Ocieplenie już było. Czas na epokę lodowcową!

Od wielu lat fascynuje mnie propaganda, czyli “public relations w czasie pokoju”, zgodnie z definicją Edwarda Bernaysa, pociotka nieźle zaburzonego psychicznie Freuda. Propaganda jest wszędzie, otacza nas, toniemy w niej.

Nie inaczej było wczoraj, kiedy po pesymistycznych doniesieniach o śnieżycach i przerwach w dostawach prądu dla 100 tysięcy gospodarstw domowych, ta sama “stacja informacyjna” ściągnęła na pomoc pewnego Profesora (imię i nazwisko skrzętnie zanotowałam, ale przez litość nie podam, chyba żeby ktoś się uparł).*
Pięknie było! Pan Profesor opowiadał o tym, jak to przy dużym mrozie i BRAKU operacji słonecznej śnieg WYPAROWUJE (zapomniał powiedzieć GDZIE tak ślicznie się dzieje). Opowiadał też o straszliwych zimach, kiedy śnieg i mróz panoszyły się na polskiej ziemi do maja (zapomniał powiedzieć KIEDY bywały takie zimy). No i (co oczywiste) nie omieszkał nadmienić, że klimat się ociepla! Globalnie! Tia…

Zewsząd docierają informacje o pogodowych “anomaliach”. Nazywa się to “anomaliami”, bo zgodnie z definicją tego pojęcia, oznacza to jedynie “odchylenie od wartości typowej lub średniej”, co stwarza pozory nienaruszalności głównego nurtu klimatycznej narracji głoszącej dogmat “globalnego ocieplenia”.
O tychże “anomaliach” donoszą zwykle jakieś lokalne media, periodyki o “niskim indeksie opiniotwórczej naukowości” (koń by się uśmiał!), “spiskowe” portale internetowe, dla których nie chcą się wypowiadać “uznane autorytety naukowe”, albo – o zgrozo! – tabloidy.

Zdaje się, że do tabloidów zalicza się również brytyjski Daily Express, który na swoim portalu w tytule artykułu z 30 marca obwieszcza: “Naukowiec przewiduje, że Ziemia zmierza ku jest następnej epoce lodowcowej”.

Wygląda na to, że Zjednoczone Królestwo pobiło w tym roku wszystkie możliwe zimowe rekordy najniższych temperatur, największych opadów śniegu, dni bez słońca, itp. Zresztą nie tylko UK (choć propagandyści usiłują nam wmawiać, że dane “anomalie” występują jedynie lokalnie, co – ABSOLUTNIE – nie ma znaczenia dla globalnego ocieplenia. I już!

W tym miejscu muszę wystosować ostrzeżenie:
Osoby ciepiące na chroniczną rusofobię winny zaprzestać dalszej lektury tej notki!

Co ciekawe, Daily Express powołuje się na badania szefa działu badań kosmicznych petersburskiego Obserwatorium Astronomicznego “Pułkowo” w Rosji, Habibullo Abdussamatova.


Habibullo Abdussamatov, zdjęcie © World Net Daily

Daily Express pisze m.in:
“Dr Abdussamatov jest przekonany, że Ziemia “zdąża w kierunku nieuniknionego głębokiego spadku temperatury”. Ostatnie duże oziębienie, znane jako Mała Epoka Lodowcowa, miało miejsce w okresie między 1650 – 1850 r.

Dziś powiedział: “ostatni globalny spadek temperatury (najbardziej zimna faza małej epoki lodowcowej) zaobserwowano w Europie, Ameryce Północnej i Grenlandii.”

Niby wszystko w porządku. Ale to pozory, mające na celu zminimalizowanie doniosłości badań dr Abdussamatova.

Dr Abdussamatov nie powiedział tego “dziś”, a nawet nie powiedział tego “wczoraj”.
Dla interesujących się bredniami i faktami dotyczącymi zmian klimatycznych, wiadomym jest, że Abdussamatov i jego zespół mają ustalone poglądy na ten temat od lat!
Dlaczego? Zwracam uwagę na fakt, że Abdussamatov jest szefem działu badań kosmicznych petersburskiego Obserwatorium Astronomicznego “Pułkowo” w Rosji.

Otóż kiedy “nasze demokratyczne, wolne media, wchodzące w skład przepięknej cywilizacji Zachodu” faszerują nas opowieściami o tym, jak to na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej kosmonauci/astronauci (z przeproszeniem) srają, jedzą i jeżdżą na stacjonarnych rowerkach, to Rosjanie przeprowadzają m.in. własne badania klimatyczne, z których jednoznacznie wynika, że klimat ziemski wchodzi w fazę ZIMNĄ!

Co jest czynnikiem bezpośrednio wpływającym na tę (nie)szczęsną cyrkulację?
Aktywność naszej gwiazdy – SŁOŃCA!

