Oto polski polityk, człowiek, który był premierem państwa, ponieważ z wyboru Polaków jego partia wygrała wybory. Człowiek, którego brat jest prezydentem państwa także dzięki temu, że tak zadecydowała dominująca większość Polaków – na spotkaniu ze studentami Uniwersytetu Warszawskiego ośmiela się mówić o Polakach:
„PRL to był kraj z selekcją negatywną, promocją ludzi o złych cechach.
Po ’89 ta dominacja człowieka o negatywnych cechach, niestety, wciąż trwa”
Co to za obraźliwy bełkot? W oparciu o jakie analizy, a jakie dane, o jakie fakty , jakikolwiek człowiek ma czelność powiedzieć o własnym narodzie podobną bzdurę?
Jakim trzeba być urażonym we własnych ambicjach megalomanem, jak głęboko trzeba w sobie nosić ambicjonalną zadrę – by pozwolić sobie na podobne stwierdzenie?
Jak bardzo trzeba nie rozumieć własnych rodaków, nie znać ich ani ich potrzeb i nie umieć nawiązywać z nimi kontaktu – by oddzielonym od narodu ochroniarzami wędrować nawet po sejmie i obmyślać kolejne ataki na społeczeństwo, które odrzuciło taki styl polityki, taką mentalność, takie bezpardonowe dążenie do władzy i taka pogardę dla elektoratu.
Czy ten człowiek myśli, ze to sianie nienawiści, ta propozycja nieustającej wojny zyska mu zwolenników?
Jakżesz oderwane to myślenie od tradycyjnego, ukształtowanego wiekami poczucia polskości, katolicyzmu, patriotycznej troski o kraj i współbraci.
To szukanie wszędzie wroga. Wroga, który czyha na niego, na niego osobiście i jego zwolenników, te dowody życia w wyimaginowanym zagrożeniu.
Pół biedy gdyby szukał wrogów na zewnątrz Polski – ale on ich szuka i w swoim odizolowanym umyśle znajduje wśród rodaków, wśród tych, którzy obdarzyli go zaufaniem i dopiero gdy przekonali się, że tego zaufania nadużywa , odmówili mu dalszego poparcia.
Żadnej nauki z tej lekcji demokracji Jaroslaw Kaczyński nie wyniósł. Żadnej próby analizy i wyciągnięcia wniosków – gniew, złość, poczucie klęski, małostkowa potrzeba zemsty przesłania mu racjonalność myślenia.
Czy dorosły człowiek, odpowiedzialny polityk może pleść banialuki porównując dziennikarzy do chłopów pańszczyźnianych?
On, który „odzyskiwał media, usadzając w nich zależnych od siebie i zadaniowo życzliwych mu dziennikarzy, szefów redakcji i całych ośrodków medialnych?
Do jakiego buntu nawołuje teraz dziennikarzy? Przeciw komu mają się zbuntować ludzie, których ma na myśli? Jakie to redakcje mieliby „wziąć w swoje ręce”?
Czemu to robi? Czemu wciąga do swojej gry niewiele rozumiejącego, ale kochającego brata? Co nim powoduje?
STRACH!
Jaroslaw Kaczyński, przegrany polityk, któremu z rąk wymykają się wszystkie nici władzy, władzy której rozpaczliwie pragnie, ponad wszystko w świecie, który krzyczy publicznie : „CHCĘ MIEĆ WŁADZĘ”, któremu ta władza nawet we własnym ugrupowaniu mimo zabezpieczenia swojej pozycji, swojego jedynowładztwa, skonstruowanym na wzór PZPRowski statutem – wymyka się nieubłaganie.
Nie znając innych dróg porozumienia, dialogu, demokratycznych procedur – zawsze działając z pozycji siły objawianej publicznym krzykiem – Jaroslaw Kaczyński czuje uciekającą siłę i pozostaje mu tylko sam krzyk.
komentarze
negatywną selekcję najlepiej widać po
nim i po jego bracie
“Elämä on kuin suklaarasia, koskaan ei tiedä mitä saa.”
Docent Stopczyk -- 19.03.2008 - 21:06Docencie!
Jest wiele przykładów negatywnej selekcji, tylko że ma to niewiele wspólnego z prl-em czy III/IV/V… RP. Problem polega na tym, że w systemach takich jak w Wielkiej Brytanii, gdzie dbanie o własne 4 litery jest ważniejsze niż solidna robota, pojawia się zawsze selekcja negatywna. W końcu zostają zawsze mierni, bierni ale wierni lub ci co potrafili zadbać o 4 litery. A potrafiący coś więcej zrobić często przy okazji gdzieś podpadną i posprzątane.
Jerzy Maciejowski -- 19.03.2008 - 21:17Pozdrawiam
Panie Jerzy
Potrafiący coś zrobić?
Co zrobić?
I skąd wiadomo, że potraią?
Bo mówią, że potrafią?
W naszym, omawianym przypadku obaj panowei należą właśnie do tych, którzy doskonale umieli o siebie zadbać. I to od poczatku, wyczuwając skąd i dokąd zawieje wiatr historii – ustawiali się zawsze z wiatrem. Jak trzeba było robić socjalistyczne kariery na socjalistycnych kierunkach – to robili swoje “leninowskie“doktoraty.
Jak trzeba bylo to przy Wałęsie zeszlo im 13 lat. Jak trzeba było to podsunęli Walęsie I przy okazji nam wszystkim Mazowieckiego , grubą kreske i Balcerowicza, oraz koalicję z SD i ZSL. Jak trzeba było to posady przy wszystkich kolejnych rzadach a to prezesura NiK, a to ministerstwo sprawiedliwości, a to prezydentura Warszawy, o skromnych funkcjach posła i senatora nie wspominając.
Jak trzeba bylo to ten slabszy brat szed na internowanie, ale ten cwańszy jako jedyny z doradców Walęsy internowania uniknął.
I tak dotrwali do naszych czasów. Jeden z funkcją premiera, drugi prezydenta.
Tylko caly czas nie widzę, żeby byli“potrafiącymi” cokolwiek zrobić.
Owszem umieli się uwłaszczyć na majątku Ruchu razem z komuną.
Ale gdzie coś czego by nie zrobuli wylacznie dla siebie? No gdzie to cos jest?
Myślę, że to właśnie są tymi, którzy oni pozostali, rugując tych, “potrafiących coś zrobić”.
Pozdrawiam
RRK -- 19.03.2008 - 21:49co potrafią Lechujarki?
w partactwie i podsrywaniu zostawiają konkurencję daleko w tyle…
“Elämä on kuin suklaarasia, koskaan ei tiedä mitä saa.”
Docent Stopczyk -- 19.03.2008 - 22:10Pani Renato
ja rozumiem, że Pani jest uzależniona od Kaczyńskich, to widać ;) ale jeśli Kaczyński mówi (jak wynika z Pani cytatu), o PRL-kraju, to nie mówi o narodzie, o Polakach, mówi o systemie polityczno administracyjnym – pozwolę to sobie zauważyć jako człowiek nieuzależniony od żadnego polityka :)
Tak poza wszystkim, chętnie poczytałbym u Pani trochę dobrych rzeczy o PO, bo czytanie złych rzeczy o złym PiS i złym prezesie PiS kogo może interesować? I to teraz, gdy PiS dawno władzę utracił? Szczerze zadziwiony jestem tą antyPiSowską pasją.
s e r g i u s z -- 19.03.2008 - 22:22Pani Renato
W oparciu o co?
O własne widzimisię. Zwane czasem własnymi obserwacjami, spostrzeżeniami, doświadczeniem. Pan Jarosław ma jak widać inne niż pani Renata.
jakikolwiek człowiek ma czelność
Ech, mamy wolność słowa. Biorąc pod uwagę, jak nasz naród portretują nie od dziś np. artyści (choćby Dzień Świra Koterskiego, czy słynny rysunek Mrożka “gdzie tu jest kibel? – wszędzie”), wizje JarKacza są doprawdy niewinne.
