Czy tylko mnie dziwi...


 

...że wszędzie w Polsce powtarza się “wygrał pierwszy czarnoskóry”? Skórę ma ciemną i owszem ale po JEDNYM z rodziców. Druga połowa jego ciała jest po osobie rasy kaukazkiej, jak to powiadają za oceanem. Jest w nim tyle Czarnego co Białego! Dla mnie to mocno rasistowskie zachwyty…

Ważniejsze jest, moim zdaniem, że do władzy doszedł człowiek tak wykształcony, że przy nim Bush junior jest niedouczonym prowincjonalnym ćwokiem!

Czarno-biały film się zrobił...

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

>joteszu

poczytaj sobie —> http://crusader.salon24.pl/

chyba nie muszę nic dodawać ...


Przecież on nie jest

Czarnym z getta, wychował się w białej rodzinie i w białej kulturze.
Kolejne zachwyty nad problemem, który się sztucznie kreuje.


Docencie,

wszedłem pod wskazany adres, ale okazało się, że wdepnąłem do Nicponia, a nie lubię tego robić i już w TXT tego unikałem. Pierdzielenie o lewactwie i prawactwie – mnie centraka nudzi. Jeśli na intelektualistę Obamę głosowała czarna chołota tylko dlatego że jest dla nich czarnym, to tym lepiej dla sprawy. Bo rzadko się zdarza, by chołota głosowała na ludzi mądrych.

Ja widzę podobieństwo między Obamą a Prezydentem Lechem Kaczyńskim! Obaj są prawnikami i obaj wykładali prawo studentom. Jest też znaczna różnica – Obamę edukował politycznie Zbigniew Brzeziński a prezydenta Polski Jarosław Kaczyński.


Igło,

dlatego właśnie kolor jego skóry, czy raczej jej ODCIEŃ, jest dla mnie mniej ważny. Choć dla świata już nie. Myślę, że Obama będzie kimś ważnym i ogólnie akceptowanym przez całą Afrykę. Inaczej postrzegać go będą też kraje Ameryki Południowej, zwłaszcza te ze znaczną ilością obywateli o podobnym odcieniu skóry…

Gorzej z krajami muzułmańskimi, bo Obama będąc kiedyś wyznawcą Allaha porzucił go, jest więc odszczepieńcem, a fanatycy islamscy karzą za to śmiercią.


Ja nie wiem czym on się zainteresuje?

Bo wychował się na Hawajach.
Pewnie Afryka, na pewno Azja ale czy Europa środkowa, Polska i Rosja?

Świat przesunął się w rejon Pacyfiku a u nas Moskale zaczną szumieć i co mi wtedy z tego, że on Mulat?


Joteszu

Można by oczywiście powiedzieć – po raz pierwszy wygrał nie – biały. No ale to akurat nie wskazuje, czy wygrał ktoś o pochodzeniu latynowskim, azjatyckim, afrykańskim lub dowolnej mieszance ras.

Jest to znaczący symbol zmian i wiele wnosi do obrazu kulturowego USA. I w tym kontekscie o tym się mówi. Podciąganie to od razu pod rasizm, to pewna przesada.

Jasne, ktoś tam gdzieś napisze, że wygrała małpa, asfalt czy jak tam jeszcze lubią murzynów nazwać. Gdyby wygrał McCaine, pojawiłyby sie gdzieniegdzie wpisy, że wygrał bekon, twaróg, biała świnia czy jak tam jeszcze lubią sobie białych ponazywać.


Tak tak Joteszu

Jeden z Twoich rodziców był mężczyzną a drugi kobietą. Idąc tropem Twego rozumowania jest Tobie tyle samo mężczyzny co kobiety, tak?

No Joteszu, o różne odchyły mogłam Cię podejrzewać, ale coś takiego jak obojnactwo nie przyszło mi do głowy. Do dziś.

