Hieny cmentarne wszystkich opcji połączyły się

Jakoś nie widzę wysypu tekstów pogrzebowych, to żeby się załapać na pudło po Mireksie i Mad Dogu, wklejam taki nieprzewidziany.

Pochowano Bronisława Geremka. Uroczystości pogrzebowe miały charakter państwowy. Odegrano hymny Polski i Unii Europejskiej. Oddano salwy honorowe.

Profesor spoczął w Alei Zasłużonych blisko swojego przyjaciela Jacka Kuronia. W tym samym rzędzie pochowany jest też pułkownik Ryszard Kukliński.

Nie dane mi było oglądać pogrzebu. Kiedy poczytałem wiadomości i kilka przemówień, nie żałowałem. Komplet hien cmentarnych próbujących ugrać swoje, wystąpił w całej swej krasie.

- Poznałem pana w stoczni w 1980 roku właściwie przypadkiem. Tak zaczęła się “Solidarność” – stwierdził Lech Wałęsa. I dodał: – Przez przypadek nie zdążyłem panu nigdy podziękować. – Rzeczywiście, cóż to jest niespełna 30 – lat przeciwko wieczności, i ta organiczna praca. Czasu zabrakło na staropolski gest grzecznościowy.

Powiedział też: -W mojej ocenie pan był największym z Polaków, największym patriotą. Był pan największy w tej klasie. – Cóż, cały Wałęsa. W tej klasie w której grał Geremek, był on największy, nie grał jednak w ekstraklasie, w której grał Wałęsa…

Adam Michnik przeszedł siebie, ale to nie dziwota: Bronisław wybaczał krzywdy wyrządzone przez IPN, również wobec siebie (...) Trudno pojąć intencje ludzi, którzy niszczą pamięć Lecha Wałęsy. Bronisław wybaczył krzywdy, których sam doświadczał i wybaczał ludziom, którzy krzywdzili innych (...) Te ostatnie niegodziwości, ten nikczemny artykuł w jednym z dzienników przyznających się do katolicyzmu to artykuł według najlepszych wzorów bolszewickiej propagandy.

Dla mnie szok, plugawe wręcz politykierstwo. I kabotynizm najwyższego lotu.

Ni stąd, ni z owąd, rzypomniałem sobie jedną z niewielu znanych mi myśli Nietzschego: – Wielu umiera za późno, niektórzy umierają zbyt wcześnie. Obco brzmi jeszcze nauka: umieraj w porę…

Kiedy czytałem kolejne przemówienie nad grobem, przypomniało mi się stwierdzenie Toma Waitsa, odpowiadającemu jakiemuś żurnaliście na pytanie: – Twoje opinie są jak dziura w dupie, koleś, każdy swoją ma…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm, a mnie zastanawia

czemu ci co teraz Michnika od hien cmentarnych wyzywają niepisali tego tydzień temu jak był wysyp tekstów pełnych amoku szeregowych internautów?
W sumie teraz mi się to wydaje takie łatwe, bo łatwo dokopać temu, kogo i tak nie lubimy i przy okazji można na poklask liczyć i że więcej go nie lubi…

Itd itp.

pzdr


Bez sensu to pierwsze zdanie, naprawdę...

Human Bazooka


Panie Grzesiu,

no, naprawdę nie wiem, dlaczego oni tego tydzień temu nie pisali. Wiem natomiast dlaczego ja tego nie napisałem. Tydzień temu nie było pogrzebu Bronisława Geremka. Czyli Adam Michnik i wspólnicy przemawiali dzisiaj.

Mimo depresji pogodowej pozdrawiam serdecznie…


Panie Mad Dogu,

szanuję Pana zdanie, ale tylko taki akcent nie pozwala mi na zrozumienie dlaczego? Niemniej, cieszę się, że tylko jedno jest bez sensu, chociaż nie mogę wykluczyć, iż percepcję tekściku tego zaprzestał Pan po pierwszej kropce.
Pozdrawiam…


Andrzej F. Kleina

O jakim pudle Pan wspomina Panie Andrzeju? Ostatnio dość sporą ilość takowych wyniosłem na śmietnik odbierając w pracy nowy eksperyment, co w iście wyszukanym stylu był zapakowany. Było ze 30 kartonów, kartoników i w samej rzeczy pudeł :):):)

Serdecznie pozdrawiam


Panie Mirku,

o pudle dla zwycięzców, czyli podium. Pan zdobył tutaj złoty medal za pierwszy tekst około pogrzebowy, Pan Mad Dog srebrny, ja napisałem trzeci, czyli brąz. Jeżeli kogoś przeoczyłem, to przepraszam, medal oddają bez żalu i przywiązania. To nie to co sztafeta amerykańska 4×400 m która musi oddać złoty medlal Maćkowiakowi i chłopakom po 8 latach. I jeszcze kasę którą wydali, też Polakom przekazać...

