Kim jest Gross?

Już mam książkę, ale dopiero zacznę czytanie wieczorkiem…

Dziś w S24 przeczytałem o Grossie, że zrodzon z polskiej matki i czy ona też była, zdaniem syna, antysemitką, jak ocenia resztę Polaków. To pytanie nie moje tylko przytaczam.

Od dawna obserwuję ten fenomen – Polaków, z matki Polki i ojca Żyda. Dlaczego fenomen? Ano dlatego, że ci nasi pobratymcy mogą być, i często są, odrzucani przez oba społeczeństwa, z których wywodzą się rodzice. Dla ortodoksyjnego, fanatycznego Żyda tylko dziecko Matki-Żydówki może być uznane za Żyda. Symetrycznie – dla ortodoksyjnego Polaka-Katolika dziecko mające którekolwiek z rodziców pochodzenia żydowskiego nie może być Polakiem.

Tak więc, dla fanatyków obu stron, Gross jest bezrasowcem czy beznarodowcem!

Gdyby jednak miał Matkę-Żydówkę to sytuacja stałaby się asymetryczna. Otóż dla ortodoksów żydowskich stałby się czystym Żydem, no może lekko zmieszanym. Dla narodowców polskich w dalszym ciągu byłby Żydem, no może z małą domieszką krwi polskiej ale mało wartościowej, bo skoro ojciec tak się wynarodowił...

To są absurdy antysemityzmu i antypolonizmu w wydaniu skrajnym. Gorzej, jeśli takie myślenie jest rozpowszechnione wśród przeważającej części narodu. Co ciekawe – my Polacy, piękni ptacy, zupełnie inaczej traktujemy rodaków półkrwi z rodzica Rosjanina, Niemca czy Czecha, o dalszych narodach nawet nie wspominając, o ile oczywiście mówimy w ogólności o rasie białej (z warunkowym dopuszczeniem żółtej…) Taki pół-Polak pół-Rosjanin, zwłaszcza jeśli deklaruje się Polakiem, jest dla nas bratem-Polakiem, do serca przyłóż, razem wypijmy, pośpiewajmy i popłaczmy się nad niedolą naszych wspaniałych narodów. Polsko-Ormianin – proszę bardzo – Nasz! Rodak kochany, zmieszany nieco ze starożytnym narodem, który był chrześcijański, gdy nasi przodkowie krwawe ofiary jeszcze składali Swarożycom i innym słowiańskim bożkom.

To dlaczego Żyd wzbudza takie irracjonalne, durnowate reakcje wewnętrzne? Kim jest więc Gross? Niezależnie od tego co pisze i gdzie żyje…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

To jest dobre pytanie

Wykrzyknij je w Toruniu, w szkole rydzykowców.
Zadaj je na blogu Venissy czy Śpiewki, pogadaj o tym z Rozwadowskim albo drache, napisz list do redakcji Naszego Dziennika.

Dostaniesz odpowiedź.

Igła


He, he, he...

...zarżałem sceptycznie…

Dla mnie Gross jest Polakiem. Też. Niezależnie jak sam czuje…

A z Rozwadowskim miałem swoje boje, aż do wycinania komentarzy i pisania per “ten na R”. U drachy się nawet dziś wpisałem – czysto po endecku. Dziadek by mnie za to obsobaczył i długo bym mu przy bimbrze musiał tłumaczyć, że to była tylko prowokacja. Tak jak się tłumaczyłem Mireksowi.

He, he, he.
:)


Antysemityzm jest powszechny

w krajach chrześcijańskich. Stąd jego przyczyny należy chyba upatrywac w religijnych przeciwieństwach.
Żydzi, jako niechrześcijanie byli pozbawiani możności posiadania ziemi w krajach chrześcijańskich. Dlatego musieli zajmować się pieniądzem, co zresztą na Bliskim Wschodzie miało dawną tradycję. Byli tolerowani w każdej społeczności do czasu, kiedy ta społeczność sama się dopracowała własnego mieszczaństwa zajmującego się finansami. Wtedy przypominano sobie o religijnej odmienności Żydów i wypędzano ich na wschód. Od Hiszpanii przez Francję i Niemcy niezasymilowani Żydzi trafili do Polski jako Sefardyjczycy a ze wschodu drugi, silniejszy odłam, Askenazyjczyków trafił za sprawą Bizancjum i tamecznych zaszłości. My dopiero pod rozbiorami stworzyliśmy ostatecznie własną klasę średnią, dlatego to co gdzie indziej było udziałem Żydów znacznie wcześniej, zdarzyło się u nas dopiero na przełomie XIX i XX w. Przy upadku wyniszczonej powstaniami szlachty rzecz przebiegała dramatyczniej.
Nie wiem czy nie opowiadam głupot ale tak to sobie wyobrażam.


