Migawki.

Papież zdjął ekskomunikę z niejakiego bp Richarda Williamsona, który twierdzi, że holokaustu i komór gazowych nie było. Czy mam przez to rozumieć, że Benedykt XVI się z tym zgadza?

***

Ksiądz Isakowicz-Zalewski mówi, że najgroźniejszym agentem w Watykanie był jakiś “Prorok”. Ciekawe jak brzmi imię i nazwisko “Proroka”?

***

Idzie kryzys. Wczoraj w firmie straciliśmy przez to pierwszego klienta. Zastanawiam się co będzie dalej….

***

PiS zaczyna jutro swój kongres. Będą radzić jak się znowu do władzy dobrać. Uda się, czy się nie uda?

***

Dziś Polacy będą grali w Chorwacji z Chorwacją kolejny mecz o wszystko. Mi to wygląda na takie następne Polskie Termopile... Czy uda im się mimo wszytko wygrać?

***

Wczoraj w Davos premier Turcji zrobił awanturę, zebrał manatki i wrócił do domu. Rzeczywiście się wkurzył, czy to taki Turecki PR?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Co do Turcji...

...to raczej uwierzę w efektowny pijar. Turcy mają swoje za uszami w zwalczaniu partyzantki kurdyjskiej i przy tej okazji wysłali na łono Allaha więcej muzułmanów, niż Izraelowi udało się od 1948 roku. Premier Turcji wyszedł i… wyszedł na niezłomnego obrońcę islamu

W rzeczywistości od lat kwitnie nieoficjalna współpraca izraelsko-turecka w dziedzinie zwalczania terroryzmu, polegająca na wymianie doświadczeń (bogatych), uzbrojenia i wzajemnym szkoleniu…


Jotesz

W sumie może oni sobie specjalnie taki scenariusz ułożyli.

Taka zmowa jednych z drugimi, coby zabrać paru wyznawców “prawdziwym” obrońcom Allacha.

Albo w Turcji wybory jakieś sie zblizają tak jak w Izraelu…

pzdr


ekskomunika

nie była nałożona za to, nie za to została zniesiona. Kary kościelne są za kwestionowanie prawd wiary, nie prawd historycznych czy naukowych. Holocaust nieu należy do dogmatów Kościoła.

Gdyby jakiś katolik twierdził, że Ziemia jest płaska, albo kwestionował istnienie Napoleona, nie mogłaby spotkać go za to ekskomunika.

I rzecz jasna nie oznaczałoby to stanowiska Kościoła.

Kościół stanowisko na temat holocaustu wyraził nie raz, głośno i jednoznacznie. Także obecny papież miał okazję je potwierdzić, choćby w Auschwitz.


Odysie

Już napisałem na ten temat gdzie indziej i komu innemu.
Przytoczę:


Widzi pan, panie ojcze&dyrektorze świat to takie wielkie naczynie połączone i nie można tak sobie jednego, jak to wygodne wyciągać jednego elementu i udawać, że się nie widzi pozostałych…

A pan Ratzinger, mam wrazenie, chce widzieć tylko taki jeden element…

acha

jeszcze jedno.

Jakbym uwazal, holocaust i jego negowanie ma bezposredni zwiazek z tą ekskomuniką, to nie miałbym wątpliwości jak rozumieć zdjecie tej ekskomuniki przez pana Ratzingera…

Generalnie chodzi o to, że człowieka trzeba oceniać całościowo…

pozdrawiam

PS A w ogóle wpis nie tylko Benedykta dotyczy… :-)


Jacek

wieczorkiem sie wypowiem:)

prezes,traktor,redaktor


Jacku

To też się przyczepię tegoż samego, co Odys. :) I na dodatek zgodzę się z Jego zdaniem w całości.
Nie należy mieszać Prawa Kanonicznego z – jak to nazwałeś – z potrzebą całościowej oceny człowieka. I tyle.

Mogłabym się jeszcze przyczepić do incydentu z premierem Erdoganem. Ale po co?
Już wiadomo, że to PR. He, he…

Za to z przyjemnością pokibicuję dziś wieczorem Szczypiorkom.

Pozdrawiam.


Magio

W ogóle, to się czepiacie ;-)

Choć rozumiem, ze na moje pierwsze pytanie odpowiadasz po prostu NIE.

Choć ja trochę inaczej to widzę.
Odróżniam tu sobie sprawy formalne od faktycznych.
I sobie tak żyję w przeświadczeniu, że ludzie czasami wykorzystują możliwości formalne, żeby dołożyć komuś za to nad czym takiej formalnej władzy nie mają...

Byc moze sie mylę, nie wiem.

Tak, czy inaczej człowiek, który mógłby o tym konkretnym przypadku coś ew powiedzieć już niestety nie żyje…

pozdrowienia

PS – a w ogole, to w czesciowym sensie moja wątpliwość się trochę wyjasniła:
http://www.tvn24.pl/12691,1583959,0,1,negowanie-holokaustu-neguje-wiare,...


Jacku

A od kiedy ja jestem “Wy”? :) Interesujące.

Ad rem. Z całym szacunkiem dla ks. Lombardiego, jego wypowiedź nie ma nic wspólnego z zasadami nakładania i odwoływania ekskomuniki. Nie ma nic wspólnego z Prawdami Wiary, Dziesięciorgiem Przykazań, itd. Jest po prostu wypowiedzią polityczną, której oczekiwano.
To się pojawiła.

Ale być może to ja się mylę i po prostu ucząc się kiedyś Katechizmu i czytając Pismo św. przeoczyłam fragmenty o holokauście. Się zdarza.

Pozdrówka.


Magio

To też się przyczepię tegoż samego, co Odys. :) I na dodatek zgodzę się z Jego zdaniem w całości.

Dlatego “WY” :-)

A jesli chodzi o katechizm i Pismo Św, to też tam nic o holokauscie nie widziałem.
Tylko nie wiem co to ma do rzeczy.

No chyba, że ja gdzies napisalem ze jest? No nie wiem…

No a na koniec zapytam się tak:
W którym momencie działania i wypowiedzi ludzi reprezentujących Instytucje Kościoła Katolickiego przestają być polityczne a zaczynają być związane tylko z wiarą?

pozdrowienia


Pytasz, to masz:)

“ Czy mam przez to rozumieć, że Benedykt XVI się z tym zgadza?”

Nie. Bez sensu by to było rozumienie.

“Ciekawe jak brzmi imię i nazwisko “Proroka”?”

A jakie to ma znaczenie?

“Zastanawiam się co będzie dalej….”

Nic. Wszystko już było.

“PiS zaczyna jutro swój kongres. Będą radzić jak się znowu do władzy dobrać. Uda się, czy się nie uda?”

Nie.

“Czy uda im się mimo wszytko wygrać?”
A jakie ma to znaczenie, czy wygrają czy nie?

“Rzeczywiście się wkurzył, czy to taki Turecki PR?”

Nie wiem, o co chodzi,ale obstawiam PR.

P.S. Nie mam pojęcia, czy negowanie Holocaustu to grzech, czy za to mozna kogo ekskomunikować lub de-ekskomunkować.
Mnie wystarcza, że to podłość jest.
Religijne tło jest tu zupełnie drugorzędne.

A że księża niektórzy bywają podli?
Nic nowego…
Nieważne czy oni ekskomunikowani czy nie.


Jacku

Naprawdę nie rozumiesz czy udajesz? :)

Jeśli czytam wypowiedź ks. Lombardiego, “że negowanie holokaustu neguje samą wiarę chrześcijańską”, to dla mnie jest to wypowiedź stricte polityczna, która z wiarą chrześcijańską nie ma nic wspólnego. Wyjaśniałam to już w poprzednim komentarzu.

Negowanie holokaustu nie stanowi również podstawy do nałożenia bądź nie zdejmowania ekskomuniki, w rozumieniu Kodeksu Prawa Kanonicznego. W przypadku 5 lefebrystów podstawę nałożenia tej kary stanowiło nieposłuszeństwo papieżowi zamanifestowane poprzez wyświęcenie 4 biskupów przez Lefebvre’a bez zgody Watykanu.

Negowanie holokaustu jest “polemiką” z faktami historycznymi. Kropka.

W związku z powyższym, oburzanie się na zdjęcie ekskomuniki z czterech biskupów Bractwa Piusa X (przypominam, że nikt więcej spośród członków Bractwa nie został obłożony tą karą kościelną) świadczy o:

a) nieznajomości Katechizmu Kościoła Katolickiego, Pisma św. i Prawa Kanonicznego

b) nieznajomości okoliczności i przyczyn, z jakich JPII ekskomunikował w sumie 5 biskupów

c) mieszaniu się w absolutnie wewnętrzne sprawy KK, bo związane tylko z jego organizacyjną strukturą (mówiąc kolokwialnie: nieposłuszeństwo podwładnych względem przełożonego).

Czy KK ingeruje w osobowy skład rabinatu?
Nie dajmy się zwariować, do cholery.


Magio

No i co ja mam Ci odpowiedzieć???

Mam wrażenie, że Ty nie masz nawet ochoty zrozumieć tego o co mi chodzi ;-) – albo udajesz :-)

Kazesz mi bronić rzeczy, których nigdzie nie stwierdziłem, jak chocby to, że holocaust ma się formalnie i bezposrednio do ekskomuniki.

Jak dla mnie patrzymy obydwoje na sprawę z zupełnie różnych perspektyw.

W uproszczony sposób mój punkt widzenia można wyłożyć tak:

1. Ekskomunika jest pewną karą.
2. Natomiast zdjęcie tej ekskomuniki nagrodą.
3. Pan Ratzinger (szef KK) nagradza więc osobę, która rozpowszechnia(ła?) kłamliwie informacje dotyczące istnienia holocaustu i w ogóle komór gazowych.
4. Dlatego z mojego punktu widzenia mam prawo do tego, żeby się oburzac na osobę, która w jakikolwiek sposob nagradza takiego klamcę. Jakby nagradzał jakiś rabin jakiegos innego kłamcę, to tez bym się oburzal.
5. I tak na serio mam w nosie, czy to wynika z Katechizmu, czy Pisma Św. Czy Papież musiał tę ekskomunikę zdejmować? A dlaczego teraz? Po co teraz ?

Acha – mnie właściwie nie interesuje jaka narodowość ginęła w komorach gazowych – wiem że ginęli tam ludzie i wiem, że to było złem. Widzialem te komory. Wiem też, że próby wyrugowania z pamięci o tym też są złem, to samo dotyczy prób zmiany tej pamięci. I dlatego się oburzam na pana Ratzingera ze osobę robiącą zło nagradza. I piszę to ze swojego punktu widzenia, przy swojej wiedzy na ten temat itd. Nie widze powodu, że miałbym o tym tak nie pisać...

Ale jak ktoś chce, to może na to przecież patrzeć inaczej.
I bez złośliwości i sarkazmu to ostatnie zdanie… :-)

pozdrowienia


Grzesiu

he he

Wychodzi na to, że ja ciekawski jakiś strasznie jestem ;-)

Ale Polacy muszą wygrać – to morale Narodu podbuduje znacznie na czasy kryzysu.
No i może pośrednio, w dużo dalszym przebiegu zdarzeń sprawi, że ten kryzys nie taki straszny się okaze ;-)

Co do PiSu, to jakoś nie jestem tego taki pewien, choć wolałbym, żebyś miał rację...

