Jeszcze raz! To wcale nie jest tak daleko od tematu walki o krzyże. W nieobowiązkowej szkole nie byłoby problemu krzyża. Przecież jeśli komuś by krzyż przeszkadzał, to posyłałby dziecko do takiej szkoły, gdzie krzyż by nie wisiał. Przy płaceniu za naukę w każdej szkole, różne instytucje prowadziłyby szkoły i niekoniecznie byłyby to instytucje kościelne, wyznaniowe, ale także stowarzyszenia wolnomyślicieli, czy inne świeckie organizacje. To jest całkiem blisko tematu. :)
Totalitaryzm powoduje, że nawet rozdział ziemniaków w zakładzie pracy był politycznym zagadnieniem. Teraz kwestia wieszania bądź nie symboli religijnych jest taka. Socjalizm ma to do siebie, że niewolnik obywatel nie może o sobie decydować, że muszą to za niego robić inni, mądrzejsi.
Panie Grzesiu!
Jeszcze raz! To wcale nie jest tak daleko od tematu walki o krzyże. W nieobowiązkowej szkole nie byłoby problemu krzyża. Przecież jeśli komuś by krzyż przeszkadzał, to posyłałby dziecko do takiej szkoły, gdzie krzyż by nie wisiał. Przy płaceniu za naukę w każdej szkole, różne instytucje prowadziłyby szkoły i niekoniecznie byłyby to instytucje kościelne, wyznaniowe, ale także stowarzyszenia wolnomyślicieli, czy inne świeckie organizacje. To jest całkiem blisko tematu. :)
Totalitaryzm powoduje, że nawet rozdział ziemniaków w zakładzie pracy był politycznym zagadnieniem. Teraz kwestia wieszania bądź nie symboli religijnych jest taka. Socjalizm ma to do siebie, że
niewolnikobywatel nie może o sobie decydować, że muszą to za niego robić inni, mądrzejsi.Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 22.11.2009 - 15:52