Dlaczego w Szwecji żyje się chyba lepiej ogółowi społeczeństwa niż w USA?
Co to znaczy lepiej? Mnie się wydaje, że w USA masz więcej wolności (oczywiście i tak coraz mniej). Poza tym jak długo może fumkcjonować ten tzw. model skandynawski? Ktoś to policzył? Tutaj zrobiłem wklejkę z info o tym, jakie jaja dzieją się w Finlandii. Czytamy:
W sobotę w Finlandii wchodzi w życie nowy przepis, który zakazuje akcji strajkowych, porzucania i wymawiania pracy bez zgody pracodawcy przez najważniejszych pracowników służby zdrowia. Przepis dotyczy około 2500 osób.
Prawo zakazujące strajków zostało podpisane dziś przez panią prezydent Tarję Halonen i zatwierdzone przez parlament większością 113 głosów, przy 68 głosach sprzeciwu. Ostro zareagowała opozycja, która uznała nowe przepisy za niemalże militaryzację. W poniedziałek odejść z pracy ma ponad 16 tysięcy pielęgniarek.
Całe jajo polega na tym:
Socjalistyczna i oparta na zasadach kolektywizm tzw. służba zdrowia wszędzie jest tak samo droga i niewydolna. A jej pracownicy coraz bardziej sfrustrowani … Oto w Finlandii kraju wzorcowego wręcz socjalizmu tamtejsi socjaliści zakazali strajków w służbie zdrowia ! Tak socjaliści zakazali strajków a nie prawica! Dlaczego ano pracownicy państwowej służby zdrowia żądają podwyżek i szykowali się do strajku generalnego.
(wytłuszczenie moje)
Pod moją wklejką pogadaliśmy trochę i pandada napisał do mnie tak:
bezrefleksyjnie cytujesz te dogmatyczne brednie: publiczne = niewydolne. To tak samo prawdziwe jak prywatne = wydolne. Niewydolne jest to, co źle zarzadzane lub natrafia na niesprzyjające warunki. Niewydolna opieka zdrowotna to niby czym się charakteryzuje? Tak bez dogmatów, samodzielnie myśląc.
Odpisałem:
Pisałem to już sto dwanaście razy i jeszcze raz napiszę: robisz błąd polegający na tym, że zakładasz, iż jedynym czy przynajmniej najważniejszym kryterium jest dla mnie skuteczność, czy mówiąc ściślej – efektywność, w ogóle kwestie ekonomiczne. Otóż źle zakładasz. Bo ja widzę w życiu wiele rzeczy ważniejszych niż optymalny efekt ekonomiczny. Po prostu inaczej rozkładamy akcenty. Ja, mówiąc lekko w uproszczeniu, ale oddając istotę sprawy, kładę nacisk na to, aby człowiek był wolny na ile to tylko możliwe, czyli postuluję, żeby nikt i nic (w tym państwo) nie ograniczał wolności człowieka dopóki to nie jest konieczne. Oczywiście zawsze będzie trwać dyskusja na temat tego, kiedy ograniczenie wolności staje się konieczne, ale – na miły Bóg – nikt mi nie wmówi, że konieczne jest, abym ja fundował Kutzowi czy innemu Zanussiemu kręcenie filmu czy posadę Lichockiej w państwowej tv. Tobie takie rzeczy nie przeszkadzają, dla Ciebie są normalne, a dla mnie nie są. Nie ma w tym nic złego. Różnica istotna między nami polega na tym, że Ty na realizację swoich pomysłów chcesz wyciągać forsę ode mnie, natomiast ja Twoją forsę mam w dupie. I może ta cała “służba zdrowia” czy “systemy emerytalne” upaść całkiem na pysk, a i tak będziesz recytował, że socjalizm tak, natomiast wypaczenia nie.
Być może najcelniejsze moje zdania w tamtej gadule to te:
Są dwie możliwości: albo jest możliwe to, żeby człowiek był w stanie zapracować na to, żeby zapłacić medykowi za usługę, albo to jest niemożliwe. Jeżeli jest możliwe, to po cholerę państwo ma się do tego wtrącać? Jeżeli to możliwe nie jest, to po jaki chuj robić ludziom wodę z mózgu i jeszcze do tego okładać ich obowiązkowym haraczem na to, co i tak warte funta kłaków?
Powtarzam zatem pytanie: Co to znaczy, że w Szwecji żyje sie lepiej?
Zaraz zrobię dopisek, żeby pokazać prostą sprawę.
Sorry, że powklejałem te wszystkie kawałki, ale się o takich rzeczach nagadałem tysiące razy i nie daję rady wszystkiego pisać od nowa :-)
Co do tych monopoli. Nie znam sie na tym, aczkolwiek oczywiście uważam, że takie rzeczy powstają wtedy, kiedy interweniuje państwo. Atakuj hrPonimirskiego, on świetnie potrafi tłumaczyć te sprawy, a pisać mu się za bardzo nie chce. Dlatego – atakuj hrPonimirskiego :-)
Nad jedną jednak rzeczą można zastanowić się samemu (i Ty i ja). Otóż piszesz o tych potworach rynkowych, o wynaturzeniach rynku i podajesz konkretne przykłady. No to odpowiedz sobie na pytanie: czy te rzeczy dzieją się na wolnym rynku?? Czy może dzisiaj, na rynku takim, jakim on jest??