A Turecki PR? – tu w sumie rzeczywiście można napisać a jakie to ma znaczenie ? ;-)

Jesli chodzi o PS, to już wyluszczylem chyba wszystko w poprzednim komentarzu do Magii.

pozdrowienia


>Jacku

Widzę, że nie możesz się dogadać z Odysem i z Magią, więc może ja spróbuję wytłumaczyć Ci o co biega z tą ekskomuniką.

Otóż wyobraź sobie Jasia Kowalskiego – pracownika firmy X, który nie chce wykonywać poleceń swoich przełożonych. Za swoją krnąbrną postawę zostaje ukarany pozbawieniem premii. O Jasiu wiadomo również, że bije żonę.
Ale premię odebrano mu nie za to że tłucze swoją starą, lecz za to że nie wypełnia swoich obowiązków służbowych.

Pozbawiony premii Jasiek po pewnym czasie nabiera rozumu, przechodzi metamorfozę i staje się jednym z najbardziej sumiennych pracowników. Przemiana duchowa Jaśka nie dotyczy niestety jego relacji małżeńskich, pani Jasiowa jak brała po głowie, tak bierze nadal.

Ale przy następnym podziale premii dyrektor docenia postawę Kowalskiego i w ramach tegoż docenienia traktuje go tak jak pozostałych pracowników, przyznając premię w normalnej wysokości.
Dla dyrektora nie ma najmniejszego znaczenia jak Jasiek układa sobie swoje małżenskie pożycie, jakie jest jego zdanie w kwestii partnerstwa z związku itp.

Nagradza Jaśka za wyniki w pracy (bo przecież nie za traktowanie połowicy).

Czy Twoim zdaniem dyrektor powinien ingerować w prywatne sprawy i dokonac całościowej oceny Jaśka?


Delilah, dobra argumentacja,

sorry, że się wcinam, ale wiesz, że lubię z tobą gadać.
A więc dobra, ale nie całkiem:)

Po pierwsze biskup nie jest Jaśkiem Kowalskim, jest osobą publiczną.
Po drugie biskup powiedział słowa publicznie, nie w gronie znajomych.

Żałóżmy, że Kowalski pobiłby swoją żonę w siedzibie firmy, w której pracuje, czy nadal powinien tam pracować?

Po trzecie, taki biskup Williamson, chcąc nie chcąc, robi czarny PR Kościołówi i daje argumenty jego przeciwnikom.

pzdr


Jacku

No jak słowo daję... Paranoja jakaś!

Oburzenie dotyczyło faktu zdjęcia ekskomuniki w stosunku do biskupa, który neguje holokaust.

Tłumaczyłam, jak umiałam, że można się oburzać na tego biskupa, nazywać jego wypowiedź podłą, czy jak tam się komu chce.

Nie można zaś oburzać się na zdjęcie ekskomuniki, czyli zdjęcie kary. Bo, kurka wodna, kara ta została nałożona z powodu zaistnienia szczególnych przesłanek (nieposłuszeństwo papieżowi) zgodnie z Prawem Kanonicznym. Skoro te przesłanki ustały (przełożony lefebrystów zgodził się na warunki Watykanu przedstawione w ultimatum jakoś latem ubiegłego roku) karę się ZNOSI!

Kurde, czy to tak trudno zrozumieć?

Mały przykład: Kowalski popełnia poważne wykroczenie drogowe, za co zostaje mu odebrane prawo jazdy na ileś tam lat. Warunkiem odzyskania prawka jest odbycie kursu, ponowne zdanie egzaminu, czy coś tam. Po egzaminie ale przed odebraniem prawa jazdy Kowalski bredzi, że nie było holokaustu. Czy to stanowi podstawę do niewydania dokumentu?

Ty dopiero w ostatnim komentarzu do mnie napisałeś wyraźnie, że oburzasz się “na osobę, która w jakikolwiek sposob nagradza takiego klamcę”.
Czyli oburzasz się na faceta, który innemu facetowi wydaje prawo jazdy, bo ten ostatni neguje holokaust?
Ciekawe…

Ja się oburzam na faceta, który neguje holocaust ale jednocześnie uznaję, że nowe prawo jazdy należy mu się, jak psu buda.

To jest właśnie ta różnica, której nie umiemy pokonać. :)

Poza tym jest parę wątpliwości, o których można przeczytać tu


>Grzesiu

Zmartwię Cię, możesz przewertować cały Kodeks Pracy w te i we wte i nie znajdziesz tam niestety żadnego paragrafu, przewidującego sankcje pracownicze za niewłascią postawę wobec współmałżonka. Gdyby dyrektor nałożył na Jaśka jakąkolwiek karę za bicie żony, to niestety w Sądzie Pracy nie miałby szans na obronę swojej decyzji i być może musiałby jeszcze Jasiowi odszkodowanie wypłacać.

Podejrzewam, że równie precyzjnie reguluje różne kwestie kodeks kanoniczny i biskup może mieć poglądy jakie zechce, pod warunkiem, że nie stoją one w sprzeczności z katechizmem ( nie z książkami do historii)

A przełożony, czy to Jaśka czy biskupa może co najwyżej odbyć z delikwentem dyscyplinującą rozmowę.

Cieszę się, że lubisz ze mną gadac :)


Delilah

Przeczytałam Twój komentarz. I odetchnęłam… :)


>Magio

Obydwie jednocześnie uwzięłyśmy się na Kowalskich:)


Delilah

Biedni są, ci Kowalscy. Wykorzystywani, że strach.

To ja niniejszym wszystkich Kowalskich przepraszam.
No. :)


@ Jacek Ka Mam pytanie do

@ Jacek Ka

Mam pytanie do ciebie. Jak donoszą Josef Fritzl postanowił zostać buddystą, uwierzył w reinkarnację i zamierza się odrodzić jako dobry człowiek. Powiedz mi proszę, jak powinni zareagować buddyści.
Jeśli bywają tu jacyś buddyści, to chętnie przeczytam także ich odpowiedź na to pytanie.


Katoda,

dla mnie nietrafione porównanie.

Problemem dla buddystów by było, gdyby chciał zostać mnichem buddyjskim, moim zdaniem.


No proszę

Kolejna nauczycielka ;-)

A czym się zajmuje firma, którą ten dyrektor prowadzi?

Bo jak nawracaniem, moralnością, dążeniem do prawdy i dobra, to ten dyrektor źle zrobił, że mimo wiedzy o biciu zony dał mu premię :-)

I ja bym to jego działanie tak właśnie ocenił. :-)
Mogę?

pozdrowienia

PS – analogie to jak dla mnie bardzo niewdzięczne środki nauki. Zbyt często szczegóły wywracają przekaz do góry nogami i uczą nie tego, co powinny. Ale to oczywiście tylko moje prywatne zdanie ;-)


@Grześ Może i tak. A mimo

@Grześ

Może i tak. A mimo to chciałabym zobaczyć jakiś tekst w tej sprawie, pochodzący od buddysty. O pozycji gwałciciela w ich społeczności.

Albo i od kogoś , kto buddystą nie jest. W końcu o kościele katolickim najczęściej na blogach piszą ci , którzy doń nie należą.

Tylko jak zareagują buddyści, kiedy taki tekst napisze ktoś, kto zna się tak na buddyzmie, jak Jacek Ka na Katechizmie?

Ciekawa jestem.


Jacku

To, czym zajmuje się firma, jest bez znaczenia.

Kary nakłada się i zdejmuje zgodnie z regulaminem obowiązującym w danej firmie.

Nie możesz żądać ukarania pracownika jakiejś firmy za coś, co nie jest wykroczeniem/przestępstwem w rozumieniu regulaminu tej firmy.

I tyle.

Pozdrawiam serdecznie.

p.s. Regulamin i firma traktuj umownie. Regulaminem może być Kodeks Kanoniczny, Kodeks Pracy, Kodeks Karny. Firmą – Kościół Katolicki, Firma “Magia & Co.” czy Państwo.


>Jacku

Mylisz się, nie jestem nauczycielką. Mało tego-nigdy mi nawet nie zaświtała mysl aby nia zostać, choć zdaję sobie sprawę ile przywilejów straciłam :)

Ciebie tez nie zamierzam pouczać, zreszta sądząc po Twoich wypowiedziach i tak nic by to nie dało, gdyż swoje wiesz.

Zatem odpowiem Ci niejako na marginesie: nie ma najmniejszego znaczenia czym się owa firma zajmuje. Liczy się tylko to, jakim pracownikiem jest Kowalski.

Może kiedyś, w przyszłości, w świecie niczym z Orwella będzie działać policja myśli, mająca za zadanie kontrolować wszystkie, nawet najtajniejsze zakamarki naszego umysłu i wysyłająca w niebyt każdego, komu przyjdzie do głowy coś, co zostanie uznane za myślozbrodnię

W dzisiejszym świecie to na szczęście jest wciąż niemożliwe.


Katodo,

moim zdaniem to wydumany problem z tym Fritzlem, wśród katolików, przynajmniej formalknych są i gwałciciele i antysemici i pewnie złodzieje i ktoś tam jeszcze.

Zresztą przecież nawrócić i odkupić winy może każdy chyba…

A co do tego pisania o Kościele, to wiesz, moim zdaniem niesłuszne jest zarzucanie niewierzącym, że piszą o religii i Kościele.
A dlaczego nie?

Praktycznie każdy niewierzący wPolsce wzrastał w kulturze chrześcijańskiej, zna ją, chodził do Kościoła, przyjmował sakramenty itd
Poza tym jeśli żyje się w Polsce to się odczuwa wpływ wiary chrześcijańskiej w różnych warstwach zycia.

Więc dlaczego ateiści nie mają gadać o tym?

A jak się zna Jacek ka na katechizmie, to pojęcia nie mam:)


Ja do Katody :)

Z co buddystom do byddyzmu Fritzla? Co mieliby powiedzieć?

Z tą reinkarnacją to jednak niekoniecznie jest taka prosta sprawa, bo to może potrwać, że tak powiem.

Nie zawsze możemy mieć to, co zaplanujemy:


Magio

Po pierwsze nigdzie nie żądam, ukarania kogokolwiek. Oceniam tylko moralnie decyzję zwiazaną z nagrodzeniem kogoś, kto wedlug mnie robi złe rzeczy a kogo nagradza w swoim wewnetrznym regulaminie jakiś inny człowiek, który do tego określa dla wielu ludzi ze świata, w którym i ja żyję, co jest dobre a co złe…

Po drugie jest dużo subtelnych roznic pomiedzy przepisami prawa karnego a przepisami prawa kanonicznego. Papież nie musiał obłożyć kogoś ekskomuniką ani nie musiał jej zdjąć.

Po trzecie – wchodząc mimo wszystko w Twoją analogię – to czym się zajmuje firma dla mnie jest jak najbardziej istotne, choć rozumiem, że dla Ciebie nie musi. Nie mam zamiaru czegokolwiek oceniać w oderwaniu. Rzeczy są całością i mają ze sobą mnóstwo powiązań i mnóstwo wpływów i bardzo często pozornie dwie takie same sprawy okazują się po dokładnym zapoznaniu z całą otoczką wokół nich, czymś zupełnie odmiennym.

