ja jak zawsze mam problem z nazwaniem rzeczy.
mialem na myśli to, ze jestesmy w oazie, a naokolo sahara. nie jest to syndrom oblężonej twierdzy – nikt nie chce nas zniszczyc. fakt – na przemykajacych co jakis czas trolli patrzy tu sie ze zdziwieniem. rozmawiamy i jest to jedno z nielicznych miejsc, gdzie znacznie wyzej ceni sie wiedze niz erystyke. ale to wciaz oaza.
i pytanie: czy oaza zadrzewia pustynie, czy pustynia zasypuje kolejne oazy?
pozdrawiam zagoniony…
Panie Yayco
ja jak zawsze mam problem z nazwaniem rzeczy.
Griszeq -- 15.07.2008 - 16:12mialem na myśli to, ze jestesmy w oazie, a naokolo sahara. nie jest to syndrom oblężonej twierdzy – nikt nie chce nas zniszczyc. fakt – na przemykajacych co jakis czas trolli patrzy tu sie ze zdziwieniem. rozmawiamy i jest to jedno z nielicznych miejsc, gdzie znacznie wyzej ceni sie wiedze niz erystyke. ale to wciaz oaza.
i pytanie: czy oaza zadrzewia pustynie, czy pustynia zasypuje kolejne oazy?
pozdrawiam zagoniony…