Wcale nie głupoty, raczej skróty...

...zupełnie uprawnione…

To wszystko nie daje mi i tak odpowiedzi na pytania, które sobie stawiam a tą notką wszystkim skonfederowanym.

Dlaczego jesteśmy narodem filosemitów lub antysemitów a tak mało u nas neutrosemitów, którym wisi pochodzenie a w każdym obywatelu polskim, zwłaszcza, jeśli rodzina jego od pokoleń żyje w naszym kraju, płaci podatki, służy w wojsku, leczy współobywateli, pisze dla nas książki nie widzimy Polaka?


Joteszu

Zgłaszam się na ochotnika! Ja jestem “neutro” i to mnie zwisa, skąd osoba się wywodzi. Bez wyjątków geograficznych, etnicznych, religijnych, klasowych i jakichś tam innych.


Jotesz/Magia

Drugi.
Igła


Ja też, ja też

Trzecia!


Panią Dellilach

proszę wpisać na listę rezerwową.
Z powodu nieusprawiedliwionych nieobecności.

Nawet do klubu Zgreda nie chciała się dołączyć?
Błąd taktyczny.
Oczywiścicie do naprawienia.
(choć na pewnych warunkach!!)
(te są znane Lorenco, ma je gdzieś w notatkach prababci, może znajdzie? )
Igła


Jotesz

Nie jesteśmy neutralni wobec Żydów, bo każdy z nas ma w duchu niezbyt czyste sumienie. Żyli tu setki lat, pozostawili trwały ślad w naszej mentalności, kulturze a teraz zniknęli pozostawiając lukę, za którą się czujemy odpowiedzialni. Szkoda nam dawnej Rzeczpospolitej, jej barw, smaków, dźwięków. Była jedyna i była nasza. I teraz albo Żydów traktujemy jako bezpowrotnie utracony składnik przeszłości albo racjonalizujemy stratę stwierdzając, że krzyż na drogę. A to ostatnie w stosunku do nich jest szczególnie złośliwe.


@Stary

Dobra uwaga.
Mnie też brak tych barw, smaków i klimatów.
Polska to mozajka jest a nie Prawdziwi Polacy.
Bez nich Polska była by lepsza.
Igła


Stary

Jotesz miał na myśli neutralność względem pochodzenia, przynależności do jakiejś grupy etnicznej, religinej. I tu chodzi raczej o to, żeby nie oceniać Człowieka właśnie ze względu na powyższe.
Przynajmniej ja to tak zrozumiałam.


>Igła

W takim razie całkiem wycofuję swój akces :P


A ja zgłaszam swój.

Dla odmiany.


Całkiem duża grupa...

...neutronów! To postawi na zupełnie innej płaszczyźnie rozmowy o “Strachu”...

Zabieramy się więc do lektury. Oczywiście, jeśli ktoś jest zainteresowany. Miskotowi wypadałoby zeskanować, ale ja się nie podejmuję, bo to za dużo roboty. Kserowanie też uciązliwe, zwłaszcza gdyby Mu próbować zrobić kopię na papierze toaletowym…
:)


I jeszcze co do mozaiki...

W mojej rodzinie całkiem ciekawa…

Mojej Mamy najstarsza siostra i brat wywiezieni do Niemiec na roboty pozostali, zakładając rodziny z Niemcami. Całe młodsze rodzeństwo zostało na Polesiu i założyło rodziny z miejscowymi czyli z dwójką Białorusinów i jednym Polakiem. Tak więc z całej maminej rodziny tylko jedna siostra dała potomstwo polskie. I ono zresztą nie zna ani słowa po polsku. Wszyscy są rosyjskojęzyczni. Jedna z moich sióstr ciotecznych była zamężna z Tatarem.

Istna Rzeczpospolita Jagiellonów.