Ale to komunały przecież... :-)

Tak, czy inaczej, mam wrażenie, że chyba nie będzie w tej sprawie pomiędzy nami wzajemnego zrozumienia… Przynajmniej z jednej strony :P

pozdrowienia


Delilah

hmm – może nie jesteś, ale mnie tu nauczasz.
Pewnie dlatego, że też swoje wiesz…

Ale Ci powiem na moim marginesie, że dla mnie w tym wypadku to, jakim człowiekiem jest ten biskup ma znaczenie i to duże. O tym dlaczego napisałem wcześniej, więc nie będę się powtarzał.

Nie rozumiem tylko po co napisałaś o tych myślach. Pan biskup nie tylko myślał, że nie było holocaustu i komór gazowych ale co gorsza nawet się o tym publicznie wypowiadał. Nie wiem więc po co to zdanie o myślozbrodni.

pozdrowienia


>Jacku

Ja Ciebie nauczam???

Ok, widzę że nie pozostaje mi nic innego jak się oddalić, bo jeszcze mi zarzucisz,
że prawię Ci kazania i będę musiała się tłumaczyć z tego że księdzem też nie jestem. Kto wie czy nie skończy się na wielbłądzie… :)

W razie czego nie jestem również wielbłądem

Pozdrawiam


Katodo

dopiero teraz dotarlem do Twojego pytania.
Więc odpowiadam.

Pojecia nie mam jak się powinni zachować buddysci. To ich sprawa.
Co więcej, jeśli chodzi o sprawę Papieza i biskupa i to jak się wobec tego zachowają Katolicy, to też nie moja sprawa.

Co nie zmienia faktu, że żyjąc z nimi wszystkimi w jednym świecie mogę mieć swoje zdanie na ten temat i tego jak ja mam się wobec tego zachować i to oceniać.

Więc jesli chodzi o tego Fritzla, to uważam, ze gościu po prostu robi tzw dobrą minę do złej gry. Bo on nie ma tak na prawdę nic na swoje usprawiedliwienie w tym życiu, więc sobie wymyśla, że w innym byłby lepszy. A skąd on niby miałby wiedzieć albo jaki mieć wpływ na to, jakim by był po powtornym narodzeniu. Zakładając oczywiscie, że coś takiego jak reinkarnacja istnieje…

pozdrawiam


Delilah

Widzę, że nie możesz się dogadać z Odysem i z Magią, więc może ja spróbuję wytłumaczyć Ci o co biega z tą ekskomuniką.

Tłumaczenie komuś czegoś zakłada, że osoba której coś tłumaczysz tego nie rozumie. Tłumaczą zaś z reguły nauczyciele, nie tylko ci formalni ale też nieformalni. Dlatego powiedziałem o nauczycielce… Bo tak się sama ustawiłaś wobec mnie. A ja już skończyłem szkoły, które musiałem skończyć i nauczycieli sam już sobie dobieram…

Dodatkowo powiem Ci, że rozumiem stanowisko Magii, tylko patrzę na tę sprawę zupełnie inaczej. I nie mam zamiaru przestawiać się na jej punkt widzenia. Bo niby dlaczego? Wystarczyłoby zrozumienie z jej strony mojego stanowiska. A tu nic.

Nie wiem dlaczego mój punkt widzenia jest taki nie do zrozumienia :-)
Znaczy przypuszczam, ale pewności nie mam…

pozdrawiam

PS – a wielbłądem chyba nie jesteś. Skąd to ja niby mogę wiedzieć? Choć jak zaczniesz się zachowywać jak wielbłąd, to kto wie?


@ Gretchen A generalnie: co

@ Gretchen

A generalnie: co komu do kogo?

Czasem chciałabym poczytać, jak wyznawcy innych wyznań się mają do swoich współwyznawców.

Albo ateiści do innych ateistówi.

Albo rozwodnicy do innych rozwodników.

Ale widać są pytania wyłącznie dla katolików.

Dziwne.


Katoda

Buddyści raczej nie komentują wyborów innych. Taka karma :)

Jak ja się mam do Fritzla jako buddysty? A jak się mam mieć?

Niech naprawia, jeśli szczerze to ma szansę.

Z buddyzmem jest ten kłopot, że mało on jest dogmatyczny. Właściwość i niewłaściwość rzeczy, nazwaną po imieniu, pozostawia Drodze każdego człowieka. Jego wyborom i jego decyzji.

Dojrzały człowiek zna koszt. Wie, że zapłaci. Sam decyduje i nie włazi w cudzą Ścieżkę ze swoją indywidualną mądrością, z szacunku.

Tak mało wiemy o sobie, co możemy wiedzieć o drugim człowieku?

Ja się cieszę kiedy spotkam buddystę, kogoś kto współprzeżywa, współodczuwa, wie o czym mówię.

Chciałabyś przeczytać jak człowiek ma się do człowieka?

Rozejrzyj się. Masz to na wyciągnięcie ręki.


Jacek

nie wiem czemu ale sporo się tu pojawiło słów pod którymi się podpisuję,

to może być tak, że ja np. dziwię się Cerkwi że wybrała byłego KGB-istę na swojego duchowego przywódcę, dziwię im się ale w sumie co mnie to?

wyrażam swoje zdanie ale nic więcej,

Jacek,

ja sobie nie wyobrażam np. krytyki wszystkich ateistów z Dawkinsem na czele z racji tego że np. jakiś ateista wysoko postawiony zanegowałby holocaust,i nikt nie dopierdzielałby się do tego że jest ateistą prawda?

a zbitka Kościół i holokaust ładnie pasuje dla lewicowej części medialnego świata

warto znać proporcje i tej samej miary używać

prezes,traktor,redaktor


Gretchen

Byś się wypowiedziała co do meritum dyskusji ;-)


Maxie

Mam nadzieję, że odnosisz się do tego co w tym komentarzu:
http://tekstowisko.com/comment/609160/Magio

A nie do tego, co przypisano mi poza tym…

pozdrowienia

PS – inna rzecz, że ja nie czuję żadnej wspólnoty wartości z innymi ateistami, więc nie przemawia do mnie to z Dawkinsem. Ja po prostu tak oceniłem zachowanie Benedykta XVI mniej wiecej w sposob jaki pokazalem w komentarzu… Wcale nie chę zeby inni podzielali moją ocenę, po trostu tak mi się to widzi i tyle.


Jacek

Ale wiesz ja Was słucham i nie wiem do końca o co kaman. Natomiast to zarzucam sobie, bo nie mogę tego zebrać jakoś w całość. Linii podziału dookreślić.

Daj mi chwilkę jeszcze, bo na boku coś piszę.

Wrócę.

:)


Migawki czytałem rano

Komentów wogóle.

Tak se myślę, że nie dość, że nie rozumiesz, toś jeszcze bezradnyś.
Albo odwrotne.

To spróbuj zająć, choć w jednej z tych spraw, swoje, własne stanowisko.
Od kilku wpisów usiłujesz uzyskać prostą, jednozdaniową, odpowiedź od innych.


Gretchen

Powiem Ci po cichu i na boku, że też coraz mniej wiem o co tu kaman.
Znaczy przypuszczam, ale pewności nie mam :-)

Tak, czy inaczej chyba mi się to w moim masochizmie mentalnym podoba ;-)

pozdrowienia


Jacek

Oczywiście, dlatego odniosę się konkretnie do kolejnych rzeczy.

Dwa słowa w takim układzie :)

w tym komentarzu co zlinkowałeś jest błąd rzeczowy.

ekskomunika jest karą- tak

zdjęcie ekskomuniki jest nagrodą- nie

dziecko przeskrobało- idzie do kąta

ochłonęło, przeprosiło- wychodzi z kąta

czy to jest nagroda? toż to jedynie przywrócenie stanu poprzedniego,

prezes,traktor,redaktor


no kurna

Nawet Igłę tu przywiało.

Ale chyba masz trochę racji.
Nie podaje swoich odpowiedzi. (/choć Grzesiowi napisałem/)
Ale też w sumie nie proszę o nią innych.
To takie pytania w kosmos.
Z reguły bez czyjejkolwiek odpowiedzi…

Ale postaram się też coś od siebie więcej dodać czasami.
Tylko nie wiem, czy to kogo zainteresuje…

pozdrowienia

PS – ale przemyśle Twoją uwagę głębiej…

PS2 – a w ogóle miałem sprawę do Ciebie, dzwoniłem, ale chyba telefon już nie ten…


Pytać nie grzech

Tak samo, o ile nie bardziej, kombinować odpowiedzi.

Jutro, po połniu się odezwę.


Maxie

Jak się siedzi w tym kącie kilka lat, to takie wyjście z niego jak dla mnie jest nagrodą.

Jak ktoś na Ciebie jakąś karę nałożył, ale nie powiedział na jak długo, to zdjęcie jej w pewnym momencie może przez Ciebie odebrane jako nagroda.

Tak to widzę.

pozdrowienia


Igło

W ogóle to sobie uświadomiłem, że ja po trochu tak właśnie działam.

- Stawiam sobie pytania – Potem zbieram informacje. – A odpowiedzi udzielam, jak mi jest ona do czegoś potrzebna.

A to najczęściej jest potrzebne jak się działać w związku z czymś zaczyna…

Ale i tak mam o czym sobie pomyśleć :-)

pozdrowienia


Max,

z ateistami nietrafione, bo nie jest to jakas grupa, która ma swoją hierarchię, przywódców i jakąś okresloną linię, to raczej zbiór jednostek.

Nie ma czegoś takiego jak wpsólnota ateitsów, jest wspólnota zaś religijna.

Poza tym jak już porównujemy Kościól do firmy, to czy szef firmy będzie tolerował pracownika, który działa na szkode firmy robiąc negatywny PR tejże firmie?
A ten PR robi biskup Williamson czy jak mu tam.

Katodo,

“Czasem chciałabym poczytać, jak wyznawcy innych wyznań się mają do swoich współwyznawców.

Albo ateiści do innych ateistówi.

Albo rozwodnicy do innych rozwodników.

Ale widać są pytania wyłącznie dla katolików.”

Nie ma czegoś takiego jak wspólnota ateistów, jak już napisałem.

Poza tym,dziwne to trochę, bo jak ja mam się mieć do innych ateitsów?
Z jednymi czuję coś wspólnego, z niektórymi się moge utożsamiać, z innymi nie mam nic wspólnego.
Zresztą mam wrażenie, ze to trochę etykietkowanie i kategoryzowanie z twojego wpisu wynika.

W sumie ja jako ateista moge mieć więcej wspólnego i odnosić się do katolików niż do innych ateistów.

pzdr


Znaczy, że jak się pisze o katolikach,

i przypisuje im się co tam ktoś wymyśli, to się nie etykietuje.

Natomiast etykietuje się ateistów, buddystów i rozwodników. Przez samo wskazanie ich istnienia.

Ciekawe widzenie świata. I jakie wygodne.


Sebaq, to chyba do mnie?

Nie o to chodziło:) w moim tekście.

Ale próbuj dalej, bo jako że zasypiam już, to jakoś wyjasniać mi się nie chce, acz fakt, chaotyczne to jest.

Poza tym nie gadamy o zwykłym szarymczłeku, co wyznaje se katolicyzm, tylko o biskupie.