Ukłony od stuprocentowej kobiety


>joteszu

ja się z tobą zgadzam. poza tym uważam, że masowe głosowanie czarnych na Obamę może wyjśc społeczeństwu ameryki na dobre. bo to daje im poczucie wspólnoty, ale też, paradoksalnie lub nie, wiąże z resztą społeczeństwa. czrno-biały Obama spełnia więc po częsci (trochę to żmieszne, wiem) postulat bycia prezydentem wszystkich Amerykanów. oczywoście ideałem byłoby gdyby miał też indiańskich, meksykańskich, portorykańskich przodków z korzeniami w Europie i Azji, ale dobrze wiemy że to trudne do zrealizowania nawet dla wyjątkowo sprawnych spin doktorów…

nie o to chodzi. Obam to bron obosieczna bo wytąca oręż z ręki rasistów. tak białych jak kolorowych.

pozdrawiam wszystkich Polaków


>joteszu

ja się z tobą zgadzam. poza tym uważam, że masowe głosowanie czarnych na Obamę może wyjśc społeczeństwu Ameryki na dobre. bo to daje im (“kolorowym”) poczucie wspólnoty, ale też, paradoksalnie lub nie, wiąże z resztą społeczeństwa. czrno-biały Obama spełnia więc po częsci (trochę to żmieszne, wiem) postulat bycia prezydentem wszystkich Amerykanów. oczywoście ideałem byłoby gdyby miał też indiańskich, meksykańskich, zydowskich, portorykańskich przodków z korzeniami w Europie i Azji, ale dobrze wiemy że to trudne do zrealizowania nawet dla wyjątkowo sprawnych spin doktorów…

nie o to chodzi. Obama to broń obosieczna, bo wytąca oręż z ręki rasistów. tak białych, jak kolorowych.

pozdrawiam wszystkich Polaków


Igło,

też nie sądzę, że dla Obamy Polska będzie ważniejsza niż inne kraje ale chyba nie o to chodzi. Zakładam, jak to wykształciuch, że facet po dwóch uniwerkach z żoną też po uniwerku, w głowach będą mieli dużo więcej niż zawodowy wojskowy. Może nawet wie, gdzie leży ta nasza Polska…

Jakoś po drodze nie dowiedziałem się wiele o wykształceniu siwego a o tym, że patriotycznie odsiedział w wietnamskim więzieniu to piali wszyscy…


Griszqu,

rasowo dla mnie jest niemal pewne jedno – niebiali i niecałkiembiali w Stanach nabiorą wigoru w dążeniu do osiągnięcia czegoś w życiu. Do wykształcenia, aktywności społecznej, politycznej. A to dla kraju chyba najważniejsze…


Delilah,

nie bardzo zrozumiałem twoją zgryżliwość, zupełnie nie wiążącą się z tym co napisałem. Odczytałaś, ku memu zdziwieniu coś, czego nie zamierzałem napisać...

jotesz – była też kobietą!


Docencie,

Obama może stać się symbolem Ameryki różnych ras – zobaczymy, jak to wykorzysta…


America

the melting pot?


Ależ Joteszu...

Ja zgryźliwa? No proszę Cię...

Kogo jak kogo, ale Ciebie nie podejrzewałam o tak gwałtowny wybuch pozytywnych uczuć do niejakiego JarKacza, objawiający się twórczym rozwinięciem jego śmiałej teorii o tym, że “czarne jest białe”, poprzez dodanie od siebie, że czarne jest białe tylko w połowie

Pozdrawiam


Pani Dellilah

Niech pani nie leje Jotesza.
On jest świeżo po remoncie.
;)


>Panie Igło

Co też Panu przychodzi do głowy? Pan Jotesz niejednokrotnie dał się poznać jako wyjątkowy esteta i miłośnik sztuki, więc ja się jedynie konsultuję wizażowo .
A Pan zaraz wielkie halo z tego robi….


Delilah,

czarnobiały lub białoczarny jest po czarnym ojcu i białej matce. Zakładając że pomatkość jest ważniejsza, to Obama jest białoczarny. Takie założenie jest ważne dla Żydów, dla zwolenników matriarchatu i częściowo dla mnie…


Igło,

oficjalnie jestem PO remoncie. Naprawdę ciągle W trakcie remontu, bo te maleńkie drobiazgi…


Docencie,

melting pot to bardzo dobre i korzenne określenie!


Delilah,

TAK- przemawiasz do mnie! TU jest i humor, i ironia, i szczypta autoironii. Bardzo smaczny melanż...


Joteszu

Zeżarło mi kilometrowy komentarz, nie mam siły powtrzać.