A ono “zdechło”! Chciałabym uprzejmie przypomnieć, że szczyt aktywności słonecznej w tym cyklu mamy już za sobą! Resztę możecie sobie wywnioskować czytając wypowiedzi Abdussamatova.

Dodam jedynie, że Abdussamatov nie jest osamotniony we wnioskach wskazujących na kolejną epokę lodowcową, z którą przyjdzie się nam zmierzyć. Takich głosów uczciwych naukowców jest wiele. Na razie giną one w morzu (pseudo)naukowych, politycznych i medialnych bredzeń psychopatów chorych na władzę i kasę, za którymi podążają stada ogłupionych starych baranów i durnowatych jagniąt z “maturą na 30%”.
Na razie. Potem – jak zwykle – będzie już za późno…

—————

*Zmieniłam zdanie. “Ocieplonych na rozumie” trzeba wskazywać wprost – tym “profesorem” był Maciej Sadowski.

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Efekty "ocieplenia" klimatu

John Vidal z Guardiana opisuje dramat farmerów walijskich, którzy w topniejącym śniegu znajdują tysiące zwłok owiec w zaawansowanej ciąży i truchła nowonarodzonych jagniąt.

O ironio! Farmerzy proszą jaśnie wielmożną Komisję Europejską o łaskawe uchylenie przepisów, na mocy których ci sami farmerzy będą musieli zapłacić £20 za “zgodną z wymogami unijnymi utylizację” każdej martwej sztuki.

Ocieplony na neo-darwinistycznym rozumie idiota, David Pittendreigh, rzecze: “Teraz przetrwają najsilniejsi”, jakby zupełnie nie dotarło do jego pustego łba, że farmerzy mogli powziąć odpowiednie środki zaradcze, gdyby tylko zostali uprzedzeni nie o globalnym ociepleniu a OZIĘBIENIU klimatycznym! O tym, że zimy będą coraz dłuższe, opady śniegu będą większe a mróz nie ograniczy się do świątecznego okresu “Bożego Narodzenia”.


O rany!

Właśnie w “te-fał-enie 24” bredzi pan prof. Rajmund Przybylak. Ten facet nie jest zdolny WYSŁOWIĆ SIĘ po polsku! Plącze się wymyślając bajki o jakichś wyżach azorskich i niżach islandzkich (albo odwrotnie, dla pana psora to chyba bez różnicy), co oznacza (wg psora oczywiście) “zmianę cyrkulacji z równoleżnikowej na południkową”, co (oczywiście!) wynika z ocieplenia klimatu!

Czy ten ocieplony na rozumie “miś” nie czyta najlepszego portalu w Polsce, redagowanego przez METEO-AMATORÓW-PASJONATÓW? Szkoda, może w końcu czegoś by się nauczył.


1446 rekordów... zimna!

Mam nadzieję, że Czytelnik tego komentarza ma w pamięci to, co napisałam w notce o “lokalnych anomaliach”.
Nie mam pojęcia, czy dla “ocieplonych na rozumie” 1446 rekordów zimna zanotowanych w marcu 2013 na terenie US (czyli circa about połowie kontynentu) to jeszcze “lokalne anomalie” czy już zmiana klimatyczna.
Tak czy siak, tak się stało. W marcu 2013 na terenie US ustanowionych zostało 1034 NOWYCH rekordów zimna a 412 rekordów zostało wyrównanych.
Dane te nie pochodzą z żadnego “spiskowego” portalu ale od samej hamerykanskiej NOAA[=US#records_look_up.

Enjoy the ride! :)


Marzec 2013 na świecie

Ekstremalne zjawiska pogodowe i zmiany na Ziemi, czyli “normalka”.

Ta “norma” przekłada się na:
więcej wymierających zwierząt na lądzie i na morzu; – wizyty komet i asteroid, bolidów i meteorów; – zarazy i plagi szarańczy; – silne trzęsienia ziemi; – rekordowe powodzie; rekordowe opady śniegu; – “dziury połykające ludzi żywcem”; – burze gradowe; – niszczycielskie tornada; – wielkie osuwiska… a wszystko to jakby zsynchronizowane z coraz bardziej szalonym zachowaniem ludzi…


Bałtyk "troszkę" zamarzł...

Załogi lodołamaczy operujących na wodach Zatokę Botnickiej są zdumione rekordowym zasięgiem lodu na Bałtyku, a naukowcy twierdzą, że nigdy nie widzieli czegoś podobnego.

W dniu 29 marca 2013 lodem było pokryte 176.000 kilometrów kwadratowych Morza Bałtyckiego, rekord dla tej pory roku. Na mapie, oznacza to około połowę części centralnej i północnej morza. Na północy, lód jest gruby i trudny do skruszenia.

