Nic się nie zmieniło czyli wiele hałasu o nic

Dużo sensacji, jak na jeden dzień.

Wrażenie zmian istotnych, oczekiwanych, wręcz podstawowych.

Właśnie – wrażenie.

Tylko wrażenie.

Zadośćuczynienie milionom Afroamerykanom za lata dyskryminacji w postaci czarnoskórego prezydenta USA – zaczyna się i kończy przypominaniem słów Martina Lutera Kinga: „Miałem sen”...Ale nie zmienia niczego w rzeczywistości Ameryki ani w rzeczywistości Afroamerykanów.

44 prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Barack Obama będzie kontynuatorem polityki amerykańskiej określanej amerykańską Konstytucją, na którą dziś złożył przysięgę obejmując urząd. Polityki określonej amerykańskim prawem i amerykańską racją stanu, którym podporządkowane są wszystkie amerykańskie organa i instytucje władzy państwowej.

Polityki, która od czasów M.L.Kinga doprowadziła Amerykę do roli jedynego mocarstwa światowego, jak mówią jedni albo żandarma świata, jak mówią inni. A wewnątrz własnego społeczeństwa zatarła różnice rasowe tak dalece, że wytworzyła kastowość intelektualną i finansową wewnątrz tradycyjnie pojmowanych grup społecznych, którym podstawowym kryterium był kolor skóry.

Barack Obama przedstawiciel najwyższej warstwy inteligencji amerykańskiej ma więcej wspólnego z klasą wyższą białych Amerykanów niż z chłopcami z ulicznych gangów Haarlemu czy środowiskami czarnoskórej społeczności, które kontynuują swój dziś już nieaktualny protest o równe prawa, zamknięci w gettach żyjących z pokolenia na pokolenia biorców zasiłków socjalnych.

Kolor skory Obamy – to czysty PR.

Wrażenie. Sensacja medialna , zwłaszcza w momencie gdy stał się oficjalnym kandydatem partii demokratycznej.

I tylko tyle.

Gdy opadnie kurz dzisiejszej inauguracji i posprzątane zostaną śmieci na ulicach Waszyngtonu – okaże się, że pociąg Ameryki nadal jedzie po tych samych torach w tym samym kierunku. Może tylko nieco inaczej pomalowany i w przedziałach zawieszono firanki w innym, bardziej przyjaznym dla oka kolorze.

Przyjęta przez premiera Donalda Tuska dymisja ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego i wymiana personalna w resorcie sprawiedliwości – nie zmienią niczego w polityce rządu .

Honorowe oddanie się do dyspozycji premiera – jest potwierdzeniem wysokich standardów moralnych w ekipie Tuska. Przyjęcie tej dymisji jest wymuszone nie meritum sprawy, czyli odpowiedzialnością osobistą Ćwiąkalskiego za śmierć bandziora w płockim więzieniu, bo tu zapewne dopiero czekają nas sensacje w trakcie dochodzenia prokuratorskiego.( Wątek odwiedzin więźnia przez brata i ich rozmowy bez właściwego nadzoru służby więziennej oraz przewiezienie 5 dni przed owym samobójstwem więźnia akurat do Płocka – wydaje się być bardzo, ale to bardzo interesujący) Przyjęcie tej dymisji wymusił PR.

Obojętnie kto obejmie stanowisko po Ćwiąkalskim – polityka, charakter pracy, priorytety resortu nadal będą podporządkowane premierowi i będą realizować podjęte dotychczas działania..

Andrzej Zoll, Marek Safjan, Cezary Grabarczyk – każdy, kto zasiądzie przy ministerialnym biurku po Zbigniewie Ćwiąkalskim będzie kontynuatorem jego pracy.

Spotkają go także identyczne ataki ze strony przeciwników politycznych, zwłaszcza w sytuacji gdy ich wrzask ma przykryć własną nieudolność (czy tylko nieudolność?) w okresie dwóch lat rządów PiS i wcześniejszych rządów SLD.

Stwierdzenie, że odejście Zbigniewa Ćwiąkalskiego niczego w obecnej sytuacji politycznej nie zmienia, warto jednak podkreślić faktem dla obecnej opozycji całkowicie nieznanym – zachowań zgodnych ze standardami etycznymi, jakim winien podporządkować się polityk w poczuciu własnej odpowiedzialności, jeśli nie merytorycznej – to właśnie moralnej.

Ten brak moralności i poczucia odpowiedzialności za własne czyny, brak jakichkolwiek standardów profesjonalnych cechuje byłego ministra sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego – Zbigniewa Ziobro. Nie dość, że kombinował, odwlekał dosłownie do ostatniej chwili moment zrzeczenia się immunitetu i oddania się do dyspozycji Sejmu RP prezentując się Polakom nie jako minister rządu polskiego ale jako tandetny krętacz – to swoją obronę w sprawie, w której immunitetu został pozbawiony – prowadzi publicznie, za pomocą mediów. Na dodatek prezentuje albo kompletną nieznajomość prawa, co w jego przypadku bynajmniej nie dziwi – albo zwyczajnie naciąga prawdę, co także u ludzi w rządzie Jaroslawa Kaczyńskiego jest normą etyczną.

