Aby była refraternizacja musiałaby zaistnieć wcześniej fraternizacja.
A fraternizacja jak w Bobrujsku, jak wiesz, zupełnie mnie nie interesuje, więc z przykrością stwierdzam, ze się mijamy.
Boję się też spytać w jakim sensie użyłeś terminu pryncypialny?
Czy to nie przypadkiem ktoś mający jakiekolwiek poglądy?
No..no..no…czyżbyś nadal kultywował idee postpoczty?
Wiecznych imienin cioteczki Laury?
Brrrr…sorki to beze mnie, mam trening albo pilne spotkanie. Muszę jeszcze sprawdzić w kalendarzu…:)
Pozdrawiam serdecznie
Ps.
Pino, z wielką przyjemnością.
Ostatnio bywam w Pędzącym Króliku.
Nie jest to żart. Historia najwyraźniej podąża za mną. :)
Dobranoc
Dżisus! Merlocie,
jakiej, na miły Bóg, refraternizacji?
Aby była refraternizacja musiałaby zaistnieć wcześniej fraternizacja.
A fraternizacja jak w Bobrujsku, jak wiesz, zupełnie mnie nie interesuje, więc z przykrością stwierdzam, ze się mijamy.
Boję się też spytać w jakim sensie użyłeś terminu pryncypialny?
Czy to nie przypadkiem ktoś mający jakiekolwiek poglądy?
No..no..no…czyżbyś nadal kultywował idee postpoczty?
Wiecznych imienin cioteczki Laury?
Brrrr…sorki to beze mnie, mam trening albo pilne spotkanie. Muszę jeszcze sprawdzić w kalendarzu…:)
Pozdrawiam serdecznie
Ps.
yassa -- 24.01.2010 - 00:31Pino, z wielką przyjemnością.
Ostatnio bywam w Pędzącym Króliku.
Nie jest to żart. Historia najwyraźniej podąża za mną. :)
Dobranoc