“To ważne, bo to znaczy, że przyznajesz, że Kościół w tej kwestii się niczym nie różni od Państwa i też jest złodziejski.”
“Otóż nie. Do Kościoła nic nie mam (nie interesuje nas teraz to, co jest dobre dla Kościoła, czy Kościół właściwie spełnia swoją misję itd.). Kościół jest klientem państwa i chce od państwa wydusić to, co tam chce wydusić. W tym przypadku winne tego, że Kościół cokolwiek wydusza z kasy zabieranej podatnikom jest państwo. Podobnie napisałem Griszegowi w gadule pod moim tekstem, że nie lubię stawiania w opozycji gołodupców (określenie Griszega) i tych, którzy wiele posiadają, bo to nie gołodupcy skubią tych, co mają.”
Zaraz, zaraz. Państwo skubie mnie przez podatki, a w tych podatkach jest określona kwota na Kościół. Gdyby nie było tej kwoty, to by więcej dostał np. jakiś szpital (wiem, że demagogia) celowo upraszczam. Kościół podpisując ustawę konkordatową czy tą ustawę na budowę Świątyni Opatrzności Bożej nie robi nic innego jak tylko daje zlecenie złodziejowi (Państwu) aby ten nakradł. Innymi słowy jest to sprawstwo pośrednie. Oczywiście złodziej też by kradł gdyby Kościół zrezygnował z jego usług, bo taki jego fach. Tak jak ruski cyngiel dalej by sprzątał klientów, nawet gdybym zrezygnował ze zlecenia. Ale to nie zwalnia z odpowiedzialności za współudział.
***
“Stawiasz na równi budowę drogi z budową Kościoła.”
“Z czego to wnosisz? Z tego, że wypisałem 21 dziedzin, do których państwo się wtrąca i są tam też drogi?”
Podaje pewien przykład. Kościół to sprawa wiernych, droga i administracja sprawa każdego. To jest moim zdaniem różnica.
***
„Największe konfitury są zawsze na styku Państwa i prywatnego biznesu.”
“W tej samej odpowiedzi Griszegowi, którą już cytowałem, napisałem tak:
Po pierwsze – znowu: to nie jest prościutka walka klas, walka posiadaczy z wyzyskiwanymi robolami. Teraz sprawy przeprowadza się w sposób o wiele bardziej wyrafinowany, w czym duży udział mają goście, którzy już się fest nachapali i teraz potrzebują pewnego, ściśle określonego systemu aby funkcjonować bezpiecznie. Tacy mocno nachapani goście są świetnymi klientami państwa uprawiającego interwencjonizm. Krótko mówiąc – najmniej winni są tu ludzie ubodzy.
Pokazuję, że widzę rzeczy, jakimi są. To są cytaty z tekstów, które napisałem zanim Ty dałeś mi tu odpór (jest to tutaj). Zresztą, parę razy pisałem, że Marks bł wielkim moralistą i nie wiem, czy jakikolwiek lewak takie coś tutaj napisał. Niestety, mało kto zauważa u mnie takie kawałki, bo wygodniej jest mieć mnie za zupełnego idiotę (nie odnoszę tego do Ciebie, Ty po prostu tym razem nierzetelnie odrobiłeś zadanie domowe).
A zatem, w kwestii tego, gdzie leżą największe konfitury, raczej się nie spieramy. Natomiast ważne jest pytanie: kto jest winien temu, że właśnie tam, a nie gdzie indziej, leżą te konfitury?”
Ja piszę o outsourcingu czyli zalecaniu podmiotom zewnętrznym zadań, które gdyby nie outsourcing wykonywałoby Państwo. To jest system korupcjogenny, więc niestety udział podmiotu prywatnego nie przekreśla a czasami wzmacnia tylko działania niepożądane.
***
“Na końcu zostaną więc niezbędne podatki, czyli bez datków na Kościół plus masa innych rzeczy do kosza. Co się ostatecznie ostanie możemy się kłócić.
„Jak najbardziej do kosza i jak najbardziej kłócić się. Pomyślałem sobie, że masz nieco przesrane, bo jakiegoś dużego wsparcia ze swojej strony nie masz. Patrz, jak mogę se brać wolne kiedy chcę. Mogę w bibliotece tydzień siedzieć, na turniej pojechać, cokolwiek. A Nicpoń, hrPonimirski, Futrzak i inni tak zawalczą, że nikt nie odczuje mojego braku. A Ty co możesz zrobić? :-))
Chociaż z drugiej strony, jakby tak miał Cię tu zacząć wspierać np. Foltyn…
Pozdro.”
Wyrus to jednak ty masz przesrane. Bo Kościół tak czy tak odpada, jako jedna z pierwszych pozycji na liście, zbędna fanaberia z punktu widzenia obowiązkowych podatków. A coś zostanie i to jest mój bonus. Np. taka służba zdrowia już niekoniecznie, bo ja np. jestem zwolennikiem systemu mieszanego. (O znów konfitury)
pzdr
wyrus
“To ważne, bo to znaczy, że przyznajesz, że Kościół w tej kwestii się niczym nie różni od Państwa i też jest złodziejski.”