Czelność w dzisiejszych czasach, Pani Renato, ma każdy. Właśnie “jakikolwiek człowiek”.
o narodzie
Raczej o społeczeństwie. Przecież w przytoczonym zdaniu nie ma mowy o Polakach, że nie wiem — zaściankowi, nie dorośli do demokracji, że są zacofani, że pijaki, że złodzieje, że antysemici, że cwaniaki — no słowem ni śladu w tym zdaniu opinii o jakichkolwiek rzekomych cechach narodowych. A przecież cechy, które wspomniałem, Polakom nierzadko się przypisuje.
W tym zdaniu jest mowa o selekcji negatywnej jaka według JarKacza dominowała w PRL i której efekty (dominacja tego typu ludzi) utrzymały się do dziś. Selekcja — jakakolwiek — jest elementem organizacji społecznej. Nie jest cechą narodową. Więc to zarzut do społeczeństwa, nie narodu.
A pogląd, że jako naród my są dobre, jako społeczeństwo nie to pogląd nienowy i bynajmniej nie jest obraźliwy sam w sobie.
Choć retoryka JarKacza do miłych nie należy i wszyscy chyba pamiętają choćby sławetne ZOMO, to doprawdy ten cytat mnie nie rusza.
A tak zupełnie szczerze — uważa Pani, że w dzisiejszej Polsce dominuje selekcja pozytywna? Rzeczywiście w biznesie prywatnym, w administracji, w szkolnictwie, w nauce — najlepsi z najlepszych idą najwyżej?
Moim skromnym zdaniem… Co najmniej nie zawsze.
PS. Być może cała wypowiedź JarKacza jest paskudna, ale odnieść sie mogę jedynie do przytoczonego cytatu. Reszty nie znam.
odys -- 19.03.2008 - 22:41Panie sergiuszu
Chyba przekroczył Pan granice. Ocena tekstu i ocena osoby autora.
Tekst wolno Panu oceniać dowolnie. Mnie nie!
Dlaczego taki a nie inny wybieram temat, jaki jest powód – to wyłącznie moja sprawa.
I nawet gdyby był to wynik, jak Pan zauważa ”uzależnienia” – to nie ma Pan prawa tego oceniać. Choćby tylko z tego powodu, że nie zna Pan ani mnie, ani tym bardziej przesłanek jakimi się kieruję.
Mam nadzieję, że na przyszłość powstrzyma się Pan od tego rodzaju nieuprawnionych wycieczek osobistych.
Na Pana pytanie o to, kogo może interesować temat Kaczyńskich – mam prostą odpowiedź: Czyta Pan gazety? Przegląda Internet? Ogląda telewizję? Słucha radia?
Dla kogo w mediach przeznaczone są informacje, audycje publicystyczne pełne niezmiennie tematu PiS i Kaczyńskich. Kogo, jak Pan myśli mogą one interesować?
Pana, Panie sergiuszu!
Czemu miałabym pisać akurat o PO?
Czy chce mi Pan złożyć formalne zamówienie na teksty o PO?
Jeśli tak, chętnie podpiszę umowę.
I oczywiste jest, że z niej się wywiążę.
Jednak do tego czasu wybór tematów należy do mnie – prawda?
Pozdrawiam serdecznie szczerze zdziwiona Pana pasją.
RRK -- 19.03.2008 - 22:54Pani Renato
Przykro mi, ale myli Pani pojęcia. Wyraziłem moją prywatną opinie o Pani pisaniu, nie o Pani osobie. Zatem nazywanie tego wycieczką osobistą jest nieuprawnione. Pani natomiast oczywiście może pisać co chce oraz z dowolnych powodów, byle w zgodzie z Regulaminem. To jednak nie oznacza, że same teksty/pisanie nie podlegają niczyjej ocenie. Zatem nie widzę tu niczego przed czym miałbym się powstrzymywać, stwierdzam bowiem obiektywny fakt, że złe rzeczy (nie ma znaczenia czy prawdziwe) na temat PiS są tym, co najczęściej mogę u Pani przeczytać. Pani oczywiście nie musi w ogóle się do mojej opinii odnosić, ale też nie może Pani oczekiwać, że będę się powstrzymywał od wyrażania swoich opinii o pisaniu innych – nigdy nie oceniam ludzi, moja opinia dotyczy tylko tego co ludzie robią – w tym przypadku tego co piszą.
s e r g i u s z -- 19.03.2008 - 23:05Panie sergiuszu, sądzę, że powinien Pan mnie przeprosić
Jakie ma Pan kwalifikacje by dokonywac takiej oceny?
Z moich tekstów wynika jedynie, że piszę o Kaczyńskich i PiS ( chociaż nie tylko – zwlaszcza na TXT – bo i o kotach i o Krakowie i o dzieciństwie).
Nie wynika z nich w żaden sposób czy jest to wynik “uzależnienia“czy jakiejkolwiek innej motywacji.
Dlatego przypisanie mi przez Pana motywacji będącej wynikiem “uzależnienia” jest wlaśnie nieuprawnioną wycieczką osobistą
*****************************************
“Uzależnienie – nabyta silna potrzeba wykonywania jakiejś czynności lub zażywania jakiejś substancji. W praktyce określenie to posiada kilka znaczeń.
W języku potocznym termin “uzależnienie” jest stosowany głównie do osób, które nadużywają narkotyków, leków (lekomania), alkoholu, czy papierosów. W szerszym kontekście może odnosić się do wielu innych zachowań np. gier hazardowych, oglądania telewizji, internetu, czy seksu. Są to uzależnienia często mniej znane i opisane, nie zawsze nawet określane w oficjalnych klasyfikacjach chorób, ICD-10 i DSM IV, jako zaburzenie. Dlatego współczesna psychologia traktuje pojęcie uzależnienia szeroko i zakłada, że obejmuje ono także „(...) inne wypadki, kiedy ludzie czują się zmuszeni angażować się w ryzykowne, ‘‘wymykające się spod kontroli’’ zachowania (...)” – Wikipedia
RRK -- 19.03.2008 - 23:34Odys,
Ani Mrożek, ani Koterski, ani tym bardziej ja nie aspirujemy do roli sterowania narodem.
Nie wrzeszczymy, ze chcemy mieć władzę!
Rolą ludzi piszących jest opisywanie świata, jego wad i zalet, zdarzeń. Mamy prawo posługiwać się dowolnym językiem.
My tak, ale nie polityk.
Nie polityk który władzę uzyskuje z woli narodu i którego pracodawcą jest tenże naród.
Stare powiedzenie: Nos do tabakiery czy tabakiera do nosa?
Nie mam pojęcia co to jest selekcja w społeczeństwie. Obojętnie, negatywna czy pozytywna – samo słowo selekcja budzi mój protest.
Ideą demokracji i wolnego świata jest wolność – nie wolnością sterowanie za pomocą selekcji.
To PRLowski anchronizm sam w sobie.
Mniemam, że Kaczyńskiemu marzy się dokonywanie selekcji, według własnych kryteriów i pojęć dobrego i złego obywatela. Zapewne podstawowym kryterium byłyby owe słynne słowa „ My stoimy tu, gdzie staliśmy wtedy, oni stoją tam gdzie stało ZOMO”!
Tak, ma Pan rację w jednym – wszystko, rodzina, pochodzenie, przeszłość, doświadczenia, mentalność, umiejętność dbania o własny tyłek, zapobiegliwość w robieniu kariery w każdych warunkach, stosunek do pieniądza, do świata, do ludzi , dziedziczenie polskości, tradycja inteligencka, brak wstydu, gotowość do kłamstw i wola walki ze wszystkimi o własny interes – wszystko dzieli mnie od Kaczyńskich.
Gdy pan Jarek przestanie napychać konto Mamusi moimi pieniędzmi, co czyni od prawie dwudziestu lat – wypłacanymi w wysokości, o jakiej większość tych, których ośmiela się oceniać nie marzy nawet, gdy przestanie żyć na koszt tych dominujących w społeczeństwie ludzi o negatywnych cechach – wtedy niech mówi co chce. Teraz niech raczy się zamknąć i zachować resztki przyzwoitości i robi to za co mu się płaci.