To chyba różnica?


Sebaq

Owszem wygodne.
A nawet potrzebne.

Jako odstępstwo od normy.

Przyczem norma może być akceptowana przez odstępców.
A odstępcy mogą ją uznawać.

Patrz norma – nie zabijaj.

Wszyscy zabijamy. W szczególnych warunkach.
I wszyscy poza bydłem nie chcemy tego robić oraz gardzimy robiącymi.


Ja tam bym wolał,

żeby zamiast przepraszac papieża i kardynała jakiegoś przeprosił Janusza Korczaka, te dzieciaki z którymi poszedł, tych wszystkich anonimowych Żydów i Romów, Ryfkę o której Broniewski pisał czy dzieci z Majdanka: Henia Zytomirskiego czy Elżunię, o których można tu poczytać:

http://www.mowiawieki.pl/artykul.html?id_artykul=659

Wtedy by to były ważne przeprosiny…


Delilah

No jak to?
Dlaczego on teraz przeprasza?

To w końcu wypowiedzi biskupa mają jakiś związek (pośredni, nieformalny) ze zdjęciem tej ekskomuniki czy nie?
Bo chyba jak przeprasza teraz, to z jakiegoś powodu? :-)

Ale nieważne…

Przynajmniej już nie mam powodu do oburzenia na Papieża i notka w 1/6 jakby niebyła… ;-)

No a Polacy przegrali. Tylko nie wiem, czy były Termopile, czy tak po prostu…

pozdrowienia


Jacek K

Właściwie miałem nie zabierać głosu ale nie mogę się zgodzić z Twoim stwierdzeniem aby zdjęcie ekskomuniki było nagradzaniem tego który w nią popadł.

To, że biskupi zostali przyjęci na łono Kościoła nie jest równoznaczne ani z odpuszczeniem grzechów, ani z odpustem zupełnym ich wszystkich grzechów ani przywrócenie do Kościoła nie oznacza, że owi biskupi złożyli dozgonne śluby niepopełnienia żadnego grzechu.

Sytuację można porównać do następującego obrazu.

Został komuś zabroniony wstęp do magazynu wszelkich dóbr. W tym przypadku możliwość koprzystania ze skarbca łask Kościoła.

Papież nic innego nie dokonał jak przywrócił mu możliwość czerpania z tego skarbca. Nie jest to równoznaczne z rozdawaniem mu czegokolwiek ale drzwi Kościoła zostały przed nim otwarte. Jeśli dany biskup nie zechce, to nie musi sięgać po nie… .
Trochę to gorszące może być ale tak jest.

Co do holokaustu, nie jest to prawda wiary więc nawet posiadanie innych poglądów na holokaust nie może być równoznaczne z ekskomuniką.
Gdyby orwrócić sytuację, należałoby wyrzucać z Kościoła osoby mające inne zdanie na temat holokaustu… . Gdy tymczasem tak nie jest – nie jest to kryterium bycia lub nie bycia w Kościele. Ale nie znaczy też, że zaprzeczanie prawdzie jest dobre, a niewyrzucenie kogoś z Kościoła w tym przypadku jest równoznaczne z zaaprobowaniem jego poglądów w tejk dziedzinie.

Osoba która popełnia grzech ciężki sama siebie stawia poza Kościołem… i musi sama wrócić wyznając swój grzech. Jednak są grzechy dające zgorszenie i czyniące wiele zła. W takich przypadkach jeśli ktoś uporczywie tkwi w grzechu moze się liczyć z wykluczeniem ze wspólnoty Kościoła.

Mam wrażenie, że pisząc o nagrodzie – przywrócenie komunii z Kościołem, masz na myśli odpuszczenie wszystkich win biskupa – co jest równoznaczne z odpustem zupełnym. Podczas gdy zdjęciem ekskomuniki tak naprawdę biskupowi otwarto drogę do pełnego pojednania z Kościołem.

Ciekaw jestem jak dalej będzie się zachowywał ów biskup… .

Pzdr.

************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”


Poldku

Jakby na to nie patrzeć zdjęcie ekskomuniki jest działaniem pozytywnym wobec osoby, z której się ją zdejmuje. Jak ktoś mi coś zablokował a potem mi to odblokowywuje, to się cieszę z tego i jest to dla mnie swoista nagroda :-)

Ale zdaje sobie sprawę, ze inni nie muszą tego tak widzieć.

No i nie myslalem, ze to zdjecie ekskomuniki jest rownoznaczne z odpuszczeniem grzechow. Nic takiego w mojej głowie nie zakiełkowało…

Ale rzeczywiscie ciekawe jak sie bedzie ten bp zachowywał i czy pozwoli sobie jeszcze na różne “kontrowersyjne” wypowiedzi.

pozdrowienia


Jacek K

jest pozytywne gdyż jest daniem szansy… . Nie sledzę tego przypadku ale ciekaw jestem na czym polegała tak znaczna róznica oceny owych biskupów w oczach Jana Pawła II i obecnego papieża. Wszak – o ile mi wiadomo – nie stało się nic nadzwyczajnego ze strony tych biskupów aby nastąpił nadzwyczajny akt cofnięcia ekskomuniki.

Sytuacja jest bardzo ciekawa i “rozwojowa”. Gdyż pewnie w najbliższym czasie okaże się czy chodzi o faktyczą jedność z biskupem Rzymu czy też o jedność za wszelką cenę —> cofnięcie ekskomuniki by jedność zachować.

Ta sytuacja też – wg mnie – jest okazją do zdefiniowania co jest “jądrem” jedności Kościoła, jedności z Biskupem Rzymu… i jak daleko może się dopuścić inny biskup w niesubordynacji wobec swojego Papieża.

Kościół zachodni i wschodni również zdjął z siebie nawzajem ekskomunikę... .Jest jedność w wyznawaniu Jezusa Chrystusa. Róznice dotyczą spraw dotyczących jurysdykcji.. i kilku drobiazgów.

Więc można powiedzieć, że czasem w historii rozjeżdżały się ze sobą jedność jurusdykcyjna z jednością Duchową.

Wszak ten sam Pan, ta sama Bogurodzica, ten sam korzeń, a podziały wynikają z jurysdykcji i na przykładzie Jana Pawła II i Benedykta XVI i ich stanowiska wobec tej samej sprawy pokazują, że – instytucja ekskomuniki jako kary jest chyba czymś na wyrost w takich przypadkach skoro mozna ją trak łatwo zdjąć.

No bo cóż nadzwyczajnego się wydarzyło w postępowaniu owych biskupów co tak diametralnie zmieniło optykę widzenia Stolicy Apostolskiej.

Zresztą, może się coś zmieniło ale ja o tym nie wiem… – nie wykluczam tego. Jednak głoszenie tez o holokauscie (którego nie było) przez jednego z biskupów rzuca cień na to, czy chodzi o rzeczywistą jedność z Kościołem i Rzymem, czy też jest to gest “na wyrost” wobec biskupów. Żalu nie mogło być gdyż biskupi nie złamali żadnego dogmatu lub prawdy wiary… – a więc teoretycznie są na terenie teologii Kościoła. Ale zgrzyt nastąpił a poprzedni papiez to oceniłjednoznacznie jako rozbijanie Kościoła od wewnątrz.

Nie mnie oceniać decyzje mojego Papieża – ale to w jaki sposób postąpił wobec decyzji Jana Pawła II wskazuje, że można zachować dystans do – także – jego decyzji. To znaczy uszanować ją ale jej nie podzielać. Nie jest to prawda wiary więc można się nawet z papieżem nie zgadzać w tej kwesti, :-)))

Pozdrawiam.

************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”


Jacku

Pisałem już koment, wczoraj z pracy. Ale mi wcięło.
Więc teraz napiszę nieco inny.

Najpierw ad rem:

Kasacja kary nie jest nagrodą. Już pisał Ci o tym Maks.
Ale ja podam przykład, może łatwiejszy do przyswojenia.
Nie znam się na prawie i więziennictwie, ale po mojemu skazany może zostać zwolniony z więzienia:
– za sprawowanie (powiedzmy, częściowo to nagroda, częściowo uznanie, że kara spełniła swoje cele resocjalizacyjne)
– wskutek rewizji wyroku na lżejszy (to w żaden sposób nagrodą nie jest)
– wskutek uniewinnienia w wyższej instancji czy innej apelacji (to też nie nagroda)
– wskutek amnestii (tym bardziej)
– wskutek ułaskawienia (na pewno nie nagroda, prędzej akt miłosierdzia)
Jak widać więc, anulowanie kary nie zawsze bywa nagrodą.

Pójdźmy więc dalej tym zupełnie nie związanym z tematem lefebrystów tropem więziennym, w następną przypowiastkę:

historyjka absolutnie zmyślona, nie mająca żadnego związku z niczym

Oto Zenon K, alimenciarz. Dostał właśnie zwolnienie z kary więzienia, za dobre sprawowanie. Wywołało to falę oburzenia, gdyż powszechnie wiadomo, co Zenon K. wygaduje o Żydach, masonach i cyklistach. Oraz własnej teściowej. Z tego powodu liczne organizacje broniące praw zorganizowały masowe protesty, poparte przez wszystkie mejnstrimowe media. Państwo polskie pokazało swoją prawdziwą, antysemicką twarz. Żądania odwołania naczelnika więzienia, sędziego i ministra sprawiedliwości, którzy darując karę nagradzili antysemitę za jego poglądy, a tym samym jawnie przyznali się do ich podzielania — są w tej sytuacji oczywiste.
Publiczne wystąpienie Zenona K., w którym przeprosił iż jego, cyt: głupie kłapanie dziobem naraziło Rzeczpospolitą na międzynarodowy skandal, stanowi ostateczny dowód, iż Zenon K. był faktycznie zwolniony w nagrodę za swe poglądy, oraz że pozostawał w spisku z ministrem sprawiedliwości.
Dodatkowego smaczku sprawie dodaje fakt, iż minister jest Polakiem, a przecież powszechnie znana jest historia relacji polsko – żydowskich.
Wg ostatnich sondaży, 68% Polaków z większych ośrodów i z wyższym wykształceniem, nie posiada się z oburzenia na ministra, który niweczy dzieło swego poprzednika.

Teraz ad hominem:

Przeczytałem dyskusję, choć przyznam, że od połowy już pobieżnie.

Trochę ręce opadają, bo Ty tylko udajesz, że pytasz. Ty już wiesz. Wszystko.
Nowa wiedza Ci niepotrzebna. G. Cię obchodzi co to ekskomunika, za co i kto może ją nałożyć, za co i kto może ją zdjąć. Masz swoje wyobrażenie tej sprawy i chwatit’. Pozostawiasz je w takim niedomówieniu, bo to więcej eleganciej jest, ale wszyscy przecież wiedzą:
Papież, a z nim cały Kościół, to antysemici. I dlatego właśnie przyznał międzynarodową nagrodę kościelną słynnemu antysemicie w nagrodę za jego wystąpienia. Pozostali lefebryści dostali przy okazji, ale pewnie i oni są antysemitami. Inne powody to zasłona dymna głównego tematu. Czyż nie?
Ten znak zapytania na końcu to taki dupochron, bo Ty przecież nie oczekujesz żadnej odpowiedzi. Wszystkie przecież z góry znasz i z góry wiesz, które są słuszne i dlaczego nie.

Twoje pytania nawet nie są retoryczne — terroryczne one są.

Jak kto Ci na nie odpowiada — odpowiedź odrzucasz bez cienia kontrargumentów. Ot, po prostu. I ponawiasz pytanie.
No i w końcu nie można Ci nic zarzucić, wszak tylko pytasz

Wiesz co, Jacku K.?
Lepper też tak pytał.


Poldku

W sumie nic dodać nic ująć do Twojego komentarza.
Choć patrzę chyba z upełnie innej strony to widze to podobnie.

A co do Papieży…
Wiesz, ja jako nienależący traktuje ich po prostu jak zwykłych ludzi.
I jakoś się nie mogę oprzeć wrażeniu, że poprzedni Papież, jako człowiek, dużo bardziej był mi bliski.
To był taki człowiek z niesamowitą, pozytywną energią.

U obecnego tego nie widzę.
Ale w sumie to nieistotne, bo bez znaczenia chyba już dla mnie… No i mogę źle patrzeć...

pozdrawiam


Odysie

odys

Kasacja kary nie jest nagrodą. Już pisał Ci o tym Maks.

Ja Maksowi o tym jak to widzę też już odpisałem… Trochę z innej beczki do tego podchodzimy chyba.

odys

– za sprawowanie (powiedzmy, częściowo to nagroda, częściowo uznanie, że kara spełniła swoje cele resocjalizacyjne)
– wskutek rewizji wyroku na lżejszy (to w żaden sposób nagrodą nie jest)
– wskutek uniewinnienia w wyższej instancji czy innej apelacji (to też nie nagroda)
– wskutek amnestii (tym bardziej)
– wskutek ułaskawienia (na pewno nie nagroda, prędzej akt miłosierdzia)
Jak widać więc, anulowanie kary nie zawsze bywa nagrodą.

Powiem Ci tak. Patrząc jak na to patrzysz, to możesz mieć trochę racji.
Jednak spojrzeć na to można i tak, że każde wyjście z więzienia jest nagrodą samą w sobie, nieważne na jakiej podstawie to wyjście nastąpiło. A jak jeszcze o tym wyjściu, bądź niewyjściu decyduje “opinia” jednego tylko człowieka, który nie musi jej za głęboko uzasadniać, to ten człowiek jak dla mnie jest osobą dysponującą przydzielaniem tej nagrody. Jakiś formalny powód dania nagrody lub formalny powód jej niedania zawsze można poszukać...

Czy mój punkt widzenia może mieć rację bytu, czy nie?

A ten drugi przykład nie za bardzo jest adekwatny do tej sytuacji. Nie rozumiem trochę dlaczego wszyscy się tak upierają, żeby o jednej rzeczy mówić poprzez jakąś analogię. O tym też pisałem – jak dla mnie nie ma dwóch takich samych sytuacji, zdarzeń, ludzi itp itp. Te różnice pomiędzy takimi analogiami są b.często tak istotne, ze nie ma sensu oceniać jednej sytuacji opisując ją drugą niby podobną... Bo minister to nie Papież chociażby, przepisy prawa Kanonicznego i ich sankcje to nie to samo co przepisy prawa Karnego i jego sankcje, biskup Wiliamson to nie jakiśtam Zenon K, ekskomunika, to nie to samo, co kara więzienia, gadanie o nieistnieniu holocaustu i komór gazowych, to nie to samo, co bicie tesciowej, czy tam żony, itd, itd.

Czy takie podejście do rzeczy jest dopuszczalne, czy nie?

odys

Trochę ręce opadają, bo Ty tylko udajesz, że pytasz. Ty już wiesz. Wszystko.
Nowa wiedza Ci niepotrzebna. G. Cię obchodzi co to ekskomunika, za co i kto może ją nałożyć, za co i kto może ją zdjąć. Masz swoje wyobrażenie tej sprawy i chwatit’. Pozostawiasz je w takim niedomówieniu, bo to więcej eleganciej jest, ale wszyscy przecież wiedzą:
Papież, a z nim cały Kościół, to antysemici. I dlatego właśnie przyznał międzynarodową nagrodę kościelną słynnemu antysemicie w nagrodę za jego wystąpienia. Pozostali lefebryści dostali przy okazji, ale pewnie i oni są antysemitami. Inne powody to zasłona dymna głównego tematu. Czyż nie?
Ten znak zapytania na końcu to taki dupochron, bo Ty przecież nie oczekujesz żadnej odpowiedzi. Wszystkie przecież z góry znasz i z góry wiesz, które są słuszne i dlaczego nie.

He, he – tu już całkowicie nie trafiłeś :-)
Papież, a z nim cały Kościół, to antysemici ???
Człowieku – jak to Ci się do mnie w jakiś sposob po tym wpisie przypisało, to wziąłeś to chyba bardziej ze swojej głowy i tego, co chciałbyś mi dopisać, że sądzę, niż z jakichkolwiek faktów. Najpierw może człowieka poznaj, a dopiero potem mu dopisuj takie różne gęby… Masz jakieś swoje rozumienie stereotypowe rzeczy i sobie mnie w to wkładasz. Ale powiem Ci tylko tyle, że nie pasuję do tego…

Twoje pytania nawet nie są retoryczne — terroryczne one są.

Jak kto Ci na nie odpowiada — odpowiedź odrzucasz bez cienia kontrargumentów. Ot, po prostu. I ponawiasz pytanie.
No i w końcu nie można Ci nic zarzucić, wszak tylko pytasz

A wpadłeś na to, że się pytam, bo chę wiedzieć co ludzie o tym myślą? Po prostu.
Ciekawy jestem jak inni na to patrzą. Nie oceniam tego, czy patrzą lepiej, czy gorzej ode mnie.
I kilka osób napisało jaki jest ich punkt widzenia. Bez przekonywania mnie, że mają czy nie mają racji, po prostu, żeby się podzielić jak to oni widzą, czy tam oceniają, bez oceniania mnie…

Ale reszta przypieła się do mnie, że to nie tak, że śmak, ze zle mysle i tak nie mogę, ze ekskomunika to to, albo tamto, ze czegos nie wiem, ze nie znam, ze mam zle nastawienie, ze uwazam Papieza za antysemitę, ze pewnie zle oceniam Katolików, a chyba wogole całą wiarę w Boga itd, itd…

A czy ja Wam przeszkadzam myśleć o tym jak macie na to ochotę? Oceniam? Przekonuję, że nie macie racji?
A myście sobie o tym jak chcecie… Nie mam zamiaru nikogo przekonywać do swojego punktu widzenia. Wystarczy mi tylko, żeby on został zrozumiany i uznany za dopuszczalny… O co, jak widać chyba trochę trudno…

Wiesz co, Jacku K.?
Lepper też tak pytał.

Hmm – a tu co mam powiedzieć? Mam się obrazić? Bo chyba w takim celu napisałeś te słowa?
A czy moje słowa Cię tu gdzieś obrażały? Jesli tak, to w którym momencie? Bo w sumie chciałbym wiedzieć...
Jeśli można oczywiście…


Jacek K

Jedność z papieżem to znak jedności w Chrystusie. Stąd wydaje mi się, że dobrze jest – nawet w Kościele, jeśli się szanuje pewną hierarhiczną odpowiedzialność za KOściół. Mi się nawet to podoba.

Jednak, tak jest w wierze kształtującej się u człowieka, że ani z wysiłku dążenia ku Bogu, poszukiwania Go, znoszenia porażek osobistych(wynikających z grzeszności) nie może człowieka nikt zwolnić ani wyręczyć.

Więc będąc w Kościele z jednej strony jestem zanurzony nie tylko w jego wymioar mistyczny(ponadczasowy i nadprzyrpodzony) ale także jestem w pewnym sensie dziedzicem tradycji: apostołów, ojców Kościoła, papiezy, świętych, i wszystkich którzy byli przedemną w tym Kościele.

Kościół sam w sobie jest wielki jak ocean gdyż sama jednostka będąca jego częścią jest w Bogu a więc w nieskończoności… .

Jednak zawsze w tego typu rzeczywistości: duchowej, mistycznej to co się ogranicza do prawa, kazusów, czasem z pozoru przeszkadza.

Prawa dotyczące pewnego porządku w Kościele które reguluje Kodeks Kanoniczny mają swoje miejsce niezbędne jak kodeks znaków drogpowych na drodze. Jednak podlega on modyfikacji i nie jest zbiorem prawd wiary.

Wiara to co innego niż kodeks kanoniczny, takjak kwiat dany oblubinicy jest czym innym niż miłość... .

Lewis bodaj napisał takie fajne zdanie:

“Najwyższe na najniższym wznosi się i opiera…” – i w tym sensie nawet to co czasem wydaje się niepotrzebne i zbędne jest fundamentem wyższych i jeszcze wyższych rzeczy.

W tym przypadku konkrestnym, wszystko się tworzy – jak widać. Stosunki z Lefebrystami się kształtują...- jak drożdże. Zobaczymy co będzie dalej.

A wiara i mistyczna jedność w Chrystusie istnieje i jest tworzona w każdym człowieku dobrej woli, wierzącym w Jezusa, Pana i Zbawiciela. Ta jedność jest kluczowa.
Juryzdykcyja i forma zewnętrzna tej jedności jest również ważna gdyż jest znakiem tej duchowej. Jednak juryduzm jest zawsze odarciem rzeczywistości i próbą zamknięcia “oceanu w szklankę wody..” . To niemożliwe i na jurydyzm nie można patrzeć jak na niezmienny dekalog ogarniający Uniwesum duchowe”.

Natomiast na Lefebrystów patrzę jak na trochę zbuntowanych braci którzy mają problem z lojalnością i rozumieniem jedności Kościoła. Wg mnie nie warto dokonywac podziałów tylko dlatego, że ktoś ma inny pogląd na II SOB. Watykański.

Pozdrawiam.

************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”


Jacku

Zanim uciekłem się do przypowieści, powiedziałem Ci bezpośrednio, na Twoje pytanie. A Twoje pytanie brzmiało:

Czy mam przez to (że zdjął ekskomunikę) rozumieć, że Benedykt XVI się z tym (że holokaustu i komór gazowych nie było) zgadza?

Odpowiedziałem Ci, że nie, nie masz rozumieć. I dodałem, dlaczego nie. Dlaczego takie rozumienie jest błędne.
Wyłożyłem to ja, potem jeszcze Magia i inni.

Ale Ty chcesz rozumieć jak rozumiesz, i sam podkreślasz przy tym, że nie obchodzi cię, czym jest ekskomunika, katechizm itd.
Po prostu uważasz, że papież (to słowo piszemy małą literą) powinien zrobić coś innego.
Bo Ty tak sądzisz.

Przykłady moje, co podkreśliłem, nie są analogiczne do całej sytuacji. One odnoszą się konkretnie do danego aspektu sprawy.

Pierwszy — do Twojej tezy, że kasacja kary to nagroda. To nonsens jest i basta.
Innymi słowy: twój pogląd w tej sprawie jest dopuszczalny na zasadzie wolności słowa, ale jest absurdalny. Nie widzisz tego — to już nic nie poradzę.
Protokół rozbieżności podpisujemy i rozchodzimy się w pokoju.