Spis treści:

- nie podzielam optymizmu co do wigoru

- rozwarstwienie rośnie: w większości biala klasa średnia się degraduje, zamiast wzmacniać sie awansem niebiałych

- struktura zakladów penitencjarnych stala

- nienawisc rasowa przedmiesc na stałym poziomie

- dostep do elitarnej edukacji coraz bardziej elitarny

Słowem – nie jest dobrze, a perspektywy też nie napawają radością.

Niemniej pozdrawiam.


Griszqu,

Obama powinien stworzyć urząd Sekretarza d/s Optymizmu Narodowego…


Hm,

a mnie zastanawia, że w ogóle język polski (acz i inne) ma w sobie dużo dyskryminujących kalek, nad którymi się nawet nie zastanawiamy.
No bo nie mówimy “białoskóry”, nie mówi się, że Bush był 43 “białoskórym“prezydentem USA czy nawet białym, mówi się, że był prezydentem.
za to Obama musi być tym czarnoskórym (nawet jak by oboje rodzice byli czarni, to by mnie to wkurzało).
Jakby to było najważniejsze w nim.
Jakoś o pierwszym indiańskim prezydencie nie powiedzielibyśmy “żółtoskóry”.Takie mam wrażenie.

Zresztą w ogóle język polski (acz i inne) nie za bardzo sobie radzi z tym problemem:, no bo Murzyn, niekoniecznie, Czarny-dziwnie brzmi, Czarnoskóry? A czy kolor skóry jest najważniejszy?
Afroamerykanin wydaje się sztuczne, nowomodne i niektórym zbyt polityczną poprawnością pachnie.
Zresztą na Masaja z Kenii np. czy Dinkę z Sudanu nie powiemy przecież Afroamerykanin, bo to głupie.
Afrykanin? Afrykańczyk?
Ale żyją tam też Arabowie czy potomkowie Europejczyków, więc nieprecyzyjne.

Więc chyba w polskim języku jednak Murzyn najlepiej brzmi i najbardziej zakorzeniony jest.
I nie ma odcienia negatywnego czy rasistowskiego jednak raczej, najwyżej ironiczne, pobłażliwe (“Murzynek Bambo”,itd)
Przepraszam za ten wykład, ale jutro i Tłumaczeń ucze i Kultury i tak się nastawiam psychicznie:)


Grzesiu,

uwierz mi, są gorsze problemy.

Każda pani, nawet nie roszcząc sobie praw do stu procent kobiety w kobiecie, musi językowo znosić znacznie więcej.

I nie płacze, tylko działa. Niech Murzyn bierze przykład i siada za sterem.

pozdrawiam ironicznie


Grzesiu

Tak się złożylo, ze dotychczas wszyscy 43 prezydenci byli rasy kaukaskiej. Zelazna Dama była pierwszym premierem – kobieta w WB i często to podkreślano, a przecież nie płeć ją określała, czyż nie? Gdyby prezydentem została Hilary, to podkreślano by głównie, że jest pierwszym prezydentem – kobietą. Bez złości czy negatywnych zabarwień.

Jesli coś ulega zmianie, to podlega podkreśleniu. Czym Obama różni się najbardziej w stosunku do poprzedników? Kolorem skóry. Bo to nie jest tak, że ze społeczeństwa różnych ale równych od zawsze, tym razem wybrano kogoś z mniejszości. To jest pewien kolejny krok w realnym pogrzebie rasizmu. To znaczy on nie znika, ale pada kolejny jego bastion. W końcu Ameryka to przede wszystkim mit równości szans. Wybór Obamy ten mit wzmacnia/potwierdza.

Murzyn jest ok. Jak ktoś się tego słowa czepia, to macham na niego ręką. Szkoda czasu na idiotów-maniaków poprawności politycznej.

PS – nie pamiętam gdzie to czytałem, ale w jakimś poważnym miejscu – podobno (nie wiem – nie byłem) w USA jesteś uznawany za murzyna posiadając nawet1/8 murzynskiej krwi. Nawet w rasistowkim RPA istniała kategoria “kolorowy”. Ludzie o takim statusie byli mniej dyskryminowani. W Stanach jest albo/albo. Podawano to jako przykład absurdów. Ale jak napisałem – nie potrafie ocenić prawdziwości.


Pino,

ale jak się ktoś językiem zajmuje zawodowo, to go takie rzeczy interesują.
A kobiety, fakt, też językowo są dyskryminowane na wiele sposóbów.
Nawet wyróżnia się przecież lingwistykę feministyczną.

