Cały pogrzeb na nic.

Wprawdzie nie za swoje a za publiczne pieniądze – więc z poczuciem: „Stać nas!”, jakie zawsze towarzyszy konsumentom państwowej darmochy, ogromnym wysiłkiem umysłów, sił i przy maksymalnym wykorzystaniu przeznaczonego, jak zawsze do roboty partyjnego wolontariatu – odbył się spęd pisowskich delegatów i pisowskich VIPów.

Zadbano o szczegóły – biało-czerwona żywa flaga z pań uczesanych nawet przez tego samego fryzjera, pardon, stylistę, by w zgodzie z zasadą wybiegów, twarzy nie odróżniać, bo przecież kompletnie nieważne – a zwracać uwagę na istotny szczegół stroju. A na jej tle śliczny nowiuśki prezes z wstawionymi złotymi zębami i w złotym garniturze oduczony w Klarysewie ciamkania a nauczony na pamięć ( prawie na pamięć) własnego przemówienia w poprawnej, sprawdzonej przez marketingowców od PR polszczyźnie. Czegóż to nie przygotowano: bramki, straże, obstawa i legitymowanie – żeby mysz się nie prześliznęła ani żaden spragniony wiedzy o politykach Polak, niechby nawet i sympatyk ani Palikot jakiś. Uśmiechy, fotografie, relacje z bratania się, fraternizowania VIPów z pisowskim ludem, a nawet w podzięce za wytężoną pracę starannie wyselekcjonowanej młodzieżówki – wspólne zdjęcie z samym złotoustym prezesem.

I program – 200 stron! Klękajcie narody – 200 stron! Rozdany, leżał sobie na podłodze, boć przecie nikt do czytania nie śmiał się zabierać bo…

Tak jest, bo przemówienie. PRZEMÓWIENIE!

Wypinając brzuch po dyrektorsku i górną wargę zgodnie z naturą – prezes przeszedł się wśród kwiatu ludu własnego dyskretnie, na wszelki wypadek. obstawiany przez ochroniarzy rozdzielając spojrzenia i uśmiechy.

I rozpoczął PRZEMÓWIENIE.

(A w nim.. wszystko! Dosłownie wszystko! Że lepiej być pięknym, mądrym i bogatym niż brzydkim, głupim i biednym I temu mają służyć nowe szaty króla, czyli nowe oblicze prezesa z wymalowanymi na nich: nowoczesnością, postępem i postawieniem na młodych wraz z przeprosinami wobec tej części starych, których nazwano nie wiedzieć czemu inteligencją. Czego dotyczyły konkretnie owe przeprosiny już nie wymalowano, by twarzy Leppera i Giertycha przed oczy karnie w krzesełkach zasiadających delegatów niepotrzebnie nie podtykać. Nie wymalowano też składu zapowiadanego zespołu, który owe wymalowane idee bycia pięknym mądrym i bogatym zacznie wcielać w życie w najbliższych dwóch latach, przygotowując obietnice raju dokładnie na prezydencką kampanię wyborczą i ani dnia wcześniej. I oczywiście ani dnia dłużej, jeśli głupi naród raju nie zechce, co więcej niż prawdopodobne.

Aby jednak raj byl rajem – przygotowano w nim i wymalowano na samym froncie nowych szat króla dwie pokusy – dwa jabłka, których chęć ugryzienia powinna skusić nie tylko Ewy ale i Adamów. To INFORMATYZACJA i OLIMPIADA!

Tak jest, proszę państwa – to prawdziwe wyzwania godne epoki, Europy i świata nowoczesności prawdziwej!

Furda kryzys, niepewność rozwoju gospodarek światowych – trzeba mówić, że jest strasznie TERAZ!

I będzie jeszcze gorzej, ale tylko wtedy gdy były premier jest wciąż byłym premierem. Nie wolno się godzić na żadne uszczuplenie naszej darmochy z subwencji państwowych dla partii politycznych, na żadne jej zawieszanie, jak sobie to wymyślił obecny premier. Im teraz gorzej tym dla NAS lepiej! Ale jak były premier stanie się aktualnym premierem, a aktualny byłym premierem ( i oczywiście, broń Boże – prezydentem) – to słuchajcie, słuchajcie: ROBIMY OLIMPIADĘ! A co? Stać nas!

Olimpiadę i tę...no… informatyzację! Internet w każdym z 3 milionów wybudowanych przez nas mieszkań?

Tylko ten wredny Tusk!

