Wszystkie instytucjonalne kościoły i wszelkie organizacje religijne, uważam, za swoich naturalnych przeciwników. Bo przecież , toto wszystko chciałoby choć trochę mną porządzić! W mojej sypialni. Albo przynajmniej w moim portfelu! Zadziwiające jak popularne jest we wszystkich niemal religiach pojęcie dziesięciny.
Religia nie jest przeciwnikiem lecz propozycją którą można przyjąć czy nie. Gdyby się kierować taką logiką w życiu, to pewnie Twoim przeciwnikiem byłoby to co Ci się nie podoba a ściślej mówiąc ogranicza Twoją wolność.. . Pojęcie dziesięciny jest popularne w religiach? A nie czasem w życiu świeckim w ustroju feudalnym.. – czy jak tam. O ile wiem dziesięciny w prawie wszystkich – jak piszesz religiach – się nie płaci.
Dawno temu, bez mojego świadomego udziału zostałem ochrzczony.
Nie tyko to. Bez Twojego świadomego udziału nadano Ci imię, pozwolono Ci się urodzić, nadano Ci nazwisko, bez swojego udziału w ogóle zaistniałeś. Innymi słowy nic nie masz czego byś nie otrzymał... . Nawet to co sami osiągamy osiągamy dlatego, że dano nam możliwość osiągania.. .
doszedłem do wniosku, że jednak jestem w stanie uwierzyć. A jeżeli Ten Bóg, to idea organizująca i wręcz tworząca cały wszechświat? Dowodem pośrednim na istnienie takiej „boskiej idei”, takiego bożego zamysłu, byłaby choćby matematyka. I fizyka. I inne nauki. Poza humanistycznymi, bo te skupiają się tylko na ludzkim „ja”.
I co uwierzyłeś, czy też jesteś w stanie ale nie wiesz za bardzo po co.. ? Bogu Twoja wiara raczej potrzebna nie jest ani jakiejkolwiek religii na świecie.. . Jeśli już to Tobie ale musisz dowiedzieć się po co.
Przecież w starym testamencie nie ma w żadnym miejscu opisu osobowego Boga. W ewangeliach też tego nie zauważyłem. Nadanie cech osobowych Bogu ( niematerialnemu – więc jak tu mówić o osobie?), to taki sam zabieg literacki jak nadanie cech ludzkich zwierzątkom w bajkach. A poza tym, Żydom, którzy spisali Stary Testament i byli pierwszymi świadkami ewangelicznych zdarzeń oraz pierwszymi chrześcijanami, taki osobowy Bóg pozwalał im modlić się do siebie, a nawet dyskutować i kłócić się z Nim. Żydzi wręcz uwielbiają sprzeczać się z Panem B.
A to chyba kiepsko czytałeś Stary Testament gdyż roi się od tekstów w których Bóg jest osobą.. . Skoro człowiek jest osobą a jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, to Bóg nie może być nie-osobą. Jak chciałbyś opisywać Boga w którego nie wierzysz, może w którego byłbyś wstanie uwierzyć... ? BIblia to zapis Objawienia potwierdzonego znakami. Oczywiście, że Boga nikt nie widział, gdyż jest Duchem. Ale Bóg przemawia w duchu właśnie, prorocy miewali wiedzenia, wizje, mówili, przemawiali. Oczywiście bez pierwiastka wiary i bez komentarzy mówiących o kontekstach historycznych ksiąg, gatunkowych jeśli chodzi o formy literackie, czytanie Biblii może wyglądać na czytanie dziwacznej księgi.. . Ale żywe to słowo i warto czytać – lubię czytać.
Gdyby nie ta antropomorfizacja Stwórcy Wszechrzeczy, to Żydzi byliby bezradni. Ani się z kim pokłócić, ani kogo poprosić o mannę z nieba… Poprosić o coś ideę?
Wpychasz w brzuch BIblii swóją prywatną “definicję boga” . Oni nie zwracają się do idei ale Ty uważasz, że się zwracali – co nie ma żadnego pokrycia w opisach Biblii. Zaglądnij do MOjżesza “JESTEM posłał mnie do Ciebie..” – mówi MOjżesz. Doskonałe, jednoznaczne i metafizyczne ujęcie Boga. Bóg jako ten Który Jest. Metafizyka powie ten bez którego nie może istnieć to co istnieje. Jeden tylko Jest – źródło istnienia. Źródło rozumnego istnienia.
