Teraz Twój komentarz do Pana Yayco mnie rozproszył a już już miałam przystąpić do skomentowania tekstu…
Pozwolisz, że dorzucę swoje trzy grosze… Najpierw do Ciebie.
Zobacz, sam sobie odpowiadasz, a następnie swoją odpowiedź podważasz.
Ja się jednoznacznie opowiadam za tym, żeby robić swoje i nie zastanawiać się czy to jest jak raz Titanic, czy też coś równie stabilnego pozwalającego w przyszłość patrzeć z optymizmem.
Co więcej ja uważam, że nie ma innego sposobu, ani innej drogi. Jeśli każdy zacznie od siebie a potem tych każdych zrobi się grupka a potem z tej grupki… O i widzisz już tu jest błąd!
Niech każdy zacznie od siebie nie oglądając się na drugiego i trzeciego…
Griszq
Teraz Twój komentarz do Pana Yayco mnie rozproszył a już już miałam przystąpić do skomentowania tekstu…
Pozwolisz, że dorzucę swoje trzy grosze… Najpierw do Ciebie.
Zobacz, sam sobie odpowiadasz, a następnie swoją odpowiedź podważasz.
Ja się jednoznacznie opowiadam za tym, żeby robić swoje i nie zastanawiać się czy to jest jak raz Titanic, czy też coś równie stabilnego pozwalającego w przyszłość patrzeć z optymizmem.
Co więcej ja uważam, że nie ma innego sposobu, ani innej drogi. Jeśli każdy zacznie od siebie a potem tych każdych zrobi się grupka a potem z tej grupki… O i widzisz już tu jest błąd!
Niech każdy zacznie od siebie nie oglądając się na drugiego i trzeciego…
Gretchen -- 16.07.2008 - 09:39