Zresztą też bardzo ciekawe tu zjawiska zachodzą, choćby w niemieckim i różnych wymysłach i zmianach jakie postulują tu językoznawcy (a raczej częściej językoznawczynie).
Np. zaimek “frau” równoprawny z “man”.
Choc to bardziej jako żart można traktować, to trza odnotować.
Albo problem z końcówkami i określeniami zawodów.

pzdr


Griszequ, fakt, masz rację,

acz z doświadczenia wiem, że jednak nie tylko o pierwszeństwo chodzi.
Po prostu częściej się podkreśla kolor skóry mówiąc o Murzynach czy azjatach, coś w tym jest, moim zdaniem.


Jakie to ma znaczenie, że jest mulatem?

Żadne, dlatego jak czytam różne ochy i achy, że pierwszy czarny albo że podziękował gejom to się śmieje.
To niech jeszcze fachowcy-czynie napiszą, że przystojny albo, że lubi kotki.

Albo będzie dobrym prezydentem albo złym.
Koniec kropka.

Już cieszę sie jak za 4 lata ci sami komentatorzy napiszą – 1 czarnoskóry prezydent zwiódł oczekiwania narodu bo nie pochylił się nad latynosami i gejom nie dał podwyżki pensji i zniżki na ławkę do parku.


Panie Igło

Obama- dziękował wszystkim, także przedstawicielom różnych mniejszości, żeby wzmocnić swój przekaz – Ameryka jest jedna bez względu na płeć, rasę, wyznanie, orientacje, przynależność partyjną. On jest tego symbolem.
Nie dostrzega Pan faktu wieloletniej dyskryminacji rasowej? Tu jest przełom. 20, 30 lat temu taki wybór bylby niemożliwy.


Grzesiu,

“Jakoś o pierwszym indiańskim prezydencie nie powiedzielibyśmy “żółtoskóry”.Takie mam wrażenie.”

To oczywiste! Powiedzielibyśmy CZERWONOSKÓRY! Czytaj Karola Maya – najlepiej w oryginale…
:)


Mnie jego kolor

nie interesuje.
Ja się pytam czy CZARNY to kwalifikacja.

I nadal nie rozumiem czym pani się zachwyca?

Czy może mi pani podać np pięć powodów dla których pani twierdzi, że on jest ok?
Albo chociaż jeden?


E tam,

Joteszu, czerwonoskóry też nie:)
Indianin a nawet w USA “native American”.
A Karola Maya to ja przeczytałem chyba wszystko, acz nie w oryginale, bo to było tak w wieku do 15 lat i trochę w LO, gdy jeszcze po niemieckiemu z abardzo nie czytałem, właściwie w ogóle.
Choc o Mayu przez chwilę magisterkę chciałem pisać.
Ale się rozmyśliłem, nie wiedzieć czemu.


Jakie zachwyca

historyczne wydarzenie polega na tym (i pisze to ostatni raz) – że w kraju, który tolerował, sankcjonował segregacje i dyskryminacje rasową wygrywa osoba, która do grupy dyskryminowanej należy. Nie napisałam ani razu, że kolor skóry jest kwalifikacją – jest symbolem. Jak polski prezydent bedzie kiedyś murzynem to też napisze ze jest to historyczne wydarzenie.


Przecież w polityce

to może mieć znaczenie po upłynięciu kadencji a nie przed.

A jeżeli okaże sie pierwszym czarnoskórym łapownikiem, gwałcicielem i pedofilem na stanowisku Prezydenta USA, to też będzie pani pisał o tym, że to historyczne.

I gdzieś pani napisała, że jest prezydentem wszystkich w tym indian, gejów rockmanów i innych takich.

A Teksańczyków i zwariowanych wyznawców różnych równie opętanych pastorów też?

Niechże pani przestanie?


Igło,

ja dobrze pamietam w telewizji czarno-białej pierwsze dzieci ciemnoskóre, dowożone do szkół przeznaczonych dotychczas tylko dla białych. Pokazywano to u nas w ramach zohydzania Ameryki. Wydaje mi się, że to tak niedawno było…

Myślę, że ty Igło też to pamiętasz.

A dziś taki ni pies ni wydra został prezydentem. Reeewolucja!


