Jest jeszcze inny problem.
Jeżeli 5 mln muzułmanów chodzi do meczetu a do kościołów chodzi 3 to tak naprawdę po co komu kościoły?
W Niemczech czy we Francji?
Przy czym Kościół/ instytucja i kościół/budynek jest dla mnie symbolem pewnego sposobu na życie, niekoniecznie muszę być głeboko wierzący.
I meczet mi burzy mój świat.
Przy czym wcale nie czuję wrogości ani żadnej niestsowności jak oglądam meczet w Kruszynianach.
Ale jak by stanął np w Nowych Alejach Jerozolimskich, wielki na 50 m, to bym protestował.
Wie pani..
Jest jeszcze inny problem.
Jeżeli 5 mln muzułmanów chodzi do meczetu a do kościołów chodzi 3 to tak naprawdę po co komu kościoły?
W Niemczech czy we Francji?
Przy czym Kościół/ instytucja i kościół/budynek jest dla mnie symbolem pewnego sposobu na życie, niekoniecznie muszę być głeboko wierzący.
I meczet mi burzy mój świat.
Przy czym wcale nie czuję wrogości ani żadnej niestsowności jak oglądam meczet w Kruszynianach.
Igła -- 21.09.2008 - 12:44Ale jak by stanął np w Nowych Alejach Jerozolimskich, wielki na 50 m, to bym protestował.