Serdecznie pozdrawiam!


Panie Andrzeju

Może tak: lubię rywalizację, ale nie pogrzebową. Nic więcej. Zrobi Pan co uważa za stosowne.

Pozdrowienia:-)

Human Bazooka


Andrzej F. Kleina

Wiem, wiem w czym rzecz :) Złoto dostałem? To chyba moje pierwsze, nie licząc w przedszkolu zwycięstwa w skokach w workach. No to mi jak nic miło :)

Pozdrowienia

PS. Przypominam Panie Andrzeju o jednym – Mirek, nie Pan.


Panie Mad Dogu,

Stachu mówi nawet o mnie, że jestem fighterem, ale czy to można kumplowi wierzyć. Dlaczego Pan wykorzystuje przewagę młodości i lotności i każe mi zgadywać, kiedy demencja jak rak, już człowieka zżera? Co ja mam zrobić, na rany Zeusa…?
Pozdrawiam…


Mirku,

cosik mi się wydaje, że samoocena Ci niepotrzenie spadła :)
Dla jej zwiększenia poczytaj od czasu do czasu Artura “Wielką Nadzieję Białych” Nicponia.
Pozdrawiam…


Panie Andrzeju

Niejeden mógłby zazdrościć Panu. Pod chyba każdym względem:-)

Human Bazooka


Fajny tekst

Fragment z Michnika widzę u Pana po raz pierwszy, bo dziś nie miałem czasu na prasówkę, a w Trójce albo nie przekazali, albo mi umknęło.

Szok.

I sorry, Grzesiu, żaden jazgot na S24 nie usprawiedliwia takich słów nad grobem przyjaciela. Nawet gdyby nie osobiste relacje — taka wypowiedź na pogrzebie z ust kogoś takiego jak Michnik… ponoć noblesse oblige.


Wiesz, Odysie,

mnie jakoś srednio zajmuje ingerowanie w przyjaźń między Michnikiem i geremkiem i ocenianie ich relacji i co komu wypada co nie, tak jak mnie nie bawi np. to co zrobiła Delilah w S24, pisząc, że Geremk w trakcie gdy umierała jego żona zajmował się kampanią do europarlamentu i dlatego ona go nie szanuje
Nie mam odpowiedniej wiedzy by wnikać w takie sprawy, a nawet gdybym miał, to nie mam ochoty z kolei.

pzdr


Grzesiu

Toteż napisałem — nawet jeśli pominąć kwestię osobistych relacji.
Wykorzystywanie pogrzebu, by obszczekać swoich politycznych przeciwników jest poniżej krytyki nawet, gdy robi to ktoś mało znaczący. Gdy robi to ktoś rangi Michnika — brak słów.

Wyobraź sobie, jak byś reagował, gdyby to Lech Kaczyński na tym pogrzebie zaczął wyciągać jakieś bieżące smrody nawalanki politycznej.


odys

Nie chce i nie zamierzam stawać tu po czyjejkolwiek ze stron. Jednakże istnieje zasadnicza różnica pomiędzy prezydentem a Machnikiem, zważywszy chociażby na charakter zażyłości miedzy zmarłym a przemawiającym nad grobem.

Pozdrowienia


ja bym tak surowy panie Andrzeju nie był...

Hijena to ktuś kto ewidentnie uzyskuje korzyść (lub zamierza odnieść korzyść) żerując. Michnik jest hienowaty, mimo że Bronisław walczył zawzięcie o to samo. Jest – bo chciał obok laudacji odnieść korzyść – oplucie lustratorów.

Wałęsa hienowaty nie jest, bo wygłosił ino laudację....

z tego co przeczytałem tak przynajmniej wynika

pozdrawiam

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Panie Andrzeju

dobry tekst, zresztą same na TXT się Panu trafiają, normalnie bez pudła:)

A Michnik…hm who’s da boss zapytaliby na Bróklinie

Poważnie, to co ma IPN do …a szkoda słów

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Panie Andrzeju!

Bardzo smaczne. Natomiast przejmowanie się ludźmi, którzy nie dorośli do pozycji, na które wyniosłą ich historia, czy układ… Jakie to ma znaczenie?