Grzes

Nie tylko… To znaczy o co? I jaka jest hierarchia tych kwestii innych niz to, ze jest “pierwszy”? Tak statystycznie, bo ja wiesz – ekonomista jestem?

Grześ – kolor skóry jest dość widoczną cechą po której można różnicować. Podobnie jak płeć. Z wyznaniem jest już problem, a zauważ jakie to częste kryterium. Najłatwiej wskazać na obcego, jeśli on ewidentnie sie różni. Stąd to mówienie o kolorze skóry. Tak mi się wydaje…


Igła, ale bez sensu protestujesz,

to jest wydarzenie historyczne i nie ma znaczenia czy Obama będzie dobrym czy złym prezydentem.
szczególnie w USA gdzie dyskryminacja rasowa była do późnych lat 60-tych (choćby jazzmani amerykańscy pisali że lepiej się czują w Europie niż w swoim ojczystym kraju, gdzieś czytałem takie wspomnienia).
Więc jest to symbol i jakoś przełom.

I tyle.

NMie znaczy to oczywiście,że Obama będzie dobrym prezydentem, bo tego nie wiemy.
Nie wiemy też czy będzie złym.


Grzesiu

Ale dlaczego bez sensu? To, że Obama jest czarnoskóry, jak słusznie zauważa Pan Igła, absolutnie nie ma znaczenia dla oceny jego kwalifikacji. I oceny jako dobrego/złego prezydenta.
Napinając się, że oto pierwszy czarny został prezydentem, wpędzamy sie w pułapkę, bo gdy okaze sie lamerem i dupą wołową, to argument “czarny” sie pojawi… Tym razem w krańcowo złym zabarwieniu…

Ja tam Pana Igłę popieram…


No ale przecież ja czy nie AnnPol,

nie używamy tego by pochwlaic czy dokopać Obamie, tylko by podkreślić zmiany w mentalności społecznej w USA, 20 lat temu czy 30 taki wybór byłby niemozliwy.
Nie mówiąc o czasach wczesniejszych i tylko o to chodzi, z tegoi punktu widzenia jest to przełomowe.
A kompetencje Obamy czy ich brak, jasne, nie mają z kolorem skóry nic wspólnego.


To nie jest jeszcze rewolucja, Panie Joteszu.

Obawiam się, że do tej rewolucji dopiero dojdzie. Przegryzam sobie efekt tych wyborów i jakoś jest mi coraz bardziej nie do śmiechu.

Pomijając wiele bardzo ważnych kwestii problem rasizmu dopiero teraz nabierze nowych wymiarów. Rosyjscy nacjonaliści piorący dzisiaj murzynów za to, że są murzynami (a mieszkańców Kaukazu o ciemniejszej barwie skóry też za to, że są z Kaukazu) dołożą sobie jeszcze jeden argument: bijąc murzyna będą w swoim mniemaniu poniżali Amerykę.

Małó kto wie, że największymi w ogóle rasistami są Chińczycy, tyle że starają sie tego nie pokazywać. Natomiast odczuć już prędzej. A swoje myślą. I dotyczy to nie tylko murzynów, ale białych również.

Dużo wody musi jeszcze upłynąć, by ludzie uświadomili sobie w swej całej masie, że człowieczeństwo wcale nie zależy od koloru skóry. A także wyznania. Oraz paru innych rzeczy.

Pozdrawiam serdecznie


Panie Lorezno szanowny,

a to mnie Pan zaciekawił. O jakiej to Pan rewolucji myślisz? I co Pan poprzegryzał, co Panu nie posmakowało? No niech Pan to rozwinie…

Z tym rasizmem Rosjan to dość dziwne jest. Bo Uzbecy i Tadżycy (wiem, wiem – to juz nie Kaukaz, ale załatoje kalco rosiji tez nie) mają dla Rosji wiele sentymentu i podziwu. To nie jest odwzajemnioona niechęć, jak w przypadku czarnych/latynoskich/bialych przedmieść Ameryki. Ten rasizm jest jednokierunkowy.

Wizyta mojej znajomej w ZEA uświadominła jej, z jaką pogardą do Hindusów, Pakistańczyków i chyba Filipińczyków odnoszą sie Arabowie. A rasizm Chińczyków to katastrofalny problem, bowiem oni sa w tym duchu indoktrynowani… Państwowo.