Drugi — do Twojej tezy, że nie jeśli gość ukarany za sprawę A jednocześnie zachował się paskudnie w sprawie X, to nie wolno w sprawie A go zwolnić z kary.
Nawet, jeśli dana kara nie może być nałożona za przewinienie X.
To także nonsens.

Wykaż, że przykłady są w swoich kontekstach mylne. Bo takie ogólne blablanie, że każda sytuacja jest inna itd. do niczego nie prowadzi. Jeśli wszystko jest różne i nie da się żadnych analogii budować — jakże dokonywać ocen? W tym także oceny papieskiej decyzji.

Tu na marginesie tylko chciałem wspomnieć, że owszem zgadzam się, iż bicie realnej teściowej to zupełnie co innego niż publiczne kwestionowanie jakichkolwiek prawd, choćby najdonośniejszych i najlepiej udokumentowanych.

Onośnie mojej szydery z antysemickim papieżem.

Jacku, ja tutaj polemizuję nie z Tobą, ale z tym, co napisałeś. I z tym, co można z tego przeczytać.

Przeczytaj powoli i bez fiksacji na własnych poglądach to, co tu napisałeś. W artykule i w komentarzach. I pomyśl, czy rzeczywiście tak sprzeczne jest to z przerysowaną przeze mnie a przecież nierzadką oceną Kościoła.
Bo ja nie napisałem, że to Twoje zdanie. Napisałem, że wzbraniasz się od jasnego postawienia sprawy, i że kryjesz się za dość paskudnym niedomówieniem. Pod które można łatwo podłożyć i to, co ja podłożyłem.
Powtarzam: przeczytaj pierwszy akapit z Twojej notki z dystansem, bez zakładania iż autor prezentuje poglądy, które znasz i wyznajesz. Potrafisz?

Porównanie Twoich pytań do retoryki Leppera nie miało być obraźliwe. Gdybym chciał obrazić, można to zrobić znacznie łatwiej. Zważ, że nie uciekam się do argumentów ad personam; odniosłem się do Twojej metody argumentacji.
Chowasz bowiem bardzo poważny zarzut pod pozorem pytania.
Na tym polegał sławetny występ sejmowy Leppera, gdy “pytał” czy prawdą jest, że polityk X w dniu takim a takim przyjął taką a taką łapówkę.

Wykaż, że ta analogia jest nieuprawniona.


Odysie,

ja się z tobą zgadzam. Ale nie zgadzam się z poglądem rozpowszechnionym, że dyplomacja watykańska jest od wieków taka subtelna, finezyjna i doskonała.

Zdjęcie ekskomuniki uraża Polaków i tych, którzy cenią decyzje Papieża JP2, żydów i wielu innych. Moment na zdejmowanie też nienajlepszy…


Odysie

w sensie prawnym masz rację natomiast jak to mówią “diabeł tkwi w szczegółach”.

Ja osobiście dostrzegam pewien zgrzyt w tym, ze biskupem – swiadkiem Prawdy jest ktos kto uważa, ze komór gazowych nie było…. . I to nie sa przelewki gdyż biskup to następca Apostołów więc rzuca gorszący cień na autorytet apostoła.

Więc dostrzegam i podzielam niuans o który zahacza Jacek K, chociaż nie nazwałbym nagrodą przwyróceie go spowroten na łono wspólnoty Kościoła.

Chciałbym aby papież zajął stanowisko wobec poglądów biskupa na holokaust. Inna rzecz to pytanie czy dla papieża wogóle ma znaczenie, że ktoś pozostając biskupem zajmuje się propagowaniem takich idei. Po co komu biskup kwestionujący holokaust?????
Owszem można niewinnie wzruszyć ramionami i powiedzieć, że to nie kwestia wiary. Ale gdyby ktoś z Twojej rodziny zginął w krematorium w Brzezince a ów biskup oświadczyłby, że krematoria to wymysł...? czy również byłoby to dla Ciebie bez znaczenia?

Ja czuję wewnętrzny dyskomfort gdy myślę sobie, że ktoś kto ewidentnie kłamie zostaje przywrócony na biskupa Kościoła Katolickiego. Owszem – wola papieża, ale gdyby Benedykt XVI zajął jakieś stanowisko wobec głoszonych poglądów biskupa to wyglądałoby to lepiej.

A poza tym biskup jest ścisłym współpracownikiem papieża winnym mu posłuszenstwo. A karykatura posłuszeństwa byłoby zawężanie go jedynie do spraw wiary a nie spraw związanych ze swiadctwem wierności prawdzie, itd.
Ciekaw jestem na czym papież opiera jedność z owym biskupem skoro w kwestii hokokaustu zajmuje stanowisko nie Kościoła. A przeciez kto w małych rzeczach niewierny to jak mu wielkie powierzyć? Owemu biskupowi powierzono wielkie…..

pozdr.
************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”


All

Papież zdjął ekskomunikę z niejakiego bp Richarda Williamsona, który twierdzi, że holokaustu i komór gazowych nie było.

Przeczytałem pierwszą część dyskusji tylko, ale problem mnie też bulwersuje, więc zabiorę głos.

Jakie jest najważniejsze przykazanie w religii chrześcijańskiej? Przykazanie miłości ma się rozumieć.

A czy postawą miłości można nazwać uparte negowanie przemysłowego zgładzenia narodu w liczbie 6 mln osób niedalej jak 70 lat temu w Europie? Pytanie retoryczne.
I nie jest to głupota w rodzaju tych, że ziemia jest płaska, albo, że nie było Napoleona na świecie. Bo to w brutalny sposób krzywdzi tych, którzy przeżyli, tych którzy stracili wszystkich bliskich i tych którzy pamiętają.

Jak się czujemy, gdy sądy moskiewskie lekceważą sprawę zbrodni katyńskiej? Przecież oni jej nie zaprzeczają, tylko stwierdzają że się przedawniła, bo nie podpada pod jakiś tam paragraf. A jakie to wywołuje uczucia u rodzin pomordowanych, u tych którzy jak my pamiętają? Poczucie krzywdy, niesprawiedliwości, zwielokratnia ból.

Jak czują się Ormianie, gdy negowane jest ludobójstwo dokonane przez Turków 100 lat temu?

Negowanie holokaustu to jak stanięcie naprzeciwko więźnia Auschwitz, który przeżył i plunięcie mu w twarz.

I nie robi tego jakiś Fritzl, osoba prywatna, degenerat, którego trzeba intensywnie leczyć psychiatrycznie (choć nic to nie da). Który może sobie dziś wyznawać buddyzm a jutro wstąpić do sekty Muna czy jak jej tam.

Więźniowi Auschwitz pluje w twarz biskup chrześcijański, nauczyciel namaszczony przez Jezusa Chrystusa (przypominam – oddał swe życie za WSZYSTKICH ludzi). Którego całe życie powinno być świadectwem, że Bóg jest miłością.

Przecież tego uczą mojego syna, który przystąpi w tym roku do Pierwszej Komunii Św!

Ta negacja jest grzechem. I to grzechem ciężkim.
W żaden sposób nie zmieni tego pokrętna prawna sofistyka.


Odsysie

Pisalem szerszą odpowiedź ale mi wcięło.
W skrócie odpowiem tak:

Nowa wiedza Ci niepotrzebna. G. Cię obchodzi co to ekskomunika, za co i kto może ją nałożyć, za co i kto może ją zdjąć. Masz swoje wyobrażenie tej sprawy i chwatit’. Pozostawiasz je w takim niedomówieniu, bo to więcej eleganciej jest, ale wszyscy przecież wiedzą:
Papież, a z nim cały Kościół, to antysemici. I dlatego właśnie przyznał międzynarodową nagrodę kościelną słynnemu antysemicie w nagrodę za jego wystąpienia. Pozostali lefebryści dostali przy okazji, ale pewnie i oni są antysemitami. Inne powody to zasłona dymna głównego tematu. Czyż nie?
Ten znak zapytania na końcu to taki dupochron, bo Ty przecież nie oczekujesz żadnej odpowiedzi. Wszystkie przecież z góry znasz i z góry wiesz, które są słuszne i dlaczego nie.

Wiesz co, Jacku K.?
Lepper też tak pytał.

Papież zdjął ekskomunikę z niejakiego bp Richarda Williamsona, który twierdzi, że holokaustu i komór gazowych nie było. Czy mam przez to rozumieć, że Benedykt XVI się z tym zgadza?

Przeczytaj te trzy rzeczy powyżej i mi powiedz. Czy autorzy piszący te słowa mieli wpływ na to jak one zostaną zrozumiane przez ludzi je czytających?

Co do pozostałych rzeczy, to myślę, że dalej nie ma zrozumienia.
Odpisywałem szczegółowo, punkt po punkcie, ale drugi raz już mi trochę ciężko.
Rozejdźmy się może lepiej w pokoju…

pozdrawiam


Poldku, Rafale

Ja się w sumie z tym, co napisaliście zgadzam.
Nie wiem więc co więcej napisać.
Bo w sumie trochę inaczej to napisałem, ale o to co Wam mi chodziło…

pozdrowienia


Panowie

Joteszu, ja nie twierdzę nigdzie, że dyplomacja watykańska jest bezbłędna w ogóle, ani w tym szczególnym przypadku.

Cała ta sprawa wzbudza u mnie wątpliwości. Ale ja tutaj odniosłem się nie do samego zdarzenia, ale do tego, co zostało napisane.

Poldku, Rafale.
Ja się w pełni zgadzam, że biskup zaprzeczający holokaustowi to skandal. Tak.
I naprawdę, mnie nie trzeba przekonywać przywoływaniem milionów ofiar i ich potomnych.

Tak, też uważam, że uporczywe przeczenie prawdzie, wbrew dowodom, jest grzechem. Tym bardziej, jeśli u motywów leży niechęć (powiedzmy delikatnie) do jakichś ludzi. To w ogóle nie podlega dyskusji.
Ale też dyskusja jest tu nie o tym.

Wstydzicie się za Williamsona? Ja mam znacznie bliżej wpływowych księży i biskupów, którzy wprawiają mnie w zakłopotanie, co najmniej.

Rozumiem, że panowie postulujecie, by Kościół ogłaszał publiczną ekskomunikę wobec tych, którzy negują holocaust.
Zgodnie z logiką należałoby także ekskomunikować wszystkich, którzy negują inne masowe zbrodnie.
Czy tak?

Jak sobie to wyobrażacie?
Że powstanie jakiś indeks poglądów zakazanych?

I czy wówczas ekskomuniką ma być objęty jeden Williamson, czy babcia mojej żony też?

Kościół od ostatniego soboru po ekskomunikę sięga niezwykle rzadko, i moim zdaniem — dobrze.

Zresztą, nawet gdyby taki postulat spełnić — w danym przypadku watykan zdejmując ekskomunikę z biskupów wyświęconych bez jego zgody, winien nie tyle wyłączyć z tej decyzji biskupa antysemitę, ile obłożyć go osobną ekskouniką. Tamta wszak była za co innego.

Panowie, jeszcze raz. Ja tutaj ni słowem nie bronię Williamsona i jego poglądów. Mnie znacznie bliżej do filosemityzmu, niż do anty-.
Ale teza iż zdejmując ekskomunikę z lefebrystów papież poparł antysemitów jest groteskowa — i doprawdy trudno mi uwierzyć iż głoszona jest w dobrej wierze.