Ziobro nie rozróżnia zupełnie zachowań prawnych od działań znanych z filmów i literatury poświęconej mafii. Nie odróżnia lojalności służbowej od lojalności wobec bosa partyjnego.

Zgodnie z ustawą, prawo podejmowania decyzji o okazaniu akt dowolnej osobie przysługuje jedynie prokuratorowi prowadzącemu śledztwo a nie ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu. Takiej decyzji nie podjął prokurator zajmujący się sprawą mafii paliwowej a właśnie sam Ziobro pakując wezwanego z aktami prokuratora do swojego samochodu i osobiście zawożąc go do prywatnej siedziby osoby postronnej, jaką był wówczas J.Kaczyński i uczynił to w tajemnicy i bez powiadomienia swojego ówczesnego zwierzchnika – premiera Kazimierza Marcinkiewicza.

I za to dziś pan Ziobro usłyszał w prokuraturze zarzuty złamania przez niego prawa.

W tej sprawie, jak widać, też nic się nie zmieni.

Uleganie pozorom życia, jakie serwuje nam wszechobecny PR skutkuje jedynie wyzwalaniem emocji, bo do emocji odwołują się działania PR i na nich grają.

Jeśli jednak spojrzeć na rzeczywistość polityczną demokratycznego świata i Polski – okazuje się, że u podstaw większości naszych zdarzeń leży prawo, jako wynik ludzkiej mądrości i zasad etycznych – niezmiennie od ponad dwóch tysięcy lat.

To bardzo krzepiące.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

w/s Obamy

różni wariaci widzą w nim czarnego mesjasza. inni, ale nie mniej upośledzeni, czarnego Hitlera...

a co do Ćwiąkalskiego. dymisja – ok. chirurgiczne cięcie :) ale popatrzmy na komentarze pisowskiej klaki. żenua. równie dobrze Tusk mógł go nie odwoływać, było by to samo.


Ja tylko w sprawie Obamy,

moim zdaniem się jednak zmieniło.
Jest to jednak i wydarzenie symboliczne i historycznej rangi.

Poza tym wart odnotowania jest entuzjazm i oczekiwanie na zmiany samych Amerykanów, i białych, i czarnych.

pzdr


Grzesiu

Czym innym są oczekiwania ludzi, które w ten czy inny sposób są wyrażane przy okazji każdego wyboru każdego kolejnego prezydenta – a czym innym fakt kontynuacji polityki.

wybór Obamy w żadnym przypadku nie ozncza, że teraz rządy w Ameryce przejmą Afroamerykanie.
Przecież już wczesniej byki na bardzo wysokich stanowiskach w administracji i Powell i Rice – tak więc ta “historyczność” faktu wyboru Obamy jest raczej dowodem na nasz anachroniczny punkt widzenia Ameryki i problemu rasizmu poprzez nasze stereotypy.
Ale gdybym nawet był to moment symboliczny i historyczny – to z pewnością poza faktem odnotowującym pierwszego czarnoskórego prezydenta Ameryki w samym systemie sprawowania władzy i roli Ameryki w świecie ów fakt niczego nie zmienia.

Pozdrowienia


Dosent Stopczyk

Masz rację – zwłaszcza, że odwołanie Ćwiąkalskiego nie ma podłoża merytorycznego.
Myślę, że uznano , że takie rozwiązanie będzie najbardziej korzystne politycznie.
I znając Tuska – myslę, że wybór następnego ministra sprawiedliwości wvale nie zmniejszy owego ujadania ze strony PiS.
Pisząc stylem Grzesia – w sumie to chyba dobrze.

Pozdrawiam


A ja widze zmiany

Honorowa dymisja Ministra Sprawiedliwości to zmiana standardow poltyki. Odpowiedzialność za funkcjonowanie resortu! Brawo!

A USA:
Fakt wyboru Obamy świadczy o ogromnej ewolucji spoleczeństwa amerykanskiego i jego establishmentu. 40 lat temu ciemnoskórzy mieli wydzielone miejca w autobusie, a obecnie w wyborach powszechnych Black Man zostaje prezydentem.

Dla porównania we Francji taka sytuacja jest absolutnie niemożliwa.
W kraju, w którym teoretycznie panuje wolność, równość i braterstwo.
W kraju, gdzie tylko 1 ciemnoskóry piastuje urząd burmistrza.
Spoleczeństwo francuskie być może dojrzało do takich zmian, ale establishment na pewno nie.