Pozdrawiam


...

tytuł durny…

Wygląda trochę na odreagowanie. Ja wyciem hien nazwałem zbiorowe plucie w Szambo24, Pan Andrzej raczył hienami cmentarnymi nazwać wypowiadających się nad grobem. Dziwna symetria. Kwestia gustu. Cmentarnego…


Andrzej F. Kleina

Wczoraj był Geremek prawie na uboczu. Ot dziadunio, co miał swoje pięć minut, a teraz pozostał ikoną, która słusznie operowała za granicą gdzie miała jeszcze znaczenie, bo w kraju był politycznie przegrany.

Dzisiaj okazuje się, że był wielki. Słusznie. Był, dawno temu. Nikt nie odbierze jego wkładu w powstanie III RP. Jednak nie wszystkim się ta III RP podoba. Jednak dużo zależy do perspektywy. z perspektywy 2008 roku III RP może wyglądać kulawo.
Z perspektywy roku 1980 to niemal raj.


grześ

a, kogo oprócz ciebie i może jeszcze kilku innych @*&%%$ interesują plwania anonimowych bytów Szkoda mojego czasu by zajmować się tym. Zwłaszcza, że nie karmione samo zdechnie.


Panie Andrzeju

w sumie to fakt. spodziewalem sie, ze przyjaciele pozegnaja przyjaciela. bez politykierstwa, wykorzystywania grobu do agitacji i odniesien do glupich i malych wydarzen z dzis… no ale to naiwne bylo oczekiwanie. nasi nie dali rady. a Michnik – dramat. trudno sie oburzac na nazwanie go hiena w tej sytuacji… ale to chyba jest bardziej smutne niz oburzajace…

paradoksalnie, w stonowany sposob wypowiedzial sie Prezydent. o Geremku – czlowieku mowil tez Edelman. Slowa Walesy nie brzmialy dla mnie szczerze, wlasnie poprzez barokowosc i rozdmuchanie.

mozna powtorzyc: mialo byc dobrze, wyszlo jak zawsze.

ech. pozdrawiam.


Sajonaro, nie zdechnie,

i w jakiś sposób odzwierciedla sposób myślenia ludzi, tych z reala.
To nie jest tak, że w necie piszą jakieś boty, tylko ludzie, którzy i głupie poglądy mają i tak z “szacunkiem” po śmierci kogoś wypowiadać się potrafią jak pokazali.
Dla mnie w sumie dołujące,acz masz rację, bardzo nie ma się co tym zajmować...

pzdr


Griszequ,

,,Panie Andrzeju

w sumie to fakt. spodziewalem sie, ze przyjaciele pozegnaja przyjaciela. bez politykierstwa, wykorzystywania grobu do agitacji i odniesien do glupich i malych wydarzen z dzis… no ale to naiwne bylo oczekiwanie. nasi nie dali rady. a Michnik – dramat. trudno sie oburzac na nazwanie go hiena w tej sytuacji… ale to chyba jest bardziej smutne niz oburzajace…”

Griszequ, widzisz,
ty oczekiwałeś tego
A skąd wiesz, czego oczekiwał Geremek? czego Michnik?
Nie bornię przemnówienia Michnika, w sumie mnie ono nawet nie interesuje, ale śmieszy mnie to oburzenie.
Może dla Michnika akurat ten fragment antylustracyjny z zycia Geremka był istotny?
Fakt, zabawił się w jakiś sposób w agitację ito jest w pewien sposób niesmaczne, ale może po prostu miał taką potrzebę powiedzenia tego czy nawet wykrzyczenia.
Skąd lepiej słychać niż z pogrzebu?
I ja to mogę oceniać negatywnie ale z drugiej strony to sprawa Michnika i Geremka i jego rodziny i porzyjaciół i osób obecnych na pogrzebie, któzy mogli być zniesmaczeni tym.
W jaki sposób to przemówienie Michnika dotyka ciebie czy mnie?
W żaden mam wrażenie…
pzdr


Panie Hamiltonie,

najsampierw wyjaśnienie skierowane do wszystkich moich Gości. Wczoraj nie mogłem się zalogować, co chwilę wyskakiwał napis w obcym języku, co bym się z adminem skontaktował. Kiedy chciałem to uczynić, Internet poszedł w długą i odzyskałem go 5 minut nazad…

Pańska definicja hieny jest doskonała, lepszej nie sprokurowałbym nawet do spóły ze Stachem po 3 flaszce. Niemniej, uważamy, solo i w duecie, że Wałęsa wystapił w roli hieny. Powiedział bowiem: – W mojej ocenie pan był największym z Polaków, największym patriotą. Był pan największy w tej klasie. Czyli wykorzystał okazję, by znowu zaakcentować, że on sam obalił komunę. Czyli napompował do granic wytrzymałości słuchajacych, swoje i tak neurotyczne, monstrualne E G O.