Dzień, w którym lód osiąga maksymalny zasięg, przypada zazwyczaj znacznie wcześniej. Poprzedni rekord odnotowano 25 marca 2008. W tamtym roku tylko 49.000 kilometrów kwadratowych Bałtyku było pokryte lodem o tej porze roku…

Ładny przyrost!


Coś z Polskathe times o ociepleniu

Sytuacja jest taka, że po śmierci prof. Zbigniewa Jaworowskiego nie ma z kim rozmawiać o fałszach związanych z ociepleniem.
PolskaTheTimes musiał wygrzeć wywiad sprzed dwóch lat.
Przeczytajcie, bo bardzo aktualny i oczy otwiera.
http://www.polskatimes.pl/artykul/797635,prof-jaworowski-nie-mamy-wplywu...


@Lagriffe

Przywoływanie poglądów prof. Jaworowskiego ma sens o tyle, że był jednym z nielicznych, którzy ośmielali się iść pod prąd “naukawego” paradygmatu “antropogenicznego ocieplenia”.

W wypowiedziach Jaworowskiego niezmiennie brakowało mi choćby wzmianki o tym, że żyjemy w SCHYŁKOWEJ FAZIE INTERGLACJAŁU. Nawet w tym, linkowanym przez Ciebie, wywiadzie ograniczył się do stwierdzenia, że wzrost temperatury zatrzymał się w 1998. Szkoda.

A że MSM nie jest w stanie trzymać się “ocieplonej narracji”? No kurde, wystarczy wyglądać za okno. :) Ci kretyni, kiedy nawet pisali (bez sensu) o zimie tysiąclecia, pisali to tak, by ośmieszyć wszystko, co z ewentualnym oziębieniem mogło się kojarzyć.

W 2010 TXT było w stanie hibernacji, zatem produkowałam się “gdzie bądź”, również pod wskazanym adresem, a tam (odnosząc się do badań nad Golfsztromem Zangariego) smarowałam tak:

magia-1
3 lata temu

Oceniono 9 razy 9

@ja-stoik i inni Czytelnicy

Ja-stoik w notce, którą podałeś jest tylko część prawdy, a skoro tylko część, to obraz w dalszym ciągu jest zafałszowany. Jedyną prawdą jest to, że Prąd Pętlowy w Zatoce Meksykańskiej (zasilający ciepłem Golfsztrom) okresowo zanika. Gdybym miała pobawić się w spekulacje, to mogłabym powiedzieć, że obserwacje Zangariego mają posłużyć do znalezienia “kozła ofiarnego”, dla usprawiedliwienia debilnych modeli klimatycznych IPCC, opartych w całości na antropogenicznej emisji (niektórych) gazów cieplarnianych – przede wszystkim CO2. Przecież te “tłuczki” z IPCC pominęły nawet udział pary wodnej czy metanu, przy tworzeniu swojego “modelu”. :)

To, czego szerokiej publice się nie mówi to to, że największy wpływ na zmiany klimatyczne na Ziemi mają oceany i Słońce. Nie mówi się również tego, efekt tych oddziaływań jest nad lądami opóźniony. Ale po kolei…

Istnieją dwie wielkie i NATURALNIE CYKLICZNE oscylacja oceaniczne. Pierwsza to tzw. Dekadalna Oscylacja Pacyficzna (PDO), której pełen cykl trwa circa 30-35 lat. W fazie dodatniej (ciepłej) ma wpływ na formowanie się El Nino i ocieplenie klimatyczne. W fazie ujemnej (zimnej) wpływa na formowanie się La Nina a temperatury globalnie spadają. Ostatnia zimna faza miała miejsce w latach 1945-77. Umiemy liczyć? :) Jeśli tak, to łatwo dojdziemy do wniosku, że wkroczyliśmy właśnie w kolejną zimną fazę tej cyrkulacji i efekty związane z La Nina będą się nasilać.
Na Atlantyku mamy zaś Wielkodekadową Oscylację Antlantycką (AMO), która działa na podobnej zasadzie. W ubiegłym roku AMO weszła w ujemną fazę cyklu!
Upały, które można było obserwować na własnej skórze na półkuli północnej, to “ostatnie podrygi zdychającej ostrygi”. Po prostu lądy i masy powietrza nad nimi (tak jak z opóźnieniem w stosunku do oceanów gromadzą ciepło) dopiero teraz zaczną się “na poważnie” wychładzać. To można było zaobserwować już tej zimy (nasze lato) na półkuli południowej.
W całej Ameryce Południowej doszło do dawno już nie notowanych spadków temperatur, co skutkowało w wielu ofiarach śmiertelnych, milionach zdechłych z zimna zwierząt (od ryb w rzekach po bydło), wprowadzaniem stanów klęski żywiołowej w wielu państwach.
Przykładowy dowodzik: www.boliviabella.com/millions-of-fish.html
I jeszcze jeden, którego przyczyny zostały sfałszowane przez “ocieplonych na rozumie”. Ze dwa miesiące temu epatowano nas niby to kolejnym dowodem na “ocieplenie” w postaci gigantycznej góry lodowej, która oderwała się od rzekomo zanikającego lodowca Perelmana w Arktyce. Otóż, góry lodowe odrywają się od lodowców tylko wtedy kiedy lodowce PRZYRASTAJĄ!, co dzieje się od 7-8 lat w przypadku rzeczonego lodowca Perelmana.
Tu znajdziecie “obrazki”:
iceagenow.com/Giant_Iceberg_Breaks_Off_Growing%E2%80%93Growing-Greenland_Glacier.htm
Jeśli dodamy do tego słabnący Golfsztrom, minimalną aktywność słoneczną i wzmożoną aktywność wulkaniczną ((to fakty, a nie spekulacje!, trzeba tylko zadać sobie nieco trudu i poszukać danych), to faktycznie zaopatrzenie się w ciepłe kurtki i obuwie wcale nie jest głupim pomysłem. Będzie zimniej. Nie wiemy tylko jak bardzo…