Pozdrawiam serdecznie


Szanowna Pani,

jeśli chodzi o moją “sympatię” wobec ministra Ziobry jestem poza wszelkim podejrzeniem – uważam go za bardzo złego ministra i miernego prawnika ale…

1) w związku z przedstawieniem mu zarzutów, o których Pani pisze, szykuje się kolejna wpadka prokuratury. Zarzuty wyglądają na dosyć hmm…. kontrowersyjne i bynajmniej nie jest to opinia “znawców prawa karnego” pokroju red. Ziemkiewicza czy Warzechy,

2) nie jest to pierwsza taka sytuacja, która to bezpośrednio, a nie tylko politycznie obciąża Ćwiąkalskiego – jeśli prowadzi się “postępowania” poprzez targanie laptopa na konferencje prasowe i formułuje publiczne bardzo poważne zarzuty, bez uprzedniego sprawdzenia faktów, to jest to powód do dymisji, tak samo jak przynoszenie na takie konferencje kawałów lodu,

3) już wiadomo, że nie jest to żadna “honorowa dymisja” tylko zdymisjonowanie ministra przez premiera,

4) nie ma żadnych powodów aby ten drugi ponosił polityczne konsekwencje błędów tego pierwszego i nie ma powodu aby taką dymisję traktować wyłącznie w kategoriach PR – to cywilizowany standard po prostu.

ukłony dla Pani. ak


Agawo

Myślę, ze podobne poglądy, jak we Francji są w całej Europie.

A co do nowych standardów w polityce wprowadzonmych przez rząd Tuska – to raczej jest to nawiązanie do tego co tak brutalnie przerwala II wojna , potem komuna a potemrróżne pętaki , które dorywaly się do władzy a Kaczyńscy doprowadzili do absolutnej karykatury.
Serdeczności

Cekam na list


Artur Kmiecik

Może również w punktach:

1. Z uzyskanych przeze mnie opinii – zarzuty są mocne, ponieważ Ziobro nie miał uprawnień podejmować takich decyzji. Miał je jedynie prokurator prowadzący dochodzenie – a jak wiadomo, Miloszewski takich decyzji nie podejmował i akta okazał Kaczyńskiemu na wyraźne życzenie Ziobra. Przez niego osobiście, jego samochodem zawieziony do prywatnej siedziby pana Jarka. ) Piszę pana Jarka, ponieważ J.Kaczyński w tym czasie nie jest premierem a poza sejmem jest osoba całkiem prywatną. Bowiem o okazanie akt NIE WYSTĄPIŁ w jego imieniu ani Sejm RP ani BBN. Na dodatek akta są okazywane w jego prywatnym gabinecie w siedzibie PiS.

2. Co do owego laptopa – nadal toczy się dochodzenie prokuratorskie. Odpadł jedynie jeden zarzut – o celowe uszkodzenie laptopa przez Ziobra.
Często pozory mylą i na podstawie fragmentarycznych informacji buduje się obraz całości. W przypadku Ćwiąkalskiego – nie ma błędów w jego postępowaniu ani tym bardziej formułowania zarzutów bez pokrycia w faktach.

3. Nawet jeśli złożenie dymisji przez Ćwiąkalskiego odbyło się na życzenie Tuska – czego nikt z cała pewnością nie wie – to nie zmienia faktu, że „Ćwiąkalski się podał do dymisji a premier ją przyjął”, a nie „Premier udzielił dymisji Ćwiąkalskiemu.

4. Właśnie – to cywilizowany standard, tylko dlaczego nieobecny w poprzednim rządzie w sytuacjach niemal identycznych – o sprawie Barbary Blidy nie wspominając, lub właśnie wspominając.


RRK

Utrymujemy się w konwencji:

1) Natomiast z uzyskanych przez mnie opinii wynika, że zarzuty nie wyglądają dobrze z racji braku precyzyjnych przepisów regulujących kwestie dostępu do akt, które to przepisy miał Ziobro naruszyć. Zobaczymy pożyjemy. Mamy chyba jednak za mało danych. W każdym razie przesądzanie cokolwiek o jego winie w tym momencie może być cokolwiek ryzykowne – mam na myśli ten sam rodzaj ryzyka na jakie naraził się sam Ziobro w sprawie dr G.

2) Co do owego laptopa – nadal toczy się dochodzenie prokuratorskie

No właśnie – nadal się toczy.
W takim razie przynoszenie jego zwłok (zamordowanego laptopa znaczy) na konferencję prasową wiele miesięcy temu, przed zamknięciem śledztwa, było cokolwiek przedwczesne, prawda?

A skoro jesteśmy przy postępowaniu przygotowawczym, to zerkam sobie teraz w przepis art. 310 par. kpk, w którym to stoi, że “śledztwo powinno być ukończone w ciągu 3 miesięcy”. No to dlaczego “nadal się toczy”, jak się już dawno nie powinno toczyć? Oczywiście w par. 2 stoi, że można je w W UZASADNIONYCH WYPADKACH przedłużyć do roku, a w jeszcze bardziej (szczególnie) uzasadnionych dalej niż na rok.