Ale jednak, takiego Boga nieosobowego, Ideę Organizująca Wszystko – to mogę zaakceptować. To jest racjonalne, jak tabliczka mnożenia. I wtedy, oczywistym jest dla mnie, że ja jestem częścią efektów działania tej Idei. Jestem dziełem tej Idei. I jestem jej częścią. ( To może w tym znaczeniu Pan B., jest w każdym z nas?) Tak jak kamień i krowa. I las. I Muzułmanie. I Chińczycy. I Żydzi. I Chrześcijanie. I ta druga połowa ludzkości. Wszyscy i wszystko jest dziełem, skutkiem tej Idei.
Wtedy Judaizm i Chrześcijaństwo byłoby ideologią. Pomijasz Now Testament w którym mowa o Logosie – Synu BOżym, bez którego nic się nie stało co się stało. Do określenia istnienia idei porządkującej świat nie potrzeba Boga. Idea jest czymś wtórnym – jak wrorzec matematyczny. Jednak idee powstają w umyślę a umysł tkwi nie w materii ale w głowie nie? A głowę ma osoba. :-)))
A skoro jestem częścią Jego dzieła, to jakąś tam łączność z Nim mam. Nie wiem jaką. Telepatyczną? Nie znam się na tym. Ale wiem że To działa. Ta łączność. Śmieszne. Modlę się co dziennie. Agnostyk prawie, czy inny heretyk. Modli się i jeszcze twierdzi że to działa! Zgroza! (wedle ateistów) Bluźnierstwo! (wedle tych z całkiem drugiej strony)
Modlisz się do bezosobowej martwej idei? Tak jakbyś się modlił do III zasady dynamiki Newtona.. . Jednak chyba – jeśli Bóg jest – jest czymś więcej niż ideą. :-))) Skoro ideę wyprodukował to kim musi być.. .
Może Jego Wysokość zapisywać w księgach moje uczynki, to mogę i ja zapisywać Jego dary i interwencje.
Fajny pomysł, :-)))
Ale przeszkadza mi, jak stuprocentowo katolicka młodzież, w klasie, pod krzyżem, na każdej przerwie, a często i na lekcji, (religii też) łamie nie tylko wszystkie przykazania,
Wszystkie przykazania? E chyba ściemniasz aby podbarwić swoją tezę
Drugą taka klasą, nie szkolną, ale polityczną, jest sejm, .A w nim krzyżyk w wysokiej izbie sejmowej. Tam dopiero jest kolekcja grzeszników, obłudników i hipokrytów publicznie i świetle reflektorów prezentujących szacunek dla krzyżyka.
znowu. Wszyscy posłowie? JAk jeden mąż? Znowu podrasowujesz swoją tezę.
To po jaką cholerę krzyże w takich miejscach?
Przecież to towarzystwo ma ten krzyżyk w… głębokim… A tam.
Daje się to zauważyć, że tak. Że dla wielu nic znaczy jego obecność na ścianie. Ale tych najgłośniejszych co to sprawiają wrażenie, że wszyscy jest mało.
Ja na temat wieszania krzyża u Grzesia pisałem już więc powtarzał się nie będę – jest to długoletnia tradycja oreślająca także tożsamość narodową, wg etosu Bóg Honor Ojczyzna. Jest to też szacunek wobec przodków i ich ideałów dla których umierali za Ojzyznę w modlitwą na ustach. Oddali życie – wg szkoły Krzyża właśnie. A w szkole trza się zabrać za wychowanie wyrodników a nie za zdejmowanie krzyży. To nie metoda.
Jednak pomimo powyższego uważam wywołanie tego tematu przez Szenyszyn za podbijanie bębenka politycznego – cynicznej gry policzonej na procenty. Jeśli są chętni do wieszania symboli Judaizmu czy Islamu proszę bardzo. DLaczego nie. Tylko dlaczego równa się w dół – wyrzucając symbole zamiast je eksponować?
Wydaje mi się, że powieszenie innych byłoby znakiem pewnej wspólnoty wobec Państwa pomimo różnic religijnych.
BYłoby to bliższe rzeczywistości nież udawanie, że religie wzniecają spory i konflikty. To spory i konflikty wzbierają politycy a religia czasami im do tego służy. Nie dajmy się zwariować. Szanujmy religie a polityko w “kuku” nie dajmy się robić.
Pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
@Ryszardzie
Wszystkie instytucjonalne kościoły i wszelkie organizacje religijne, uważam, za swoich naturalnych przeciwników. Bo przecież , toto wszystko chciałoby choć trochę mną porządzić! W mojej sypialni. Albo przynajmniej w moim portfelu! Zadziwiające jak popularne jest we wszystkich niemal religiach pojęcie dziesięciny.
Religia nie jest przeciwnikiem lecz propozycją którą można przyjąć czy nie. Gdyby się kierować taką logiką w życiu, to pewnie Twoim przeciwnikiem byłoby to co Ci się nie podoba a ściślej mówiąc ogranicza Twoją wolność.. . Pojęcie dziesięciny jest popularne w religiach? A nie czasem w życiu świeckim w ustroju feudalnym.. – czy jak tam. O ile wiem dziesięciny w prawie wszystkich – jak piszesz religiach – się nie płaci.
Dawno temu, bez mojego świadomego udziału zostałem ochrzczony.
Nie tyko to. Bez Twojego świadomego udziału nadano Ci imię, pozwolono Ci się urodzić, nadano Ci nazwisko, bez swojego udziału w ogóle zaistniałeś. Innymi słowy nic nie masz czego byś nie otrzymał... . Nawet to co sami osiągamy osiągamy dlatego, że dano nam możliwość osiągania.. .
doszedłem do wniosku, że jednak jestem w stanie uwierzyć. A jeżeli Ten Bóg, to idea organizująca i wręcz tworząca cały wszechświat? Dowodem pośrednim na istnienie takiej „boskiej idei”, takiego bożego zamysłu, byłaby choćby matematyka. I fizyka. I inne nauki. Poza humanistycznymi, bo te skupiają się tylko na ludzkim „ja”.
I co uwierzyłeś, czy też jesteś w stanie ale nie wiesz za bardzo po co.. ? Bogu Twoja wiara raczej potrzebna nie jest ani jakiejkolwiek religii na świecie.. . Jeśli już to Tobie ale musisz dowiedzieć się po co.
Przecież w starym testamencie nie ma w żadnym miejscu opisu osobowego Boga. W ewangeliach też tego nie zauważyłem. Nadanie cech osobowych Bogu ( niematerialnemu – więc jak tu mówić o osobie?), to taki sam zabieg literacki jak nadanie cech ludzkich zwierzątkom w bajkach. A poza tym, Żydom, którzy spisali Stary Testament i byli pierwszymi świadkami ewangelicznych zdarzeń oraz pierwszymi chrześcijanami, taki osobowy Bóg pozwalał im modlić się do siebie, a nawet dyskutować i kłócić się z Nim. Żydzi wręcz uwielbiają sprzeczać się z Panem B.
A to chyba kiepsko czytałeś Stary Testament gdyż roi się od tekstów w których Bóg jest osobą.. . Skoro człowiek jest osobą a jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, to Bóg nie może być nie-osobą. Jak chciałbyś opisywać Boga w którego nie wierzysz, może w którego byłbyś wstanie uwierzyć... ? BIblia to zapis Objawienia potwierdzonego znakami. Oczywiście, że Boga nikt nie widział, gdyż jest Duchem. Ale Bóg przemawia w duchu właśnie, prorocy miewali wiedzenia, wizje, mówili, przemawiali. Oczywiście bez pierwiastka wiary i bez komentarzy mówiących o kontekstach historycznych ksiąg, gatunkowych jeśli chodzi o formy literackie, czytanie Biblii może wyglądać na czytanie dziwacznej księgi.. . Ale żywe to słowo i warto czytać – lubię czytać.
Gdyby nie ta antropomorfizacja Stwórcy Wszechrzeczy, to Żydzi byliby bezradni. Ani się z kim pokłócić, ani kogo poprosić o mannę z nieba… Poprosić o coś ideę?
Wpychasz w brzuch BIblii swóją prywatną “definicję boga” . Oni nie zwracają się do idei ale Ty uważasz, że się zwracali – co nie ma żadnego pokrycia w opisach Biblii. Zaglądnij do MOjżesza “JESTEM posłał mnie do Ciebie..” – mówi MOjżesz. Doskonałe, jednoznaczne i metafizyczne ujęcie Boga. Bóg jako ten Który Jest. Metafizyka powie ten bez którego nie może istnieć to co istnieje. Jeden tylko Jest – źródło istnienia. Źródło rozumnego istnienia.