>Jaerk
Dlaczego w Szwecji żyje się chyba lepiej ogółowi społeczeństwa niż w USA?
Co to znaczy lepiej? Mnie się wydaje, że w USA masz więcej wolności (oczywiście i tak coraz mniej). Poza tym jak długo może fumkcjonować ten tzw. model skandynawski? Ktoś to policzył? Tutaj zrobiłem wklejkę z info o tym, jakie jaja dzieją się w Finlandii. Czytamy:
W sobotę w Finlandii wchodzi w życie nowy przepis, który zakazuje akcji strajkowych, porzucania i wymawiania pracy bez zgody pracodawcy przez najważniejszych pracowników służby zdrowia. Przepis dotyczy około 2500 osób.
Prawo zakazujące strajków zostało podpisane dziś przez panią prezydent Tarję Halonen i zatwierdzone przez parlament większością 113 głosów, przy 68 głosach sprzeciwu. Ostro zareagowała opozycja, która uznała nowe przepisy za niemalże militaryzację. W poniedziałek odejść z pracy ma ponad 16 tysięcy pielęgniarek.
Całe jajo polega na tym:
Socjalistyczna i oparta na zasadach kolektywizm tzw. służba zdrowia wszędzie jest tak samo droga i niewydolna. A jej pracownicy coraz bardziej sfrustrowani … Oto w Finlandii kraju wzorcowego wręcz socjalizmu tamtejsi socjaliści zakazali strajków w służbie zdrowia ! Tak socjaliści zakazali strajków a nie prawica! Dlaczego ano pracownicy państwowej służby zdrowia żądają podwyżek i szykowali się do strajku generalnego.
(wytłuszczenie moje)
Pod moją wklejką pogadaliśmy trochę i pandada napisał do mnie tak:
bezrefleksyjnie cytujesz te dogmatyczne brednie: publiczne = niewydolne. To tak samo prawdziwe jak prywatne = wydolne. Niewydolne jest to, co źle zarzadzane lub natrafia na niesprzyjające warunki. Niewydolna opieka zdrowotna to niby czym się charakteryzuje? Tak bez dogmatów, samodzielnie myśląc.
Odpisałem:
Pisałem to już sto dwanaście razy i jeszcze raz napiszę: robisz błąd polegający na tym, że zakładasz, iż jedynym czy przynajmniej najważniejszym kryterium jest dla mnie skuteczność, czy mówiąc ściślej – efektywność, w ogóle kwestie ekonomiczne. Otóż źle zakładasz. Bo ja widzę w życiu wiele rzeczy ważniejszych niż optymalny efekt ekonomiczny. Po prostu inaczej rozkładamy akcenty. Ja, mówiąc lekko w uproszczeniu, ale oddając istotę sprawy, kładę nacisk na to, aby człowiek był wolny na ile to tylko możliwe, czyli postuluję, żeby nikt i nic (w tym państwo) nie ograniczał wolności człowieka dopóki to nie jest konieczne. Oczywiście zawsze będzie trwać dyskusja na temat tego, kiedy ograniczenie wolności staje się konieczne, ale – na miły Bóg – nikt mi nie wmówi, że konieczne jest, abym ja fundował Kutzowi czy innemu Zanussiemu kręcenie filmu czy posadę Lichockiej w państwowej tv. Tobie takie rzeczy nie przeszkadzają, dla Ciebie są normalne, a dla mnie nie są. Nie ma w tym nic złego. Różnica istotna między nami polega na tym, że Ty na realizację swoich pomysłów chcesz wyciągać forsę ode mnie, natomiast ja Twoją forsę mam w dupie. I może ta cała “służba zdrowia” czy “systemy emerytalne” upaść całkiem na pysk, a i tak będziesz recytował, że socjalizm tak, natomiast wypaczenia nie.
Być może najcelniejsze moje zdania w tamtej gadule to te:
Są dwie możliwości: albo jest możliwe to, żeby człowiek był w stanie zapracować na to, żeby zapłacić medykowi za usługę, albo to jest niemożliwe. Jeżeli jest możliwe, to po cholerę państwo ma się do tego wtrącać? Jeżeli to możliwe nie jest, to po jaki chuj robić ludziom wodę z mózgu i jeszcze do tego okładać ich obowiązkowym haraczem na to, co i tak warte funta kłaków?
Powtarzam zatem pytanie: Co to znaczy, że w Szwecji żyje sie lepiej?
Zaraz zrobię dopisek, żeby pokazać prostą sprawę.
Sorry, że powklejałem te wszystkie kawałki, ale się o takich rzeczach nagadałem tysiące razy i nie daję rady wszystkiego pisać od nowa :-)
Co do tych monopoli. Nie znam sie na tym, aczkolwiek oczywiście uważam, że takie rzeczy powstają wtedy, kiedy interweniuje państwo. Atakuj hrPonimirskiego, on świetnie potrafi tłumaczyć te sprawy, a pisać mu się za bardzo nie chce. Dlatego – atakuj hrPonimirskiego :-)
Nad jedną jednak rzeczą można zastanowić się samemu (i Ty i ja). Otóż piszesz o tych potworach rynkowych, o wynaturzeniach rynku i podajesz konkretne przykłady. No to odpowiedz sobie na pytanie: czy te rzeczy dzieją się na wolnym rynku?? Czy może dzisiaj, na rynku takim, jakim on jest??
:-)
Pozdro.
wyrus -- 20.02.2008 - 12:42