Tylko co takiego jest “szczególnie uzasadnionego” w morderstwie laptopa? Nadal nie żyje, czy może coś się w jego stanie zmieniło? A może są plany przywrócenia go do życia?

3) Ależ proszę czytelników traktować poważnie – Ćwiąkalski wyleciał z hukiem i z przyległościami i żadna sofistyka tego nie zmieni. Doskonale wiemy jak to się odbyło. Sam premier o tym na konferencji powiedział. To był jasny przekaz.

4) Ale Pani wpis dotyczył Ćwiąkalskiego, a nie poprzedniego ministra.
Minister Ćwiąkalski miał stracić posadę wyłącznie na skutek Pijaru. Moim zdaniem niekoniecznie.

ukłony ak


Pkt 1/2/3

są nieważne.
Ważne jest powiedzieć, że Kaczyński to duża świnia, Ziobro mała świnia a Pis = się faszyzm.
Codziennie.
Jak mantrę.
Przecież wiadomo, że Rokita jest ukrytym diamentem, Tusk odkrytym diamentem.

Pozostaje pytanie dlaczego Rokita pisze felietony a genialny Tusk zwalnia dla pijaru równie genialnego Ćwiąkalskiego?
Odpowiedź, bo prezydent to też Kaczyński a jak wiadomo każdy Kaczyński to świnia.


Artur Kmiecik

1. Brak precyzowania co do tego KOMU, jako osobie spoza sprawy, może okazać akta prokurator. Natomiast nie ma wątpliwości, że tylko jemu przysługuje prawo podejmowania decyzji co do samego okazania.
Nie przesądzam o winie Ziobra – od tego jest sąd. Stwierdzam dwa fakty
a/ że prokuratura dopatrzyła sie przestepstwa i postawiła Ziobrze Zarzuty
b/ zachowanie Ziobry przypominało zachowania „żołnierzy” mafijnych przywożących skorumpowanych lub zaszantażowanych polityków do siedziby swojego bossa.

2. Nie wiem czy przedwczesne – dlaczego? Bo śledztwo się toczy? Fakt jest faktem – dotyczy laptopa Ziobra? Dotyczy. A jak długo potrwa? Pewnie tyle ile potrwać musi.

3.i 4. Owszem, był huk! Ale z pewnością nie z powodów merytorycznych. Jestem przekonana, że zadecydowały względy wizerunkowe – czym zresztą mówił sam Ćwiąkalski a dziś mówi sporo polityków analizując słuszność decyzji Tuska. Dla mnie przekaz jest jeszcze bardziej jasny niz Pan sądzi – myślę, że Tusk z Ćwiąkalskim ustalili sobie scenariusz wydarzenia dochodząc do wspólnego wniosku. Ćwiąkalski nie jest człowiekiem, który przykleiłby się do stołka i z pewnością miał poczucie pracy dla premiera.

5. Jutro ma być nowy minister.

Pozdrowienia


Panie Igło

znaczy, że pkt. 4 jest według Pana istotny. Czy nie przypadkiem dlatego, że nie dotyczy ani Kaczyńskich, ani Ziobry tylko Tuska i Ćwiąkalskiego?

pzdr ak


Pkt 4

Brzmi – iść w zaparte, wyznawać miłość i nawet kiedy pada deszcz chodzić w przeciwsłonecznych okularach.

I niech pan nie pluje na PO.
I nie judzi.
Przecież widać, że pan to robi. I to chitrze.


RRK

1) Proszę wybaczyć ale przesądza Pani o winie Ziobry – aby nie sięgać daleko w punkcie b), w którym to punkcie zdecydowanie Pani przesadza. Ja zwyczajnie widziałem skutki działania żołnierzy mafijnych i proszę mi wierzyć na słowo, że nie sprowadzały się do lektury akt.

2) A jak długo potrwa? Pewnie tyle ile potrwać musi.

Niestety ale “tyle ile musi potrwać” nie jest przesłanką ustawową. Nie mogę się jej w każdym razie dopatrzyć w treści cytowanego przepisu. No nie mogę. Bo tak mi się wydaje ale nie wiem – może się nie znam – “musi” to zostać umorzone jeśli nie ma aktu oskarżenia po upływie wskazanego w ustawie terminu. Ale jak mówiłem, może się nie znam i rzeczywiście może tyle trwać ile musi.

3 i 4) Przepraszam ale co to znaczy, że nie z powodów merytorycznych? Jakie są te merytoryczne powody w przypadku polityka? Ma przejechać kogoś na pasach po pijaku?

Przecie minister skarbu też osobiście podatków nie zbiera ale jak mu się wali budżet to chyba leci ze stołka, prawda? Chyba, że też “niemerytorycznie” bo Lohman Brothers, bo derywaty, bo kredyty hipoteczne, bo dewaluacja złotego, bo Morgan Stanley niesprawiedliwy w ocenach, bo bańka spekulacyjna, bo Wszyscy Święci.