“Otóż nie. Do Kościoła nic nie mam (nie interesuje nas teraz to, co jest dobre dla Kościoła, czy Kościół właściwie spełnia swoją misję itd.). Kościół jest klientem państwa i chce od państwa wydusić to, co tam chce wydusić. W tym przypadku winne tego, że Kościół cokolwiek wydusza z kasy zabieranej podatnikom jest państwo. Podobnie napisałem Griszegowi w gadule pod moim tekstem, że nie lubię stawiania w opozycji gołodupców (określenie Griszega) i tych, którzy wiele posiadają, bo to nie gołodupcy skubią tych, co mają.”
Zaraz, zaraz. Państwo skubie mnie przez podatki, a w tych podatkach jest określona kwota na Kościół. Gdyby nie było tej kwoty, to by więcej dostał np. jakiś szpital (wiem, że demagogia) celowo upraszczam. Kościół podpisując ustawę konkordatową czy tą ustawę na budowę Świątyni Opatrzności Bożej nie robi nic innego jak tylko daje zlecenie złodziejowi (Państwu) aby ten nakradł. Innymi słowy jest to sprawstwo pośrednie. Oczywiście złodziej też by kradł gdyby Kościół zrezygnował z jego usług, bo taki jego fach. Tak jak ruski cyngiel dalej by sprzątał klientów, nawet gdybym zrezygnował ze zlecenia. Ale to nie zwalnia z odpowiedzialności za współudział.
***
“Stawiasz na równi budowę drogi z budową Kościoła.”
“Z czego to wnosisz? Z tego, że wypisałem 21 dziedzin, do których państwo się wtrąca i są tam też drogi?”
Podaje pewien przykład. Kościół to sprawa wiernych, droga i administracja sprawa każdego. To jest moim zdaniem różnica.
***
„Największe konfitury są zawsze na styku Państwa i prywatnego biznesu.”
“W tej samej odpowiedzi Griszegowi, którą już cytowałem, napisałem tak:
Po pierwsze – znowu: to nie jest prościutka walka klas, walka posiadaczy z wyzyskiwanymi robolami. Teraz sprawy przeprowadza się w sposób o wiele bardziej wyrafinowany, w czym duży udział mają goście, którzy już się fest nachapali i teraz potrzebują pewnego, ściśle określonego systemu aby funkcjonować bezpiecznie. Tacy mocno nachapani goście są świetnymi klientami państwa uprawiającego interwencjonizm. Krótko mówiąc – najmniej winni są tu ludzie ubodzy.
Pokazuję, że widzę rzeczy, jakimi są. To są cytaty z tekstów, które napisałem zanim Ty dałeś mi tu odpór (jest to tutaj). Zresztą, parę razy pisałem, że Marks bł wielkim moralistą i nie wiem, czy jakikolwiek lewak takie coś tutaj napisał. Niestety, mało kto zauważa u mnie takie kawałki, bo wygodniej jest mieć mnie za zupełnego idiotę (nie odnoszę tego do Ciebie, Ty po prostu tym razem nierzetelnie odrobiłeś zadanie domowe).
A zatem, w kwestii tego, gdzie leżą największe konfitury, raczej się nie spieramy. Natomiast ważne jest pytanie: kto jest winien temu, że właśnie tam, a nie gdzie indziej, leżą te konfitury?”
Ja piszę o outsourcingu czyli zalecaniu podmiotom zewnętrznym zadań, które gdyby nie outsourcing wykonywałoby Państwo. To jest system korupcjogenny, więc niestety udział podmiotu prywatnego nie przekreśla a czasami wzmacnia tylko działania niepożądane.
***
“Na końcu zostaną więc niezbędne podatki, czyli bez datków na Kościół plus masa innych rzeczy do kosza. Co się ostatecznie ostanie możemy się kłócić.
„Jak najbardziej do kosza i jak najbardziej kłócić się. Pomyślałem sobie, że masz nieco przesrane, bo jakiegoś dużego wsparcia ze swojej strony nie masz. Patrz, jak mogę se brać wolne kiedy chcę. Mogę w bibliotece tydzień siedzieć, na turniej pojechać, cokolwiek. A Nicpoń, hrPonimirski, Futrzak i inni tak zawalczą, że nikt nie odczuje mojego braku. A Ty co możesz zrobić? :-))
Chociaż z drugiej strony, jakby tak miał Cię tu zacząć wspierać np. Foltyn…
Pozdro.”
Wyrus to jednak ty masz przesrane. Bo Kościół tak czy tak odpada, jako jedna z pierwszych pozycji na liście, zbędna fanaberia z punktu widzenia obowiązkowych podatków. A coś zostanie i to jest mój bonus. Np. taka służba zdrowia już niekoniecznie, bo ja np. jestem zwolennikiem systemu mieszanego. (O znów konfitury)
galopujący major -- 18.02.2008 - 22:23pzdr