Jako samochodziarz powiem Panu, że mistrz Polski w klasie malucha na przykład, w klasyfikacji generalnej mógł być na przykład 27. Nic lepiej. Podobnie stwierdził “Bolek”, wróć... Wałęsa w dość dowolnym tłumaczeniu: – No, Bronek, byłeś dobry, a nawet bardzo dobry w klasie 650 cm sześciennych… W generalce cię nie widziałem.

Pozdrawiam…


Panie Mad Dogu,

nie tylko mądry i inteligentny, bo tak Pana postrzegam, i nie jest to kokieteria, ale jeszcze umiejący dobrze zrobić staremu, dziękując, pozdrawiam…


Panie Odysie,

jest Pan ponownie nad wyraz dla mnie łaskawy, dziękuję.
Pozdrawiam…


Panie Maxie,

kolejny Pan, który mnie rozpsuwa :) (qrde, zgłupiałem, czy to takie “u”?)

Serdecznie pozdrawiam (jak się nauczę, to puszczę trochę fotek autek, a co… niech Wielką Nadzieję Białych zatrzepocze).


Panie Jerzy,

D Z I Ę K I – pozdrawiam…


Panie Joteszu,

proszę wybaczyć staremu durnowatość. I proszę pamiętać: Pan też może zostać starym, ale niekoniecznie.
De gustibus non disputandum, nawet cmentarny. Proszę jednak dać wiarę, że jako “zwierz” apolityczny, nic nie muszę odreagowywać. Czasami jedynie na babci, jak mi wnuczka nie chce dać buzi. Stachu postawił mi kino za tytuł, a nie musiał :)
Pozdrawiam


Panie Sajonaro,

doskonale to Pan ujął: P E R S P E K T Y W A.

Serdecznie pozdrawiam…


Panie Griszeq,

jakoś tak po czerepie chodzi miu zabłąkana informacja sprzed lat zwiazana z psychologią rozwojową, iż człowiek ma w życiu 2 maximum 3 przyjaciół i przyjaźnie te zawierane sa najpóźniej w okresie adolescencji. W przypadku tego towarzystwa “znad grobu” nie widze przyjaciół.

Gdyby nie było to tak przykre, to byłoby groteskowe.

Serdecznie pozdrawiam…


Panie Grzesiu,

nie jestem ani kelnerem, ani sprzedawcą, a mimo to, a może właśnie dlatego, miłego dnia Panu życzę...


Panie Andrzeju,

dzięki zażyczenia, ale i tak się muszę czepnąć:)

,,Panie Griszeq,

jakoś tak po czerepie chodzi miu zabłąkana informacja sprzed lat zwiazana z psychologią rozwojową, iż człowiek ma w życiu 2 maximum 3 przyjaciół i przyjaźnie te zawierane sa najpóźniej w okresie adolescencji. W przypadku tego towarzystwa “znad grobu” nie widze przyjaciół.

Gdyby nie było to tak przykre, to byłoby groteskowe.”

Hm, czy może pan ocenić nieznane sobie osoby czy są (były) przyjaciólmi?
A w ogóle życie bywa bogatsze niż tezy psychologiczne, nawet jeśli słuszne, nie muszą dotyczyć wszystkich i zawsze.

Choć w sumie co do liczby tych przyjaciół, to ja jeszcze bardziej pesymistyczny jestem…
:)

pzdr


Panie Andrzeju

moim zdaniem z tym Walesą to Pan troche naciąga. zgadzam sie, ze haslo ze nie zdazyl podziekowac jest groteskowe, ale z tą “klasą” i dmuchanem EGO Walesy… ja usłyszałem akurat w tym zdaniu, ze Geremek był w największy w “klasie patriotow”. bo o zadnej innej Walesa nie mówi.

nie mi oceniać, czy Adam i Bronek byli przyjaciółmi. nie wiem tego, ale zakladam ze tak. dlatego to polityczne wystapienie nad grobem przyjaciela tak odebralem. smutne to.


Grzesiu

Adas robi co chce. Wolna wola, pelne prawo. A ja moge oceniac, ze czlowiek ktory mieni sie byc przyjacielem, wedle moich zasad, powinien zegnac przyjaciela, a nie urzadzac poltycznych szopek. Masz racje – to ja oczekiwalem pewnej formy i sie nie doczekalem. Przeciez nie mowie w imieniu narodu czy kogos tam, tylko swoim. Zawsze mozesz ocenic, ze mam glupawe wymagania. Ale takie mam po prostu.
Dotyka to mnie to wiec w ten sposob, ze koliduje z moja wizja przyjazni. Ot, tyle.