Tej wody co to ona musi upłynąć, to my sobie Panie Lorenzo nie jesteśmy w stanie wyobrazić chyba… Tak jej dużo…


Po pierwsze, Panie Joteszu niemniej szanowny,

to nie ja zacząłem o tej rewolucji, tylko Pan. Na dowód:

A dziś taki ni pies ni wydra został prezydentem. Reeewolucja!

I to nie będzie na razie rewolucja, tylko… no właśnie, co? Ale może być dość gwałtowne. Bo jak się niebiali zaczną nagle większych praw dopominać niż mają (a chyba latynosi + murzyni to już niebawem będzie większość w USA, o ile już nie jest); z mniejszych powodów do rozrób w LA dochodziło. Pojawią się też z pewnością postawy roszczeniowe, a populiści z obu stron łykną taką okazję niczym gęś knedla.

Pierwsze pytanie, to jak Obama poradzi sobie z tekstem, że on jest prezydentem wszystkich obywateli USA; łatwo mu nie będzie, a paradoksalnie jego poprzednicy nie mieli z tym problemów, choć różni Kingowie i inni coś tam pokrzykiwali o snach jakichś etc.

No i temu Obamie też się coś przyśniło. I się obudził. Będzie miał teraz kaca czy nie będzie? A jak nie on, to kto?

Pewnie niedługo któraś z potęg pozostałych, bezpośrednio albo pośrednio, zechce pana prezydenta Obamę sprawdzić. I może się do niego przyczepić etykietka “mięczak jak to Murzyn”, albo na odwrót “sprowadzi katastrofę na świat białego człowieka, bo czego innego można się było po Murzynie spodziewać”. Korporacje i gigaukłady w USA też będą chciały sprawdzić, jak to się “kolorowy” na tym stanowisku sprawuje.

Konserwa europejska też będzie miała zgryz, bo zaraz się okaże iż obywatel francuski pochodzenia arabskiego też może zechcieć być prezydentem Francji, albo tureckiego kanclerzem Niemiec.

O naszym kraju nie piszę, jako że taki problem u nas nie występuje, no może poza Salonem24. Choć Mazowiecki to świadectwa pochodzenia przedstawiać pono musiał.

“Przegryzania” użyłem w sensie zamyślenia. I ciężko mi idzie, bo co wymyślę, to zaraz zapominam, jak to w moim wieku już bywa.

Niemniej, jak to sobie posortuję, a nie zapomnę, pewnie zapiszę.

Pozdrawiam serdecznie

PS I prosze pamiętać, że Bush-junior kretynem był, ale białym. I więcej mu było wolno. O czym można się było przekonać np. podczas jego ostatniej wizyty w Polsce. A także w relacjach polscy politycy-rząd USA.


Panie Lorenzo

O to, to, proszę Pana. A nawet jeszcze więcej, bo bezrobocie nie rozróżnia koloru skóry jakoś specjalnie, co nie znaczy że nie rozróżnia wcale.
Coś bredzę chyba. To z niewyspania, proszę wybaczyć.

Zmierzałem wszakże do tego, że dziś albo jutro (?, znowu zwalę na pomieszanie rozumu spowodowane brakiem snu) ukaże się raport z rynku pracy w USA. I jakby to powiedzieć... będzie kiepski, żeby nie powiedzieć – bardzo kiepski.
(Giełdy się zaczerwienią pewnie.)

I to jest kolejny problem, rosnący z każdym miesiącem, z którym będzie się musiał zmierzyć pan Obama. Oprócz tych wszystkich, które Pan już wcześniej wymienił.

Pozdrawiam.


Proszę państwa

On jest czarny tylko dla tych co niczego innego nie widzą i się podniecają byle czym.

Wedle mnie to on jest biały, bo dostał białe wykształcenie, białą kulturę i wychował się na Hawajach gdzie oprócz aborygenów są jeszcze kitajcy, japońcy i różni inni.

On nie jest z czarnego getta, nie należał do gangu, nie nosi złotych łańcuchów i potrafi mówić po angielsku.

Tyle, że jak na razie nic nie powiedział istotnego.
No ale za nim stoi cała machina partyjna a teraz i państwowa i ona nie dopuści aby uznać go za skończonego durnia.

I tyle.