Na tym właśnie polega odpowiedzialność polityczna, że ponosi się konsekwencje polityczne a nie prawne.

5. Desperat jakiś.

uklony ak


Panie Igło,

ja wcale nie pluję na PO, bo Po to ja zasadniczo lubię, choć nie bezwarunkowo.

pzdr ak


Panie mecenasie,

Musi się Pan jeszcze przyzwyczaić do stylu, w jakim Igła (z rzadka) rozdaje
komplementy...

Pozdrawiam wszystkich Państwa, a Renatę w szczególności, rechocząc z boku dobrotliwie.


RRK,ja się będę upierał,

że jednak te oczekiwania Amerykanów tym razem i większe są i wybór Obamy jakoś tam symbolem i cezurą jest, choć fakt, że w sumie racjonalnie patrząc nie ma powodu do tego.
Ale jednak jeszcze kilkadziesiąt lat temu przecież Murzyni w USA nie mieli za bardzo praw, była segregacja itd,a teraz jeden z nich sprawuje najwyższą funkcję w państwie.
Jest w tym coś i nowego i ważnego.

Pozdrówka.


Obama już stał się symbolem.

Nie wolno lekceważyć potęgi symboli!

Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.

;)

Pozdrawiam


Igła.

Stwierdzenie I – prawda.
Stwierdzenie II – prawda.
Stwierdzenie III – nieprawda – nie faszyzm a zwyczajny PRLowski socjalizm
Stwierdzenie IV – prawda
Stwierdzenie V – nieprawda, nie jak mantrę a jak obowiązek człowieka przyzwoitego
Stwierdzenie VI – nieprawda – wcale nieukryty
Stwierdzenie VII – nieprawda – włąsnie dla wielu oczu ukryty

Na pytania jest prosta odpowiedź – bo obu to właśnie pasuje.
Stwierdzenie VII – prawda!


Artur Kmieciak

Przepraszam za zniekształcenie nazwiska we wcześniejszych komentarzach.

1. To co Pan widział nie oznacza, że widział Pan WSZYSTKIE zachowania. I jeszcze mniej oznacza co jest groźniejsze dla społeczeństwa – to co Pan widział, czy nieuprawnione przeglądanie tajnych akt.
Winę Ziobra nie ja przesądzam, tylko podkreślam, że prokuratura znalazła na tyle mocne przeslanki co do winy Ziobra, że postawiła mu konkretne zarzuty złamania prawa.

2. Zobaczymy.

3 i 4 Doskonale Pan rozróżnia powody merytoryczne od powodów politycznych.
Ćwiąkalski nie ponosi winy za samobójstwo bandziora. Ale niewątpliwie jego pozostawanie na stanowisku M.S. dawałoby niepotrzebną pożywkę do jazgotu politycznego. Decyzja Ćwiąkalskiego była słuszna. Decyzja Tuska także.

5. Nie, nie desperat a Andrzej Czuma. Mam nadzieję, że będzie jeszcze bardziej zdeterminowany w swoich działaniach niz Ćwiąkalski.

Osobiście – bardzo podoba mi się ta nominacja.
Dobrze jest widzieć w ministerstwie sprawiedliwości szlachetne twarze nieprzypominające kuriozalnych twarzy z rządu Kaczyńskiego – Ziobro, Kryże, Kempa!!!


Merlot

Zdradzisz powody rechotania?
Bo ja jakoś ich nie dostrzegałam – aż do wyboru nowego ministra.


Grześ, Radecki

Może i symbol, może i cezura – ale rzeczywistość amerykańska pozostaje bez zmian.
A ten Mickiewicz – to wiesz jakiś, czy co????


RRK

1) Ale to co widziałem wystarczy, aby uznać, że Pani ze swoimi porównaniami przesadza. Zdecydowanie przesadza.
Od zarzutów do prawomocnego skazania Bardzo dłuuuuga droga. Nie dalej jak kilka dni temu prokuratura sama wnosiła o uniewinnienie matki utopionego Michałka – pamięta Pani tę głośną sprawę sprzed kilku lat, prawda? Matka została oskarżona przez prokuraturę o współudział w zabójstwie. Opinia publiczna na długo przed wyrokiem wydała na tę kobietę wyrok. Problem w tym, że był to wyrok uniewinniający, o co sama prokuratura wnosiła. O uniewinnienie człowieka, którego sama oskarżyła.

2) No. Zobaczymy. Umorzenie.

3) Ależ Ćwiąkalski nie został zdymisjonowany za to, że nie dopilnował bandziora.
Nikt tak nigdy nie twierdził, jeśli tak to proszę uprzejmie wskazać – kto.

Ćwiąkalski poleciał za brak należytej reakcji za tę absolutnie skandaliczną historię. Poleciał za własne grzechy – nie za cudze. Nie dopilnował tych co mieli pilnować i nie ukarał tych co nie dopilnowali.