Panie Joteszu

Za kare wyżenić ich z krewniakami Dellilah, która sie okopała, na z góry znanych pozycjach.
Z tego zrodzi sie te pokolenie, które podbije Wyspy Owcze oraz zneutralizuje Majorkę.
Oczywiście wykupując tamtejsze nieruchomości od popiardujących przy piwie i kiełbaskach Niemców.
Co do Niemców, to Lorenco wie więcej.
Igła


>Igła

Przewiduję niejakie trudności. Należę bowiem do plemienia kotów chadzających własnymi drogami, a tych jak wiadomo nie da się do niczego zmusić.
Co gorsza, nie przejawiają instynktu stadnego.
No i klops mości Igło.


Kloops to ma Jarecki

Bo niby jak tu panią zachęcić panią do bywania na txt?

No jeszcze Mad Dog zostaje?
I to dopiero byłby klops.

Igła


>Igła

Czyżbyś nomen omen robił i igły widły? O małe dwa tygodnie milczenia taka sprawa? Czasami człowiek musi trochę wyluzować i pomilczeć. Inaczaj się udusi. Albo, co gorsza-zacznie dusić innych.


Innych?

Heh, proszę po nickach.
Podusimy razem.
Razem, raźniej.
No i te doznaniaaa, ach..
Igła


O nie!

Nicki już pozostaną moją słodką tajemnicą:)
Ale po ich ilości wnioskuję, że jak już podejmę decyzję o duszeniu (ewentualnie skopanie tyłków wchodzi w grę) to doznań mi nie zabraknie.


Oho

Jak widzę koterie się zaczynają zawiązywać w celach niecnych. I kto rej wodzi – oczywiście Igla, niewiasty zacne na zle drogi sprowadzając. I intrygi pletąc. W ogóle knując. Knuj jeden!

Pozdrawiam serdecznie Damę Delilah i Pana Iglę tudzież


>Lorenzo

Podobno zakłada Pan jakiś podejrzany klub zgreda? Jakże miałabym się doń przyłączyć, nie będąc zgredem? ;)


Z całym należnym szacunkiem,

Pan coś zakładasz, Panie Lorenzo?
A ja nic o tym nie wiem?
A Pan Igła knuje?

Na rewolucję sę Panu zbiera, Panie Lorenzo?
W Krakowie?

Niech Pan uważa, żeby się to rabacją nie zakończyło…

PS. Pani Delilo, faktycznie jest idea powołania klubu osób zaawansowanych “Zuzanna i Starcy” i względem starców mamy komplet. Igłą jako najmłodszy ma donosić temofory.

Ale jest ciągle nabór na Zuzannę.


>Panie Yayco

W życiu nie brałam udziału w żadnym castingu, więc raczej również do tego się nie zgłoszę. Ale mogę od czasu do czasu ziółka zgredom zaparzyć :)


A nie mówiem, że knuj?!

Wpuszcza ten Pan Igla w maliny niczego nie podejrzewającą Dame Delilah, że niby ją do Klubu Zgreda czy Stetryczalego Hipochondryka przyjąć nie chcemy. A oba kluby przecież pomyslu zacnego Pana Yayco są, ja tylko Zuzannę pozwolielem sobie dolożyć.

Więc gdyby stowarzyszyć Zuzanny (w wiekszej liczbie) ze Starcami, to moglibyśmy Pana Iglę nieco spacyfikować, o Szalonym Psie nie wspominając.

Pozdrawiam niewatpliwie


>Szanowni Lorenzo i Yayco

A kogóż Panowie typują na proroka Daniela?


Pani Delilo,

jakby Pan Grześ się troszkę przyochajtnął, to mimo lewicowej frazeologii by się nadał, zwłaszcza , że zamiast lwów mamy tylko takie paskawe, a i to tylko jedną osowiała sztukę, więc to dla Pan Grzesia ułatwienie by było…

Pozdrawiam starannie


Szanowna Delilah

Dobre pytanie!