Ale jednak, takiego Boga nieosobowego, Ideę Organizująca Wszystko – to mogę zaakceptować. To jest racjonalne, jak tabliczka mnożenia. I wtedy, oczywistym jest dla mnie, że ja jestem częścią efektów działania tej Idei. Jestem dziełem tej Idei. I jestem jej częścią. ( To może w tym znaczeniu Pan B., jest w każdym z nas?) Tak jak kamień i krowa. I las. I Muzułmanie. I Chińczycy. I Żydzi. I Chrześcijanie. I ta druga połowa ludzkości. Wszyscy i wszystko jest dziełem, skutkiem tej Idei.
Wtedy Judaizm i Chrześcijaństwo byłoby ideologią. Pomijasz Now Testament w którym mowa o Logosie – Synu BOżym, bez którego nic się nie stało co się stało. Do określenia istnienia idei porządkującej świat nie potrzeba Boga. Idea jest czymś wtórnym – jak wrorzec matematyczny. Jednak idee powstają w umyślę a umysł tkwi nie w materii ale w głowie nie? A głowę ma osoba. :-)))
A skoro jestem częścią Jego dzieła, to jakąś tam łączność z Nim mam. Nie wiem jaką. Telepatyczną? Nie znam się na tym. Ale wiem że To działa. Ta łączność. Śmieszne. Modlę się co dziennie. Agnostyk prawie, czy inny heretyk. Modli się i jeszcze twierdzi że to działa! Zgroza! (wedle ateistów) Bluźnierstwo! (wedle tych z całkiem drugiej strony)
Modlisz się do bezosobowej martwej idei? Tak jakbyś się modlił do III zasady dynamiki Newtona.. . Jednak chyba – jeśli Bóg jest – jest czymś więcej niż ideą. :-))) Skoro ideę wyprodukował to kim musi być.. .
Może Jego Wysokość zapisywać w księgach moje uczynki, to mogę i ja zapisywać Jego dary i interwencje.
Fajny pomysł, :-)))
Ale przeszkadza mi, jak stuprocentowo katolicka młodzież, w klasie, pod krzyżem, na każdej przerwie, a często i na lekcji, (religii też) łamie nie tylko wszystkie przykazania,
Wszystkie przykazania? E chyba ściemniasz aby podbarwić swoją tezę
Drugą taka klasą, nie szkolną, ale polityczną, jest sejm, .A w nim krzyżyk w wysokiej izbie sejmowej. Tam dopiero jest kolekcja grzeszników, obłudników i hipokrytów publicznie i świetle reflektorów prezentujących szacunek dla krzyżyka.
znowu. Wszyscy posłowie? JAk jeden mąż? Znowu podrasowujesz swoją tezę.
To po jaką cholerę krzyże w takich miejscach?
Przecież to towarzystwo ma ten krzyżyk w… głębokim… A tam.
Daje się to zauważyć, że tak. Że dla wielu nic znaczy jego obecność na ścianie. Ale tych najgłośniejszych co to sprawiają wrażenie, że wszyscy jest mało.
Ja na temat wieszania krzyża u Grzesia pisałem już więc powtarzał się nie będę – jest to długoletnia tradycja oreślająca także tożsamość narodową, wg etosu Bóg Honor Ojczyzna. Jest to też szacunek wobec przodków i ich ideałów dla których umierali za Ojzyznę w modlitwą na ustach. Oddali życie – wg szkoły Krzyża właśnie. A w szkole trza się zabrać za wychowanie wyrodników a nie za zdejmowanie krzyży. To nie metoda.
Jednak pomimo powyższego uważam wywołanie tego tematu przez Szenyszyn za podbijanie bębenka politycznego – cynicznej gry policzonej na procenty. Jeśli są chętni do wieszania symboli Judaizmu czy Islamu proszę bardzo. DLaczego nie. Tylko dlaczego równa się w dół – wyrzucając symbole zamiast je eksponować?
Wydaje mi się, że powieszenie innych byłoby znakiem pewnej wspólnoty wobec Państwa pomimo różnic religijnych.
BYłoby to bliższe rzeczywistości nież udawanie, że religie wzniecają spory i konflikty. To spory i konflikty wzbierają politycy a religia czasami im do tego służy. Nie dajmy się zwariować. Szanujmy religie a polityko w “kuku” nie dajmy się robić.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 20.11.2009 - 00:02W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .