Upiekliśmy z Naj chleb. Pierwszy raz w życiu!
Dostała przepis od przyjaciółki u której próbowaliśmy i nam zasmakował.
I to był błąd! W przepisie było: na litr wody kilogram mąki i paczuszka drożdży. Gdy wszedłem do kuchni po jakimś czasie z dwu foremek wykipiała jakaś dziwna masa, przypominająca womiciny. Przypomniałem sobie dziecięce wspomnienia ze wsi babci wyjmującej bochny z pieca i piekarnicze scenki z telewizji. Ciasto ma odchodzić od ręki. Wyciągnąłem oślizgłe, kleiste gluty z foremek i podsypując mąki zacząłem wyrabiać rękoczynem. Po kwadransie ciasto odchodziło. Dodałemk podobno jeszcze pół kilograma mąki – nie liczyłem…
Wklepałem do foremek, tym razem trzech – do połowy. Znowu urosło, wyłażąc ponad brzeg, ale nie wylało się, tylko niby poducha wybrzuszało się do góry. Tak powędrowało do piecyka na trzy kwadranse, które zaordynowała moja Naj. Dla mnie jeszcze za mało się zbrązowiło, ale nie oponowałem, bo poprzedniego dnia pizzę Naj przywęgliła nieco od spodu. Wyglądały bochenki chlebowo i pachniały chlebowo. Po ostygnięciu pierwsze krojenie. Nieco się kruszy ale trzyma formę. Smak znakomity! Czarnuszka oraz ziarna dyni i słonecznika zostały dodane do masy.
Teraz spróbujemy poszukać przepisów i rad doświadczonych piekarzy. Słyszałem, że się smaruje wodą, by ładna skórka się wypiekła, ale nie wiem w którym momencie. Drożdży też za dużo poszło, co wyczytałem później. Ale jak na pierwsze bochenki, to rezultat jest obiecujący…
ps. Pogooglowałem i wariactwo – pełno chlebów, przepisów, maszyn do pieczenia, gotowych mieszanek. Pozostanę chyba przy samodzielnym odkrywaniu tajemnic chleba. Czy w TXT ktoś piekł chleb? Czekam na rady podstawowe…
:)
Ja
A jaki problem?
Igła -- 05.05.2008 - 15:56Tyle, ze zaraz bez kompa będę.
2 padł.
Joteszu,
witaj w klubie.
Zaczynałem bardzo podobnie, chociaż miałem ściągę – amerykański podręcznik “zrób to sam”. Potem mi jeden pierwszoligowy żurnalista go ukradł. Ale wtedy już byłem gościu i sobie radziłem.
To jest absolutnie dzika radocha wyciągać z pieca własny chleb…
merlot -- 05.05.2008 - 16:06Joteszu
ja chleba nie piekłam. Za to dziś dostaliśmy pół domowego bochenka od szwagra, z ziarenkami i w ogóle. Za to pieką koleżanki, zupełnie się wciągnęły, obie niezależnie od siebie przez forum kulinarne, gdzie i mnóstwo przepisów, i wzajemnie porady (głównie) panie sobie podają, a nawet i zakwasem się dzielą http://www.cincin.cc/index.php?showforum=7
pozdrawiam i powodzenia z chlebowaniem
julll -- 05.05.2008 - 16:13Hm,
smacznego:)
Dawno nie jadłem takiego chleba nie ze sklepu, w ogóle rzadko kiedy jadłem.
Zazdroszczem umiejętności, nawet jak początkowych
pzdr
grześ -- 05.05.2008 - 16:24Ciasto chlebowe
to nie jest takie jak na naleśniki.
Takie ciasto to trza z pół h wyrabiać aby wypiło wodę i nie lepiło się do reki.
Igła -- 05.05.2008 - 19:17Albo to się wypraktykuje albo trza dać se spokój.
Zdziwiłem się niedawno
jedząc u znajomych chleb domowego wypieku. Zapytałem, co i jak.
Oto, co usłyszałem:
Bierzesz kartkę z przepisem. Wrzucasz do michy składniki. Lejesz ileś tam wody. Wstawiasz do tej oto maszynki. Na klawiaturze wybierasz program wraz z opcjami. Maszynka sama miesza, wyrabia tyle, ile trzeba, podgrzewa, czeka aż urośnie, a następnie piecze. Jak skończy to zapiszczy.