Jacku

Tak, autor ma pewien wpływ na to, jak może być zrozumiany.
Temu służą określone formy, znane nie od dziś.

Twoje pytanie było na samym początku, a Ty ustawiłeś je na końcu porównania. Moje cytaty zostały wyjęte z szerszego kontekstu, w którym mnożyło się od zastrzeżeń i wyjaśnień, o co chodzi autorowi. Twoje pytanie zaś nie było pierwotnie opatrzone żadnym komentarzem ani odpowiedzią.

Odpowiadając punkt po punkcie, nie odpowiadałeś kontrargumentem na argument, ale po prostu je negowałeś, w zamian budując konstrukt oparty na fałszywym założeniu.
Ja zaś, negując Twoje tezy, wskazywałem precyzyjnie, gdzie tkwi błąd i popierałem swe stanowisko argumentami i przykładami.

Niewątpliwie, drugi raz nie ma sensu.

Pozostańmy przy swoim: Ty sądź sobie dalej, że zdjęcie kary jest nagrodą, że Benedykt nagrodził Williamsona. Pytaj sobie dalej niewinnie, czy masz rozumieć, że papież neguje holokaust, i dalej ignoruj odpowiedzi.
Ja zaś nadal w wyżej wymienionych aspektach będę trwał przy zdaniu przeciwnym.

Cześć.


Odysie

Ale teza iż zdejmując ekskomunikę z lefebrystów papież poparł antysemitów jest groteskowa — i doprawdy trudno mi uwierzyć iż głoszona jest w dobrej wierze.

Odbiór, szczególnie w świecie niechrześcijańskim, jest właśnie taki. I nie ma tutaj nic z groteski. Po prostu nikt nie będzie sobie głowy łamał nad zawiłościami prawa kanonicznego, tego, kiedy i za co ekskomunika jest ogłaszana i w jakim trybie i z jakich motywów jest zdejmowana.

Faktem jest, że papież przyjął na łono Kościoła biskupa lefebrystę, który oprócz tego, że spełniał jakieś tam warunki cofnięcia ekskomuniki daje antyświadectwo w sprawie niesłychanie bolesnej i dotyczącej różnych konfliktów w łonie samego chrześciajństwa jak i jego styku z innymi religiami monoteistycznymi.

Daruj Odysie tendencyjny przykład, ale czy możemy sobie wyobrazić, że Wiliamson to skruszony homoseksualista, który odpokutował swoje grzechy i teraz żyje w przykładnym i nie podlegającym dyskusji celibacie? Nie, nie można sobie wyobrazić takiej sytuacji, gdyż biskup Wiliamson zaraz po ujawnieniu swoich homoseksualnych skłonności zostałby wydalony ze stanu kpłańskiego. I bez znaczenia był by fakt, że powstrzymuje się od praktykowania swoich skłonności. Przypominam, że KK nie uznaje za grzech samej skłonności homoseksualnej. Ludzie tej orientacji mogą w pełni uczestniczyć w życiu Kościoła o ile nie współżyją.

Czemu inaczej jest z grzechem kłamstwa oświęcimskiego? Nie wiem.
Reszta Twojego stanowiska nie stanowi sporu. Zgadzam się.

Pozdrawiam serdecznie


Odysie

Powiem Ci tak:

Jeśli chodzi o moją odpowiedź na pierwsze pytanie, to brzmi ona podobnie jak napisał Grześ.

Aż tak dalekich wniosków, jakie Ty wyciągnąłeś z mojego wpisu ja nie zakładałem…

Jednak Papież zachował się według mnie nie tak i dlatego uważam moje pytanie dalej za zasadne.
Znaczy drugi raz bym je też tak postawił.

Ale na zrozumienie mamy wpływ, ale chyba jak sam zauważyłeś nie do końca.

Jeśli chodzi o mój cytat na końcu, to przypadek, nie manipulacja.
Chodziło mi tylko o zestawienie ich razem w związku z możliwościami ich rozumienia…

Co do tez i Twoich argumentów, to pisałem Ci przecież, że patrzymy na tą sprawę z zupełnie innych punktów widzenia.
Takie inne punkty widzenia oparte są na różnych aksjomatach. No i niestety nie da się prowadzić wyargumentowanej dyskusji w momencie, gdy wychodzimy z zupełnie innych podstaw. Można się co najwyżej zrozumieć.

I ja Cię rozumiem. I szanuję Twój punkt widzenia na to wydarzenie. Jednak go nie podzielam.

pozdrawiam


to może krótko Odysie

Odys.

watpliwości budzi decyzja papieża dlatego, że:

- w jaki sposób może być wiarygodny ów biskup który spełniwszy warunki cofnięcia ekskomuniki w innej poważnej sprawie się mija z prawdą???

Ty próbujesz tę sytuację porównać do stuacji odwrotnej, że za poglądy w tej dziedzinie miałabyć ekskomunika.
A mi się wydaje, że w decyzji powrotu na łono Kościoła należy brać “osobę jako całość” – jej postawy i uczciwość wobec prawdy. Więc wzięcie “Całości” w tym przypadku byłoby – wg mnie – sprawdzeniem wiarygodności biskupa.

pozdr.
************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”


Jacku, Poldku, Rafale

Skoro jasne i klarowne wykazywanie, że Prawo Kanoniczne nie posiada zapisów odnośnie “negacjonizmu” poczytujecie (przynajmniej jeden z Was) za prawniczą sofistykę;
skoro nie przemawiają do Was argumenty o okolicznościach i przyczynach nałożenia i zdjęcia ekskomuniki, co dziwi o tyle, że przynajmniej dwóch z Was jest katolikami – a przynajmniej za takich się podaje;
Skoro żaden z Was nie zadał sobie trudu przeczytania artykułu cytowanego za KAI;
nie pozostaje mi nic innego, niż tylko posłużenie się obrzydliwym argumentem “a u Was biją murzynów”.

Bardzo proszę:
http://www.reuters.com/article/worldNews/idUSTRE50P2SZ20090126

A teraz odpowiedzcie mi na pytanie dlaczego Watykan, czy szerzej KK nie ingeruje w osobowy skład rabinatu?. Patrząc na poczynania strony żydowskiej, już dawno powinien, co najmniej, zerwać z Izraelem stosunki dyplomatyczne, prawda? Przecież papież potępił bardzo jednoznacznie “interwencję” w strefie Gazy.

Staram się by w moich komentarzach każde słowo miało znaczenie.

Nikt z Was nie zwrócił uwagi na to zdanie o ingerencji w rabinat.

Szkoda.

Za to naiwni jesteście bardziej niż przedszkolaki.

Do następnego (politycznie poprawnego z Waszej strony) niezrozumienia.


Panowie, Pani

Jacku. Wszystko zostało powiedziane, podpisuję protokół rozbieżności, cześć.

Rafale. Zgadzam się, że Watykan nie zadbał o właściwy pijar sprawy lefebrystów.
Wizerunkowo — klęska.
Wątku alegorii z homoseksualizmem nie podejmuję, bo doprawdy to zaproszenie na pole minowe.

Poldku. Niejeden biskup w innej ważnej sprawie mija się z prawdą. Ale to sprawa osobna. Ot i tyle.
Swoje uwagi na temat czego powinna dotyczyć ekskomunika i na jakich przesłankach powinno się podejmować decyzję o jej zdjęciu prześlij do odpowiedniej dykasterii watykańskiej. Tutaj się marnują.

Magio. Znaleźć się w tej dyskusji po tej samej stronie z Tobą było prawdziwą przyjemnością.

Wydaje mi się, że wszystko już zostało powiedziane i to w nadmiarze.
Over


Odysie

Dziękuję.
Dziękuję tym bardziej, że jestem wyalienowana. ze społeczności katolickiej. Również na własne życzenie.
I nie rozumiem dlaczego dalej jej bronię... obiektywnie.

Gupia jestem, z pewnością.


Magio, Odysie

nikt tutaj nie włączał kwestii żydów, rabinatu do dyskusji – jej przedmiot dotyczył czego innego.
Magio, nie rozumiem dlaczego nadajesz dyskusji u Jacka “politycznego” kontekstu.

Odys, potwierdziłeś to czego nikt nie negował. Kwestie prawne sa prawnymi a moralne moralnymi. Czasem się rozjeżdżają a czasem nie.

Papież może zdejmoać ekskomunikę komu zechce, a w niektórych kontrowersyjnych przypadkach można mieć wątpliwości i je wyrażać – co czynię. Nie mam tez intencji aby S.A. się w nie wsłuchiwały. Prymaty nieomylności dotyczy jedynie zasad wiary i obyczajów wyrażanych wraz z kolegium biskupów więc tę decyzję papieża można poddać krytyce, jednocześnie pozostając w duchowej jedności z głową Koscioła.

Pozdrawiam.

***********************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”


Osz, kurde,

cuda na tym naszym TXT, nigdy bym jeszcze do niedawna nie pomyślał, że jestem bardziej po stronie Poldka w dyskusji niż Odysa czy Magii:)

Dla mnie tu kluczem nie jest żadna ekskomunika ni jej zdjęcie.
Kluczem jest to czego biskup nie robi, dla mnie zadaniem chrześcijanina każdego, a biskupa w szczególności jest dawać świadectwo.
Świadectwo prawdzie, miłości, uczciwości.
Świadectwo po prostu, że jest się porządnym cżłowiekiem.
I tyle.

Biskup negujący tragedię milionów ludzi i ich śmierć daje antyświadectwo.
I dla mnie to jest ważne.

I nie ma znaczenia dla mnie prawo kanoniczne, znaczenie ma ten aspekt.

No a z punktu widzenia obrazu Kościoła, to nie krytycy biskupa czy działania papieża go pogarszają, tylko takie wypowiedzi jak biskupa Williamsona.


Magio

goofina

Skoro jasne i klarowne wykazywanie, że Prawo Kanoniczne nie posiada zapisów odnośnie “negacjonizmu” poczytujecie (przynajmniej jeden z Was) za prawniczą sofistykę;

Kościół Chrystusowy nie jest z tego świata i w związku z tym jest czymś więcej niż prawem jedynie. I w tym sensie zasłanianie się argumentem: nie ma na to paragrafu w żaden sposób nie zwalnia od odpowiedzialności moralnej za przywrócenie na łono Kościoła upartego negacjonisty. W tym znaczeniu to jest prawnicza sofistyka.

skoro nie przemawiają do Was argumenty o okolicznościach i przyczynach nałożenia i zdjęcia ekskomuniki, co dziwi o tyle, że przynajmniej dwóch z Was jest katolikami – a przynajmniej za takich się podaje;

Czemu dziwi? Chyba powinno cieszyć? Roma locuta causa finita? To nie u nas. Zasady nakładania i zdejmowania ekskomuniki nie są dogmatami wiary. A Bóg mi dał rozum po to, żebym go używał. Mieć wątpliwości to nie grzech. Ale dzięki za troskę:)

A teraz odpowiedzcie mi na pytanie dlaczego Watykan, czy szerzej “KK nie ingeruje w osobowy skład rabinatu?

