Nie każdy musi trafić do lekarza, a jak tak, to jego prywatna sprawa. Nie rób z ludzi debili, którzy akurat w tej jednej dziedzinie nagle zgłupieli i nie mogą się obejść bez całej tej biurokratycznej czapy.
Jak nie wierzysz w przykład z lekarzami i chorymi, to weź na tapetę przykład ze szkołą. Facet ma 57 lat, nie ma dzieci, mieć nie będzie, sam do szkoły nie pójdzie. A państwo i tak go kroi na szkołę.
Mnie chodzi o to, że interwencja państwa w dziedziny, które nie są wspólne dla wszystkich jest zła (osobną rzeczą jest kwestia tego, czy interwencja państwa w ogóle może być dobra). Bo to jest zawsze wspieranie jakichś grup, kosztem innych grup. Później te drugie grupy wspiera się kosztem jeszcze innych grup itd. I po co cały ten burdel?
No daj spokój, nigdy nie widziałeś jak pracownicy kantują szefa prywatnej firmy.
Widziałem różne świńskie rzeczy w instutycjach prywatnych i popełniane przez prywatne osoby. Jednak ani prywatne osoby ani instytucje prywatne do robienia świństw nie wykorzystują państwa rozumianego jako aparat ucisku. A jeżeli tak jest, to wina leży po stronie państwa (oczywiście moralna wina leży również po stronie tych prywatnych ludzi, ale w tym kontekście nie o moralności mówimy).
>Major
Nie każdy musi trafić do lekarza, a jak tak, to jego prywatna sprawa. Nie rób z ludzi debili, którzy akurat w tej jednej dziedzinie nagle zgłupieli i nie mogą się obejść bez całej tej biurokratycznej czapy.
Jak nie wierzysz w przykład z lekarzami i chorymi, to weź na tapetę przykład ze szkołą. Facet ma 57 lat, nie ma dzieci, mieć nie będzie, sam do szkoły nie pójdzie. A państwo i tak go kroi na szkołę.
Mnie chodzi o to, że interwencja państwa w dziedziny, które nie są wspólne dla wszystkich jest zła (osobną rzeczą jest kwestia tego, czy interwencja państwa w ogóle może być dobra). Bo to jest zawsze wspieranie jakichś grup, kosztem innych grup. Później te drugie grupy wspiera się kosztem jeszcze innych grup itd. I po co cały ten burdel?
No daj spokój, nigdy nie widziałeś jak pracownicy kantują szefa prywatnej firmy.
Widziałem różne świńskie rzeczy w instutycjach prywatnych i popełniane przez prywatne osoby. Jednak ani prywatne osoby ani instytucje prywatne do robienia świństw nie wykorzystują państwa rozumianego jako aparat ucisku. A jeżeli tak jest, to wina leży po stronie państwa (oczywiście moralna wina leży również po stronie tych prywatnych ludzi, ale w tym kontekście nie o moralności mówimy).
Pozdro.
wyrus -- 18.02.2008 - 23:42