Wersja dla jeszcze bardziej leniwych – można kupić gotowe mieszanki w odpowiednich proporcjach. Wtedy pieczenie chleba zaczyna przypominać pranie w pralce automatycznej albo zmywanie garów w zmywarce. Nie interesowałem się tym wcześniej, więc byłem zaskoczony mnogością tych maszynek w sklepach…
Odarte z magii i niepewności? Może. Takie współczesne po prostu.
Ale chlebek zły nie był.
Może nie na tyle dobry, bym sam piekł, ale smak i zapach zapamiętałem.
oszust1 -- 05.05.2008 - 19:30Szanowny Joteszu
Ja nie piekę, ale robi to moja córka. Zajadam się nim, bo lepszy od wszelkich ciast. Jadam go tylko z masełkiem. Taki troche dziwny jest. Przepis podam, jak wróce do domu i od córy wyciagnę.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 06.05.2008 - 09:27Szanowne chlebojadki i szanowni chlebożercy...
...dziękuję za odzew! Chleb ciągle jemy, choć już ostatni bochenek, z tych pierwszych – eksperymentalnych.
Igło – ja wiem, jak się wyrabia chleb, bo pamiętam jeszcze moją wsiową babcię z czasów, gdy robiła to raz w tygodniu w piecu chlebowym. Bochny były ogromne! Pamiętam też jakiś dawny rosyjski film, gdzie matka instruowała córkę, jak długo należy wyrabiać ciasto. Parałem się też dawnymi czasy ciastem drożdżowym, gdy po powrocie z Włoch zacząłem wypiekać pizze a było to w czasach, gdy we Wrocławiu jeszcze nie otwarto żadnej pizzerii! Dlatego udało mi się bez problemu uratować to pierwsze lejące się ciasto mej Naj. Pizze przestałem wyrabiać, gdy okazało się że moja Naj i dwie córy już samodzielnie to potrafią. Trafił się znakomity pretekst, kiedy to Naj nieopatrznie skrytykowała mą pizzę przy znajomych, bo akurat za wielka wyrosła. Smaczna była i tak, choć wyglądała jak jaki placek rabarbarowy. Zawsze ciasto wyrabiałem na oko, więc raz się wypuczyło…
Naczytałem się o maszynach cudnych wszystkorobiących samodzielnie ale pod informacjami o nich, na forum, było wiele pytań co robić, bo chleb był niesmaczny albo nie urósł albo szlag coś trafił. Będę się więc parał ręcznym miesieniem ciasta, co może być dobrą zaprawą siłową.
:)
Pewnie będę też dążył do własnych receptur, bo oczywiście gotowe mieszanki to dyshonor. A dodatków smakowych można wymyślać wiele i próbować efektu. Może mi się to znudzi a może nie… Na razie mogę Wam zdradzić drobiazg, który kiedyś gdzieś wyczytałem w przepisie a dziś nigdzie go nie spotykam. Do ciasta drożdżowego na pizzę zawsze wcieram na tarce troszkę gałki muszkatołowej.
Smacznego!
Przepisy własnoręczne i rady bywalców ciągle oczekiwane. Maszyny precz! Gotowe mieszanki won!
jotesz -- 06.05.2008 - 12:06:)
jotesz
http://adamczewski.blog.polityka.pl/?p=483 tu sa fajne,
p.s nie wspomne że Igła miał podać...skoro net już mu chodzi to…?
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 07.05.2008 - 16:32ja kupuję mieszanki tutaj:
http://www.bogutynmlyn.pl/
na stronie browar.biz tez jest trochę przepisów i zdjęć, tylko chyba trza się zalogować co by poczytać. Link:
http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=45662
jacer -- 07.05.2008 - 16:57Szanowni chlebożercy!
Dziękuję za linki! Piotra Andrzejewskiego już przejrzałem wcześniej, bo jego blog znam od dawna, ale młyn Boguty i forum browarne są bardzo interesujące. Zwłaszcza dokładne opisanie poszczególnych mąk jest ważne i ich przedatność do pieczenia odpowiednich chlebów.
Smaczne dzięki!
jotesz -- 08.05.2008 - 10:53:)
jotesz
Na zdrowie.
Jak już to forum piwowarskie nie browarniane. :))
jacer -- 08.05.2008 - 14:44jacer
napisałbyś na formu o robieniu browaru pod domem, co Ty na to?
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 08.05.2008 - 14:48>max
Polecam stronę www.browamator.pl lub www.browar.biz tam jest wszystko a także ludzie, którzy służą radą i pomocą.
