To, o czym napisałeś to zdecydowanie wyższy, bardziej wymyślny stopień manipulacji. Niebezpieczny. Żeby mógł być efektywny już wcześniej trzeba było w głowach zaimplementować odpowiednie schematy.
Poddaje się bowiem obróbce jedne z najważniejszych, moim zdaniem, zasad współżycia w społeczeństwie demokratycznym. Zasady: zaufania do państwa prawa, kontroli społecznej instytucji publicznych (które publicznymi nie są, to kolejna mistyfikacja), zaufania do obieralnej władzy.
Co z tego wychodzi? Widać jak na dłoni, jeżeli tylko chce się zobaczyć.
Nie widzisz? – świetnie. Taka „postawa obywatelska“ jest pożądana. Jeszcze lepiej, kiedy zaatakujesz, tych którym coś w tej układance nie pasuje. Najlepiej kiedy nazwiesz ich „oszołomami od teorii spiskowych“. Całkowita dyskredytacja i większa szansa na to, że następnym razem taki “oszołom” się nie odezwie. Nikt przecież nie lubi kiedy nazywa się go wariatem…
Nie będę Cię katować jakimś wymyślnym zagranicznym przykładem. Ot, wezmę to, co dziś znalazłam na portalu GW: Soros znów ostrzega przed Rosją
Cóż my tu mamy? Mamy interesujący wstęp: “Znany amerykański finansista George Soros…” No ba… :)
Facet jest finansistą – gruba kasa i znajomości.
Facet jest amerykańskim finansistą – jeszcze grubsza kasa, jeszcze większe znajomości i… większa wiarygodność, bo przecież Amerykanin.
Facet jest znanym, amerykańskim finansistą – oooo, czegóż chcieć więcej?
Stereotyp przywołany? Dobrze.
I ten oto facet ostrzega przed rosnącym zagrożeniem ze strony Rosji.
Budzi się gdzieś z tyłu głowy potwór z przeszłości? Budzi się. O to chodzi.
To Przeciętnemu Czytelnikowi wystarczy. Przeciętny Czytelnik już wie, kogo ma się bać i dlaczego. No.
Ilu czytelników skojarzy sobie tę wypowiedź z dopiero co zakończoną wizytą Kissingera w Moskwie? Tylu ilu pozostało „oszołomów“.
Ilu czytelników, może wysnuć z wypowiedzi Sorosa wniosek, że skoro on tak gada to znaczy, że rozmowy nie były tak słodkie, jakimi przedstawiały je media a ponieważ nie zakończyły się chyba po myśli Kissingera, to rubel będzie dalej przedmiotem ataków spekulacyjnych a ceny ropy będą utrzymywane na dramatycznie niskich poziomach, póki kasy wystarczy? Tylu, ilu jest „oszołomów“.
Tylko “oszołomy” będą szukać “dziury w całym”, bo nikomu innemu (czyli Przeciętnemu Czytelnikowi) nawet nie przyjdzie do głowy, żeby skojarzyć inne wydarzenia z tego samego obszaru dziejące się w tym samym czasie.
Nie przyjdzie też do głowy zabawianie się w “słowa”. Na przykład takie, żeby poza “znany, amerykański finansista” dopisać “który wsławił się wielokrotnymi i efektywnymi atakami spekulacyjnymi na waluty różnych krajów”.
I jak wtedy zabrzmi ten tekścik? Jak zabrzmi ostrzeżenie pana Sorosa?
Można pójść dalej i pobawić się w zamianę pana Sorosa, na “znanego, rosyjskiego, oligarchę”, który “ostrzega przed rosnącym zagrożeniem ze strony USA”.
Jak wtedy zostanie odebrany taki tekścik przez przeciętnego czytelnika?
Niech sobie każdy Przeciętny Czytelnik sam odpowie, jeśli zdoła.
