Staram się nie bywać.
Na wielu nie byłam.
Ale na ten bardzo chciałam pójść, bo z kilku osób (trzech?) którym coś zawdzięczam z tamtego okresu mojego życia, On był jednym z nich.
W tamtych czasach i tamtym miejscu trudno było o spersonalizowane relacje.
A mnie Profesor rozpoznawał i z imienia się zwracał.
I na ulicy pierwszy kłaniał (co mnie do dzisiaj wzrusza).
Pamiętam Go tak dokładnie, że mogłabym odtworzyć to Baśka .
Napisałam z kolegą najlepszy najepszy referat na Jego zajęciach, w moim roczniku.
Do dziś żałuję, że nie wybrałam Go na promotora swojej pracy magisterskiej.
Ale zawsze już będę się cieszyć, że mogłam Go poznać.
Cokolwiek będą o Nim mówić. Kiedykolwiek.
Ech…
Panie Yayco
Staram się nie bywać.
Na wielu nie byłam.
Ale na ten bardzo chciałam pójść, bo z kilku osób (trzech?) którym coś zawdzięczam z tamtego okresu mojego życia, On był jednym z nich.
W tamtych czasach i tamtym miejscu trudno było o spersonalizowane relacje.
A mnie Profesor rozpoznawał i z imienia się zwracał.
I na ulicy pierwszy kłaniał (co mnie do dzisiaj wzrusza).
Pamiętam Go tak dokładnie, że mogłabym odtworzyć to Baśka .
Napisałam z kolegą najlepszy najepszy referat na Jego zajęciach, w moim roczniku.
Do dziś żałuję, że nie wybrałam Go na promotora swojej pracy magisterskiej.
Ale zawsze już będę się cieszyć, że mogłam Go poznać.
Cokolwiek będą o Nim mówić. Kiedykolwiek.
Ech…
Gretchen -- 24.10.2008 - 22:54