RRK -- 19.03.2008 - 23:37Bo to nie on społeczeństwo, a społeczeństwo jego ma prawo oceniać!
Pani Renato
Pozwolę sobie mieć inne zdanie co do tego co powinienem, a czego nie powinienem zrobić, ponieważ mam kwalifikacje nie tylko do posiadania opinii o czyimś pisaniu, ale też do posiadania własnego zdania :) I na tym z mojej strony EOT.
s e r g i u s z -- 20.03.2008 - 00:49A moje zdanie jest takie...
To jedno male słowko: “uzależnienie” jakiego Pan w stosunku do mnie użyl!
Nie ma nic wspólnego z oceną tekstu.
Myślę, że dostatecznie to udowodniłam.
Teksty, także moje, moze Pan nicować na dziesiątą stronę. Oceniać w dowolnych kategoriach wedlug dowlnych kryteriów.
Ale nie w kategorii oceny psychologicznej ich autora.
Chyba, że ma Pan kwalifikacje psychologa, bądź psychiatry, a diagnozę stawia pan pacjentowi “ na niewidzianego” – jak nie przymierzając, robi to z zapałem jedna pani w innym miejscu.
Opinia o moim “uzależnieniu” jest oceną nie tekstu, a autora. Explicite.
I to opinią w najmniejszym stopniu nieuzasadnioną zważywszy na bardzo róznorodną tematykę moich tekstów.
Oczywiście, nie wymagam by Pan zechciał przełamać swoją dumę i arbitralność oceny samego siebie – chociaz niewątpliwie byłoby miło.
RRK -- 20.03.2008 - 01:06Pozdrawiam
Pani Renato
Naprawdę sądzi Pani, że użyłem słowa “uzależnienie” w znaczeniu “medycznym”? Bez przesady, bardzo Panią proszę. Niech Pani zerknie do dyskusji pod notką Majora na temat Tybetu – tam sobie z Grzesiem używaliśmy terminu “uzależnienie” dokładnie w takim znaczeniu, w jaki użyłem go u Pani – i nic więcej. Proszę o uśmiech! I niech Pani napisze coś krytycznego o Donaldzie czasami, nawet bez zamówienia, będzie lepsza równowaga w przyrodzie :) Jeszcze raz: proszę o uśmiech!
s e r g i u s z -- 20.03.2008 - 01:44Panie sergiuszu
Uśmiecham się cały czas podczas naszej dyskusji.
Przyłapać czlowieka, który panuje zazwyczaj nad słowami nad pewnym , hm…brakiem precyzji i powiedzeniem o jedno slowo za dużo i uzyskać kobiecą satysfakcję i zarazem przyjemność przyciskając go nieco do ściany – to duża frajda!
Bo ja nie muszę wiedzieć jak Pan sobie z Grzesiem pogadujecie i jakich skrótow myślowych używacie. Słowo to słowo. Znaczy co znaczy.Oczywiście może znaczyć dużo więcej jesśi strony dialogu tak się umówią. Pan się ze mną nie umówił. Coś Pana “ruszyło” w moim tekście. I chcial mi Pan to wytknąć. Wyszlo niezgrabnie.
Wiem, że nie mial Pan zlych intencji i nie chcial mnie obrazić.
Dlatego proponowalam wdzięczne slowko: przepraszam.
A tu z kolei męska duma, co to przed babą nie klęka i…
No dobrze!
Dałam rok Kaczyńskiemu i PiS, zanim zaczęłam o nich pisać.
Daję rok Donaldowi – to uczciwe podejście.
Oczywiście jeśli jakieś wydarzenia będą na tyle znaczące, że spowodują ferment na scenie politycznej – nie będę sztywno trzymać się wyznaczonej granicy.
A propos mojego tekstu i pisania o Kaczyńskich.
Myślę, że zbliżamy się do kresu ich awanturnictwa politycznego.
Ostatnie komunikaty potwierdzają, że znalazlo się lekarstwo na panów braci.
Tym lekarstwem jest głos mlodych w PiS i paru starszych, którzy młodych poparli.
Jarosław nie zaryzykuje trwałego zmniejszenia PiS, bo stracilby ostatnie narzędzie w ręku jakim jest jeszcze obrona weta prezydenckiego przy okazji innych ustaw, w porozumieniu z LiD. No i jego pozycja w samym PiS bylaby przegrana. A tak jeszcze jakąś szansę ma – chociaż jak słyszę z kręgów PiSowskich – nie jest ona zbyt duża.
To już calkowity schyłek.
To co może pomóc Kaczyńskim – to jedynie zmiana wizerunku i wyciszenie się.
Moim zdaniem Tusk rozegrał to świetnie!
Chcial Pan o Tusku , no i jest
RRK -- 20.03.2008 - 02:50Uśmiech też!
Pozdrawiam
Droga Pani Renato
przeczytałem Pani wpis i kilka komentarzy… i zadam Pani jedno pytanie: skąd tyle nieukrywanej niechęci do panów K?
MarekPl -- 20.03.2008 - 07:44W Pani wpisach aż kipi od – delikatnie rzecz ujmując- niechęci do tych, kórzy rzekomo mieli ukraść księżyc
Tymi wszystkim negatywnymi cechami obdarzonych jest większość posłów tej i wszystkich poprzednich ekip rządu i składu obu izb. Czyżby Pani tego nie dostrzegła?
Co? Woli Pani Tuska z gadaniem w USA o moskitierach na (uwaga!) drzwi do łodzi podwodnych… Litości, dla siebie
A nie chciałem się wdawać w żadne spory
Witam Panie Marku
Niechże Pan nie podaje dowcipów z programów satyrycznych jako fakty!
Jak dotąd, to zdecydowanie wolę rząd Tuska!
Oceniać go zacznę po roku – tak jak uczynilam to w przypadku Kaczyńskich.
Nie ukrywam mojej bardzo niskiej oceny Kaczyńskich.
Moją krytykę opieram na faktach, które rzetelnie sprawdzam.
Krytyka, jak zawsze jest wynikiem niezgodności czynów i slów innych z pryncypiami krytykujacego. Nie inaczej jest w moim przypadku.
Im większa niezgodność tym ostrzejsza krytyka – to normalne.
Moja krytyka jest zawsze wynikiem moich osobistych poglądów i szczera.
Nie jest ważne czy inni mają równie zle lub dobre cechy. Interesują mnie wyłącznie ci, których wpływ na politykę, władza jakiej używają – sa konkretne i realne. Kaczyńskich uważam za nieszczęście jakie się Polsce nie powinno było przytrafić. Skutki ich obecności na scenie politycznej bedziemy odczuwać długo po tym jak ich juz w polityce nie będzie. Szkody wyrządzone przez nich oceni historia. Ale już dziś widać, że są ogromne.
Patrząc na ostatnie wyniki oceny prezydenta i pozostale sondaże dotyczące obecnego rządu i minionego rządu, PiS i PO – widzę, ze moja ocena jest zbieżna z oceną większości Polaków.
Pozdrawiam Panie Marku
RRK -- 20.03.2008 - 11:38Sergiusz, Marek
mam to samo zdanie, a miało to być wolne medium obywatelskie….
AnnaP -- 20.03.2008 - 13:33chyba trzeba założyć własna firmę do badania opinii publicznej, by w końcu wytrącić ostatni argument z rąk agitatorów politycznych, ale ze względu na Wielki Tydzień ja się wypisuję z dyskusji o polityce
AnnaP
Czyli jakie zdanie?
I na jaki temat?
Czy ktos ogranicza AnnieP wolność wypowiedzi?
Czy też AnnaP przez “wolne medium obywatelskie” rozumie prawo do własnej nieprawdy ( “komuniści uchwalili mala konstytucję”)? Z równoczesnym zamykaniem ust przeciwnikom politycznym?