A w skrócie, trzeba kupić słód jęczmienny, ześrutować go, zatrzeć w wodzie o odpowiedniej temp. i w odpowiednim czasie, odfiltrować, wysłodzić resztki cukru z młóta.
Otrzymaną brzeczkę gotować ok 1h z chmielem, poczym ostudzić, zadać drożdżami i czekać tydzień.
Po tygodniu zlewamy do szklanego balona w celu wyklarowania się, drożdżaki opadają na dno piwo się klaruje. Ta tzw fermentacja cicha trwa 2 tyg.
Następnie rozlewamy do butelek wraz z jakimś środkiem refermentującym np. cukier, kapslujemy i w chłodne ciemne miejsce.
Po miesiącu mozna otwierać.
Warto poczekać 3msc wtedy nabiera optymalnego smaku. Niektóre piwa mocne jak Porter, Tripel, Dubbel nabierają najlepszych cech po ok. roku.
—-
więcej informacji na podanych stronach, czytać, czytać i tam zadawać pytania. :)
Jeżeli ktoś lubi stać przy garnkach uwarzenie własnego piwka nie będzie stanowić problemu.
Ja dziś warzę Grodziskie. Ktoś jeszcze pamięta to polskie piwo? Jedyny nasz wkład do światowego piwowarstwa.
jacer -- 08.05.2008 - 14:58mniam, mniam!
Jacerze! Wielkie dzięki za browarek, ale z przyczyn wyższych zdrowotnych piwo spożywam rzadko i w dawkach homeopatycznych. W portalu browar już się zarejestrowałem ale będę korzystał z chlebopieczenia niż piwowarzenia…
jotesz -- 08.05.2008 - 19:35:)
Szanowny Panie Joteszu
Wreszcie udalo mi się naklonić córke do zdradzenia tajemnicy. Oto należy wziąć 450 g mąki razowej (pszennej), może być tez orkiszowa; lyzeczkę sody; lyżeczkę soli i 450 ml maslanki.
Trzeba wyrobić ciasto (cokolwiek by to oznaczalo), uksztaltować w okrągly bochenek, którego wierzch należy ponacinać w ksztalt krzyża.
Piec ok. 35 min. w temp. 220 stopni C.
Jadam ten chleb bez niczego, najwyżej z maslem. Trochę się ciężko kroi, ale smak za to!
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 08.05.2008 - 19:42Signore Lorenzo!
Proszę sprawdzić, czy córka powiedziała “maśanki” czy “serwatki”, bo to drobna ale ważna różnica…
jotesz -- 08.05.2008 - 22:29:)
Maślanki, Szanowny Panie Joteszu.
Wiem, bo ją kupuję razem z mąką i potem czekam, łasząc się, by upiekła chlebuś.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 09.05.2008 - 09:21I jeszcze jedno, Panie Joteszu,
proszę dać znać, jak wyszedł wypiek, bo albo się będę przed Panem ukrywał, albo chwalił pomocą córki:-))
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 09.05.2008 - 10:34Imć Lorenzo...
...tylko uściślałem, gdyż serwatka pojawia się w przepisach, zastępując zakwas żytni. Moja Mama do diś, jak jej się zanadto skwasi mleko zsiadłw, to robi z niego ciast racuchowe. Stąd moje dopytywanie, bo maślanka u nas bywa w sprzedaży dość gęsta, nie taka, jaka zostawała z tłuczenia śmietany na masło. Czy taką gęstą, śmietanowatą maślankę córka używa do ciasta chlebowego, czy może trochę ją rozrzedza?
Kupiłem dziś w przecenie śliczną książkę Piotra Kowalskiego “Opowieść o chlebie, czyli nasz powszedni” – Receptury stare i nowe opracował Julian Piotrowski. Wydało wydawnictwo IKON, roku nie podało… Receptury różnych chlebów na końcowych 30-tu stronach. Z książką “Chleb” wydaną świeżo przez Świat Książki mam niezły zaczątek biblioteczki początkującego piekarza…
jotesz -- 09.05.2008 - 14:41:)
Odpowiadam, póki nie muszę się
jeszcze przed Panem chować. Maślanka jest używana w stanie takim, jakim sie ją kupuje. Aha, jeszcze jedno, bo pewnie ma to znaczenie: to nacinanie na grzbiecie trzeba wykonać na krzyż, by powstało coś w rodzaju kratki. Chyba idzie o dopływ powietrza do wnętrza chleba.
Pozdrawiam piekarniczo
Lorenzo -- 09.05.2008 - 14:49Drugi wypiek za mną!