To było zagranie nie fair – chcieć przyjechać na NASZ kongres i rozmawiać z NASZYMI ludźmi? O nie! Jeszcze by się dali przekonać. Jak chce to niech gada z parlamentarzystami – ci przynajmniej jeden w jednego tak dobrani, że żadna myśl im przez głowę nie przemknie bez akceptacji prezesa.

*****

Jednym lekkim szarpnięciem Tuska zaczepione, spadły z króla nowe szaty i ukazała się ta sama co zawsze smutnawa i starawa golizna w starych trzęsących się kalesonach z ukrywanymi twarzami Leppera i Giertycha wymalowanymi “jak żywe”. Te same slogany, ta same kompleksy, te same ambicje bez pokrycia i ten sam strach przed nadchodzącą przyszłością i rozliczeniem za czas buty i sobiepaństwa.

Mówią, że polityka to poker.

Na blef Kaczyńskiego kładącego wysoką stawkę do puli, tym razem zamiast odpowiedzieć: sprawdzam, na co Kaczyński liczył – Tusk stawkę przebił. I to bardzo wysoko.

I zabrakło odwagi ubranemu w złotogłów banałów pustosłowia i biało-czerwone kobitki Jarosławowi Kaczyńskiemu by powiedzieć: sprawdzam.

Cały pogrzeb na nic!

Właśnie żałobnicy rozjeżdżają się do domów.

Trwa wielkie sprzątanie.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Eee.....

Można, wedle szanownej Autorki, zgłupieć za piniendze.

Można i za darmo.
Wedle mnie.


Eee tam

Pani Renato, polecam o tych Pani idolach troszku ;)
Niech się Pani rozweseli deczko, bo piołun (też z tego ż żółci) zabija
tutaj: http://tekstowisko.com/marekpl/58409.html


Renato

Najważniejsze jest to co napisze Pan Igła. Jak pisze, że zgłupiałaś, znaczy że tak jest. Nie może być inaczej. Ja stałem się zakompleksionym głupkiem, a w dodatku durniem. A skoro mówi tak Pan Igła – tak musi być. Pisać trzeba i należy tak, aby pan Igła nazwał Cię mądrą, a mnie oświeconym. Zapewne wiesz jak. Inaczej się nie da. Nie można pisać co się uważa, co się chce a nawet pisać ku radości nastroszonych odbiorców, choćby czyniąc to z czystego cynizmu i ku uśmiechom czytelników. Albo jest się mądrym albo skończonym durniem. Czarne nie czarne, białe nie białe. Za mistrzem. A mówi to nie byle kto – Pan Igła – Himalaje erudycji i obiektywizmu.


Pani Renato. Jest nowy temat!

Pijany kierowca wiózł autobusem delegatów z kongresu PiS http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Pijany-kierowca-wiozl-autobusem-d...

:)))


Ha!

Dzwonili, dzwonili i po tsech latach
wrescie schwytano zabę koło Nowego Swiata;
a zeby sprawa zaby nie odesła w mglistość,
uządzono historycną urocystość;

ustawiono trybuny,
spędzono tłumy,
“Stselców” i “Federastów” – słowem, całe miasto.

Potem na trybunę wesła Wysoka Figura
i kiedy odgzmiały wsystkie “hurra”,
Wysoka Figura zece tak:

- Wspólnym wysiłkiem ządu i społeceństwa
pozbyliśmy się zabiego bezeceństwa – panowie, do góry głowy i syje!

A społeceństwo: – Zecywiście,
dobze, ze tę zabg złapaliście,
wsyscy pseto zawołajmy: “Niech zyje!”


Pino

Łobuziaro :)
Niech zyje!


Wy się Pino

marnujecie.
Politycznie & artystycznie.
Nieszkodzi.

Bo ja was, Pino – wykorzystam.
No…
Tylko uważajcie a nawet się nie spodziejecie.


Panie Iglo,

ja wcale nie wiem, czy mi się podoba taka perspektywa.

pozdrawiam sploszona nieco


blee

.


PIC

A kiedy stypa.


Ja proszę Pino

zgodnie z sugestią, podpartą historycznym wywodem ( o prawie 1szej nocy ), przez Nicponia, nawet pytać się nie będę.

Dlatego napisałem – nawet się nie spodziejecie.

Co, nie wymawiając, już od dawna czynię.

Ot doświadczenie, z wieku płynące.

I jak by dopisał WSP Lorenzo – z okresowego przebywania w dzielnicy Dębniki.


MAW,

Ozór na szaro, ozór na szaro,
Nie straszyć mnie tu zbrodnią i karą
Bo spotka, Ćwiartka, was żólta kartka,
Ozór na szaro, BU!


Panie Iglo,

będę się nieufnie rozglądać.

Czy na jarzębinie jakoweś slonie się nie ukrywają.