4) Czumie też życzę wszystkiego najlepszego.

ukłony ak


Artur Kmieciak

1. Pana wątpliwości równie dobrze mogą dotyczyć absolutnie każdego zarzutu postawionego każdemu podejrzanemu przez prokuraturę.
I nie ma w tym nic dziwnego, bo zdarza się, że nawet wyroki sądów są uchylane. Znamy tez przypadki skazania ludzi niewinnych.
Wybaczy Pan, ale to bardzo a bardzo naciągana hipoteza.

Wie Pan, nie dostrzegam przesady w uznaniu za groźniejsze dla społeczeństwa od czynów pospolitych bandziorów na usługach mafii – czynów mafijnych „ w białych rękawiczkach” , takich, jak okazywanie zainteresowanym a nieuprawnionym osobom akt a w nich zeznań świadków z tajnych śledztw – zwłaszcza, jeśli dotyczą również osób z kręgu owych zainteresowanych. Eliminacja zagrożeń dla mafii opiera się właśnie na pozyskiwaniu tego rodzaju informacji identyczną drogą – poprzez swoich ludzi powstawianych, jak rodzynki do ciasta w newralgiczne punkty władzy.
Interesujący jest dla mnie w aferze paliwowej zwłaszcza wątek rozdrobnienia śledztwa i rozrzucenia go po różnych prokuraturach – a to miało miejsce już po zapoznaniu się ze sprawą przez owego „zainteresowanego-nieuprawnionego”

2. Nie wiem. Może i umorzenie. Zobaczymy.

3. Nie zgadzam się z Pana ocena przyczyn dymisji Ćwiąkalskiego.

4. Tu jesteśmy zgodni.

Pozdrowienia


Renato,

ererka

Zdradzisz powody rechotania?
Bo ja jakoś ich nie dostrzegałam – aż do wyboru nowego ministra.

Ogólnie, rozbawiła mnie potrzeba przedstawiania każdego wydarzenia związanego z działaniem PO lub rządu jako ewidentnego sukcesu, albo przynajmniej dowodu utrzymania (wysokich) standardów. Szczególnie, oczywiście miałem na myśli opis odejścia Ćwiąkalskiego.

Teraz, po nominacji nie widzę powodu do rechotu, wolałbym oczywiście scenariusz na który liczy Odys, niż kassandryczne przewidywania Igły.

Wydaje mi się, że na krótką metę ta nominacja przyniesie PO same korzyści. Jakie korzyści przyniesie Polsce, zależeć będzie w dużej mierze od jakości ekipy, z którą zechce pracować Czuma.

Pozdrawiam,


Panie Merlocie

1/Dzięki temu, że Rokita jest geniuszem.
2/Dzięki temu, ze Tusk jest premierem.

3/Cwaniak Sikorski załóżmy (?) zostanie szefem NATO.

/Ten sukces Polski świadczy o o prawdziwości pkt 1/2//.

Pytanie, kto to napisze, jeżeli będzie miał miejsce pkt 3.?

Ja?

I jaki będzie tu/w tym zysk dla Polski?


Merlocie, chyba Cię przyłapałam...

na konsekwentnej niekonsekwencji – w związku z tym Twoim rechotem.
CZYJA, czyja potrzeba, merlocie „przedstawiania każdego wydarzenia związanego z działaniem PO lub rządu jako ewidentnego sukcesu, albo przynajmniej dowodu utrzymania (wysokich) standardów” – wywoluje Twój rechot?
Moja?
Naprawdę KAŻDE WYDARZENIE tak przedstawiam?

Czy przypadkiem konsekwentnie ( acz łagodnie) zwalczając mnie, – nie, może nie mnie, a moje poglądy hm???? – nie lapnąłęś sobie tak o tym rechocie bez namysłu, ot tak troszeczkę, takie malutkie zdyskredytowanko miało być – a teraz trzeba brnąć...
Przejrzałam ostatnie 10 tekstów, – wlasnych przegladać nie lubię, ale dla sprawy…!
I nie zauważam owego przedstawiania każdego wydarzenia ..... itd – więc bede wzdięczna za wskazania.
Albo napraw przykrość, jaką chciałeś mi wyrządzic.

Podoba mi się Czuma. Uważam decyzję Tuska za świetny wyybór.


Renato, chyba niezupełnie...

Zacznijmy od przykrości.

Ani nie chciałem, ani nie wyrządziłem. Polemika z czyimiś poglądami, lub ze sposobem, w jaki się te poglądy wyraża jest dość powszechnym z zjawiskiem w przyrodzie. Można taką polemikę uprawiać łagodnie, można z gazrurką owiniętą w gazetę. Częściej doświadczasz od swoich interlokutorów tej drugiej.

Jeśli chodzi o mnie, to chciałbym, żebyś zauważyła, że opinia publiczna w Polsce nie podzieliła się po równo pomiędzy wielbicieli Kaczorów i fanów Donalda. Jest jeszcze spora grupa ludzi zniesmaczonych i rozczarowanych standardami do których obie te siły ochoczo się odwołują.

