Jest jedna rzecz, dla której warto żyć...

Można by zacząć od Szymanowa, gdzie w rudym słońcu iskrzą się szczyty dwóch wież
i nawet tam, obok pochylonego muru, stoją dwa (?) nagie bloki, wieś też nie została nam oszczędzona. Można by wyjść od młodzieży, która z uporem musi wyświechtane powtarzać błędy, od zramolałych dziadów, co wciąż utyskują, zawsze bredzono o świata upadku.

Ale rozpocząć by jednak trzeba od chęci ekspresji, narodowych wad i zalet, od skrzydeł, gdzieś tam genetycznie przymocowanych i od języka, pyskatego, wciąż kochającego rymy swe giętkie, świszczące. Zacząć od narodu wspaniałego, ale społeczeństwa żadnego, od nieufności i od dwóch Polaków, co trzy zdania mają.

Dwa są powody fenomenu hip hopu w Polsce, stłoczenie w miastach, miasteczkach i chęć krzyku, nawet skundlonego na tematy nieważne, znane i nierozwiązywalne. Kodeks podwórka, bijesz się dobrze, albo dobrze grasz w piłkę, mini darwinizm, wszystkiego czego się nauczyłem o ludziach, to chyba właśnie tam, ubogo ale jednak dość swojsko. I te lata 90-te, gdzie kolejne mityczne Pokolenie, wciąż jest zablokowane przez rozmemlonych czterdziestolatków liżących rany pokoleniowej traumy, nie każdy może zostać Kuroniem. Moda wywraca chłopców w joggingach, dresy tłuką zęby swe po chodnikach, i ta chęć wyróżnienia się, każdy artysta i jego epigon, próbuje wskoczyć na falę, doprawdy, uda się tylko niewielu.

Pamiętam jak dziś Liroya- ojca polskiej, do hip hopu miłości, a potem Nagły Atak Spawacza, Ya-Pa 3 i Kaliber 44, ze słynną pochwałą Kazika, taka recenzja musi cię zrobić legendą. W Warszawie rządził Warszafski deszcz, Tede był jeszcze chudy, a Peja śpiewał co brat Józef robi Gosi. Rymy były to straszne, takowo i teledyski, ale dziś przez sentymentalne szkiełka nawet karykaturalny oligocen mamie, co Vieno kupował w Śródmieściu, wydaje się mieć swój urok.

Jest tego hip hopu tyle, że laickim swoim osądem grupuje go sobie wedle jakiś tam moich wewnętrznych rankingów i ocen, dając razy może i niesprawiedliwe, ale przecież moje, a więc poniekąd też nieomylne. Hip Hop klasyczny (Kaliber), Hip Hop z dystansem (Tede), Hip Hop najlepszy (Paktofonika) czy emerytalny (Wujek SZ). Bez dobrych rymów (Ascetoholix) czy z poprawczaka (Hempgru). Hip hop ambitny (Fisz), Hip-Hop ochrypły (Onar), burakowaty (Góral), Hip Hop z gimnazjum (J8L) i cipowaty (Mezo). Hip Hop moralizatorków (Sokół) i Hip Hop przechrztów (Eldo, Włodi).

I jeszcze Hip Hop O.S.T.R.ego, z Kochaną Polską, czymś świetnym, patriotycznym zazwyczaj chłamem, O.S.T.R.-y co jest za ŁKS-em, cóż nie każdy może być idealny. Czekam na bit wszechczasów, na Next Episode jak u Doktora, słysząc jak się bawią Amerykanie, tak, wciąż jesteśmy narodem wieśniaków.

Teraz wchłonięty przez popkulturę, strawiony, wypluty, obgryziony do kości hip hop ustąpił miejsca chłopcom o długich i tłustych włosach. Miejska wieś tańczy i śpiewa… Emo-kolędy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Majorze

O cholera.

Nawet nie mam teraz czasu, żeby wnikliwie przeczytać więc tak tylko przerzuciłam wzrokiem.

I zmobilizowałeś mnie do napisania mojego suplementu.

Dziękuję.

Obiecuję komentarz za czas jakiś.


No ale tak bez żadnej ilustracji muzycznej?

No niedobrze, no.

