skąd brać te żywe autorytety?
Nasze dotychczasowe okazały się na tyle jeszcze żywe, że nie mogły się pohamować i plotły androny ponad ludzką miarę, więc się zużyły.:)
A ludziom autorytety należą się jak “p…p…psu m…micha” – copyright by upadły autorytet.
Choć obawiam się, że autorytet promujący Boga, Honor i Ojczyznę, nigdy nie dostąpi zaszczytu bycia autorytetem Jotesza.:)
Zresztą nic dziwnego, bo w zdrowym społeczeństwie nie ma jednego autorytetu uznawanego przez wszystkich.
W szczególności w takim jak nasze.
Co nie znaczy, że nasze jest zdrowe.
To znaczy tylko, że nasze jest tak ostro spolaryzowane, że polityką jest już wszystko.
Nawet, jak pokazało ostatnio głosowanie w Parlamencie Europejskim, rotmistrz Pilecki.
A jak wiadomo, wszystko jest polityką w rezimach totalitarnych i siłą rzeczy, post-totalitarnych także.
Merlocie,
skąd brać te żywe autorytety?
Nasze dotychczasowe okazały się na tyle jeszcze żywe, że nie mogły się pohamować i plotły androny ponad ludzką miarę, więc się zużyły.:)
A ludziom autorytety należą się jak “p…p…psu m…micha” – copyright by upadły autorytet.
Choć obawiam się, że autorytet promujący Boga, Honor i Ojczyznę, nigdy nie dostąpi zaszczytu bycia autorytetem Jotesza.:)
Zresztą nic dziwnego, bo w zdrowym społeczeństwie nie ma jednego autorytetu uznawanego przez wszystkich.
W szczególności w takim jak nasze.
Co nie znaczy, że nasze jest zdrowe.
To znaczy tylko, że nasze jest tak ostro spolaryzowane, że polityką jest już wszystko.
Nawet, jak pokazało ostatnio głosowanie w Parlamencie Europejskim, rotmistrz Pilecki.
A jak wiadomo, wszystko jest polityką w rezimach totalitarnych i siłą rzeczy, post-totalitarnych także.
Czy ja się aby nie powtarzam?:)
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 16.08.2009 - 15:44