Siedem lat temu


 

Całodzienna wycieczka do Wrocławia (cztery godziny w jedną stronę, cztery w drugą, pół godziny na miejscu).

Zawsze się dziwię, dlaczego właściwie lubię to miasto. A jednak coś w sobie ma, skoro ciągle mi się podoba. I nie chodzi wyłącznie o kino warszawa (ogromne) ani hotel monopol (najładniejszy w Polsce). Coś. Po prostu.

Jechałem z kobietą która nie potrafiła przestać mówić. Było to dość kłopotliwe przeżycie. Dowiedziałem się za to wielu fascynujących rzeczy: że na pradze kaloryfery już grzeją, a pogoda brzydka, że będzie padać i kto kogo wygryzł z bigbrothera (w końcu się skuszę i obejżę ten program). Dowiedziałem się też sporo o partiach politycznych, o politykach którzy kradną i ich przydupasach poupychanych po różnych zakamarkach. Starałem się jechać jak najszybciej.

I tak mi się dobrze jechało, a tu janki, warszawa i już.. Jeszcze mgły nad Wilanowską, jak zwykle, żółto szkliste. Jeszcze bym gdzieś pojechać, ale co tam. Zamiast tego się wyśpię. Też dobrze.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ja troche z boku jestem, więc, może głupio pytam...

...czy to ty tutaj odpowiadasz na pytania?

Po prostu


Hmm

Na jakie pytania?
Tzn. jak będę wiedział co, to chętnie odpowiem.


A to

ty tam, na jareckie wpadasz?

Przejedź przez Golinę, zabierzesz Jareckiego, przepalicie fajkę a potem będzie ci swoje wiersze deklamował całą droge.


Igło

Siedem lat temu wpadałem ale wtedy Jarecki był jeszcze mały! Przecież nie mogłem dzieciaka rozpijać.


Dobra, na razie nie ma co?

Musze się tu porozglądać i jakoś próbować przywyczaić a potem…
...spiszę uwagi

Po prostu


@Panie Eumenesie

http://pl.youtube.com/watch?v=otqKhjkct1M

Czy to ilustruje panskie doswiadczenia z wspolpasazerka? :-)


Mirasie

Założyłem specjalny wątek w klubie (Robale na tekstowisku). Tam można zgłaszać błędy.


Lux Ferrze

Piękne :)
No, to było coś takiego. Tylko że to ja miałem potakiwać.


Hmm...

Pan Eumenes to albo ma taką świetną pamięć albo to przeżycie z “mówiącą kobietą” było więcej niż kłopotliwe.
To ja się przyznam, że też w tym Wrocławiu byłam – raz (!). No dobra, już się wstydzę bardzo. I pamiętam, że to ociupinkę dawniej niż siedem lat temu było. I pamiętam, że bardzo spodobało mi się to miasto. A najbardziej to pamiętam, że słowa przez całą drogę nie wypowiedziałam, bo musiałam się zastanawiać intensywnie czy zapłaciłam składkę na polisę od nagłej śmierci i żałowałam, że testamentu nie spisałam. No to jak miałam gadać?
A do domu to już pociągiem wróciłam.
Tak – i tu się zgodzę z Panem Eumenesem – wycieczki do Wrocławia bywają hmm… niezapomniane.


Subskrybuj zawartość