Griszqu
To, o czym napisałeś to zdecydowanie wyższy, bardziej wymyślny stopień manipulacji. Niebezpieczny. Żeby mógł być efektywny już wcześniej trzeba było w głowach zaimplementować odpowiednie schematy.
Poddaje się bowiem obróbce jedne z najważniejszych, moim zdaniem, zasad współżycia w społeczeństwie demokratycznym. Zasady: zaufania do państwa prawa, kontroli społecznej instytucji publicznych (które publicznymi nie są, to kolejna mistyfikacja), zaufania do obieralnej władzy.
Co z tego wychodzi? Widać jak na dłoni, jeżeli tylko chce się zobaczyć.
Nie widzisz? – świetnie. Taka „postawa obywatelska“ jest pożądana. Jeszcze lepiej, kiedy zaatakujesz, tych którym coś w tej układance nie pasuje. Najlepiej kiedy nazwiesz ich „oszołomami od teorii spiskowych“. Całkowita dyskredytacja i większa szansa na to, że następnym razem taki “oszołom” się nie odezwie. Nikt przecież nie lubi kiedy nazywa się go wariatem…
Nie będę Cię katować jakimś wymyślnym zagranicznym przykładem. Ot, wezmę to, co dziś znalazłam na portalu GW: Soros znów ostrzega przed Rosją
Cóż my tu mamy? Mamy interesujący wstęp: “Znany amerykański finansista George Soros…” No ba… :)
Facet jest finansistą – gruba kasa i znajomości.
Facet jest amerykańskim finansistą – jeszcze grubsza kasa, jeszcze większe znajomości i… większa wiarygodność, bo przecież Amerykanin.
Facet jest znanym, amerykańskim finansistą – oooo, czegóż chcieć więcej?
Stereotyp przywołany? Dobrze.
I ten oto facet ostrzega przed rosnącym zagrożeniem ze strony Rosji.
Budzi się gdzieś z tyłu głowy potwór z przeszłości? Budzi się. O to chodzi.
To Przeciętnemu Czytelnikowi wystarczy. Przeciętny Czytelnik już wie, kogo ma się bać i dlaczego. No.
Ilu czytelników skojarzy sobie tę wypowiedź z dopiero co zakończoną wizytą Kissingera w Moskwie? Tylu ilu pozostało „oszołomów“.
Ilu czytelników, może wysnuć z wypowiedzi Sorosa wniosek, że skoro on tak gada to znaczy, że rozmowy nie były tak słodkie, jakimi przedstawiały je media a ponieważ nie zakończyły się chyba po myśli Kissingera, to rubel będzie dalej przedmiotem ataków spekulacyjnych a ceny ropy będą utrzymywane na dramatycznie niskich poziomach, póki kasy wystarczy? Tylu, ilu jest „oszołomów“.
Tylko “oszołomy” będą szukać “dziury w całym”, bo nikomu innemu (czyli Przeciętnemu Czytelnikowi) nawet nie przyjdzie do głowy, żeby skojarzyć inne wydarzenia z tego samego obszaru dziejące się w tym samym czasie.
Nie przyjdzie też do głowy zabawianie się w “słowa”. Na przykład takie, żeby poza “znany, amerykański finansista” dopisać “który wsławił się wielokrotnymi i efektywnymi atakami spekulacyjnymi na waluty różnych krajów”.
I jak wtedy zabrzmi ten tekścik? Jak zabrzmi ostrzeżenie pana Sorosa?
Można pójść dalej i pobawić się w zamianę pana Sorosa, na “znanego, rosyjskiego, oligarchę”, który “ostrzega przed rosnącym zagrożeniem ze strony USA”.
Jak wtedy zostanie odebrany taki tekścik przez przeciętnego czytelnika?
Niech sobie każdy Przeciętny Czytelnik sam odpowie, jeśli zdoła.
Pozdrawiam z opadniętymi ręcami.
Magia -- 16.02.2009 - 18:35:)