Iglo

w kwestii glupienia za darmo i za pieniądze – jest Pan dla mnie niewątpliwym autorytetem.


Mireksie

No bo Igla jest autorytetem w kwestii glupienia – co mu właśnie napisałam.
Ale myślalam, że on sie tylko kobietami zajmuje – a tu patrzę, także Ty mu się spodobałeś?
No, no… jak to się nic nie wie o bliźnich!

Pozdrówka


Marekpl

Przykro mi, ale nie znalazałam niczego śmiesznego w Pana tekście. Nawet niczego interesującego, czego bym się poprzeciwnikach PO nie spodziewala. Sporo za to dodawania sobie odwagi zupelnie zbędnymi w kontekście wulgaryzmami. I garść zwyczajnych kłamstw.
Nie wiedziałam o Pana blogu – o tej wizycie postaram się zapomnieć – i niech tak pozostanie.

Zapewniam też Pana, że znam Mrożka – i jeśli już mialby pisać ( i kto wie, może właśnie pisze!) – to bohaterów szukałby zupelnie nie po tej stronie, po której się Panu wydaje.

Pozdrawiam


Szyszka

Stypa się nie udała – policja zatrzymała autobus i żałobników.
Z rozpaczy przedobrzyli i upili nawet kierowcę.


Pino

Nie zarzekaj się – Igła to stary Kozak i może chce byś Ciapka na spacer wyprowadzala? Ciapek wyglada na fajnego – w przeciwieństwie do wyglądu Igły.
Ale jacy obaj sa w środku – to czort wie.

Więc ostrożny optymizm będzie w sam raz.
Pozdrawiam nieznacząco kaszląco.


Pani Renato,

ja bardzo lubię Pana Iglę.

W ogóle lubię licznych pisowców, żeby nie bylo, że Pani przed sobą nie ostrzeglam :)

Ale chyba Pani też miewa znajomości w kręgach, skoro aż Panią na tajny Wyklad w dywanie przemycać chcieli?...

pozdrawiam konspiracyjnie


Pino

A i owszem – i są to znajomości bliskie, stare, trwałe o i bardzo sympatyczne.
Podobno spotkanie nie bylo zbyt udane.Organizatoramibyli: Ośrodek Mysli Politycznej i coś czego nazwa bardzo mnie smieszy: Inicjatywa Malopolska im. Króla Wladyslawa Łokietka ( szczególnie w kontekscie J.Kaczyńskiego)

A co do Igły – to ja go może i lubiłabym, gdyby nie kozaczył niepotrzebnie.
A tak – wolę Ciapka.


No wlaśnie,

jak to mawia mój kolega MAW: jak podzialy biegną w poprzek, a nie wzdluż, to pól biedy. Polityka to przecież nie wszystko.

Z tym Łokietkiem to rzeczywiście paradne. Pani Renato, może zamkniemy Wielkiego Stratega w grocie pod Ojcowem? Moglo by zadzialać lepiej niż Klarysew, moim zdaniem.

A z takich organizacji zabawnych to znam Klub Jagielloński, bo kiedyś zeszli do Lochu się spotykać, kiedy ja i dwie koleżanki z kabaretu robilyśmy porządek w kulisach.

Tu zebranie o Losach Polski mogące przesądzić się zaczyna, setka poważnych mlodych ludzi w garsonkach i krawatach zawisa ze skupieniem na ustach Przewodniczącego, karafki z wodą rozstawione, cisza…

...Aż tu nagle koleżanka Wrońska jak się nie zakradnie i nie zadzwoni dzwoneczkiem, powagę chwili kladąc w diably.

Bezczelna ona jest jednak, choć na wygląd by się może nie odgadlo. Ale śpiewa po prostu przepięknie.

Zresztą sama Pani uslyszy, jak już ostatecznie zwalczy Pani grypę :)

Ta joj


Pino

W TEJ grocie – tam pod górkę?
Olaboga! On taki malutki – a grota wielgachna i zimna i kamienista!
I tam w środku NIE MA NIC!
Żadnej obstawy, żadnej sluzby, żadnych podnóżków – no NIC.
Nie, to zly pomysl – potem trzeba by ponownie do Klarysewa na kurację...I znów 35 tysięcy za pobyt musialby PiS zapłacić.
Nie! Pino, nie bądźmy okrutne!

Wystarczy, że sobie bambosze zalozy i na emeryturkę ciepłą przejdzie, albo wyjedzie na jakies cieple wyspy wnuczki brata bawić. Podobno jest dowcipny i dzieci go bardzo lubią.


Naprawdę?