Ty takich wątpliwości nie masz.

Ja mam. Stąd krytyka i stąd uogólnienie, które przytoczyłaś jak dowód mojego lapnięcia. Naprawdę nie muszę w nic brnąć, żeby diametralnie nie zgadzać się z Twoją oceną standardów reprezentowanych przez Janusza Palikota.

Podobnie jak Ty, wysoko oceniam Tuska – gracza politycznego. Różnimy się natomiast co do moralnych i etycznych aspektów skutków jego gry. Tu jednak jest mi dużo bardziej po drodze z Igłą. Nie mogłem i dalej nie mogę zgodzić się z tezą, że to co dobre dla Tuska, jest automatycznie dobre dla kraju.

Ostatnimi czasy nie odzywałem się u Ciebie nadmiernie często nie dlatego, że powaliłaś mnie nieodpartą argumentacją. Przeważyła prywata – mie chciałem robić przykrości awatarowej sympatii. Nawet łagodnym rechotaniem.

I tyle. Teraz idę kupić giwerę, bo wyczytałem, że Szeryf Andrew wkrótce wyda uodpowiedni ukaz.

Jeszcze sobie postrzelamy,-)


RRK

“Nie, nie desperat a Andrzej Czuma. Mam nadzieję, że będzie jeszcze bardziej zdeterminowany w swoich działaniach niz Ćwiąkalski.

Osobiście – bardzo podoba mi się ta nominacja.”

Mnie już troszkę mniej – przez ten zupełnie nieszczęśliwy pomysł z dostępem do broni palnej.

ukłony ak


Merlocie

Widzisz, sympatia sympatią, zwłaszcza wirtualna – ale odczuwam, gdy usiłujesz udawać, ze to coś owinięte w grube warstwy aksamitu, czym uderzasz we mnie – to nie jest gazrurka pożyczona od Igły

Owszem brniesz w ogólniki, puste słowa – co to są te „moralne i i etyczne aspekty skutków jego gry” (jego, czyli Tuska)
Co za bzdura z tą tezą, że co dobre dla Tuska dobre dla kraju? To niby ja ją głoszę – a możesz pokazać w którym miejscu?
Reszta w tym samym stylu – jakby przeważył w Tobie „przeciwnik polityczny” nad „zwolennikiem partii” – chyba rozumiesz co mam na myśli. Mam nadzieję, bo to właśnie narzuciło Ci potrzebę tego „malutkiego zdyskredytowanka”, którą wyraziłeś owym „rechotaniem na boku”.
I żeby była jasność: ani owo rechotanie, ani próba przywalenia mi nie sprawiły mi przykrości – ale ten moment kiedy podejmowałeś decyzję o owinięciu gazrurki w aksamit.
Dla niepoznaki


Artur Kmieciak

W kwestii dostępu do broni palnej – staję przy Panu.

Chociaż rozumiem różnicę w stosunku do tej konkretnie sprawy tkwiącą w streotypach mentalności mężczyzn i kobiet.


Renato,

To znaczy, że muszę powiedzieć jaśniej:

Nie zgadzam się z Twoim widzeniem sceny politycznej, na której całe zło reprezentują Kaczory, a Tusk ze swoją drużyną – samo dobro i wysokie standardy.

Nawet jeżeli naprawdę tak uważasz, nie możesz wymagać od innych dorosłych ludzi, żeby uważali tak samo. To, co wg. Ciebie jest miażdżącą argumentacją, na innych może sprawiać jedynie wrażenie “wishfull thinking”.

Gdy rozmawiamy o różnych rzeczach, nie odwołujących się bezpośrednio do bieżącej młócki politycznej, nie mamy problemów z komunikacją. Jest sympatia i wzajemne zrozumienie. Ale nie wymagaj ode mnie, aby w imię tej sympatii, zgadzał się z Tobą w sprawach, w których się zgodzić nie mogę.

Problem gazrurki:
Ani Igła, ani tym bardziej ja nie używamy tego narzędzia. Jest to przedmiot stosowany z lubością wobec Ciebie w saloniku. Mogę Cię zapewnić, że każde jego użycie wywołuje we mnie obrzydzenie.

Proponuję, żebyś przestała się dąsać i przyjmowała w przyszłości moje rechotanie z dobrodziejstwem inwentarza:-)

Na początek powiem Ci, że mam jakieś nadzieje związane z nominacją Czumy, a na dokładkę zgadzam się z Tobą (i Szanownym Mecenasem) w kwestii broni palnej.

A na drugą dokładkę dodam, że lubię czytać to co piszesz i żadna żyłka mi nie wyskakuje. A to już jest coś.