Żydzi doznali krzywd w chrześciajńskiej Europie, bardzo często pod płaszczykiem wiary chrześcijańskiej. Pod płaszczykiem, gdyż nie miało to z wiarą chrześcijańską nic wspólnego. Ale dla nich krzyż to znak, pod którym dokonywano pogromów, pod którym ich przepędzano. A Święta Wielkanocne to często był czas narastania przemocy. Taka jest ich pamięć i należy to uszanować, bo takie są fakty. Więc doznali holokaustu, który był pośrednio konsekwencją wcześniejszych postaw w chrześcijańskiej Europie. Uważają, że Kościół milczał w chwili kiedy powinien przemówić, kiedy mordowano miliony ludzi. Kościół jako instytucja, jako Papież. I to też należy zrozumieć.
To wszystko sprawia, że ich tragiczna pamięć daje im, w moim odczuciu, prawo do niezgody (nie wiem czy ingerencji), do wyrażenia sprzeciwu wobec pośredniego, powtarzam, pośredniego zaakceptowania kłamstwa oświęcimskiego głoszonego przez jednego z pasterzy Kościoła. To jest prawo ofiar w stosunku, nie tylko do prześladowców lub ich potomków, ale też innych ludzi stojących z boku kiedyś i teraz. A o których powszechnie wiadomo, że powinni dawać świadectwo prawdzie.

Na szczęście dla nas samych chrześcijanie nie są na miejscu Żydów i nie mają podobnego prawa w stosunku np. do skłądu rabinatu. Choć jeżeli pojawiają się w tym lub innym ciele agresywni ortodoksi to zawsze jakieś środowiska chrześcijańskie protestują lub przynajmniej zwracają na to uwagę.

Pozdrowienia od przedszkolaka ;)


Grzesiu

Pozdrawiam z wdzięcznością ;)


Rafale

Jednak jeszcze raz się włączę, bo przyznam, że jednak dziwi mnie Twoje podejście do sprawy.

_Roma locuta causa finita_? To nie u nas.

Nie u nas czyli nie u kogo?

Zasady nakładania i zdejmowania ekskomuniki nie są dogmatami wiary.

Nie.
Ale bezpośrednio z dogmatów wynikają.
Nie wierzysz — sprawdź: KPK (księga V, cz. II)
Tyle, że chyba nikt tu nie pisał o kwestii dogmatów.
Kwestia, w której wszyscy tu się wypowiadają jest określona w pierwszym akapicie notki przez Jacka Ka.
Kwestia, w której większość argumentuje, jest jednak zupełnie inna i ja bym ją ujął tak:
“Czy papież mógł / powinien / słusznie uczynił (niepotrzebne skreślić) zdjąć ekskomunikę z bp. Williamsona”. To jest osobna kwestia. By móc w niej zabrać głos, trzeba wiedzy. Tutaj czucie i wiara mogą się mylić — tym bowiem między innymi odróżnia się (in plus) Kościół od sekt, że ma klarowne prawo.

Przerzuciłem KPK okiem laika i w pięć minut, ale powiem, co potrafiłem wyczytać:

Zakładam, że kara została zdjęta na podstawie Kan. 1358: odstępującemu zaś od uporu nie można odmówić zwolnienia — czyli wskutek odstąpienia lefebrystów od uporu. Rzecz jasna, to budzi kontrowersje, zwłaszcza w świetle niektórych ich wypowiedzi, i bynajmniej nie chodzi o sławetną wypowiedź Williamsona. Kontrowersje te są tym bardziej uzasadnione, że pierwsza część wspomnianego kanonu głosi: Zwolnienia z cenzury nie można udzielić, jeśli przestępca nie odstąpił od uporu.
I tu rzeczywiście mamy szerokie pole do dyskusji wśród wiernych.
Oczywiście, taka dyskusja wymaga choćby elementarnej wiedzy o istocie sporu, którego główną postacią i symbolem stał się swego czasu abp. Lefebvre. Czyli znajomości, choćby najpobieżniejszej, Soboru Watykańskiego II. O tę jednak niezwykle trudno, bowiem, jak wiadomo, wszelka wiedza jest nudna.
Zamiast tego, znacznie ciekawiej (i o ileż taniej) jest wypowiadać się o duchu posoborowym i ogólnych odczuciach.

Skoro jednak meritum decyzji papieskiej nas nie zajmuje, czyli milcząco uznajemy, że jest OK, pozostaje kwestia, czy można było / należało:
a) odłożyć decyzję względem wszystkich lefebrystów przez wzgląd na inne poglądy jednego z nich.
b) z decyzji wyłączyć negacjonistę.

Na pytanie a) odpowiedzi udziela wyżej cytowany Kan. 1358. Nie można było.
W kwestii b) nie znalazłem odpowiedzi jednoznacznej, ale Kan 1359. stanowi: Jeśli ktoś jest związany wieloma karami, zwolnienie obejmuje tylko te, które są w nim wymienione (...) Z tego wniosek, że zwolnienie jest ściśle związane z przedmiotem kary.
Czyli nie zwalniać bp. Williamsona możnaby tylko wskutek jego postawy odnośnie jedności z Kościołem, uznania papieża itd.

Oczywiście, papież mógł na Williamsona nałożyć osobną karę, w związku z jego sławetnym wywiadem. Czyli ekskomunikować go ponownie, ale za co innego.
O ile potrafię tak szybko czytać, pasuje tylko Zasada Ogólna: Kan. 1399 Poza wypadkami przewidzianymi w tej lub w innych ustawach, zewnętrzne naruszenie prawa Bożego lub kanonicznego, tylko wtedy może być ukarane sprawiedliwa karą, gdy domaga się tego szczególna ciężkość przekroczenia i przynagla konieczność zapobieżenia zgorszeniom lub ich naprawienia.
Teoretycznie można to sobie tutaj wyobrazić.
Oczywiście nic po tym, gdy sam Williamson już przeprosił.
A szybciej nie można było, gdyż ekskomuniką się ot tak nie szasta. Chyba byś nie chciał nią oberwać bez ostrzeżenia. Musi być najpierw wezwanie do wycofania się z błędu. Nie jestem pewien, ale zdaje mi się, że wezwanie takie powinno nastąpić w myśl zalecenia św. Pawła najpierw dyskretnie, potem zaś dopiero publicznie.

Można oczywiście oczekiwać, by Kościół bezpośrednio wpisał negacjonizm do listy przestępstw.
No, nie będzie to takie łatwe, jakby się zdawało. Choćby dlatego, że jest naprawdę cała masa czynów znacznie od negacjonizmu gorszych, za które ekskomunika nie jest nakładana — i słusznie.

Wiesz Rafale, ja tu się czuję nieco sfrustrowany, bowiem napisałem już całkiem sporo argumentów mniej więcej logicznie spójnych. Chętnie przeczytam kontrargumenty.
Ale odpowiada mi jedynie czucie i wiara.

Nie ma sporu między nami, że negowanie holocaustu to strasznie paskudne jest, a przy tem po prostu głupie. Ja się zgadzam, że to grzech. Ciężki. Ale pytam — czego konkretnie oczekujesz od papieża i na jakiej podstawie? Zważ, że oczekiwanie to powinno być jakoś logicznie spójne, także odnośnie konsekwencji i potencjalnych skutków w podobnych przypadkach.

Rafale. Odpowiedz mi, proszę, merytorycznie. Pozamerytorycznie (czyli o oburzeniu i jego słuszności) nie ma sensu już mnożyć słów. I ja nie będę.


Odysie

Na wstępie chciałem zaznaczyć, że nie da się rozmawiać o sprawach Kościoła rozgraniczając argumenty na bardziej lub mniej merytoryczne. Argumenty wiary i czucia są w takiej dyskusji bardzo ważne i ,moim zdaniem, niezbędne. Bo to jest rzeczywistość bardzo dotykająca naszego wnętrza.

Podałeś bardzo wiele logicznie spójnych argumentów, bardzo wiele merytorycznych wyjaśnień. Wszystko to prawda i jestem Ci za to wdzięczny.

Tylko, że dla mnie, trzymanie się kurczowo litery prawa, nawet kanonicznego, zabija ducha. Prawo jest narzędziem wykonywania władzy a nie uczenia miłości drugiego człowieka. I doprowadza to do tego, że kuriozalnie stawia się prawo jako główny wyznacznik kto jest katolikiem a kto nie. Tak przynajmniej zrozumiałem Magię. Że za bardzo to sam nie wiem do jakiego kościoła należę, bo przecież nie rozumiem jak działa prawo kanoniczne i nazywam argumentację opartą na nim sofistyką.

Robi się politykę przy pomocy prawa kanonicznego a, moim zdaniem, trudno jest być wtedy świadkiem Chrystusa. Bo to są decyzje czysto polityczne, szczegóły światopoglądu biskupa Wiliamsona tylko to potwierdzają.

Masz oczywiście rację, że prawo nie pozwala nam jedynie czuć i wierzyć. Tylko zastanówmy się w czym nam jeszcze przeszkadza.

Masz rację, że zbyt emocjonalnie zareagowałem na całą sytuację. Tylko, że trudno mi zastanawiać się nad racjonalnymi argumentami, gdy, moim zdaniem, Kościół mój ciągle przypomina o integralności ludzkiej osoby, jej postawy, wyborów, a tu okazuje się, że odfajkowano przesłanki zdjęcia ekskomuniki i nikt już się nie zająknie o podłych twierdzeniach zainteresowanego w innych aspektach.

Nie uważam, żeby to było w zgodzie z duchem Kościoła. Że to jest w zgodzie z prawem Kościoła – dowiodłeś tego bezspornie. Tylko, że nie rozwiązuje wątpliwości, które ma wielu chrześcijan.

Jak widać papieże bywają bardzo omylni, moim zdaniem. I to też chciałem podkreślić. Oczywiście, Bóg znajdzie sposób, żeby tą sytuację wyprostować. Moja irytacja ustąpi a fakty pozostaną faktami, gdyż nie mam możliwości ich zmiany. Przyjdą nowe fakty, już się pojawiają. I tyle.

Pax między chrześcijany. Powinienem się zająć sobą bardziej i tym, co mam za uszami ;)

Pozdrawiam serdecznie


Szanowny Jacku

sądzę, że ta informacja może sie przydać dyskutantom.

ttp://wiadomosci.onet.pl/1910403,12,item.html

Pozdrawiam serdecznie

abwarten und Tee trinken


Szanowny Jacku

sądzę, że ta informacja może sie przydać dyskutantom. Szczególnie drugi jej akapit.

ttp://wiadomosci.onet.pl/1910403,12,item.html

Pozdrawiam serdecznie

abwarten und Tee trinken


Rafale, to jeszcze krótko, pojednawczo

Jak widać z dzisiejszego niusa, już podrzuconego powyżej przez Lorenza, nie jest tak, iż Watykan olewa sprawę. Zdaje mi się iż reaguje współmiernie i adekwatnie.

Tak, cała sprawa została położona wizerunkowo. Ktoś nie sprawdził, przeoczył, spóźniono się z reakcją — a gdy już wybuchła awantura, na wszystko wydaje się być za późno. Zawiodła właśnie polityka — osławiona dyplomacja.

Ale podobnie jak Ty, sądzę że i z tej historii wypłynie dobro.

Do poczytania przy okazji celibatu (wciąż pamiętam).

Pozdrawiam ostatecznie.


Subskrybuj zawartość