Jedno jest sluszne – idea założenia własnej firmy do badania opinii publicznej. Ciekawe tylko, że skoro “własną” firmą PiS jest sondażownia wykonująca badania na zlecenie Rzeczpospolitej, a jej wyniki są dla ugrupowania Kaczyńskich miażdżąco niekorzystne – to co zrobi AnnaP, jeśli w jej firmie wyniki badań będą identyczne? Nie opublikuje ich? Czy też wykona nowe “badanie” dobierając odpowiednio ankietowanych żeby wynik się szefowej podobał?
No bo jak sobie AnnaP wyobraża “wytrącanie broni” z rąk tych, którzy mówią prawdę?
Wielki Tydzień to tez okazja do głębokich przemyśleń nad Dekalogiem. Nad prostymi zasadami przykazań. Nad oceną kto się ich trzyma, a kto np. kłamie, daje falszywe świadectwo przeciw bliźniemu swemu, kto cudzołoży pod okiem patriotyczno-katolickiego taty, kto pożąda “rzeczy która jego ( bliźniego) jest” – czyli władzy. A także kto krzyczy: ukrzyżuj Go, kto sieje nienawiść i ustawia brata przeciw bratu, kto z pokorą wobec wyroków boskich ( a czyż wynik wyborów nie jest także dziełem Boga, który steruje poczynaniami narodu?) nie tylko nie nadstawia drugi policzek, ale sam chce bliźnich lać po gębach? Kto zachęca do zapierania się Go wskazując palcem winnych według własnego widzimisię i pierwszy rzuca kamieniem? Kto “zwodzi lud swój” obietnicą, której spełnić nie tylko nie zamierza, ale z góry wie, że 3 miliony mieszkań są po prostu niemożliwe, a mimo to oszukuje? Kto zły przykład daje maluczkim, sam kieszenie napychając złotem z uwłaszczenia się razem z komuchami na majątku państwowym? Kto słowem plugawym naznacza choćby i najuczciwszych, najkrystaliczniej czystych tylko dlatego, że są mu przeciwni?
Kto wreszcie Boga na tylnym siedzeniu usadza, honorowe oddając człowiekowi, któremu bardziej niż Bogu zawierza, niepomny, że człowiek jest ułomny i grzeszny?
Ma AnnaP nad czym myśleć. Oj, ma!
RRK -- 20.03.2008 - 16:37RRK
Pani Renato, pani komentarze mnie nie wzruszają, może Pani krzyczeć sobie na PiS ile ma Pani sił.
AnnaP -- 20.03.2008 - 19:12Mimo wszystko życzę Boga w sercu na zbliżające się święta.
AnnaP
W najśmielszych przypuszczeniach nie liczyłam na Pani wzruszenia.
Co najwyzej na zwyczajne, ludzkie, typowe dla katolika rozmyślania nad Dekalogiem. Nad jego obecnością i prostym stosowaniem w życiu. Na skali ocen jaką każdy sobie tworzy w oparciu o tez zbiór praw i prawd podstawowych.
Widać i to za wiele.
RRK -- 20.03.2008 - 19:29Szczerze mówiąc absolutnie nie rozumiem
o co chodzi w tej wymianie zdań.
Przecież każdy może sobie na własnym blogu pisać o czym tylko ma ochotę, pod warunkiem przestrzegania regulaminu i nie łamania ogólnie obowiązujących norm.
Jeden woli pisać o PIS-ie, drugi o przysłowiowej dupie maryni.
Delilah -- 20.03.2008 - 19:34W czym jest problem?
Witaj Delilah
Och, tu jest kilka spraw, ale problemu nie widzę.
1. Jest normalna dyskusja pod tekstem, jak wszędzie.
2. Jest taki małe prywatne qui pro quo moje z sergiuszem – większy konflikt zażegnany!
3. Jest dogłębna uraza AnnyP, która przywędrowala na mój blog z blogu kriskula i niewiele rozumiejąc z wymiany zdań, jakie zastała, na wszelki wypadek poparła sergiusza i Marka Olżyńskiego – jako, że uczucia, wiarę i głębokie emocje swoje ulokowała w braciach K. a ja je podle bezczeszczę.
Mam nadzieję, że dostatecznie przybliżylam Ci sytuację na polu bitwy.
RRK -- 20.03.2008 - 19:52:-)))))))))))))))
Wesołych Świąt Delilah!
:)
Nie uraza, nie ma Pani pojęcia co ja czuję i dlaczego.
AnnaP -- 20.03.2008 - 20:01I mam nadzieję, że takimi tekstami jak Pani, za wiele nie mozna zbeszcześcić.
Jad, złość, jednostronna krytyka, jawna agitka, są na szczęście transparentne dla wielu ludzi.
@ AnnaP
“chyba trzeba założyć własna firmę do badania opinii publicznej, by w końcu wytrącić ostatni argument z rąk agitatorów politycznych”
Niech Pan nie snuje jakichś spiskowych teorii. Że niby ośrodki badań są nierzetelne i manipulują. A może warto uwierzyć że PiS-owi spada a Lech Kaczyński nie sprawdza się wg Polaków w roli prezydenta.
kriskul -- 20.03.2008 - 20:07Moim, skromnym zdaniem, jako Igły (oczywiście)
Brzydcy Bracia urośli, tak na moje oko, 2×7cm =14cm.
Niestety nadal robią głupie miny.
No, fakt, są medialni, tak na na 4-.
Teraz Tusk.
Ma złe oczy, to fakt jest, co zostało udowodnione we wpisach pisowców.
Skoro tak piszą, to tak jest. Weźmy np FYM-a, albo Katarynę, albo red. Sakiewicza, albo nasza blogerkę – Ufkę.
Pani RRK, jako niebędąca nijak związaną , ani z PO, ani z Tuskiem nie ma żadnych argumentów aby temu zaprzeczyć.
Bo niby jak?
Że niby 7 cm jej nie pasuje?
To niech udowodni, że jest inaczej?
Np 8cm, albo – 9cm?
Igła
Igła -- 20.03.2008 - 20:25>Renato
Tak, mniej więcej to samo zdążyłam wywnioskować, lecz w dalszym ciągu nie bardzo pojmuję czym były spowodowane uwagi kierowane przez Sergiusza, Marka Olżyńskiego czy w końcu AnnęP.
Może jestem w błędzie lecz moim skromnym zdaniem “wolne medium” o jakim wspomina AnnaP gwarantuje swobodę w doborze tematów wypowiedzi.
A że zarówno tematyka jak i treść nie wszystkim musi się podobać, to już całkiem inna bajka.
Wzajemnie życzę Ci miłych i radosnych Świąt, droga Renato:)
Delilah -- 20.03.2008 - 20:26>Igła
A brałeś pod uwagę to, że BB kończą w tym roku 60 lat?
Jakkolwiek medycyna zna różne przypadki i niewykluczone że BB moga być wyjątkiem również od wielu reguł medycznych, pragnę jednak zwrócić uwagę na to, że w wyniku naturalnych procesów biologicznych z wiekiem szkielet się kurczy i centymetrów niestety ubywa.
Ale oczywiście jak już wspminałam w przypadku tak wyjątkowego zjawiska biologicznego jak omawiane, może zachodzić proces odwrotny.
Delilah -- 20.03.2008 - 20:32Delilah
jak skończą po 66 to jedną 6 weźmie się zabierze i będziemy mieli innych szatanów :)
“Elämä on kuin suklaarasia, koskaan ei tiedä mitä saa.”
Docent Stopczyk -- 20.03.2008 - 20:41AnnaP
Przecież agituję jedynie za rozważeniem przez Panią Dekalogu – to chyba nie grzech?
I co to jest krytyka niejednostronna?
Czy w Pani określeniu: “ LW był prezydentem za komunistyczej konstytucji, widocznie mu ona pasowała…” jest krytyka “wielostronna”? To ile jest Was jest AnnoP?
A czy Pani stwierdzenie w związku zmoim komentarzem : “Po raz pierwszy w życiu użyłam tak intesywnie CapsLock bo mnie krew zalała” – to dowód trzymania emocji na wodzy?
A łganie nieładne, z założeniem, że rozmówca historii swojego kraju nie zna (jak autorka): “mała konstytucja jest konstytucją uchwaloną przez komunistów” – to nie propagowanie historii dla głupich i głupszych, czyli propaganda?
