827)
Michał Kleofas Ogiński (1765-1833)
Józef Elsner (1769 – 1854)
Franciszek Lessel (1780 – 1838)
Karol Kurpiński (1785 – 1857)
Maria Szymanowska (1789 – 1831)
Ignacy Feliks Dobrzyński (1807 – 1867)
Fryderyk Chopin (1810 – 1849)
Stanisław Moniuszko (1819 – 1872)
Aleksander Zarzycki (1834 – 1895)
Henryk Wieniawski (1835 – 1880)
Władysław Żeleński (1837 – 1921)
Zygmunt Noskowski (1846 – 1909)
Maurycy Moszkowski (1854 – 1925)
Juliusz Zarębski (1854 – 1885)
Ignacy Jan Paderewski (1860 – 1941)
Mieczysław Karłowicz (1876 – 1909)
Jadwiga Sarnecka (1877 – 1913)
Feliks Nowowiejski (1877 – 1946), – ale rzecz w tym, że ich talent uwiązł w bardzo hermetycznym, polskim wymiarze i sie nie przebił do panteonu śwaitowych sław.
Mnie wogóle nie o to w mojej rozprawce chodziło. Zboczyliśmy bezsensownie na temat poboczny, Żałuję.
Miłego dnia!
tarantula -- 14.02.2008 - 15:58tarantula
o przepraszam.. ja raczej trzymałem się tematu rozprawki. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że z moich obserwacji wynika , że na poziomie nazwijmy to “wiejskim “ nie ma żadnych problemów z porozumieniem się . Rozjeżdżają sie tylko polskie i rosyjskie elity.
nemo49 -- 14.02.2008 - 20:08nemo49
Bo zwyczajny zjadacz chleba ma swoje małe tesknoty, pragnienia, milości. Swój mały świat. To “wielcy “ impregnują mu mysli ideologią i ztruwają. I tamci i nasi. Ale są uwarunkowania kulturowe, ktore odrózniają nacje. Nie umiem tego wyjaśnić, bo żeby chociaż spróbować zrozumieć ich bardzo specyficzny sposób myslenia, to trzeba trochę pobyć. Jakby tę nasze mędrki od spraw rosyjskich właśnie “pobyły” trochę na wiosze za Tobolskiem, a w Dzień Umarłych poszli z gospodarzami na groby (Pół ltra na grób, wypijane na spółę z nieboszczykiem), spróbowali zrozumieć pietrowy i rozłozysty: pionowy i poziom system zaleznośći, i kult twardej łapy, to o demokratyzacji Rosji wypowiadaliby sie inaczej.
Dobranoc!
Miłych snów!
tarantula
tarantula -- 14.02.2008 - 20:58