Dopiero rano okaże się jaki chleb tym razem wyszaedł. Już jestem mądrzejszy niż za pierwszym razem. Kupiłem mąkę orkiszową, mąkę chlebową pszenną 1100 oraz mąkę pszenną 650. Ni cholery nie wiem, co znaczą te liczby, ale co się doczytałe, że dla chlebów muszą być wyższe od 450 czy 500.
No i tym razem smarowałem wierzch kilkukrotnie wodą, poczynając od zera a kończąc na upieczonych bochenkach. Ręce muszą zapamiętać wyrabianie tak, by w przyszłości nie myśleć, tylko po prostu robić szybko i sprawnie…
ps. rano się okazało, że chleb był dobry, choć moja Naj zastanawiała się, czy ten pierwszy nie był lepszy. Był inny. Ten drugi jest z innej mąki a właściwie mieszanki mąk chlebowych. Może ktoś wie, co znaczą liczby na mąkach???
jotesz -- 10.05.2008 - 16:43:)
Chleb dziewiczy...
jotesz -- 12.05.2008 - 11:36...czyli pierwsze bochny. Na szczęście sforografowałem je – i tyle z nich pozostało!
:)
Bardzooo piekny wypiek, Panie Joteszu
teraz tylko który jest z czego i jak smakował. A potem receptury i wojna z zawodowymi piekarzami. To znaczy oni pójdą z nami na wojnę.
Pozdrawiam przełykając ślinę
Lorenzo -- 12.05.2008 - 11:44Joteszu,
profeska.
gratulacje!
merlot -- 12.05.2008 - 11:49Pierwsze...
...były jednorodne, czyli mąka, woda, drożdże oraz garstki nasion dyni, słonecznika i czarnuszki. Ta ostatnia też na wierzchu…
Drugie w masie również były jednorodne, ale na skórce jeden ze słonecznikiem, drugi z czarnuszką a trzeci z kminkiem.
W trzeci piątek zaplanowałem chleby cebulowo-czosnkowe. Myślę, że dopiero od dziesiątego wypieku będę mógł się poczuć pewniej. Na razie uczę się na błędach i sukcesach.
jotesz -- 12.05.2008 - 11:55:)
Smacznego!
Że też od razu nie szukałem w wiki!
http://pl.wikipedia.org/wiki/M%C4%85ka
Tradycyjnie używanym określeniem rodzaju mąki jest tzw. wyciąg mąki – określany w procentach jako stosunek masy wyprodukowanej mąki na 100 kg zużytego ziarna (resztę stanowiły usunięte otręby). Większy wyciąg charakterystyczny był dla mąki razowej (z ziarna raz mielonego), w której otręby usuwane są w niewielkim stopniu.
Obecnie używanym sposobem określenia rodzaju mąki jest jej podział na typy. Typ mąki określany jest poprzez pomiar masy składników mineralnych (popiół), pozostałych po spaleniu (teoretycznym) próbki 100 kg danego typu mąki w znormalizowanych warunkach. Wielkość ta wyrażana jest w gramach. W praktyce masa popiołu określa zawartość w mące otrąb i innych części niebędących bielmem ziarna. Zarówno wyciąg, jak i typ mąki są określeniami stosowanymi w piekarnictwie – stąd mają one zastosowanie w przypadku mąk chlebowych.
Niektóre typy mąki:
Typ mąki pszennej i nazwa:
450 mąka tortowa
500 mąka poznańska, mąka wrocławska i mąka krupczatka
550 mąka luksusowa
650 mąka (kaszka) makaronowa
720 mąka żytnia chlebowa
850 mąka pszenna chlebowa
1000 mąka (kaszka) makaronowa pełnoziarnista
1400 mąka sitkowa
1850 mąka graham
2000 mąka razowa
3000 mąka pełnego przemiału
Do tego obszernego cytatu z Wikipedii dodam wrocławską ciekawostkę o mące wrocławskiej. Jej recepturę opracował, czyli wynalazł ją, wrocławianin i lwowiak – Wojciech Dzieduszycki, niedawno zmarły. Żył nie tylko muzyką ale był inżynierem młynarstwa…
jotesz -- 12.05.2008 - 13:05To resztki drugiego wypieku...
Dostałem masę dobrych rad, które wykorzystam w trzecim rzucie, przynajmniej częściowo…
jotesz -- 12.05.2008 - 18:12:)
A czemu grzbiety dwóch bochenków od prawej
wyglądaja jak polukrowane, Panie Joteszu? A może to zludzenie optyczne?
