Oszołom.

Kiedyś, w S24 puściłem ten tekst.

Dziś postanowiłem tekst ponownie upublicznić.
Bo i treść wydaje mi się jakoś całkiem aktualna i ciekawi mnie jak się tym razem dyskusja po wpisem potoczy (jeśli się oczywiście potoczy…).

Tekst trochę zmieniłem, ale to drobnostki…



Oszołom.

To ładne słówko ostatnio przypisywane jest przede wszystkim prawakom. Powszechnie używa się stwierdzenia “prawicowy oszołom”. Pojęcie jest już nawet tak popularne, że coponiektórzy prawacy nawet sami zaczęli się tak tytułować...

Ja jednak w swoim słowniku nie wiążę tego pojęcia bezpośrednio ani z prawactwem, ani lewactwem. Bardzo często występują one razem, można powiedzieć, że się lubią. Tylko, że nie każdy prawak jest oszołomem tak samo jak nie każdy lewak nim jest… Jednak i u jednych i drugich jest ich całkiem sporo.

Kim jest więc ten oszołom?

Jest to przede wszystkim człowiek pełen bezgranicznego przekonania wewnętrznego dotyczącego tego, że wie coś najlepiej i zna uniwersalne sposoby na rozwiązanie wszelkich problemów tego świata i żyjących na nim ludzi. On zna PRAWDĘ.

Inną cechą oszołoma jest poczucie misji – przejawia się to m.in. tym, że oszołom musi ludziom wokół przekazywać te swoje najwspanialsze rozwiązania.On nawraca. Niestety z poczuciem misji związane jest bardzo często u oszołoma poczucie frustracji. Tak się dziwnie składa, że wielu ludzi raczej nie współodczuwa świata tak jak on i nie daje się nawrócić. Z reguły oszołom ma ich za głupców, często też po prostu nimi otwarcie pogardza – bo jak można nie wiedzieć takich oczywistych rzeczy jakie on wie i nie widzieć świata jak on widzi? Czasami oszołom wyraża się wprost – jakby mógł, to by tych myślących inaczej po prostu powystrzelał.

Oszołom ocenia ludzi i wydarzenia poprzez pryzmat swojego oszołomstwa. A, że świat oszołoma jest raczej światem prostym i przez to ograniczonym, to i ocena jest prosta i ograniczona. Żeby człowieka, czy sytuację ocenić oszołom dużo informacji nie potrzebuje – wystarczy punkt zaczepienia – resztę sobie dopowie, przypisze jakieś wyimaginowane cechy i sprawa załatwiona… Oszołom musi być do tego wyrazisty – musi być tak-tak, nie-nie – inne opcje w grę nie wchodzą – przecież on WIE.

Oszołom cierpi również na zanik wyobraźni i zwykłej ludzkiej empatii. To się oczywiście wszystko łączy ze sobą. Bo tylko bez wyobraźni, albo z niewielką wyobraźnią można zostać oszołomem. A jak się umie wczuć w punkt widzenia innego człowieka, to się tego człowieka jest w stanie zrozumieć. A jak się już drugiego człowieka zrozumie, to wiele rzeczy nie przychodzi tak łatwo.

Oszołomy jednego rodzaju poszukują się wzajemnie, jak już się znajdą, to się w swoim podejściu do istoty rzeczy razem utwierdzają. Wtedy stają się już powoli oszołomską bandą. Oszołomskie bandy natomiast, to już wyższy stopień zaawansowania. Oszołomskie bandy potrafią się zorganizować i co najgorsze niekiedy realizować swoje jedynie słuszne rozwiązania.

To właśnie oszołomskie bandy uważam za jedne z najgroźniejszych dla istnienia porządku społecznego twory. Tym samym również najgroźniejsze dla mnie, bo ja lubię wieść spokojne życie.

Oszołom ze swoim podejściem do świata neguje w dużym stopniu moje podejście i moje wartości. I nie ważne jaki jest zakres tematyczny danego oszołomstwa – zawsze będzie ono mi przeciwstawne. Tak dla zasady – bo jest oszołomstwem.



Napisałem o oszołomach przede wszystkim dlatego, że jest ich całkiem sporo, poza tym mam wrażenie, że robi się ich coraz więcej, a co gorsza wygląda na to, że zaczynają się organizować. A to do niczego dobrego jak dla mnie nie doprowadzi.

Ogólnie nie żywię do nich jakieś nienawiści, czy urazy – po prostu na nich uważam. Czasami bywają przez swoje zacietrzewienie zabawni, czasami żenujący. Czasami nawet w swym oszołomstwie prezentują całkiem ciekawy punkt widzenia. Niektórych nawet lubię. Nie zmienia to jednak w żaden sposób mojej opinii wyrażonej wcześniej dotyczącej zagrożenia płynącego z ich istnienia i skutków ich działań...

To tyle, co mam do powiedzenia na temat oszołomstwa. Mam nadzieję, że zostałem właściwie zrozumiany ;-). Jak nie, to w chętnie coś doprecyzuję.

pozdrawiam

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Jacek Ka.

nawet wiem o kim jest ten tekst :D


Stopczyku

o oszołomie przecież ;-)

Aż taka abstrakcja?


Ten tekst jest oczywiście...

...o Britney Spears.

Mówiąc poważnie, taka definicja oszołoma to oczywista oczywistość.

Mam wrażenie, że w jakimś zakresie oszołomstwo dotyka każdego człowieka. Zawsze znajdzie się coś co SIĘ WIE i innym próbuje się to wciskać.

Można nachalnie, można intelektualnie (Stopczyku, a teraz też wiesz o kim piszę?), można nieporadnie.

Poza tym, ktoś, kto dla jednych będzie oszołomem, dla innych będzie autorytetem...


merlocie

Ten tekst to moja definicja, moje spojrzenie i moje podejście.
Nie każdy mój oszołom jest oszołomem kogoś innego – nie musi być.

W sumie co mnie to obchodzi…

Staram sie widzieć ludzi po swojemu a nie jakoś tak uniwersalnie.
Tu jest tylko moja definicja na podstawie której można sobie odpowiedzieć “dlaczego?”.

Nie ma rzeczy uniwersalnych ;-)

pozdrowienia


Jacku

mnie to obchodzi jak najbardziej. Ponieważ oszołom istnieje tylko wtedy, gdy Ty (ja) go postrzegasz jako oszołoma. I gdy Cię to w jakiś sposób uwiera…

Coca Cola® jest od cholery uniwersalna;-)


>Jacek Ka.

nie będę wymieniał z imienia i nazwiska tego oszołoma … :)


-->Jacek Ka.

Od razu się przyznam, żeby zakończyć dyskusję. Ten tekst jest o mnie.

——————————————————————
Jeśli już Wiech, to tylko oryginalny


o zapomniałem o Bull-zim

w takim razie jest ich co najmniej dwóch :)


Referencie

Ty to jesteś przecież adminem nowym na S24, no i znasz Rona Asmusa to nie pasujesz choćby nie wiem co :))

prezes,traktor,redaktor


-->Max

Fakt, zapomniałem, że jestem adminem. Miałem nawet ochotę się przyznać. Czego to ludzie nie wymyślą.

A kiedy jest się adminem, to oszołomstwo jest wykluczone? Tak z definicji? No, nie wiem :-))) Mam przykład na końcu języka, ale oczywiście nie powiem, bo oprócz tego, że jestem oszołomem, jestem też hipokrytą i kołtunem.

——————————————————————
Jeśli już Wiech, to tylko oryginalny


Ależ Szanowni Państwo!

To JA jestem oszołomem.

Panie Referencie, Pan się posunie na tej ławeczce, co?
Ale awansu gratuluję, jest Pan na językach!
:-)


-->Sergiusz

Nie chwaląc się, prawda, samo do mnie adminowanie przyszło. Za bardzo nie wiem na czym polega, ale musi to być coś ważnego, pożądanego i seksowego. Seksownego na pewno, prawda. Ładnemu we wszystkim ładnie.

Miana oszołoma niestety nie zwrócę. Jest jak skarb najdroższy. W dzisiejszych czasach są dwie rzeczy, które sprawiają, że człowiek nie czuje się szmatą. Kiedy Kaczyński nazwie nas wykształciuchem, i kiedy w IPN-ie mamy teczkę grubą jak encyklopedia. Reszta nieważna.

A Jacek Ka. napisał wprost “Jest to przede wszystkim człowiek pełen bezgranicznego przekonania wewnętrznego dotyczącego tego, że wie coś najlepiej i zna uniwersalne sposoby na rozwiązanie wszelkich problemów tego świata i żyjących na nim ludzi. On zna PRAWDĘ.”

——————————————————————
Jeśli już Wiech, to tylko oryginalny


Jestem tylko oszustem, więc nie wiem, czy się załapię

Zatem unaocznię Państwu dwóch największych oszołomów w historii, którzy mieli

MISJĘ OD BOGA


Panie Referencie,

wyznam rzecz straszną: otóż jeszcze nie przeczytałem powyższego tekstu w całości, ale zapodany cytat bardzo mi/do mnie pasuje, to o mnie mógłbym powiedzieć.

A wszystko pewnie przez to, że jestem z tego pokolenia zwanego dziećmi indygo czy jakoś tak. My, dzieci indygo tak mamy. Straszna sprawa!

Pozdrawiam i idę doczytać całość.

P.S. adminowanie jest sexy? hmm.. no tak, władza, to, prawda, fetysz jak nic.


p.s.

no niestety, tylko mi się zdawało oczywiście, że nie przeczytałem.

Ale ta oszołomska banda jest świetna. Znaczy to ta ławeczka w parku, na której mimo grudniowej aury siedzimy i przeciw systemowi knujemy? Ale jaja! (pardą).

Jacku, ja bym się nie rozdrabniał. Jak lubisz spokój, to tylko wyspa na Oceanie (nomen omen) Spokojnym.

Pozdrowienia


merlocie

hmm, no w sumie…

coca-cola jest jakimś, czymś uniwersalnym…

choć osobiście wolę PEPSI ;-)

A ludzie mnie czasami uwierają, oj uwierają. Sobie myslę, że tylko same kłopoty mogą wyniknąć z ich widzimi-się-zachowania dla mojego i Twojego dobra…

pzdr


referencie, sergiuszu

Wy się nie zabijajcie.

Może dla kogos jestescie oszołomami.

Jesli chodzi o mnie to nie wiem, choć to prawdopodobne… Aczkolwiek w niewielkim stopniu.

Ale zawsze…

A tak jeśli chodzi o ścisłość, to w sierpniu 2007 panów nie znałem raczej.

Chyba, że innych awatarów w necie używaliście. Co tez możliwe. A nawet wielce prawdopodobne…

pzdr


Jacku,

pod nieobecność fachowca, który wakacjuje pod palmami, mogę Cię zdiagozować: cierpisz na chwilową melancholię...

Nie martw się, przyjdzie pierwszy lepszy oszołom, zagada i zaraz Ci przejdzie:-)

Pozdrawiam terapeutycznie, niemniej cieplutko


merlocie

Oddzieliłbym w tym wypadku skutek (moja ewentualna melancholia) od przyczyny (działanie ludzi niezmierzające do niczego dobrego itp).

Mimo wszystko lepiej zajmować się tym drugim…

Choć zdaję sobie rownoczesnie sprawę, że wedle Ciebie zależność przyczynowo-skutkowa jest w tym przypadku inna ;-).

pozdrowienia

PS – a kogo masz na mysli piszac o tym inym – o AFK?


Hm, mnie tam oszołomy już tylko nudzą,

w sumie nie lubię tego słowa poza tym, bo to kolejna etykietka.
Zresztą oszołomstwop jest w każdym z nas, tylko w różnym stężeniu.
Gporzej jak oszołomstwo łączy się z totalnym misjonarstwem i inkwizytorstwem.

A co do internetowych oszołomów?

Powiem tak, te osoby, co piszą że są oszołomami, nimi nie są, bo oszołom nie powie o sobie, że z niego oszołom.

pzdr


grzesiu

hmm – jak dla mnie oszołom dopiero staje się oszołomem, jak pewien prób przekracza. Co nie zmienia tego, że w każdym z nas tego typu rzeczy trochę jest. Ale liczy się chociażby wewnętrzny dystans do siebie…

Ze stanami umysłu to chyba ogólnie tak jest, że w każdym jest trochę z wariata, tylko ważne żeby ten wariat nie był całością...

Co do ostatniego zdania się zgadzam, mamy tu powyżej parę przykładów ;-)

pozdrowienia


Subskrybuj zawartość