Zlodowacenie

Z.J. nie rqaz wypowiadał się o spóźnionym zlodowaceniu i w piśmie i w TVN24 i w Polscacie czy w TOK FM. Nie trafia się na wszystko.
Bardzo często o tym opowiadał.
Wystarczy zresztą nawet do głupiej wikipedii zajrzeć pod haśło zlodowaceni sobie zobaczyć, co ile są epoki lodowcowe, ile trwają i jak dawno była ostatnia.
W zasadzie to trzeba kupować ziemię pod tatrami. Albo za Alpami.

Przyślij mi email na PW, to ci coś napisze


Lagriffe

Nie neguję tego, że prof. Jaworowski pisał/mówił o oziębieniu klimatu.
Może nie zwróciłeś uwagi, że pisałam jedynie o MOICH spostrzeżeniach?:
“W wypowiedziach Jaworowskiego niezmiennie brakowało mi choćby wzmianki o tym, że żyjemy w SCHYŁKOWEJ FAZIE INTERGLACJAŁU.”

Nie mogę podesłać Ci emalii, bo nie mam możliwości jakiegokolwiek ruchu w tym zakresie w zakładce “konto”. Nie mogę nawet zobaczyć ustawień mojego konta na TXT. Nie wiem, co się porobiło.


re: Ocieplenie już było. Czas na epokę lodowcową!

Może jesteś sekowana za przekonania??? Z tymi ustawieniami?:)


Pani Aniu!

Janusz Korwin-Mikke zaobserwował, że co sprytniejsi spece od „ocieplenia klimatu” przeszli z walki z GlobCiem na walkę ze zmianami klimatu, a tu zawsze będzie z czym walczyć…

Jeśli ma Pani ochotę, to mogę odszukać Pani adres i udostępnić go panu Lagriffe’owi.

Pozdrawiam.

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Panie Jerzy

Tylko bez JotKaeMów, proszę. :)

Zdaje się, że walka z realnymi i wymyślonymi wrogami stanowi kwintesencję działania wszelkiej władzy od tysiącleci. To właśnie jest zarządzanie strachem.

Ze zmianami klimatycznymi nie można walczyć. Można się tylko na nie przygotować lub nie.

W kwestii komunikacyjnej – jeśli nie sprawi to Panu kłopotu, to proszę przekazać Lagriffowi mój adres mailowy. Dziękuję.

Pzdr.


@Lagriffe

Eee tam. Pewnie Maszynie coś przestawiło się w rozumie. :)


Pani Aniu!

Tam, gdzie konserwatyzm nie przeszkadza Januszowi Korwin-Mikkemu w byciu liberalnym, tam się z nim zgadzam. Nie widzę powodu, by nie przytaczać czegoś co zaobserwował, a potwierdza Pani spostrzeżenia.

Przecież zawsze piszę, że człowiek ma taki wpływ na klimat, jak ruch skrzydeł motyla na pogodę, czyli żaden.

Emalię podesłałem.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Panie Jerzy

Dziękuję za podesłanie emalii.

Jeśli zaś chodzi o obserwacje JKM, to mogę tylko powiedzieć, że nawet zepsuty zegar pokazuje dwa razy w ciągu doby prawidłową godzinę.


Pani Anno!

Pełna zgoda. Mnie odpowiadają poglądy Janusza Korwin-Mikkego, gdy mówi o pozycji związków zawodowych, czy sprzedaży majątku państwowego na licytacji. Natomiast to co proponuje w kwestiach obyczajowych jest dla mnie nie do przyjęcia. Niem niej, gdy powie coś mądrego, to nie mam z tym żadnego problemu. Nie jest moim guru.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Subskrybuj zawartość