Załączam serdeczności – dla niepoznaki, oczywiście…


Panie merlocie

Litości… z tym “Panem Mecenasem” i do tego jeszcze Z “Szanownym Mecenasem” ;-)))

pozdrawiam ak


Arturze,

już się poprawiam, ale to wyłącznie z sympatii i pewnej takiej nieśmiałości wobec Twojego fachu…


Merlocie

A niby w jaki sposób ja WYMAGAM od innych, dorosłych ludzi podzielania moich poglądów?
Przez sam fakt ich prezentowania?
I na jakiej podstawie uważasz, ze w ogóle od Ciebie czegokolwiek wymagam?

Pominę Twoje stwierdzenia co do tego kim są DLA MNIE Kaczyńscy a kim Tusk. Pominę – bo z faktu, ze o nich piszę bynajmniej nie wynika, że da się tu zastosować użyte przez Ciebie słowo: CAŁE w odniesieniu do dobra i do zła.

Nie jestem „dąsającą” się dziewczynką i nie mam zamiaru przyjmować z dobrodziejstwem inwentarza czegoś co jest po prostu brzydką próbą dyskredytacji, nie w odniesieniu do konkretnej treści tego co piszę – ale mnie samej. A to, że owiniętą w ów aksamit – to nie zmienia faktu, że wewnątrz, w sferze intencji jest ta gazrurka.

Zdumiała mnie nierzetelność Twojego komentarza, te płaskie ogólniki i ta potrzeba uderzenia mnie.
I WIEM z całą pewnością, ze doskonale rozumiesz co mam na myśli pisząc, że chciałeś wyrządzić mi przykrość.

Dlatego odpowiedziałam Ci szczerze i jak widzisz, nie posłużyłam się żadną gazrurką.
A używam jej wyłącznie wobec tych, którzy używają jej wobec mnie – bo pozostawiam sobie prawo walczenia bronią, jakie używa przeciwnik. I mam zasadę: Nie atakuję moich rozmówców pierwsza.

Dla jasności – nie mam nic przeciw Twojemu rechotaniu – ale proszę gdy przyjdzie Ci na to ochota – podaj mi przyczynę tej ochoty. Konkretną przyczynę zawartą w moim tekście.
Może nawet porechoczemy sobie wtedy wspólnie.

Pozdrawiam


Dobrze Renato,

tym razem to była laurka na cześć Ćwiąkalskiego, który w imię standardów z godnością złożył dymisję.

Wiele źródeł podaje wersję odmienną, a mianowicie, że Tusk się wściekł i go wyrzucił na pysk (pardą).


Ja bardzo przepraszam..

ale jaki jest stosunek pani Renaty do faktów?
A te są takie.
Ćwiąkalski wyleciał, wyrzucony przez Tuska.
Rokita nadal pisze felietony.
Kaczyński ( a to bydle jedno) jest prezydentem.
Kaczyński(2) – faszysta jest szefem opozycji ( ha,ha).
Czuma jest ministrem.
A na czym ten facet się zna?

Kto jest winien ( od razu zaznaczam, że wiem komu śmierdzą nogi )?
I z pyska.


Igło,

sytuacja jest dynamiczna.
Czuma zaprosił na inaugurację Mikusia.


Merlocie

Fragment dotyczący Ćwiąkalskiego był jedynie częścią opowieści o tym, że opisane wydarzenia NICZEGO w polityce nie zmienią.

Zauważyłeś tylko to co nazywasz laurką.
Fakty są takie, ze dymisję złożył Ćwiąkalski i została ona przyjęta.
To co podajesz, jako „wersję odmienną” jest jedynie plotką.

Czy mam rozumieć, że to „wyrzucenie na pysk (pardą)” w kontekście przytoczenia przeze mnie oficjalnej informacji spowodowało Twój rechot na boku?

W takim razie moje opisy ukrywanych „wersji odmiennych” dotyczących postępowania i życia Kaczyńskich powinny budzić Twoje najwyższe zainteresowanie bez cienia uśmiechu.
A rechot powinien towarzyszyć wszystkim wersjom oficjalnym podawanym przez PiS.
Zwłaszcza, ze to co piszę jest dobrze udokumentowane.

PS Kto to jest Mikuś?


Igło

A na czym ten facet się zna ? – nie jest faktem.

I daruj sobie te “nicponiowe” brutalizmy na moim blogu. Aż takiej szczerości nie wymagam.


Renato,

Janusz! Korwin!! Mikke!!! (Polska!!!!)


Naprawdę?

No to jaja są.
Jeszcze gdyby tylnymi drzwiami.


OQ Qurczę!

Podobno ma zostać doradcą Czumy!
No to ciekawa jestem, jak z tego wybrną UPRowcy tak śkicznie dotąd trzymający wspolny front z PiS?
Teraz ja rechoczę – i wcale nie na boku!


No i sprawiedliwości stało się zadość...

Bo ja niestety nie rechoczę.
Dreszczy dostałem.


A tu Cię mam, merlocie...

!!!Tens się śmieje, kto….


Czego Ci wcale nie żałuję,

Renato:-)


Subskrybuj zawartość