Sądząc po drugim szczegolnie komentarzu wrócila Pani pelna optymizmu. Ja Niceę też dobrze zawsze wspominam. Mam tam kilku dobrych znajomych architektów; jeden z nich mieszka w górach, jakies 15 km od Nicei. Nigdy nie zapomnę jazdy samochodem do niego:-(( Modlilem sie o powrót nocą (co też się stalo), bo jasnym dniem bym tego po raz drugi nie przetrzymal. Na tych 15 km jakies ponad 1 000 m przewyższenia.
Ale palac carycy i inne budowle rewelacja, o promenadzie nie wspominając. I starym mieście. Chyba tam można odpocząć trochę od naszego balaganu. A potem wrócić, żeby się w glowie nie poprzewracalo.
Pozdrawiam serdecznie ciesząc się jeszcze raz z Pani powrotu
Milo Panią widzieć po dluższym niewidzeniu, Pani Defendo.
Sądząc po drugim szczegolnie komentarzu wrócila Pani pelna optymizmu. Ja Niceę też dobrze zawsze wspominam. Mam tam kilku dobrych znajomych architektów; jeden z nich mieszka w górach, jakies 15 km od Nicei. Nigdy nie zapomnę jazdy samochodem do niego:-(( Modlilem sie o powrót nocą (co też się stalo), bo jasnym dniem bym tego po raz drugi nie przetrzymal. Na tych 15 km jakies ponad 1 000 m przewyższenia.
Ale palac carycy i inne budowle rewelacja, o promenadzie nie wspominając. I starym mieście. Chyba tam można odpocząć trochę od naszego balaganu. A potem wrócić, żeby się w glowie nie poprzewracalo.
Pozdrawiam serdecznie ciesząc się jeszcze raz z Pani powrotu
Lorenzo -- 06.06.2008 - 21:04