...ja żartuję. I mniemałem, że ty też. Choć trochę. Bo przesadna dokładność to upierdliwość...
:)
Rozumiem inżynierską duszę, bom też inżynier. Na szczęście my, inżynierowie magistrowie architekci (wymieniłem wszystko, bo teraz jest ciut inaczej…), powiadamy, że inżyniera to mamy za to, co jest techniką w nas, budownictwem, detalami, wyposażeniem. Magistra zaś mamy za sztukę, skoro architekturę się tak nazywa, oczywiście, jeśli na to zasługuje.
W dawnych czasach studenckich, na jakimś zimowisku, podpity student uniwersytetu zaczepił mnie prowokacyjnym nazwaniem “fizyczny z polibudy”. Grzecznie spytałem go z jakiego wydziału pochodzi ta chluba uniwerka. Odpowiedział już mniej pewnie, że z geologiii (Stary – przepraszam, ale tak naprawdę powiedział...:)). Zupełnie starcił pewność siebie, gdy mnie spytał o fakultet.
:)
Drobne nieścisłości, zwłaszcza w nieścisłym temacie, niczego nie wnoszą złego a ich uściślanie niewiele przynosi dobrego…
Ale mnie spolegliwość ogarnęła!
:))
Ja się nie denerwuję...
...ja żartuję. I mniemałem, że ty też. Choć trochę. Bo przesadna dokładność to upierdliwość...
:)
Rozumiem inżynierską duszę, bom też inżynier. Na szczęście my, inżynierowie magistrowie architekci (wymieniłem wszystko, bo teraz jest ciut inaczej…), powiadamy, że inżyniera to mamy za to, co jest techniką w nas, budownictwem, detalami, wyposażeniem. Magistra zaś mamy za sztukę, skoro architekturę się tak nazywa, oczywiście, jeśli na to zasługuje.
W dawnych czasach studenckich, na jakimś zimowisku, podpity student uniwersytetu zaczepił mnie prowokacyjnym nazwaniem “fizyczny z polibudy”. Grzecznie spytałem go z jakiego wydziału pochodzi ta chluba uniwerka. Odpowiedział już mniej pewnie, że z geologiii (Stary – przepraszam, ale tak naprawdę powiedział...:)). Zupełnie starcił pewność siebie, gdy mnie spytał o fakultet.
jotesz -- 06.02.2008 - 13:15:)
Drobne nieścisłości, zwłaszcza w nieścisłym temacie, niczego nie wnoszą złego a ich uściślanie niewiele przynosi dobrego…
Ale mnie spolegliwość ogarnęła!
:))