przykro mi, ale znowu dostrzegam u Ciebie pewną niekonsekwencję.
Niby czasu nie masz, a jednak go masz.
Podobnie z Twoją bezcenną energią.
Tyle jej poświęcać na tchórza, kłamcę, trolla i potwarcę?
Niby jej szkoda, a jednak …a nuż się uda!
Gdybym nie był przyzwyczajony do retoryki Gazety Wyborczej, to mógłbym się nawet obrazić, a tak muszę Ci tylko serdecznie podziękować.
Za fatygę.
Stokrotne dzięki.
Wypadałoby też Cię przeprosić;
Wcześniej napisałem, że nie rokujesz nadziei, żadnego postępu, a tu taka zmiana. Myliłem się.
Przepraszam.
Po 500 dniach z hakiem znalazły się wreszcie te zapowiadane twarde dowody.
Widzisz, jak się postarasz to możesz…
A to już jest jakiś konkret, a nie radosne i łatwe hopla hopla z Dogiem i Madem po blogu Referenta Bulzackiego. Spoko rozumiem, w grupie raźniej…
Wówczas stwierdziłeś w formie kategorycznej, że istniała lista proskrypcyjna NSZ, a pani Sendlerowa znalazła się na niej za domniemane sprzyjanie komunizmowi i pomoc Żydom.
Jak wyglądają te twarde i niepodważalne, dostarczone w trybie ekspresowym dowody?
Wiemy od płk. Rzepeckiego, że jakiś jego podwładny bał się kontrwywiadu NSZ
Czyli jeden pan powiedział drugiemu panu…
Na jakiej podstawie? Nie bardzo wiadomo.
Może w oparciu o cytowane cztery dokumenty, które po weryfikacji prof. Szaroty i Kunerta okazały się bezwartościowym bezwładnym konglomeratem kłamstw, półkłamstw i plotek.
Wiadomo też, że skądinąd wielkich zasług, płk.Jan Rzepecki nie krył się nigdy ze swymi lewicowymi poglądami.
Do prawicy miał stosunek, mówiąc delikatnie, bardzo niechętny, a na NSZ reagował wręcz alergicznie.
Z zaangażowaniem więc przypisywał jej wszystko co najgorsze.
Dla Ciebie to twarde dowody, co jest zupełnie zrozumiałe.
Ale czy dla innych są także przekonujące?
Nie jestem przekonany.
Zwłaszcza, że Pani Irena pytana przeze mnie o to, skwitowała sprawę krótko;
Tak, przypominam sobie, kolportowano taka stalinowska bzdurę w latach 50-tych.
Ale Twoje niezastąpione źródło wiedzy o świecie, Gazeta trzyma się tego nadal konsekwentnie.
Rozbudowuje ten wątek nieustannie, np. o zbrodnie popełniane przez Powstańców Warszawskich na Żydach.
Jak mogłoby być inaczej?
Uważaj więc, jeden bystry, który z zaangażowaniem równym Twojemu opisywał takie historie, postradał już zmysły…
Mój rozchwiany emocjonalnie przyjacielu, Xipe,
przykro mi, ale znowu dostrzegam u Ciebie pewną niekonsekwencję.
Niby czasu nie masz, a jednak go masz.
Podobnie z Twoją bezcenną energią.
Tyle jej poświęcać na tchórza, kłamcę, trolla i potwarcę?
Niby jej szkoda, a jednak …a nuż się uda!
Gdybym nie był przyzwyczajony do retoryki Gazety Wyborczej, to mógłbym się nawet obrazić, a tak muszę Ci tylko serdecznie podziękować.
Za fatygę.
Stokrotne dzięki.
Wypadałoby też Cię przeprosić;
Wcześniej napisałem, że nie rokujesz nadziei, żadnego postępu, a tu taka zmiana. Myliłem się.
Przepraszam.
Po 500 dniach z hakiem znalazły się wreszcie te zapowiadane twarde dowody.
Widzisz, jak się postarasz to możesz…
A to już jest jakiś konkret, a nie radosne i łatwe hopla hopla z Dogiem i Madem po blogu Referenta Bulzackiego. Spoko rozumiem, w grupie raźniej…
Wówczas stwierdziłeś w formie kategorycznej, że istniała lista proskrypcyjna NSZ, a pani Sendlerowa znalazła się na niej za domniemane sprzyjanie komunizmowi i pomoc Żydom.
Jak wyglądają te twarde i niepodważalne, dostarczone w trybie ekspresowym dowody?
Wiemy od płk. Rzepeckiego, że jakiś jego podwładny bał się kontrwywiadu NSZ
Czyli jeden pan powiedział drugiemu panu…
Na jakiej podstawie? Nie bardzo wiadomo.
Może w oparciu o cytowane cztery dokumenty, które po weryfikacji prof. Szaroty i Kunerta okazały się bezwartościowym bezwładnym konglomeratem kłamstw, półkłamstw i plotek.
Wiadomo też, że skądinąd wielkich zasług, płk.Jan Rzepecki nie krył się nigdy ze swymi lewicowymi poglądami.
Do prawicy miał stosunek, mówiąc delikatnie, bardzo niechętny, a na NSZ reagował wręcz alergicznie.
Z zaangażowaniem więc przypisywał jej wszystko co najgorsze.
Dla Ciebie to twarde dowody, co jest zupełnie zrozumiałe.
Ale czy dla innych są także przekonujące?
Nie jestem przekonany.
Zwłaszcza, że Pani Irena pytana przeze mnie o to, skwitowała sprawę krótko;
Tak, przypominam sobie, kolportowano taka stalinowska bzdurę w latach 50-tych.
Ale Twoje niezastąpione źródło wiedzy o świecie, Gazeta trzyma się tego nadal konsekwentnie.
Rozbudowuje ten wątek nieustannie, np. o zbrodnie popełniane przez Powstańców Warszawskich na Żydach.
Jak mogłoby być inaczej?
Uważaj więc, jeden bystry, który z zaangażowaniem równym Twojemu opisywał takie historie, postradał już zmysły…
Trzymaj się więc zdrowo…pozdro.
yassa -- 24.01.2010 - 20:15