Jest taka scena ewangeliczna: W czasie którejś z uczt, od których nie stronił Jezus z Nazaretu, jakaś kobieta wylewa na niego kosztowny olejek.
Gest namaszczenia symboliczny, a takie perfumy — droższe niż na wagę złota.
Oburza się jeden z uczniów. Apeluje do Mistrza, by zabronił robić takich rzeczy wiernym: przecież olejek możnaby sprzedać a za pozyskaną niezłą sumkę wykarmić mnóstwo głodnych.
Jezus strofuje jednak nie kobietę, a ucznia. Mówi: biednych mieć zawsze będziecie. Taka czy inna suma nie rozwiąze problemu. A ludzie powinni móc okazać swoją radość i cześć oddawaną Bogu wśród nich obecnemu.
Dodać warto iż społecznie wrażliwym uczniem był niejaki Judasz.
Zenku — gadanie o bogactwa Kościoła którego rzekomo głównym zadaniem jest troska o biednych jest oderwaniem od realiów samego chrześcijaństwa.
Jezus dobrze jadł i nie stronił od napitku. Ubrany jeszcze w dniu śmierci był w kosztowną tkaną w całości (bez szwów) tunikę. Na tyle cenną, że wojacy nie chcięli jej niszczyć dzieląc między siebie.
Franciszkanizm rozumiem, ale nie róbmy z Syna Bożego pierwszego komunisty.
O pławiącym się w bogactwie Kościele i biednych
Jest taka scena ewangeliczna: W czasie którejś z uczt, od których nie stronił Jezus z Nazaretu, jakaś kobieta wylewa na niego kosztowny olejek.
Gest namaszczenia symboliczny, a takie perfumy — droższe niż na wagę złota.
Oburza się jeden z uczniów. Apeluje do Mistrza, by zabronił robić takich rzeczy wiernym: przecież olejek możnaby sprzedać a za pozyskaną niezłą sumkę wykarmić mnóstwo głodnych.
Jezus strofuje jednak nie kobietę, a ucznia. Mówi: biednych mieć zawsze będziecie. Taka czy inna suma nie rozwiąze problemu. A ludzie powinni móc okazać swoją radość i cześć oddawaną Bogu wśród nich obecnemu.
Dodać warto iż społecznie wrażliwym uczniem był niejaki Judasz.
Zenku — gadanie o bogactwa Kościoła którego rzekomo głównym zadaniem jest troska o biednych jest oderwaniem od realiów samego chrześcijaństwa.
Jezus dobrze jadł i nie stronił od napitku. Ubrany jeszcze w dniu śmierci był w kosztowną tkaną w całości (bez szwów) tunikę. Na tyle cenną, że wojacy nie chcięli jej niszczyć dzieląc między siebie.
odys -- 02.06.2008 - 11:50Franciszkanizm rozumiem, ale nie róbmy z Syna Bożego pierwszego komunisty.