“ludzie myślący wiedzą czemu służą ankiety i jak prosto ustawić pytania tak, by odpowiedzi dały wynik na jakim nam zależy.” – Czy z tej wiedzy wynika wola zalożenia własnej sondazowni i karmienia tych wymienionych powyzej wynikami jej badań?
Nadal zchęcam do rozważenia Dekalogu pod kątem stosowania go na codzień!
RRK -- 20.03.2008 - 20:43Wesolych Świąt!
Docent Stopczyk
No nie strasz, bracia przeskoczą z 65 od razu na 67 rok życia. Podobno jak będą u władzy, to kalendarz w Polsce zmienią – dlatego potrzebują tych gwarancji w sprawie traktatu, bo to będzie oczywiście z korzyścią dla Polski!
A propos ich retoryki – to przypomnial mi się dowcip o bogobojnych Żydach spóźnionych na szabas. Jechali furmanką, koń okulał i i nie mogli dojechać na czas.
Jeden z nich opowiada o tym strwożonym współwyznawcom, których przeraża świadomośc, ze Żyd może w szabas nie być w domu – Nie martwcie się moi bracia. Bo Opatrzność nad nami czuwala. Wszędzie była już sobota, a dokola nas byl piątkowy ranek.
Nad brzydkimi skojarzeniami z wiekiem sztańskim też podobna “opatrzność” będzie czuwać. Nie pierwszy zresztą raz.
RRK -- 20.03.2008 - 21:02Delilah
Pan Marek kiedyś byl zwolennikiem PiS. Chyba sie rozczarował, sądząc po jego tekstach i obecnie krytykuje wszystkich politykó “po równo”.
Myślę, że coś obu Panów w moim tekscie ruszylo. I zareagowali. przy okazji, Pan sergiusz calkiem niechcący zaprezentował wlasne poglądy.Zdarza się.
Czy zauważylaś dziwne zjawisko?
RRK -- 20.03.2008 - 21:17Niemal wcale nie piszę o PO. Pisząc o polityce, piszę glównie o PiS i Kaczyńskich. Moje teksty i krytyka w nich zawarta mogą pochodzić od osoby z dowolnej (poza PiS) opcji politycznej. A mimo to Panowie nie mają watpliwości, że wystepuję w imieniu PO.
Tak to wychodzi, że wiedzę z moich tekstów uzupelnia im wiedza o mnie, wzięta skądinąd. I uzbrojeni w taką właśnie wiedzę – domagają się bym pisala o PO. No bo skąd by im przychodziło cos podobnego do głowy, gdyby komentowali wyłącznie moje teksty, zwłaszcza ograniczając się do tekstów na TXT?
Popatrz, nawet Igła się w ten nurt włączył!
To dość zabawna sytuacja!
RRK
Ja stosuje dekalog, a to nie pozwala mi oceniać kogoś za życia, gdy jeszcze nie skończył swojej prezydentury, podpierać się sondażami i wypowiadać w imieniu Polaków.
AnnaP -- 20.03.2008 - 21:26Jeśli chcę zrobić własny sondaż, to kierując sie dekalogiem napisze tak pytania by nie manipulować ankietowanymi i na pewno nie sfałszuję wyników. Trudno na to wpaść?
Co do małej konstytucji i reszty naszego prawa, to niestety nadal służy beneficjentom transformacji. Ja dla podkreślenia tego faktu nazywam ich ustawy komunistycznymi, bo w większości uchwalali je komuniści.
Broni Pani TW Bolka? Ja bronię interesu Polski, nie konkretnej partii, jeśli PO zrobi coś dobrego z radością ich pochwalę. Ale jakoś na to nie liczę. PiS-u też nie bronię, bronię prezydenta, bo ten walczy o interes Polaków, czego PO nie robi, śpiesząc się z ratyfikacją.
Czekam na ciąg dalszy Pani wykrzykników…
Igło - odpowiem zgodnie z oczekiwaniami
Starzejesz się, kiepskie masz oko!
Nie to co Jarosław Kaczyński!
Nie dość, że Bibliotekę Uniwersytetu zamykają o 21-ej, nie dość, że żaden student go tam nie widział, nie dość, że nie ma wykupionejj karty bibliotecznej, nie dość, że nie porusza się bez ochroniarzy nigdzie, nawet po sejmie ( tak, tak!!) i raczej trudno go nie zauważyć – to przeleciał po BUW nocą jak i zdążył dostrzec swoim bystrym oczkiem, że młodzi chleją tam piwo ogladając pornusy i filmiki!
To jest oko!
Z czym więc Ty tu próbujesz “zaszarpać”? No z czym do ludzi?
Pozdrawiam
PS. Mówiąc o oczach Tuska , zapomnialeś, że o nich pięknie opowiadala Nelly Rokita. Więc nie potwierdzam i nie zaprzeczam.
RRK -- 20.03.2008 - 21:31AnnaP - ze mna jak z dzieckiem, ktoś prosi i ma!
Zajrzałam z ciekawości na Pani blog. Pusto.
RRK -- 20.03.2008 - 21:36Ale jest fotka i na niej miła, młoda buzia.
Cieszę się z Pani zapewnień. Zwłaszcza odnośnie Dekalogu.
Traktuję je jak miły świąteczny prezent.
Pozdrawiam
>Renato
Przyznam, że zwłaszcza reakcją Sergiusza byłam zaskoczona. No cóż, zdarza się.
Tym reakcjom które opisałaś nie ma się co dziwić, jak by nie patrzeć jesteś osobą dość znaną i popularną w blogosferze i wiedza wyniesiona “skądinąd” w jakiś sposób rzutuje równiez na Twój wizerunek tutaj.
A że nawet bez konkretnej wiedzy brać blogerska lubi szufladkować innych i przyporządkowywać im okreslone sympatie polityczne, to rzecz ogólnie znana.
Mnie na przykład niezmiennie bawi, gdy niektórzy przypisują mi lewicowe sympatie.
Delilah -- 20.03.2008 - 21:37A najkomiczniej wychodzi to socjalistom, którzy mienią sie być prawicą:)))
RRK, Delilah
Obie Panie niestety zupełnie błędnie interpretują moje wejście. Skoro trzeba otwartym tekstem, bardzo proszę: moje poglądy nie mają tu nic do rzeczy, jeśli o nich piszę, to nigdy “niechcący”, natomiast słowa “uzależnienie” użyłem chcący i je podtrzymuję, zresztą Pani Renata sama to uzależnienie potwierdza w słowach, że nie pisze wcale o PO tylko o PiS i Kaczyńskich – to klasyka uzależnienia od ideologicznego bądź partyjnego wroga ;)
I teraz jeszcze bardziej otwartym tekstem: jasne, każdy może pisać co mu się podoba, ale ja Pani Renacie dobrze życzę i tylko temu zawdzięcza moje z przymrużeniem oka zaczepki, bo przecież taką właśnie jednostronną optyką polityczną wypracowała sobie Pani Renata w innym miejscu swoistą legendę. Natomiast na TXT zaczęła bardzo sympatycznie od wątków osobistych, z ciepłymi klimatami, jednak teraz, koncentrując się na utartej tematyce, czyli zwalczaniu Kaczyńskich, Pani Renata zaczyna odtwarzać dotychczasowy wizerunek, który, chętnie to dodam, był częstokroć przerysowany na niekorzyść.
Zatem interpretowanie mojej zwyczajowej gospodarskiej troski o faktyczne dobro bywalców TXT, niezależnie od ich sympatii i antypatii politycznych, niech będzie tak właśnie odczytywane, jako życzliwa troska. To moja jedyna motywacja.
Oczywiście zrobi Pani Renata jak zechce, ale byłbym zobowiązany za niedopisywanie mi rzeczy, których w katalogu intencji nie posiadam.