Na hip hopie się nie znam, ale klasykę cenię, więc Kaliber 44 zawsze w cenie:)

No i ,,sznurowadła” Fisza, moja tekstowa miłość, maksymalnie proste, maksymalnie genialne.
Nie wielu tak umie pisać.
No i fakt, niektórzy hiphopowcy w powodzi tandetnych tekstów poprockowych (Wydry i takie tam inne) wyrastają na gości, co mają coś mądrego i sensownego do powiedzenia.
Wprawdzie to nie zmienia faktu, że muzycznie to dalej nie moja bajka.
Ale trza im przyznać, że to oni są (byli?) w jakiś sposób głosem pokolenia.
Coś jak punk w latach 80-tych w Polsce.

Czy rockowe teksty niektóre na początku lat 90-tych.

P.S. Apropos dobrego pisania, zajrzyj w S24 do xięcialuki, świetny tekst o prawicy napisał, taki, że normalnie ty jako znamienity lewak salonowy możesz wpaść w kompleksy, że to nie twoje
:)
Poważnie.

pzdr


Gretchen

czekam

grzesiu Big cyca wczesnego lubię, a z tym super tektem xiaze to przesadziłeś
galopujący major


No, ale dobry jest.

I trafny.

Co nie znaczy, że twój o hip hopie nie jest:)

pzdr


Majorze Galopujący

Już jest.

A teraz przeczytam jeszcze raz Twój.


To jest właśnie to pytanie

Co się stało z polskim hip hopem?

Gdzie oni są?

Subkultura emo zwyciężyła?

Muszę przyznać, że ci emo są bardziej destrukcyjni cholera, a jeszcze pod płaszczykiem wrażliwości.

Gdybym miała dzieci, to wolałabym żeby chodziły ubrane w zbyt duże spodnie, z czapką na łepku , żeby sobie rymowały.

I choć wiem, że nie miałabym na to najmniejszego wpływu, to jednak wolałabym to, niż rytualne cięcie się żyletką.


Mejdżer,

wiem cwaniaczku, że chcesz mnie wkurzyć...
Myślisz, że gdy zapierdzielam furką przez Szymanów i powiew delikatnie pieści mnie po starannie wygolonej głowie i obok pręży się cycata Marjolka w plastikach i plecy masują mi basy, to nie zauważę, że nie ma tam żadnych bloków?

No to się mylisz… nie daję już ostro po garach, bo koło kościoła jest ostry zakręt. Daje se luzu i jak na kanale National Geografic albo Planette jakaś, rozkoszuję się pięknem krajobrazu.
I widzę, po prawej trzy piętrowe pofolwarczne budynki; dawny GS, poczta i zasiedlona ruinka.
A po lewej, na rogu, kiosk Ruchu. Od czasu gdy stonowałem, znowu stoi.

Joł ziom

Ps.
Zgadzam się, tekst Luki to kicha. Gdyby to napisał Azrael nikt by go nie zauważył:)


Majorze

hmm – hip hop był ok – lubie tego słuchac – daje troche energii.

Tylko tak sobie myśle, że teraz to oni nie mają już o czym spiewać – a jak formy zmienić nie mogą bo to już coś innego by było a wszystko co mieli powiedzieć juz ktoś powiedział, to ta muzyka zanika.

Ale wazne ze była i tyle :-)

pozdrowienia


odp

Grzesiu – no jasne, że trafny i odważny, bo idzie pod prąd. Ale yassa ma rację, że jakby go napisał lewak, to nikt by nie zauważył. To wyważanie otwartych drzwi, ale lepiej późno niż wcale. Tyle tylko, że dziś wszystko już jest wyważaniem

Gretchen – gdyby to było jeszcze Emo od Kwiatów zła i całej tej dekadencji, a to tylko pokulturowe badziewie, ale cóż trzeba przejść , jak grypę. Już idę czytać.

Yassa- he, he teraz trzeba zwolnić bo tam jest fotoradar, choć cholera wie, czy działa?

Jacek – chyba trafiłeś w sedno, zostają ci co mają coś więcej do powiedzenia


Majorze,

wszystko już zostało napisane, znaczy postmodernizm.
A Azrael?
Dla mnie nudziarz.
Nawet jak pisze trafnie, to jest to takie, że nie porusza.
Brak mu tej iskry, co ty np. masz i wielu piszących.

A co do hip hopu, to więcej u Gretchen się wypowiedziałem, która zresztą zilustrowała ładnie muzycznie tekst, nie to co ty:)


Subskrybuj zawartość