Wszyscy muszą zginąć?

Mowa o polskich politykach. Tytuł nie jest jednak precyzyjny: gdyby nie to, że musi być krótki, powinien zawierać słowa “wszyscy oprócz jednego”. Zgadnijcie, o kim mowa?

Ale po kolei. Prezydencki Tupolew w Ułan Bator podobno naprawiony, ale zdaje się, że wciąż nie zapadła decyzja, czy ma lecieć do Japonii, by zabrać stamtąd Lecha Kaczyńskiego do Korei Płd., a potem do domu. Prezydent w Japonii zostaje do piątku, więc jest czas na dyskusję. Może to on się przestraszył, a może naciskają na niego przerażeni dziennikarze mu towarzyszący – wszystko jedno, obie wersje byłyby zrozumiałe. Dość, że wciąż w grę wchodzi decyzja o kolejnych czarterach.

Premier tymczasem powiedział, że rząd wkrótce kupi – i to bez przetargu, “błyskawicznie, w ciągu kilku-kilkunastu tygodni” – samolot, który nie będzie szczególnie imponujący, ale taki, który zapewni elementarne bezpieczeństwo, szczególnie prezydentowi”. Donald Tusk dodał, że zakup trzeba skonsultować z prezydentem, bo to on lata najczęściej.

Nie mam jednak pełnego tekstu wypowiedzi Tuska w Krakowie, a wg niektórych źródeł wynikało z niej, iż chodzi o mały samolot (lub samoloty) – następcę Jaków-40. Zwłaszcza, że wątpię, by rząd zdecydował się na rezygnację z przetargu przy zakupie flagowca floty dla VIP-ów.

Przypomnę, że przymiarki do kupna czegoś, co zastąpi dwa Tu-154M, trwają od lat – pierwsze były jeszcze w PRL, w 1988. Wedle popularnej opinii żaden rząd się nie odważy sfinalizować zakupu, dopóki nie dojdzie do prawdziwej tragedii. Ale jest też sąd znacznie bardziej radykalny. Wciąż dzwonią mi w uszach słowa samolotowego speca Tomka Hypkiego, który w mojej wczorajszej audycji powiedział: To się nie zdarzy, dopóki żyje choć jeden polityk. Wszystko jedno, który.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

He, he

w przerwie rekalmowej Krzysztofie wklejasz?

:)

Kolega Hypki ma rację :)

ale z chęcią odszczekam,

kol.red. Reszka dzisiaj w Jedynce ogłosił że się dołoży do samolotu

Łatwo powiedzieć,

Deklaracja z cylu tych które się nie zmaterializują:))

prezes,traktor,redaktor


hmm

ee tam zaraz wszyscy.

Wystarczy niewielki odsetek…

I już nasze elity będą latać jakimś boeningiem czy inną ciekawą maszyną latającą.

pzdr


Zaraz zaraz...

Miały być loty samolotami rejsowymi linii lotniczych — pamiętam sprzed wyborów — no i w tę stronę to zmierza.

Na razie samoloty prywatnych przewoźników są czarterowane ;)

Swoją dorgą — to Polskę upodabnia do Watykanu.

A polityków i dziennikarzy skłania do odnowienia życia duchowego i regularnych rachunków sumienia.

Same plusy.

PS. Mam propozycję na napis nad drzwiami wejściowymi naszego Er Fors Uan: memento mori.


Odysie

to jest dobra myśl, znacząca i na czasie :)


smutne i tragiczne

ponoc kto w małych rzeczach wierny i roztrropny oraz rozumny to i w wiekszych taki będzie… .

Natomiast to co wyłania się w kwestii samolotów rządowych i odpowiedialności polityków świadczy, że żyjemy w kraju zarządzamym przez infantylnych dresiaży. Tak zajętych swoimi nałymi sprawkami, że nawet niedostrzegających tego, że przy najbliżej okazji – wizyta zagraniczna na pokładzie tuipolewa – może przerwać raz na zawsze ich “zabawę”.