Pozdrawiam serdecznie
PS. A te dwa-trzy potluczone ziemniaczki Pan dodaje dla większej spoistości wnętrza, czy może stosuje Pan jakąś inna sztuczkę?
Lorenzo -- 12.05.2008 - 18:21Imć Lorenzo!
Ja dopiero dziś się dowiedziałem o tych ziemniakach, dodawanych, by chleb się nie kruszył przy krojeniu. Skórki nie lukrowałem, tylko smarowałem pędzelkiem z wodą. Ten lukrowy pobłysk to wina marnego aparatu raczej…
jotesz -- 12.05.2008 - 21:56:)
Boh trojcu ljubit!
Do trzech razy sztuka! Wczorajszy chleb nie szedł mi dobrze. Wszystko na oko. Nic nie szło. Ale wreszcie nastawiłem czas i temperaturę tak, jak od początku chciałem. Naj nie oponowała i efekt nie wyglada źle. To są chlebki cebulowe! Chyba dziś otworzę do nich piwko. Smalec ze skwarkami też czeka…
jotesz -- 17.05.2008 - 09:57:)
Pięć wypieków!
Pieczenie chleba stało się już przyzwyczajeniem. Przestałem też fotografować kolejne wypieki, bo wyszedłem już ze stadium piekarniczego narcyzmu. Zaczynam za to gromadzić obserwacje praktyczne.
Chleb zawsze wychodzi! Czy ciasto było lejące i klejące, czy elastyczne i odchodzące od dłoni, to wypiek wychodził co najmniej dobry! Czy soli za mało, czy za dużo. Czy temperatura 200 czy 240.
Własne chleby wolno się starzeją. Dziś jadłem chleb cebulowy sprzed 9 dni i był zupełnie smaczny. Widocznie te polepszacze pogarszają chleby kupne…
Smacznego
jotesz -- 26.05.2008 - 08:19:)
Siódmy wypiek...
...okazał się najsmaczniejszy! Prosta robota…
! kg mąki pszennej razowej i pół kg mąki orkiszowej razowej. Kostka drożdży na zaczyn. Po półgodzinie zaczyn do mąki i mleko dodawane na oko. Mieszane drewnianą łychą. Całość wyszła dość gęsta ale lepiąca. W trzy kwadranse urosła podwójnie. W trakcie wyrabiania a raczej mieszania dodałem słonecznik, dynię, kminek i czarnuszką oraz sól. Po urośnięciu przewalone do trzech foremek i wygładzone łychą. Godzina pieczenia w temperaturze ok 200 stopni. Pod koniec pieczenia wierzch posmarowany ciepłą wodą. Po upieczeniu także. Chleb wyszedł genialny! Nawet go nie fotorafowałem, bo zdjęcie nie uchwyci smaku a właściwie smaków…
Smacznego!
jotesz -- 21.06.2008 - 22:20:)
Kurde,jak jakiś będzie zlot TXT,
zadanie dla Jotesza juz mamy:)
Przywieźć chleb domowej roboty.
pzdr
grześ -- 21.06.2008 - 22:55Grzesiu...
...zlot musiałby być we Wrocławiu…
To chyba koniec wpisów chlebowych, bo pieczenie chleba stało się u nas w domu “chlebem powszednim” i nie ma o czym pisać, tak jak nie piszę o oddychaniu, myciu się i innych zwyczajnych, powtarzalnych czynnosciach.
Smacznego
jotesz -- 10.07.2008 - 14:21:)
Na sam koniec...
Ostatecznie zwyciężył chleb, który piecze moja Naj, wedle tego pierwotnego i łatwego przepisu:
Każdemu powinien się udać, bo nie jest wyrabiany, tylko wymieszany w garnku drewnianą łyżką. Dodatki wedle smaku, uznania i fantazji.
Smacznego!
jotesz -- 29.12.2008 - 19:46Panie Joteszu, uściślając, bo trochę niewyraźnie:
najpierw do zimnego piekarnika. Potem ciasto stoi 20 min. Nastepnie nastawiamy na 200 stopni i pieczemy ca 0,5 godziny. A potem dopiero na 180 st. I ile pieczemy w tych 180? Czy tak?
Aha i te szklanki do takie do herbaty? No i jeszcze ile czasu ma rosnąć to ciasto? Tak circa about?
Podrawiam serdecznie i przepraszam za tępotę, jaka mnie ogarnęła.
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 29.12.2008 - 20:02