miło Panią widzieć. Nieco mi doskwiera brak kontaktu z Paninym zmysłem obserwacji.
Jakby tu powiedzieć: chyba jednak dobrze Pani zrozumiała. A i z czytaniem – jak widzę – nie jest najgorzej.
Nie wiem czy Pani zna jedną z anegdot o Janie Himilsbachu. Ale nawet jakby, to dla młodzieży, przypomnę.
Podobno na jakimś zjeździe literatów, czy coś, jakiś dowcipniś zakwaterował go razem z Putramentem.
Putrament, najeżony, a pan Jan podchodzi doń i swoim charakterystycznym szeptem zaznacza:
-Szefie, no to jak sie umawiamy? Lejem, do umywalki, czy nie?
I się na koniec połapałem, że dla wielu problemem może być pytanie, kto to był ten Putrament.
Ech, starość...
Pani Magio,
miło Panią widzieć. Nieco mi doskwiera brak kontaktu z Paninym zmysłem obserwacji.
Jakby tu powiedzieć: chyba jednak dobrze Pani zrozumiała. A i z czytaniem – jak widzę – nie jest najgorzej.
Nie wiem czy Pani zna jedną z anegdot o Janie Himilsbachu. Ale nawet jakby, to dla młodzieży, przypomnę.
Podobno na jakimś zjeździe literatów, czy coś, jakiś dowcipniś zakwaterował go razem z Putramentem.
Putrament, najeżony, a pan Jan podchodzi doń i swoim charakterystycznym szeptem zaznacza:
-Szefie, no to jak sie umawiamy? Lejem, do umywalki, czy nie?
I się na koniec połapałem, że dla wielu problemem może być pytanie, kto to był ten Putrament.
Ech, starość...
yayco -- 09.03.2008 - 15:23