Moje intuicje co do akcji są podobne do Pańskich, z tą różnicą, że widzę tutaj bardziej naiwność nie “durnotę” i nie tyle brak pomysłów na reformy ile brak świadomości skutków podejmowanych działań w opinii publicznej itd. Mam wrażenie, że do opinii publicznej w ogóle nie dotarło, że ci dobrzy ludzie demaskujący psychologię, też są reprezentantami dziedziny, jakby nie patrzeć. A to jest nawet zabawne. Myślę podobnie jak Pan, że lepiej byłoby prowadzić akcje na rzecz podwyższania kwalifikacji biegłych, niż bezsensowne marnować energię tłumu przeciwko nieszczęsnemu Rorschachowi.
Jeśli wszystkie, czy prawie wszystkie media są w jednym ręku, to nie należy się dziwić, że gdy organizowana jest nagonka, to nie słychać sprzeciwu. Salon ma coś do testu Hermanna Rorschacha, to będzie go zwalczał z całą bezwzględnością, bez względu na koszty społeczne. Przykładem może być kłamstwo smoleńskie mające tak destrukcyjny wpływ na społeczeństwo.
Dziwi mnie też i rozczarowuje, że tak niewiele głosów krytycznych pojawiło się jak dotąd pod adresem akcji.
Tak jak napisałem powyżej, trudno było oczekiwać czegokolwiek innego. Widzi Pani kogoś kto rozpropaguje moje stanowisko w przedmiotowej sprawie?
Też uważam, że same studia i stopnie nie robią jeszcze z nikogo psychologa.
Tu niestety nasze podejścia się rozchodzą. :(
Sama chcę psychologiem zostać, mam jeden dyplom przodującej uczelni i trochę praktyki klinicznej. W rozwiniętych krajach to nie wystarczy by prawnie nazywać się psychologiem (jeśli mogę się odwołać do argumentu krajów wysokorozwiniętych).
Pani wierzy w szkolenia i certyfikaty, a ja wiem, że jest to kwestia talentu/daru od Boga. Otwierałem ludzi, gdy jeszcze nie miałem pojęcia, że będę zajmował się psychologią, a nie matematyką, czy budowaniem statków. Tego nie można nauczyć się na kursie, czy w ramach studiów.
W parze z rozwojem kraju kroczy też zwykle liberalizm, który stwarza też przestrzeń na głupotę.
Tu jesteśmy po przeciwnych stronach barykady. Liberalizm, to system nie występujący obecnie w przyrodzie. Zatem winienie go o pojawianie się głupoty jest tak śmieszne, jak protestowanie przeciwko kapitalizmowi przez oburzonych. Kapitalizm może występuje w Chinach, choć i to nie jest pewne. Natomiast kultura białego człowieka jest tak przeżarta socjalizmem, że na kapitalizm nie ma miejsca.
I to też może być pozytywne i tu się z Panem nie zgodzę.
Nie rozumiem.
Pozwolę sobie też na komentarz formalny. Też jestem dyslektykiem i też staram się nie narażać ludzi na negatywne doznania estetyczne. Również jestem blondynką, więc żartobliwie odwołania do tego stereotypu budzą we mnie podobne negatywne doznania. Odwoływanie się do stereotypów szowinistycznych tzw “gender stereotyping” może być równie rażące jak walenie byków.
Pozwolę sobie przypomnieć, że blondynka to nie kolor włosów, tylko formacja intelektualna i w takim znaczeniu bywa wyśmiewana. Jeśli się Pani nie poczuwa do przynależności do tej formacji, to proszę się uśmiechnąć. Jeśli utożsamia się Pani z nią, to nie ma obrazy. :) Pisałem o tym w którymś wcześniejszym komentarzu.
Pani Joanno!
Panie Jerzy Moje intuicje co
Panie Jerzy
Moje intuicje co do akcji są podobne do Pańskich, z tą różnicą, że widzę tutaj bardziej naiwność nie “durnotę” i nie tyle brak pomysłów na reformy ile brak świadomości skutków podejmowanych działań w opinii publicznej itd. Mam wrażenie, że do opinii publicznej w ogóle nie dotarło, że ci dobrzy ludzie demaskujący psychologię, też są reprezentantami dziedziny, jakby nie patrzeć. A to jest nawet zabawne. Myślę podobnie jak Pan, że lepiej byłoby prowadzić akcje na rzecz podwyższania kwalifikacji biegłych, niż bezsensowne marnować energię tłumu przeciwko nieszczęsnemu Rorschachowi.
Jeśli wszystkie, czy prawie wszystkie media są w jednym ręku, to nie należy się dziwić, że gdy organizowana jest nagonka, to nie słychać sprzeciwu. Salon ma coś do testu Hermanna Rorschacha, to będzie go zwalczał z całą bezwzględnością, bez względu na koszty społeczne. Przykładem może być kłamstwo smoleńskie mające tak destrukcyjny wpływ na społeczeństwo.
Dziwi mnie też i rozczarowuje, że tak niewiele głosów krytycznych pojawiło się jak dotąd pod adresem akcji.
Tak jak napisałem powyżej, trudno było oczekiwać czegokolwiek innego. Widzi Pani kogoś kto rozpropaguje moje stanowisko w przedmiotowej sprawie?
Też uważam, że same studia i stopnie nie robią jeszcze z nikogo psychologa.
Tu niestety nasze podejścia się rozchodzą. :(
Sama chcę psychologiem zostać, mam jeden dyplom przodującej uczelni i trochę praktyki klinicznej. W rozwiniętych krajach to nie wystarczy by prawnie nazywać się psychologiem (jeśli mogę się odwołać do argumentu krajów wysokorozwiniętych).
Pani wierzy w szkolenia i certyfikaty, a ja wiem, że jest to kwestia talentu/daru od Boga. Otwierałem ludzi, gdy jeszcze nie miałem pojęcia, że będę zajmował się psychologią, a nie matematyką, czy budowaniem statków. Tego nie można nauczyć się na kursie, czy w ramach studiów.
W parze z rozwojem kraju kroczy też zwykle liberalizm, który stwarza też przestrzeń na głupotę.
Tu jesteśmy po przeciwnych stronach barykady. Liberalizm, to system nie występujący obecnie w przyrodzie. Zatem winienie go o pojawianie się głupoty jest tak śmieszne, jak protestowanie przeciwko kapitalizmowi przez oburzonych. Kapitalizm może występuje w Chinach, choć i to nie jest pewne. Natomiast kultura białego człowieka jest tak przeżarta socjalizmem, że na kapitalizm nie ma miejsca.
I to też może być pozytywne i tu się z Panem nie zgodzę.
Nie rozumiem.
Pozwolę sobie też na komentarz formalny. Też jestem dyslektykiem i też staram się nie narażać ludzi na negatywne doznania estetyczne. Również jestem blondynką, więc żartobliwie odwołania do tego stereotypu budzą we mnie podobne negatywne doznania. Odwoływanie się do stereotypów szowinistycznych tzw “gender stereotyping” może być równie rażące jak walenie byków.
Pozwolę sobie przypomnieć, że blondynka to nie kolor włosów, tylko formacja intelektualna i w takim znaczeniu bywa wyśmiewana. Jeśli się Pani nie poczuwa do przynależności do tej formacji, to proszę się uśmiechnąć. Jeśli utożsamia się Pani z nią, to nie ma obrazy. :) Pisałem o tym w którymś wcześniejszym komentarzu.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 23.03.2012 - 00:32