Trochę nie na temat

Jest to trochę moja przeklejka, ale chcę, aby na problem antysemityzmu spojrzeć nieco szerzej. Zarówno Gross a przede wszystkim jego oponenci omawiają sytuację socjologiczną na schyłku II WŚ i w początkach PRL. W dyskusji antysemici (?) stosują argumenty kierowane ideologią. Nie widzą oni przecież stopnia analfabetyzmu, ciemności i zacofania na polskiej wsi i w slamsach wielkich miast przedwojennej Polski. Nie widzi faszyzujących rządów nie reagujących na szalejące bojówki prawicowców, pogromy Żydów i na “ghetta ławkowe”. Nie widzi istotnej roli kleru wmawiających zabobony szlejącej i ogromnej w swej ilości ciemnocie. Nie widzi zwyrodnień sumień spowodowanych wojną i codziennym obcowaniem ze śmiercią.Widzi za to jako jedyną przyczynę drugiego “holocaustu” tzw. “komunę”. No i tak trzymać.


Poprawka

Wszędzie zamiast “nie widzi” winno być “nie widzą”.


Zacząłem lekturę i szok!

W indeksie znalazłem Hermana Perla, zeznającego w 1948 roku w Koszalinie na procesie niemieckich ludobójców z Brzeżan. I nic więcej.

Herman Perl był bliskim przyjacielem moich rodziców. Jego synowie Janek (!) i Bumek (Beniamin) byli moimi kolegami. To byli jedyni Żydzi, których znałem od dziecka. wyjechali na rok, dwa lata przed marcem 68 do rodziny w USA. Przez długie lata moja Mama korespondowała z panem Hermanem. Do śmierci prenumerował wrocławskie Słowo Polskie, które raz na dwa miesiące dopływało do niego wielką paczką.

Pytałem Mamę, czy pamięta z rozmów z Hermanem skąd pochodził. Niestety, pamięta tylko, że “gdzieś ze wschodu”. Pytałem przyjaciólkę, pochodzącą z Brzeżan, o Perlów, ale nie pamiętała takiej rodziny. Pamięta natomiast inne straszliwe historie zagłady brzezańskich Żydów i przykłady wrogiego antysemityzmu, nawet we własnej rodzinie.

Książka Grossa nagle stała się dla mnie, tym jednym krótkim zdaniem, żywym łącznikiem z człowiekiem, którego znałem. Mama wspomniała tylko opowieści pana Perla o ukrywaniu się w chłopskiej rodzinie, w ziemiance w której przechowywano ziemniaki. O dniu, w którym mało ich nie wykryła nagła rewizja Niemców.

Pani Malcia, żona Hermana, po śmierci męża w Pawtucket, zajęła się malarstwem (!) i stała się znaną w regionie artystką naiwną. Ciekawe, co przedstawiała na swych obrazach? Moją mamę nauczyła gotować karpia po żydowsku. To dzięki niej na naszym wigilijnym stole królował faszerowany karp w galarecie, do którego jadaliśmy chałkę. Do dziś dla mnie karp w galarecie musi mieć słodkawy posmak rozgotowanej cebuli i rodzynek.

Perlowie odwiedzali nas chętnie w święta katolickie, gdyż byli smakoszami polskich potraw, którymi Mama ich zawsze szczodrze częstowała. Ten żydowski świat Wrocławia, znany mi tylko z kontaktu z tą jedyną rodziną, żyje już tylko we mnie i w mojej Mamie. Ojciec od wielu już lat z panem Hermanem spaceruje wśród gwiazd, wspominając Buczacz, Tarnopol i Brzeżany…

Tak naprawdę to jeszcze nawet nie zacząłem czytać “Strachu”, tylko przekartkowałem spis treści i indeks. I od razu znalazłem atomy wspomnień z mego życia.


Gross w wersji salonowej!

Kim jest Gross:
1. żałosnym facetem, którym Polacy [prawdziwi? – pyt. jotesz] gardzą,
2. mutantem,
3. intelektualnym terrorystą, Polakożercą,
4. kundlem burym,
5. kimś, kto za wszelką cenę chce być akceptowany przez Żydów,
6. cwaniakiem,
7. emanacją tamtych [żydowskich? pyt. jotesz] stereotypów

To wszystkie odpowiedzi na pytanie zadane, żadnej nie pominąłem. Za wszystkie bardzo dziękuję! Przynajmniej dały mi okazjonalną odpowiedź na niezadane pytanie – “kim są salonowicze?”...
:)

ps. W trakcie rozmowy w tekstowisku, nad zadanym pytaniem, wkleiłem notkę również do S24, ciekaw w jakim kierunku pójdą komentarze i znowu zadziwiłem sam siebie, że taki ze mnie prorok.


Subskrybuj zawartość