Zetorze,

Zetorze,

chyba nie zrozumiałeś Sajonary, jemu chodzi o moiżliwość edukacji domowej i nieuczęszczanie do szkoły.
Jest to w Polsce możliwe.Poza tym jak sobie wyobrażasz, że się każdy uczy tego, czego chcą jego rodzice?
Jak ustalić program dla klasy?

Poza tym jak sobie wyobrażasz, że mi np. program czego uczę na kulturze Niemiec wymyślasz ty? (choć u mnie inna sprawa, bo ja dorosłych uczę)

Nauczanie ma być czymś, co jest najlepsze w danej chwili dla ucznia i nauczyciela.
Ja np. nie mam pojęcia o fizyce/matematyce i nie żadłbym od nauczyciela mojego dziecka, by on tak uczył czy inaczej, bo się na tym zwyczajnie nie znam.
gdybym miał uzasadfbnione obawy, że ucz źle, to bym wnioskował o jego zmiane lub przeniósł dziecko do innej klasy/szkoły.
Ale nie się dowalał do programu i zgrywał eksperta.

Oczywiście inna sprawa cała otoczka światopoglądowa, ale są szkoły np. katolickie, prowadzone przez zakony itd, gdzie prawkai se swoje dzieci wysyłają.
Niech doprowadzą do tego, by płacili niższe podatki i niech wysyłają dzieciaki do prywatnych szkół, gdzie np. się o ewolucji nie uczy itd.
Ich sprawa.

Ja tam większe zaufanie w sprawach nauczania mam do kogoś kto np. jest metodykiem czy ma wyskształcenie uniersyteckie niż do recept Zetora&spółki:)


Strategia dla Polski - część druga - cele By: Zetor (18 komentarzy) 5 grudzień, 2008 - 19:41