Pamiętam jak PiSowcy mówili o zakupie samolotów i Jana Rokitę który wołał z trybuny sejmowej, że rząd zamiast zaciskać pasa funduje sobie luksusy. To samo trez mówił o telefonach komórkowych… .

A może rząd zamiast wycieczek do Peru i innych takichm powinien zacząć ciułać kaskę na samoloty? Przecież to tylko rządowi na rękę wyjdzie.

Jednak w tym układzie politycznym – jak sądzę – “spadnięcie” Prezydenta na ziemię w rozlatującym się tupolewie jest na rękę... .

************************
polecam: http://prowincjalka.salon24.pl/56865,index.html


Panie Poldomirze :)

rząd nie powinien rezygnować z nowinek technicznych, nimi są też telefony.
Rząd, moim zdaniem, powienien dogadać się jakoś z tymi, którzy faktycznie decydują – szare eminencje (mafia też) w kwestiach poczynienia pewnych oszczędności i umiejętnego ich wydatkowania.

Ale póki żyje choćby jeden politykier to…


Panie Jerzy.

zgadzam się w pełni. Niestety politycy dla malutkich sprawek są gotowi podcinać gałąź na której siedzą.

A ja proponuję Panu następującą refleksję. Niech Pan się zastanowi które ekipy od 1990 roku były najbardziej skłonne do tego aby realizować odważny program gospodarczy i nie bali się słupków?

Niestety, rządy które cokolwiek chciałby zrobić i tym samym narazic się wyborcom były tzw. rządami oszołomów… – wg naszych jaśnieoświeconych mediów.

Piszczochy mediów nie są zdolne do reform ani fiunansów publicznych ani innych bo Donek musi byc prezydentem.

Kaczory zaś są be… – z zasady bo tak media piszą.

Więc pozostaje SLD albo emigracja.

Pozdr.

************************
polecam: http://prowincjalka.salon24.pl/56865,index.html


Mamy zbyt dobrych pilotów.

Żeby tak zaraz spadali i się zabijali, nawet z jakim durniem, politykiem na pokładzie.
Pewnie dlatego Sikorski chciał zamknąć Szkołę Orląt w Dęblinie?

Nie zgadzała mu się z jankeskim biznesem?
Lepiej zapłacić 2 mln $ za szkolenie pilota w USA, bo potem można mu dać pare dolców więcej i podkupić do jakiej, prywatnej agencji neo-konów.
Bo w Wojskach Lotniczych nie opłaca się latać,/ nawet na drzwiach od stodoły/. Wedle marszałka/posła/osła Komorowskiego.
Tym bardziej za darmo.


Igło

podoba mi się zbitka słów w przedostatnim zdaniu Twojego komentarza :)


Igła

Trafiłeś w sedno.

Bo slaczego piloci floty rządowej – Irlandii II, nie strajkują tylko latają na tym złomie… ????

Czyzby mieli dobre polisy na życie?

Pozdr.

************************
polecam: http://prowincjalka.salon24.pl/56865,index.html


Panie Staszku!

Nie pamiętam żadnego rządu, który zrobił reformę państwa. Przykro!

Czytał Pan moją ostatnią notkę?

Zapraszam


Panie Igło

Powiedzonko, że dobry pilot poleci i na drzwiach od stodoły, pamiętam z książeczki o lotnikach dla dzieci & młodzieży, przypisane jednemu z pionierów lotnictwa. W oryginale zresztą było jeszcze o silniku, nie o pilocie. Tak czy siak, słyszałem i czytałem to powiedzonko milion razy, zanim użył go Komorowski. Poseł Bronek zresztą użył go, o ile pamiętam (ale pamięć mam krótką), żartobliwie, ironicznie, raczej w kontekście, że nowe samoloty są polskej armii niezbędne.

Toteż czepianie się Bronisława K., za tego bonmota, jest tyleż sensowne, co czepianie się Kaczyńskiego za innych szatanów przytoczonych z Ujejskiego.

To niezależnie od tego, że Komorowskiego nie lubię.


Subskrybuj zawartość