Gdyby prezydent-elekt, Pani Igło,

miał taki sam kolor skory jak jego poprzednicy, nie było by takiego halo . Niestety wobec Obamy pojawiły się w USA i na calym świecie takie oczekiwania, jak wobec żadnego z dotychczasowych prezydentów amerykańskich. Każdy praktycznie śpiewa co mu tam w duszy gra.

Jak się teraz zachowa ten produkt kampanii medialnych – nie wiadomo. A szczerze mówiąc, to obojętne jak by się nie zachował i co by nie powiedział, i tak będzie problem, o czym wspominałem powyźej. Zbyt duży skok jakościowy (albo kulturowy, jeśli Pan woli).

Zresztą tak naprawdę problem nie będzie miał p. Obama (bo będzie musiał na początku zachować dużą rezerwę), a ci, którzy mają określone oczekiwania. I to jest problem.

Pozdrawiam Pana serdecznie


Czytałem panie Lorenzo

Tylko, że nie napisałem, że się zgadzam.
Wyszłoby, że jestem pańskim agentem.

Ja się raczej z tego cyrku smieję i se poczekam jak dzisiejsi chwalcy zaczną sie drzeć, że on zawiódł nadzieję bo gejów nadal leją w zaułkach, ludzi z domów wyrzucają a czarne dzieciaki nadal wolą stać na rogu i sprzedawać narkotyki niż chodzić do szkoły.

I ten sam Żakowski, co to mu dziś dziękował w imieniu gejów za ich wymienienie nazwie go czarnym rasistą i faszystą, który przeszdł na stronę białych WASP-ów.
Już nie powiem co będą wygadywać młode postępowe dziennikarki.


Panie Lorenzo,

to przecież nie ja się dziwiłem Reeewolucji, tylko ja napisałem, że TO JEST Reeewolucja. W myśleniu, w podejściu…

Moi przyjaciele, którzy są już od lat Jankesami, z wrocławskim rodowodem, wszyscy głosowali na Obamę. A niektórzy z nich na początku pobytu byli rasistami – tam sie nimi stali! Coś im się odwyrtło, że teraz jak jeden mąż na niego głosowali. Mogę im tylko życzyć, żeby spełniły się ich nadzieje.


Jak się mialo Busha-juniora za prezydenta, Panie Joteszu,

to wszystko, co po nim, będzie rewolucją. Nie są to trendy nieznane.

Pozdrawiam późnowieczornie


Gra w kolory

Abstrahujac od niezwykle istotnego problemu czy czarne jest czarne a białe jest białe i jak wybrany kolor pasuje do zajmowanego stanowiska mam wrażenie ze umknął gdzieś temat:
Mit amerykanski czyli Niezwykła kariera czlowieka znikąd obarczonego na dodatek handikapem kolorowym.
To budzi emocje, nadzieję, energię. Szansa na sukces.
A jeśli kolor niezbyt twarzowy to zawsze można wybielić , co już wielu skutecznie się udało.
Bardziej niepokojący jest program gospodarczy, ale może jak wiele innych obietnic wyborczych nie zostanie zrealizowany.


Teraz nie będzie poprawnie...

...powiedzeć “czarno widzę prezydenturę Obamy”...


Panie Joteszu

Wlaśnie wypowiedż amerykańskiego eksperta giełdowego slyszałam:
Jesli Obama podniesie podatki dla przedsiębiorstw, sporo firm przeniesie się w inne rejony świata miedzy innymi do Polski :)

A swoja drogą jaki kiepski wybór mieli Amerykanie: emeryt, kobita i kolorowy.
Black is beautiful.


Pani Agawo,

może aż, tak to bym nie powiedział.

Ale niewątpliwie wyszczupla. Co oczywiście jest argumentem dla mnie, a nie dla Pani.

Pozdrowienia stateczne


Panie Yayco

Specjalnie dla Pana:
Man in Black

Ah, I’d love to wear a rainbow every day,
And tell the world that everything’s OK,
But I’ll try to carry off a little darkness on my back,
‘Till things are brighter, I’m the Man In Black.


A "Czerwono-Czarnych" pamiętacie?

Ja pamiętam…


Pani Agawo,

dzięki ogromne!

Cash był niesamowity. Im starszy tym lepszy.

Pozdrowienia w ukłonach


Panie Yayco

Cała przyjemność po mojej stronie
Lubię Man in Black

Pozdrawiam kolorowo


Subskrybuj zawartość