Pozdrowienia.
s e r g i u s z -- 20.03.2008 - 21:56RRK- w sprawie młodych z PiS
niestety na własne uszy słyszałam dzisiaj po południu ,że ci młodzi ,zbuntowani co to wyrażali przez krótką chwilę inne zdanie niż JK w PiS już wrócili na właściwą drogę , tak tak i to media ,wrogie oczywiście ,któż by inny zmanipulowały ich wypowiedzi i w sprawie głosowania nad ratyfikacją traktatu będzie dyscyplina i oni oczywiście się do niej zastosują, a jak! porządek musi być przecież.
arundati.roy -- 20.03.2008 - 22:03RRK
pusty blog, młoda buzia….czuję się zmiażdzona merytoryką wniosku
AnnaP -- 20.03.2008 - 22:05Delilah
Blogowanie to niestanne niespodzianki, które czy pisane w intencji pozytywej czy negatywnej – sprawiają mi nieustajacą frajdę.
Lubię obserwowac te skrywane emocje, wybuchy, wychodzenie z narzuconych sobie ról, łamanie starannie wykreowanych wizerunków jednym nieopatrznym słowem czy zdaniem – samo kreowanie się na kogoś kim chce się być w oczach innych jest czasem tak czytelne i tak bardzo zabawne.
Są też oczywiście blogi serio – autorzy nie dowartościowują się, nie kreuja ani nie kryguja – po prostu są sobą. Z tymi najbardziej lubię rozmawiać. I z nimi rozmowa zazwyczaj jest dużą przyjemnością, bez względu na to kim są i jakie mają preferencje polityczne.
Widzę tez różnice intelektualne, moralne – ja to w życiu – ludzie są różni. Ci najsłabsi, najmniej “kapujący” jak mawia się w Krakowie – nie mają nawet świadomości swojego odstawania od reszty – stąd i od nich najczęściej pochodzą te głupawe etykietki. Bo im do zajęcia stanowiska potrzebna jest nie treść tekstów, bo najczęściej ich przesłania nie rozumieją, a umiejscowienie rozmówcy w konkretnym miejscu. Pomaga im w tym oparcie się na komentarzach innych, już “sprawdzonych swoich”. Wtedy dopiero wiedzą czy mają przed sobą wroga czy swojego. A jak to juz sobie ustalą – to atakują. Zazwyczaj – sama wiesz jak – na przyklad robiąc z Ciebie czy ze mnie lewicowca.
Pocieszające jest, że jakiś procent z nich czegoś się nauczy, jakiś pożytek z tego wyniesie. Trochę się podciagnie.
Bo w gruncie rzeczy nie jest aż tak ważne czy lewica czy prawica – ważne żeby nie była to głupia lewica i głupia prawica. Głupota jest groźna – strzela zanim pomyśli. Idlatego jest tak cennym elektoratem dla cynicznych polityków.
Idę sobie zrobić herbatę.
RRK -- 20.03.2008 - 22:09Pozdrawiam
>Sergiuszu
Calkiem niedawno pisałam do siedzącego podówczas w beczce Pana Yayco, że blogosfera kojarzy mi się z jakąs odmianą Big Brothera. Swoją gospodarską troską dorzucasz jeszcze jeden kamyczek do tego bigbraderowskiego ogródka.
Czuwanie Adminów nad blogowym ładem i monitorowanie wpisów jest rzeczą niezwykle właściwą i porządaną, jednakowoż taki “pokój zwierzeń” z jakim mamy do czynienia w tym przypadku jest rzeczą cokolwiek kuriozalną.
Delilah -- 20.03.2008 - 22:09Pani AnnoP
mam pytanie w związku z Pani wypowiedziami pod tym wpisem – cytuję “Ja stosuje dekalog”
arundati.roy -- 20.03.2008 - 22:11jaki ? bo nie umiem sie zorientować a nie chcę zgadywać?
arundati.roy
Dyscyplina dyscypliną, ale rozchorowac się “pechowo” i na głosowanie nie przyjść zawsze można.
A mówiąc poważnie – myślę, że młodzi postawili Kaczyńskim ostre warunki, skoro prezydent dziś zapewnial, ze do końca kwietni i to w drodze parlamentarnej, nie referendalnej traktak zostanie podpisany.
Musiał się J.Kaczyński solidnie wystarszyć – bo nie bardzo może sobie pozwolić na wyrzucenie jeszcze kilku ludzi z klubu PiS. Nie mialby czym bronić weta prezydenckiego.
Pojechal wczoraj na to spotkanie, zresztą organizowaneprzez życzliwe PiS organizacje studenckie i być może zrozumiał, że z mlodymi nie ma szans.
Jakiś kompromis z “młodymi z PiS” musial zostać zawarty.
RRK -- 20.03.2008 - 22:17Delilah
Niestety, wygląda na to, że jednak nadal się nie rozumiemy. Trudno, postanawiam zostawić to w takim stanie, ponieważ wbrew temu co rozpowiadają, nie jestem wielbłądem, a nawet jeśli jestem, nie uważam tego za swój problem ;)
s e r g i u s z -- 20.03.2008 - 22:30RRK
ja nie mam takiej nadziei ,że JK coś zrozumiał , po prostu uważam ,że bracia , obaj są niereformowalni, to kurioza “polityczne” na śmietnik historii się nadają ze swoją dziwaczną wizją jakiegoś anachronicznego świata składającego się z samych ich wrogów , nie chcę dosadniej pisać, bo mnie nadal przerażają jak pomyślę ile szkód mogą jeszcze wyrządzić .
arundati.roy -- 20.03.2008 - 22:33Panie sergiuszu
Pan wybaczy, ale powtarza Pan kompletne bzdury o jakimś uzależnieniu.
Nie ma Pan pojęcia o powodach mojego pisania i tworzy Pan jakieś własne mity.
Naprawdę wypraszam sobie.
Moje teksty pisane są z konkretnym zamysłem wydawniczym – jeśli już chce Pan otwartego tekstu.
Doceniam Pana gospodarską troskę i życzliwość, ale lepiej się czuję w sytuacji gdy mam zapewnioną swobodę doboru tematów.
Napisal Pan:
“byłbym zobowiązany za niedopisywanie mi rzeczy, których w katalogu intencji nie posiadam.”
Ja też!
Pozdrawiam i mam nadzieję, że na tym ów przypadkowo rozwinięty temat zakończymy.
RRK -- 20.03.2008 - 22:33Nadal zapraszam do zaczepek z przymróżeniem oka – ale bez oceny intencji mojego pisania.
roy
wszystkiego dobrego z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego
AnnaP -- 20.03.2008 - 22:40powinno wystarczyć, byś nie musiał zgadywać
>Sergiuszu
Myślę, że jednak się rozumiemy. Ale nie będę się o to spierać, zwłaszcza w przedświątecznej atmosferze.
Porzucenie tego tematu uważam za dobry pomysł, dalsze jego ciągnięcie mogłoby spowodowac jeszcze większy zamęt, a ja będąc całkiem niedawno obwiniona o sianie zamętu staram się poprawić nadszarpnięty wizerunek:)
Pozdrawiam
Delilah -- 20.03.2008 - 22:44Pani Renato
Być może nadajemy na innych falach, skoro bez otwartego tekstu nie da rady, ale to przecież nic złego, tak bywa. No to muszę dodać: moją gospodarską troskę ma Pani niniejszym z głowy – co miałem do powiedzenia w temacie naprostowania wyobrażeń o moich intencjach i tym czy mówię coś chcący czy niechcący, to też już powiedziałem całkiem bez szyfrów. No i na koniec – moje wejście to nie był obraz mnie, ani moich osobistych opinii, to było lustro. Nie jest ważne co każde z nas ma za intencje, ważne jest to jaki przekaz efektywnie wysyłamy innym. Ale tego możemy się dowiedzieć tylko od innych, nigdy od siebie, i im głośniej tej żelaznej regule zaprzeczamy, tym bardziej grzęźniemy w niezrozumieniu wzajemnym. Oczywiście zawsze możemy sobie powiedzieć, że lustro kłamie, to kwestia co komu odpowiada. Wyłączam zatem tryb lustrzany i życzę dobrej nocy oraz Wiosennych Świąt.
s e r g i u s z -- 20.03.2008 - 22:49Delilah
Doceniam :) Pozdrawiam świątecznie.
