Nowa, wynaturzona moralność...

Ten tekst wklejam, bo chcę, żeby tu był.
Przenoszę się potroszę i pewne rzeczy chcę przeduplikować ;-)
Ale komentarze wszelkie mile widziane.

Napisałem to 8 marca 2007 r, więc pewne rzeczy mogą być nieaktualne.
Ale ogólnie chyba niewiele się zmieniło.



Nowa, wynaturzona moralność...

Nie rozumiem powszechnej ostatnio wiary wśród wielu polityków, dziennikarzy, komentatorów w ogromny przełom, który nastąpi w naszym kraju po przeprowadzeniu powszechnej lustracji, deubekizacji, dekomuniacji i innych tego typu rzeczy. Ludzie ci wierzą, że nasz naród nagle się odmieni – wszystko będzie inaczej – nie będzie machlojek, przekrętów, zaczniemy żyć zgodnie z prawem, pełni uczciwych intencji i uczciwych zachowań.

Odnieść można wrażenie, że według nich wszystkie nasze narodowe wady, przywary, niewłaściwe zachowania wykształciły się podczas prawie pięćdziesięcioletniej okupacji radzieckiej i tym samym znikną wraz usunięciem wszelkich pozostałości ówczesnej rzeczywistości. Roszczą sobie dodatkowo prawo do oceny wszystkich, którzy wtedy żyli – oceny jedynie słusznej moralnie i prawdziwej.

Napisał ostatnio Jacek Łęski, że "... liczba kryminalistów, psycholi i zwykłych kanalii, jaka tworzyła w Polsce [PRL] zręby ustroju sprawiedliwości społecznej była [...] miażdżąca…"

Zaraz nasunęły mi się pytania
– czy to oznacza, że teraz jest inaczej, że w przyszłości będzie lepiej?
- czy to oznacza, że po przeprowadzeniu lustracji, deubekizacji i dekomuniazacji nagle się coś zmieni?

Takie przeświadczenie jest według mnie co najmniej złudne i naiwne.

Nawet, jak się uda wyrzucić z życia społecznego wszystkich ludzi w jakikolwiek sposób związanych z byłym systemem, to i tak na ich miejsce szybko wkroczą rzesze nowych kanalii, szuj, psycholi i kryminalistów – tym razem tych z jedynie słusznej strony. No może będą troche inni pod względem poglądów, ale sposób bycia pozostanie bez zmian. Dalej będą kłamać, opluwać, kręcić, wyłudzać, okradać, jątrzyć i robić inne, podobne rzeczy.

Jak się rozglądam wokół, to mam wrażenie, że tego typu ludzi wcale nie jest mniej, niż było za czasów PRL. Spotkać można ich wszędzie – począwszy od zwykłych, codziennych kontaktów w sklepie lub na ulicy aż po internet, telewizję, czy gazety. Są wśród polityków wszelkich maści, biznesmenów, dziennikarzy, urzędników, pracowników wszystkich szczebli i gdziekolwiek tam jeszcze. Wiązanie ich liczby z jakimś systemem politycznym, okresem w historii jest pewną manipulacją i nadużyciem. Psychole, kryminaliści i kanalie były wśród ludzi, są obecnie i niestety ciągle będą – taka już natura ludzka i nie ma sensu dorabiać do tego jakiejś ideologii.

A jeżeli już ktoś chce to zmienić, to na pewno nie w taki sposób.

Najgorsze jest to, że wielu ludzi przez sam tylko fakt znalezienia się "po właściwej stronie" barykady, lub też często nieokreślenia się po żadnej ze stron, przypisuje sobie obecnie prawo do moralnej oceny wszystkich innych. Powstała w pewien sposób nowa, wynaturzona moralność, gdzie nie ocenia się już człowieka, czy robi dobre rzeczy czy złe, tylko, czy kiedyś miał kontakt z władzami PRL, czy nie.

pozdrawiam

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Jacku Ka,

niby masz rację, ale nie wiem, czy nie wpadasz w pułapkę, bo piszesz tak lekko o kontakcie z władzą PRL.

“Powstała w pewien sposób nowa, wynaturzona moralność, gdzie nie ocenia się już człowieka, czy robi dobre rzeczy czy złe, tylko, czy kiedyś miał kontakt z władzami PRL, czy nie.”

Zależy jaki to kontakt i czym on skutkował, bo jednak przeważnie rzeczmai złymi.

No i jeszcze jednak w sytuacjach ekstremalnych łatwiej też o zło.
Więc z tego względu w wtotalitaryzmie czy na wojnie, choćby z powodu strachu popełnia się zło.

I czasem ludzie, którzy by jednak w okolicznościach normalnych zachowali się w porządku wtedy nie udawało im się.

Kurde, mam wrażenie, że banały piszę.
Ale twój tekst też oczywisty właściwie:)


A i gdzie się przenosisz?

pzdr


grzesiu

Wiesz mi nie chodzi o to, że nie mamy patrzeć na to czy ktoś współpracował czy nie. Chodzi mi jedynie, że to może być tylko cząstką w ocenie, czy ktoś jest dobry, czy zły, a nie jedynym wskaźnikiem jak to mam wrażenie się często ostatnio dzieje…

A co do przenosin, to po prostu można to ująć tak:
Zmieniam główną siedzibę, taki dom internetowy.
Wcześniej było to na S24, teraz przenoszę się tutaj. Nie znaczy to oczywiście, że tam nie będę nic pisał. Tam po prostu będę pisał czasami…

Bo dom przecież można mieć tylko jeden a rezydencji wiele ;-)
pozdrowienia


Subskrybuj zawartość