Szanowni Tekstowiskowarzy!

To będzie bardzo krótka notka. Ostatnio zupełnie nie chce mi się pisać dużych form. Winię za to tekstowiskowarów, którzy smażą długie i mądre noty czy raczej artykuły i po ich przeczytaniu ogarniają mnie kompleksy i zniechęcenie. Ostatnio zwłaszcza Pan X mnie tak dołuje i dlatego ograniczam swoje pisanie!

Tyle że włączając się tylko komentarzami zamieniam się w “zerowca”, które to zjawisko sam krytykowałem w 24…

Pozostaje mi albo zamilknąć, albo przełknąć własną niechęć do zerowców. Ciężkie życie, rzekł soliter, wyglądając z czterech liter…
:)
Koniec notki

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Jotesz

He he, widzę, że i Pan jakieś refleksje pisze.

Niech pan nie będzie taki skromny, bo czytam Pana i lubię.:D

Pozdrawiam serdecznie.:D


Joteszu

hmmm… proponuje przelknac niechec do “zerowcow”, ktora to propozycja jest zgloszona oczywiscie we wlasnym głównie interesie. ;-)

wena przyjdzie. dasz rade ;-)


Panie Joteszu,

a może byś Pan coś z branży swojej nam zapodał?
To ostatnio bywają całkiem gorące tematy: PP Stadion Narodowy w biało-czerwonej wiklinie co go nam Niemiec zbuduje na ten przykład.

Albo co insze.

Pozdrawiam,

merlot


Szanowny Panie Joteszu

Przyłączam się do Pani Algi i Pana Griszeqa – też mi się zresztą nie chce pisać. Tematy są, ale weny brak. Słońce świecie i wiosna niebawem przyjdzie to wena pewne też. Mad Dogowi też to dolega.

Pozdrawiam serdecznie


Szanowni - DZIĘKI!!!

Ta moja cicha skarga to tak naprawdę pochwała txt, którego poziom rośnie niby Wisła pod Włocławkiem wiosną. A zerowców to ja jeszcze w 24 przepraszałem, zwłaszcza w osobach tych, którzy nie trollowali tylko rozsądnie komentowali…
:)
Signore Lorenzo – wczoraj we Wrocku w słońcu było 20 stopni. W moim ogródeczku kwitną już cztery kępy zupełnie różnych kwiatów. Tulipany pchają się spod ziemi nieustępliwie. Szanowny Pan Wojas też zapodał, że musi pracować w ogródeczku, okraszając westchnieniem, że niestety USA nie chce go zasponsorować jak Izrael, co w kontekście zapachniało mi czosnkiem. Mam kilka czosnków ozdobnych, które teraz mogą mi się kojarzyć...

Ale i tak u mnie w sercu i ogrodzie królują hosty czyli funkie, na które będę czekał niecierpliwie a one wychylają się z ziemi niespiesznie, z wysilonym namysłem.
:)
Merlocie – o zawodowych sprawach nie lubię pisać, zwłaszcza że jako samorządowca obowiązuje mnie lojalność i tajemniczość. Kiedyś dobrze znałem pewną znakomitą sopranistkę i przy okazjach wódczano-tanecznych luiłem porozmawiać z nią o Vivaldim, Mozarcie czy Satim. Jednak ona nie ożywiała wielce tych rozmów. Okazało się, że dla niej to było gadanie o pracy a w klubie to ona lubiła wypić wódeczkę i pokręcić się przy discomusic. Dla mnie TXT to też raczej klub…
:)


Ależ Joteszu szanowny!

Pisz, kiedy będziesz miał na to ochotę, a gdy nie będziesz miał ochoty, wtedy wklejaj swoje rysunki z “roku pamiętnego” i lat poprzednich lub następnych. Ot, takie dzieła zebrane lub na strychu odkopane.

Co prawda Twoje “Chamopole Bis” nie cieszyło się w S24 sporą ilością komentarzy, ale mam wrażenie, że tamtejsza publiczność niespecjalnie dorosła do tego typu materiału. W każdym razie we mnie masz zaprzysięgłego czytelnika wpisów muzealnych (innych oczywiście również).

A o Kosowo to się jeszcze w wolnych chwilach pospieramy. Uwielbiam kilkoma puknięciami w klawisze rozwiązywać wszystkie problemy współczesnego świata.


Ja też skomentuję krótko

Pieprzenie w bambus, p. Joteszu.
Już lepiej napisz, że halny wieje.
Igła


Joteszu

Ja już bęcki od Igły dostałem.
Tak, że nie co marudzić, tylko brać się do pisania:-)

I`m sexy motherfucker!


Panie Joteszu

z tą sopranistką, to samo w sobie piękny temat zapowiada.
Aż mnie zazdrość (zawodowa) zżera:-)

merlot


Igło!

Lanie w banie mocium Panie – też! A czy ja to ukrywałem? Z otwartą przyłbicą napisałem…
:)
Co do sopranistki to były jedynie pogawędki – została żoną kolegi a i to na dość krótko, ale to raczej jego wina niż jej.
:I
Tekstowisko przeszkadza w pracy, dlatego spadam!!!
:(


Subskrybuj zawartość