P.S. czy zauważyliście Państwo, że w okolicach Wielkanocy, podobnie jak tuż przed Bożym Narodzeniem, “budzą się demony” i ludzie częściej, a nawet jakoś dziwnie “chętniej”, choć mimowolnie, się nie rozumieją? Obserwuję to każdego roku i jak dotąd nie mam pomysłu jak to wyjaśnić.
s e r g i u s z -- 20.03.2008 - 22:53Pani Renato! Na Boga!
Potrafiący coś zrobić?
Co zrobić?
I skąd wiadomo, że potraią?
Bo mówią, że potrafią?
W naszym, omawianym przypadku obaj panowie należą właśnie do tych, którzy doskonale umieli o siebie zadbać. I to od początku, wyczuwając skąd i dokąd zawieje wiatr historii – ustawiali się zawsze z wiatrem. Jak trzeba było robić socjalistyczne kariery na socjalistycznych kierunkach – to robili swoje „leninowskie” doktoraty.
Jak trzeba było to przy Wałęsie zeszło im 13 lat. Jak trzeba było to podsunęli Wałęsie i przy okazji nam wszystkim Mazowieckiego , grubą kreskę i Balcerowicza, oraz koalicję z SD i ZSL. Jak trzeba było to posady przy wszystkich kolejnych rządach a to prezesura NIK, a to ministerstwo sprawiedliwości, a to prezydentura Warszawy, o skromnych funkcjach posła i senatora nie wspominając.
Jak trzeba było to ten słabszy brat szedł na internowanie, ale ten cwańszy jako jedyny z doradców Wałęsy internowania uniknął.
I tak dotrwali do naszych czasów. Jeden z funkcją premiera, drugi prezydenta.
Tylko cały czas nie widzę, żeby byli „potrafiącymi” cokolwiek zrobić.
Owszem umieli się uwłaszczyć na majątku Ruchu razem z komuną.
Ale gdzie coś czego by nie zrobili wyłącznie dla siebie? No gdzie to cos jest?
Myślę, że to właśnie są tymi, którzy oni pozostali, rugując tych, „potrafiących coś zrobić”.
Pozdrawiam
Czy ja napisałem cokolwiek upoważniającego do atakowania mnie za obronę braci Kaczyńskich? Przecież moja uwaga odnosi się do demokracji jako takiej i wskazuje, że bez braci Kaczyńskich miernoty też będą wypływać. Moja uwaga dotyczyła mechanizmu, a nie konkretnych osób. Proszę się zastanowić, czy nie ma Pani jakiejś obsesji. Myślę, że to może utrudniać życie, gdy wszystko kojarzy się z d..ą. (Przepraszam z braćmi.)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 21.03.2008 - 00:38Witam Panie Jerzy
To nie jak u gazdy – ale po prostu komentuje pan pod konkretnym tekstem.A on jest o Kaczyńskim, a nawet w porywach o Kaczyńkich dwóch.
Uwaga o demokracji przenosi się całakiem dobrze na polskie realia, jako, że i ponoć ustrój jaki mamy – to demokracja właśnie a i mechanizmy selekcji negatywnej żywcem pasują do konkretu.
Myślę, że miernoty zawsze umiały sie przebijać, może własnie dlatego, że pchała je świadomość własnej miernoty. Już Sokrates się na to użalal. Demokracja ateńska wbrew pozorom wcale tak bardzo sie nie różni od dzisiejszych demokracji, łącznie z demokracją amerykańską – dowodem (poza doskonałym porównaniem obu przez Josepha Hellera) są miernoty na stołku prezydenckim w rodzaju np. Clintona. A obie całkiem zgrabnie dają się porównać z demokracją w Polsce.
Ale…Z faktu, że bez braci Kaczyńskich miernoty tez będą wypływać nie wynika, że mamy rozpocząć dyskusję o demokracji w ogóle i to w ogromnym uogólnieniu.
Możemy, oczywiście,
Jednak propozycją do rozmowy jest konkretny tekst dotyczący konkretnych zjawisk w polskiej polityce.
Dlatego wykorzystałam Pana uwagę o mechaniżmie “gorszego pieniądza” .
Bardzo dobrze wpisuje sie ona w mój tekst.
Nie wiem dlaczego poczul się Pan urażony. Nie twierdziłam, że broni Pan braci Kaczyńskich, ani tym bardziej nie dostrzegam w jakich slowach znalazl Pan ów mój atak na Pana.
Czy to aby u Pana nie wyzwolily się jakieś mechanizmy “na wszelki wypadek” obronne?
A na koniec dość istotne dla dyskusji (i dla mnie) pytanie:
Czy uważa Pan tak jak Jaroslaw Kaczyński, że: obecna “dominacja ludzi o złych cechach” – to pozostalośc wprost PRL? A jeśli tak – co owa “dominacja” w polskim społeczeństwie ludzi o złych cechach oznacza.
Pozdrawiam i liczę bardzo na odpowiedź.
RRK -- 21.03.2008 - 01:30Pani Renato!
Ja się nie czuję urażony! Ja jestem zdumiony. Bo Pani reakcje są tak monotematyczne jak u Jasia z dowcipu w „Pięknych dwudziestoletnich” Marka Hłaski. Przytoczę, bo może Pani nie pamiętać.
Pani w klasie wyciąga białą chusteczkę i pyta dzieci z czym im się ona kojarzy. Krysia wstaje i mówi: – Mnie biała chusteczka kojarzy się z wakacjami. – Dlaczego? – pyta pani. – Bo jak wyjeżdżam na wakacje do dziadków pociągiem to mama macha mi taką chusteczką na pożegnanie – odpowiada Krysia. – Bardzo ładnie – mówi pani – a tobie Marku. – Mnie kojarzy się z jesienią. – A dlaczego? – pyta pani. – Bo jesienią pieczemy ziemniaki w ognisku i wtedy zwykle mam katar i tata wyciera mi nos taką chusteczką – odpowiada Marek. – Bardzo ładnie.
Dzieci po kolei podają skojarzenia i uzasadnienia aż pani dochodzi z pytaniem do Jasia, co to widać że każdą klasę robi w trzy lata i pyta się się go: – A z czym się tobie kojarzy Jasiu ta chusteczka?
Na co Jaś z wstaje z potem na czole i wysiłkiem intelektualnym w oczach i mówi: – Z dupą proszę pani. – Dlaczego Jasiu?! – pyta pani.
A Jaś z wyraźną ulgą i uśmiechem odpowiada: – Bo mi się wszystko z dupą kojarzy…
To się nazywa obsesja, albo nawet paranoja… Bo braciom też się wszystko źle kojarzy, a gdyby ich powiesić na latarni, to by Pani nie miała kogo oskarżyć o całe zło.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 21.03.2008 - 05:27Sergiuszu!
Czyżby Pan postanowił wprowadzić poprawność polityczną i wprowadził święta wiosenne zamiast Wielkanocy by nie obrażać ateistów i muzułmanów? Makabra!
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 21.03.2008 - 05:32Pani Anno P.!
Ja stosuje dekalog, a to nie pozwala mi oceniać kogoś za życia, gdy jeszcze nie skończył swojej prezydentury, podpierać się sondażami i wypowiadać w imieniu Polaków.
Jeśli chcę zrobić własny sondaż, to kierując sie dekalogiem napisze tak pytania by nie manipulować ankietowanymi i na pewno nie sfałszuję wyników. Trudno na to wpaść?
Co do małej konstytucji i reszty naszego prawa, to niestety nadal służy beneficjentom transformacji. Ja dla podkreślenia tego faktu nazywam ich ustawy komunistycznymi, bo w większości uchwalali je komuniści.
Broni Pani TW Bolka? Ja bronię interesu Polski, nie konkretnej partii, jeśli PO zrobi coś dobrego z radością ich pochwalę. Ale jakoś na to nie liczę. PiS-u też nie bronię, bronię prezydenta, bo ten walczy o interes Polaków, czego PO nie robi, śpiesząc się z ratyfikacją.
