Moim zdaniem, ani kontrreformacja (nigdy do końca konsekwentna), ani pojawienie się tego terminu nie oznaczało homogenizacji Rzeczypospolitej. Wciąż było tu więcej innowierców niż w jakimkolwiek innym kraju. I mieli się często znacznie lepiej niż w innych krajach.
Ważniejsza chyba była słabość miast, wyniszczonych już przed wspominaną przez Pana odsieczą. Polska idea obywatelska była pańska i tym się różniła od tych, które rozwijały się na Zachodzie.
Ale to moja opinia. Ja nie jestem od nawracania
Natomiast zgodziłbym się z tezą, że zapoczątkowane w XVII wieku i postępujące aż do naszych czasów, ujednolicenie struktury wyznaniowej i narodowościowej, w ostatecznym rozrachunku przeszkadza, bo łatwiej w tych warunkach ludziom wmawiać i wmówić, że rozłączne płaszczyzny więzi (np. obywatelska, narodowa i religijna) są tożsame.
Panie Xipetotecu
teoria jak każda inna, ino że nieweryfikowalna.
Moim zdaniem, ani kontrreformacja (nigdy do końca konsekwentna), ani pojawienie się tego terminu nie oznaczało homogenizacji Rzeczypospolitej. Wciąż było tu więcej innowierców niż w jakimkolwiek innym kraju. I mieli się często znacznie lepiej niż w innych krajach.
Ważniejsza chyba była słabość miast, wyniszczonych już przed wspominaną przez Pana odsieczą. Polska idea obywatelska była pańska i tym się różniła od tych, które rozwijały się na Zachodzie.
Ale to moja opinia. Ja nie jestem od nawracania
Natomiast zgodziłbym się z tezą, że zapoczątkowane w XVII wieku i postępujące aż do naszych czasów, ujednolicenie struktury wyznaniowej i narodowościowej, w ostatecznym rozrachunku przeszkadza, bo łatwiej w tych warunkach ludziom wmawiać i wmówić, że rozłączne płaszczyzny więzi (np. obywatelska, narodowa i religijna) są tożsame.
Pozdrawiam serdecznie
yayco -- 15.07.2008 - 16:36