To mile, bo odbieram go jako postać komiczną wylącznie bezwiednie :)

Jeśli już, to Lech budzil we mnie więcej cieplych uczuć. Takie to urocze bylo, jak się awanturowal o ten samolot do Brukselki, na przyklad… jechalam w tych dniach pamiętnych w podróż autostopową do Cieszyna i z pierwszym podwożącym nas kierowcą TiRa (odcinek Kraków-Sosnowiec) sobie pogawędziliśmy, że w zasadzie nasza Glowa Państwa moglaby się do Belgii ipso modo dostać.

Polacy lubią nieudaczników, Pani Renato. Strach pomyśleć, ale on gotów powtórzyć wynik Aleksandra Tlustego :))

A w ogóle, to przypomniala mi się piękna relacja mojego przyjaciela Kacpra z października 2005… Przeżyjmy to jeszcze raz:

Październik

W taki październikowy wieczór myśli się o rzeczach, które w sposób okluzyjny i statyczny zapewniają ciepło i błogość: kocyk, herbata, czekolada z cynamonem, marmolada ze śliwek, wino, mruczący soul, pulsacyjny swing, drzemiący chill out.
W taki wieczór nie chce się wyścibiać nosa poza próg mieszkania, poza próg domu, bo jest za zimno, sweter gryzie w grdykę, a kurtka zamienia swoje wnętrze w małą saunę.
I jest mokro, mokry asfalt opalizuje od światła latarni, od światła latarni cienie są długie i zmęczone, a te cienie kryją długich,zmęczonych i mokrych ludzi, chcących schować się przed tym wieczorem.
W taki wieczór myśli zaciskają się na przyjemnych wspomnieniach, na planowaniu kolejnych przyjemnych wieczorów.
Październik, to wieczór w dobowym cyklu pór roku, a przecież najbardziej lubimy wieczory?

[♪“Spancil hill”- The Corrs♪]

20:25 Reakcje ludzi na wyniku wyborów:

“STAŁO SIĘ! HABEMUS KACZKAM :(((((”
“mamo!!! co za cwele na kaczke glosowali!!!!!!??”
“aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa dupa (:(:( Kaczor prezydentem”
“LUDZIE!coscie zrobili!!!!!!! “
KURWA ŻESZ JEGO PIERDOLONA KACZA MAĆ!!!! DUPA I CHUJ I GRZYBNIA”
“JA PIERDOLE :((( emigrujemy “
“JA JEBIE!!!!!!!KACZOR PREZYDENTEM”
“że niby Kaczor???? :|”
“kurwa, kto z nami emigruje z kraju?”
“no to bedziecie mieli obywatele nowa Polske…powodzenia…kwa kwa kwa”
“wstyd!!... po prostu wstyd!!... ja emigruje!! :/:

K.: “Że k**wa, co?!”

Nastrój wieczoru poszedł się kochać.

***

Dodam, że pierwszy opis z gadu-gadu byl mój, piąty mojej przyjaciólki Zuzanny (nerwy jej puścily, z wrażenia aż do Danii uciekla i siedzi tam do tej pory).

pozdrawiam serdecznie :)


Pino, Skoro juz chcesz prawdziwych wspomnień

Bylo mi obojętne, który z nich dwu wygra. Cieszyłam się, że prawica dała w kość lewicy.
Wybory parlamentarne PO przegrała niewielką różnicą głosów mniejszą niz 2%. Pluszaki i puste lodówki usprawiedliwialam poczuciem mniejszych szans nż PO i zagraniem va banc.
Rozmowy koalicyjne trwały – ale zaczynaly juz docierac pierwsze wiadomości. Także o nazwijmy to “ułomnościach” Lecha, które Jarosław zataił przed nami i z całą świadomością sytuacji Lecha wsadzil go nam na łeb.Teraz to mówi o tym Palikot ale i tak nie ma w tym co mówi głownej sprawy, o której mówiono wtedy.

Potem listy Leppera z ofertą handelku. I pierwsze zdziwienie, ze Jaroslaw to kupił. Wiedzialam więc , że żadnego POPiSu nie będzie. Głosowalam na Tuska – ale też już wiedzialam, ze ludzie nastawili się na promocję “słabszego”, zwlaszcza, że wyszczuplonego na zdjęciach promowano go jako “szeryfa” i “wszechstronnie wyksztalconego”. Oj Boże…“szertf” i “wszechstronnie wyksztalcony”....

Przytaczasz opinie ludzi mądrzejszych ode mnie.
O tym co nam zafundowali Kaczyńscy a głownie Jarosław, jakie g… wylali Polakom na łeb z kim poszedl na UKŁAD – dowiedzieliśmy się już wkrótce.