Czekam na ciąg dalszy Pani wykrzykników…
1. A gdzie w dekalogu powiedziane jest, że należy być wstrzemięźliwym w ocenach? Do tego pasowałoby bardziej przykazanie miłości, niż dekalog.
2. Dlaczego dzielny prezydent tak dbający o dobro Polaków ratyfikował traktat reformujący, zamiast wtedy go wyrzucić do kosza?
3. Broniąc interesu Polski, robi Pani to samo co pani Renata. Wypowiada się w imieniu innych. Bo Pani broni swojego rozumienia interesu Polski, a to rozumienie może być inne niż moje rozumienie, a jest zupełnie inne niż rozumienie pani Renaty. Zanim się zacznie krytykować, dobrze jest pomyśleć…
4. Co do możliwości uczynienia dobra przez PO to zgoda, tylko z tego nie wynika, że prezydent, PiS, czy inna samoobrona są dobre. To nie są zbiory będące swoimi dopełnieniami. To jest to samo szambo tylko w różnych papierkach, a sprzedadzą Panią i państwo bez mrugnięcia powieką, tak jak to właśnie czynią. Zawierucha przy ustawie „podpisowej” jest cyrkiem, gdyż cokolwiek tam zostanie wpisane i tak będzie bez znaczenia po podpisaniu anschlussu do unii europejskiej i 1.1.2009..
Myślenie nie boli
Jerzy Maciejowski -- 21.03.2008 - 06:06Pani Renato!
Pan Marek […] obecnie krytykuje wszystkich polityków „po równo”.
[…]
Niemal wcale nie piszę o PO. Pisząc o polityce, piszę głownie o PiS i Kaczyńskich.
1. „po pięć” ale „równo” lub „tyle samo”. Konstrukcja „po równo” jest błędna logicznie. „Po tyle” może funkcjonować, ale bez słowa „samo” bo „tyle samo” znaczy to samo co „równo”.
Przykład praktyczny:
Ustawcie się w kolumnie po pięciu w szeregu. – To ma sens.
Ustawcie się w kolumnie po tyle samo w szeregu. – To nie ma sensu.
2. Pani pisze wyłącznie o PiS-ie i braciach K.
3. Ja jakoś nie wmawiam Pani miłości do Donalda T.. Ja diagnozuję obsesję lub paranoję. To wszystko.
Jerzy Maciejowski -- 21.03.2008 - 06:22re: Co on gada?
:)
jotesz -- 21.03.2008 - 08:13ps. aż strach pisać o uzależnieniach, takaś uraźliwa Renato…
:I
Panie Jerzy!
Życzę Panu (niepoprawnie) Błogosławionych Świąt Wielkanocnych!
s e r g i u s z -- 21.03.2008 - 08:47:)
>Sergiuszu
Widzę, że chyba od tego wielbłąda nie uciekniesz, skoro pojawia on nawet spośród wielkanocnych kurczaczkow i baranków:)
Delilah -- 21.03.2008 - 09:06Kto by się spodziewał, że to takie sprytne bydlątko….
Delilah
Już nawet domyślny kolor TXT zmieniłem świątecznie, a ten wielbłąd i tak mnie ściga :)
s e r g i u s z -- 21.03.2008 - 09:22>Sergiuszu
Mam pytanie off topic.
Zainspirowana świąteczną zmianą kolorow postanowiłam u siebie również wprowadzić jakieś innowacje i eksperymentalnie ze wszystkich dostępnych opcjii kolorystycznych wybrałam “mobile”. To co stało się po zaakceptowaniu tego wyboru to jeden wielki dramat. Wszystko mi się rozjechało i z trudem wróciałam do stanu poprzedniego.
Czemu takie pułapki zastawiasz na niezorientowanych???
Delilah -- 21.03.2008 - 09:33Delilah
Tam (przy mobile) specjalnie jest ikonka telefonu, bo to motyw do czytania TXT na telefonie – że tak powiem – czysty TEXT :) Ostatecznie zawsze można napisać do mnie maila z prośbą o ratunek :)
s e r g i u s z -- 21.03.2008 - 09:46>Sergiuszu
Wiesz jak to jest z babską ciekawością:) Telefon telefonem, a ja musiałam sprawdzić jak to będzie wyglądać na monitorze. No i sprawdziłam, tak że aż mi się słabo zrobiło:)
Delilah -- 21.03.2008 - 09:51Delilah
och! :D
s e r g i u s z -- 21.03.2008 - 10:28Panie Jerzy
1. A gdzie w dekalogu powiedziane jest, że należy być wstrzemięźliwym w ocenach? Do tego pasowałoby bardziej przykazanie miłości, niż dekalog.
Nie mów fałszywego świadectwa….. Póki nie mamy 100% pewności co do faktów, póki tzw. piłka w grze, uczciwie należy wstrzymać się z oceną. Samo PiS ja też oceniłam źle, bo nie dotrzymali obietnic wybirczych i nie umieli dotrzymać władzy. Ale tą ocenę dałam im tuż przed wyborami.
2. Dlaczego dzielny prezydent tak dbający o dobro Polaków ratyfikował traktat reformujący, zamiast wtedy go wyrzucić do kosza?
Czy Polske dzis stać by być poza UE? Gdyby potoczyła się inaczej historia po 1989 była szansa na bycie niezależnym, ale dziś takiej szansy nie ma. A na wschodzie tylko czekają byśmy byli jak najsłabsi.
3. Broniąc interesu Polski, robi Pani to samo co pani Renata. Wypowiada się w imieniu innych. Bo Pani broni swojego rozumienia interesu Polski, a to rozumienie może być inne niż moje rozumienie, a jest zupełnie inne niż rozumienie pani Renaty. Zanim się zacznie krytykować, dobrze jest pomyśleć…
Skoro tak Pan wzorowo myśli proszę jeszcze raz przeczytać moje posty. To ja byłam przeciwko wypowiadaniu się za innych i jednostronnej krytyce.
Pani Anno P.!
Ad 1. Ocena to coś zupełnie innego niż fałszywe świadectwo. Przykro mi, ale świadectwo (prawdziwe czy fałszywe) to zjawisko z zakresu prawda-fałsz, natomiast ocena, to zjawisko z zakresu zgodny-niezgodny z normą (regułą). Zatem Pani przykład przykazania jest nieadekwatny. Proszę lepiej szukać!
Ad 2. Oczywiście, że Polskę stać żeby nie dopłacać do biurokracji europejskiej. Bardziej rozsądne jest pytanie, czy Polskę stać na utrzymywanie tej biurokracji? Poza tym, unia europejska istniała od dawna jako twór pozaprawny i można to było tak zostawić, jeśli koniecznie chce Pani ich utrzymywać. Ale po co przerabiać Polskę na część Związku Socjalistycznych Republik Europejskich? To jest absurd. W tej chwili najlepiej odrzucić traktat i nie pogłębiać bagna w jakie wdepnęliśmy.
Ad 3. Właśnie dlatego napisałem tę uwagę, że Pani zarzuca pani Renacie wypowiadanie się za miliony, a sama robi to samo. To tak jakbym krytykując Panią napisał, że „nikomu się nie podoba Pani pouczanie pani Renaty”. Zakładając, że mnie się to nie podoba, to byłby to czysty mechanizm projekcji i tym samym nieuprawnione reprezentowanie ogółu. Właśnie to Pani zarzuciłem. popełnianie grzechu, jaki zarzuca Pani naszej gospodyni. Nie dyskutuję zasadności zarzutu, tylko przypominam zasadę „niech pierwszy podniesie kamień ten, który jest bez winy…”
Niemniej pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 21.03.2008 - 20:38Panie Sergiuszu!
Życzę Panu (niepoprawnie) Błogosławionych Świąt Wielkanocnych!
:)
Cieszę się, że nie zwariował Pan na punkcie poprawności politycznej. W związku z powyższym życzę Panu wesołych Świąt Wielkanocnych (na teraz) i zdrowych jajek na cały rok. :)
Jerzy Maciejowski -- 21.03.2008 - 21:04