Griszequ,

nie twierdzę, że cokolwiek było głupawego w twoim tekście albo że masz głupawe oczekiwania/wymagania.
Tylko się czepnąłem lekko.
Że twoje wymagania nie muszą być istotne dla innych.
I może np. Michnik czuje że zrobił coś co zrobić powinien.
Co ty na to?
My to oceniamy jako sozpkę, a może dla niego to było danie świadectwa?
I przypomnienie ważnego (w jego a może i w Geremka mniemaniu) epizodu z życia Geremka, aże dodał kilka zdań jeszcze antylustracyjnych.
Pewnie niesmaczne, ale może tak odczuwał?
Nie wiem, tak sobie gdybam.

pzdr


Grzesiu

Ależ masz racje, moje oczekiwania nie sa istotne dla innych, a juz na pewno nie dla Michnika. Wyrazajac je tutaj publicznie, poddaje je automatycznie pod ocene. W tym Twoja. I ja Ci nie odmawiam prawa do stwierdzenia, ze cos co piszę jest takie czy owakie.
Jeliby sobie Adam zegnal Geremka w ciszy i osobiscie, to pal licho. Ale to bylo pozegnanie publiczne, a jako takie automatycznie podlega naszej ocenie jak kazdy, kto sie na afisz pcha. I tutaj tkwi sedno sprawy. Jesli cos sie robi publicznie, w swietle reflektorow, to trzeba byc gotowym na uwazne oberwowanie przez widzow i oczywiscie komentarze.
Jesli Adam czul, ze tak sie zegna przyjaciela, to jego sprawa. Ja mu tego prawa nie odmawiam – tylko mowie, ze mi osobiscie sie to nie podobalo….


Właściwie to się zgadzam....

:)

Pozdrówka


Panie Grzesiu,

o tej psychologii to odpuszczam, niech się sama broni, ja o prozie życia bardziej… Przysłowia są ponoć mądrością narodu, chociaż niektórzy twierdza cokolwiek inaczej. Można więc o przyjaźni i przyjaciołach nawijać do rana, cytując mnóstwo przysłów, fraszek i innych bajań. Nie chce mi się zaglądać do Talmudu, ale chyba właśnie tam, jakieś 40 lat temu przeczytałem to, czego wówczas nie zrozumiałem: – Upadł wół, znalazło się wielu rzeźników (wśród przyjaciół).
Pozdrawiam cokolwiek melancholijnie…


Panie Andrzeju

nie będę ściemniał że mocno liczę na te fotki, bo w sumie ilez można oglądać te na onetowym blogu:)))

Może Artur zajrzy i się poprzyglada i skomentuje?

Ha, jest co:)))

z motoryzacyjnym pozdrwieniem

max

prezes,traktor,redaktor


Panie Griszeq,

oj, trochę naciąga i zaraz naciąga :) Pan słyszał, ja nie słyszałem, ale przecież przyznałem się bez bicia, że pogrzebu nie oglądałem. Nie odczuwałem takiej potrzeby, może kiedyś napiszę dlaczego. W znaczeniu generalizacji, nie pogrzebu Profesora.
Niemniej powiem tak. Ponoć wielki biznes kocha ciszę, według mnie pogrzeb zdecydowanie bardziej.
Serdecznie pozdrawiam…


Panie Andrzeju

z wielkim biznesem sie zgadzam, choc czasem wielka wrzawe sie robi, chocby by przyciagnac inwestorow na gielde… efekt stada baranow.
a co do pogrzebow – czsem wielkie postacie (i nie mam tu na mysli akurat Geremka) wymagaja takze wielkich pozegnan… w tym zakresie jestem chyba troche inaczej nastawiony niz Pan, choc rozumiem i szanuje Panskie zdanie w tym zakresie.

a co do Lecha – to on moim zdaniem tak skutecznie sie sam osmiesza (chocby wlasnie tymi podziekowaniami, na ktore braklo 30 lat), ze wyszukiwanie mu wpadek troche “na sile”, moze miec skutek przeciwny do zamierzonego. bo zamiast skupiac sie na ewidentnych babolach, dyskutujemy czy te niewyrazne byly czy nie byly babolami. mam nadzieje, ze wie Pan co probuję napisac.

pozdrawiam.


Subskrybuj zawartość