jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że używam głównie drabiny oraz windy. Jedynie w przypadkach ekstremalnych jestem noszony na rękach, ale i wtedy staram się zabezpieczyć sobie łagodne lądowanie, gdyby noszącym przyszło nagle do głowy zmienić decyzję i swój entuzjazm dla mnie wyrazić w innej formie, na przykład oklaskami :-)
Ja, Szanowna Pani Delilah,
jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że używam głównie drabiny oraz windy. Jedynie w przypadkach ekstremalnych jestem noszony na rękach, ale i wtedy staram się zabezpieczyć sobie łagodne lądowanie, gdyby noszącym przyszło nagle do głowy zmienić decyzję i swój entuzjazm dla mnie wyrazić w innej formie, na przykład oklaskami :-)
Lorenzo -- 02.04.2008 - 14:10