To ważne, bo to znaczy, że przyznajesz, że Kościół w tej kwestii się niczym nie różni od Państwa i też jest złodziejski.
Otóż nie. Do Kościoła nic nie mam (nie interesuje nas teraz to, co jest dobre dla Kościoła, czy Kościół właściwie spełnia swoją misję itd.). Kościół jest klientem państwa i chce od państwa wydusić to, co tam chce wydusić. W tym przypadku winne tego, że Kościół cokolwiek wydusza z kasy zabieranej podatnikom jest państwo. Podobnie napisałem Griszegowi w gadule pod moim tekstem, że nie lubię stawiania w opozycji gołodupców (określenie Griszega) i tych, którzy wiele posiadają, bo to nie gołodupcy skubią tych, co mają.
***
Stawiasz na równi budowę drogi z budową Kościoła.
Z czego to wnosisz? Z tego, że wypisałem 21 dziedzin, do których państwo się wtrąca i są tam też drogi?
***
Największe konfitury są zawsze na styku Państwa i prywatnego biznesu.
W tej samej odpowiedzi Griszegowi, którą już cytowałem, napisałem tak:
Po pierwsze – znowu: to nie jest prościutka walka klas, walka posiadaczy z wyzyskiwanymi robolami. Teraz sprawy przeprowadza się w sposób o wiele bardziej wyrafinowany, w czym duży udział mają goście, którzy już się fest nachapali i teraz potrzebują pewnego, ściśle określonego systemu aby funkcjonować bezpiecznie. Tacy mocno nachapani goście są świetnymi klientami państwa uprawiającego interwencjonizm. Krótko mówiąc – najmniej winni są tu ludzie ubodzy.
Pokazuję, że widzę rzeczy, jakimi są. To są cytaty z tekstów, które napisałem zanim Ty dałeś mi tu odpór (jest to tutaj). Zresztą, parę razy pisałem, że Marks bł wielkim moralistą i nie wiem, czy jakikolwiek lewak takie coś tutaj napisał. Niestety, mało kto zauważa u mnie takie kawałki, bo wygodniej jest mieć mnie za zupełnego idiotę (nie odnoszę tego do Ciebie, Ty po prostu tym razem nierzetelnie odrobiłeś zadanie domowe).
A zatem, w kwestii tego, gdzie leżą największe konfitury, raczej się nie spieramy. Natomiast ważne jest pytanie: kto jest winien temu, że właśnie tam, a nie gdzie indziej, leżą te konfitury?
***
Na końcu zostaną więc niezbędne podatki, czyli bez datków na Kościół plus masa innych rzeczy do kosza. Co się ostatecznie ostanie możemy się kłócić.
Jak najbardziej do kosza i jak najbardziej kłócić się. Pomyślałem sobie, że masz nieco przesrane, bo jakiegoś dużego wsparcia ze swojej strony nie masz. Patrz, jak mogę se brać wolne kiedy chcę. Mogę w bibliotece tydzień siedzieć, na turniej pojechać, cokolwiek. A Nicpoń, hrPonimirski, Futrzak i inni tak zawalczą, że nikt nie odczuje mojego braku. A Ty co możesz zrobić? :-))
Chociaż z drugiej strony, jakby tak miał Cię tu zacząć wspierać np. Foltyn…
>Major
To ważne, bo to znaczy, że przyznajesz, że Kościół w tej kwestii się niczym nie różni od Państwa i też jest złodziejski.
Otóż nie. Do Kościoła nic nie mam (nie interesuje nas teraz to, co jest dobre dla Kościoła, czy Kościół właściwie spełnia swoją misję itd.). Kościół jest klientem państwa i chce od państwa wydusić to, co tam chce wydusić. W tym przypadku winne tego, że Kościół cokolwiek wydusza z kasy zabieranej podatnikom jest państwo. Podobnie napisałem Griszegowi w gadule pod moim tekstem, że nie lubię stawiania w opozycji gołodupców (określenie Griszega) i tych, którzy wiele posiadają, bo to nie gołodupcy skubią tych, co mają.
***
Stawiasz na równi budowę drogi z budową Kościoła.
Z czego to wnosisz? Z tego, że wypisałem 21 dziedzin, do których państwo się wtrąca i są tam też drogi?
***
Największe konfitury są zawsze na styku Państwa i prywatnego biznesu.
W tej samej odpowiedzi Griszegowi, którą już cytowałem, napisałem tak:
Po pierwsze – znowu: to nie jest prościutka walka klas, walka posiadaczy z wyzyskiwanymi robolami. Teraz sprawy przeprowadza się w sposób o wiele bardziej wyrafinowany, w czym duży udział mają goście, którzy już się fest nachapali i teraz potrzebują pewnego, ściśle określonego systemu aby funkcjonować bezpiecznie. Tacy mocno nachapani goście są świetnymi klientami państwa uprawiającego interwencjonizm. Krótko mówiąc – najmniej winni są tu ludzie ubodzy.
Pokazuję, że widzę rzeczy, jakimi są. To są cytaty z tekstów, które napisałem zanim Ty dałeś mi tu odpór (jest to tutaj). Zresztą, parę razy pisałem, że Marks bł wielkim moralistą i nie wiem, czy jakikolwiek lewak takie coś tutaj napisał. Niestety, mało kto zauważa u mnie takie kawałki, bo wygodniej jest mieć mnie za zupełnego idiotę (nie odnoszę tego do Ciebie, Ty po prostu tym razem nierzetelnie odrobiłeś zadanie domowe).
A zatem, w kwestii tego, gdzie leżą największe konfitury, raczej się nie spieramy. Natomiast ważne jest pytanie: kto jest winien temu, że właśnie tam, a nie gdzie indziej, leżą te konfitury?
***
Na końcu zostaną więc niezbędne podatki, czyli bez datków na Kościół plus masa innych rzeczy do kosza. Co się ostatecznie ostanie możemy się kłócić.
Jak najbardziej do kosza i jak najbardziej kłócić się. Pomyślałem sobie, że masz nieco przesrane, bo jakiegoś dużego wsparcia ze swojej strony nie masz. Patrz, jak mogę se brać wolne kiedy chcę. Mogę w bibliotece tydzień siedzieć, na turniej pojechać, cokolwiek. A Nicpoń, hrPonimirski, Futrzak i inni tak zawalczą, że nikt nie odczuje mojego braku. A Ty co możesz zrobić? :-))
Chociaż z drugiej strony, jakby tak miał Cię tu zacząć wspierać np. Foltyn…
Pozdro.
wyrus -- 18.02.2008 - 21:22