A paździenik dwa lata później był calkiem ciepły. Byłam “Pod gruszką” gdy ogłaszano wyniki. Owszem, czułam satysfakcję – milo mi było wracać te parę kroków do domu mijając na Rynku uśmiechnietych ludzi głośno przekazujących sobie wiadomość.
A w Salonie 24 napisalam jedno zdanie i tytuł: Zwycięstwo.
Ale aktualny wtedy admin – nie wrzucil tego na SG – cieszył się, że nie pozwoli mi na wyrażanie radości i odbierze ją innym, ktorzy tez się cieszyli.
Bo jeszcze mieli jakąś nadzieję, że zly los się odwróci.Że może jakaś wymuszona koalicja pozwoli jednak dalej mieć wladzę.
Identycznie, jak teraz.

A ja już wiem, że tak się nie stanie.
Nigdy.

Dobrej Nocy Pino.
PS Kiedy Ty sypiasz????


Kiedy ja sypiam?

W tak zwanym międzyczasie :) A poważniej mówiąc, jak jestem chora (a teraz jestem) to mam taki myk, że przesypiam większą część dnia, za to w nocy żyję, jak ten wampir. Problemu to nie stanowi, bo mam ferie aż do końca lutego :)

Z tymi “opiniami ludzi mądrzejszych” to się uśmialam. Gówniażeria to wszystko byla, ja mialam wtedy 17 lat, Kacper 18…

...Ale fakt, instynkt ostrzegl najmlodsze pokolenie, jak to sobie później rozkminialam – skąd ta powszechna niechęć do Kaczek w naszych kręgach?

To byl ten styl. Kostyczny i ex cathedra. Nic więcej.

Ale jak wiadomo, styl to czlowiek.

Dlatego się śmieję serdecznie z gadania o lemingach. Podobnie, jak mialam ubaw z akcji “zabierz babci dowód”. Pani Renato, w porównaniu z moją babcią Krystyną, to Pani jest fanką bliźniaków, o mnie już nie wspominając.

Dobrej Nocy i rychlego wyzdrowienia życzę


Pani Renato

ererka

Przykro mi, ale nie znalazałam niczego śmiesznego w Pana tekście. Nawet niczego interesującego, czego bym się poprzeciwnikach PO nie spodziewala. Sporo za to dodawania sobie odwagi zupelnie zbędnymi w kontekście wulgaryzmami. I garść zwyczajnych kłamstw.
Nie wiedziałam o Pana blogu – o tej wizycie postaram się zapomnieć – i niech tak pozostanie.

Zapewniam też Pana, że znam Mrożka – i jeśli już mialby pisać ( i kto wie, może właśnie pisze!) – to bohaterów szukałby zupelnie nie po tej stronie, po której się Panu wydaje.

Pozdrawiam

Nie widzi Pani swojego jadu jakim sączy?
Wiem, wiem polityka potrafi wzbudzać emocje

Proszę podać tę “garść” kłamstw w przeciwnym razie uznam, że to Pani kłamie (co nie będzie trudne) zważywszy, że nie wiedziała Pani o moim blogu? Mija się Pani z prawdą. Odszukać wpisy?
Czy Pani zna czy nie Mrożka, to Pani sprawa, Pani Renato, ale (i tu znowu) zważywszy na to wyżej…


zbiegowisko

P owaga i S pokój….

Przeprosil podobno…
“Chcemy pozyskać inteligencję!”
Jest to niestety przypadłość wrodzona, i za żadne pieniądze się nie nabędzie. Inwokacje nie pomogą, choćby najbardziej wzniosłe.
Poza tym, po tylu już złamanych obietnicach nawet oświadczenie o aktualnym stanie pogody będzie przez nieraz zawiedzionych wyborców poddawane w watpliwość i sprawdzane empirycznie. Wzrokiem, węchem i dotykiem.

“Chcemy waszego dobra!”
Polacy, którzy się czegoś już z trudem przez te dwadzieścia lat dorobili, w panice starają się te dobra przed Kaczyńskim pochować.

Miałem natoczyć śnieżek i iść pod NCK, ale lenistwo przeważyło….

tarantula


Tarantulo

jedni i drudzy są siebie warci
Nic więcej


Marekpl

Skoro nie widzisz roznicy to glosuj na PO:)


Aqawo

dlaczego miałbym to uczynić?
Czy nie dość jasno i wyraźnie ich (po)czynania opisuję
O ile PiS dał ciała, o tyle PO daje dupy na całego
Mają podobne mechanizmy działania jak za czasów SLD
A kłamstwem dorównują ZSRR.


Marekpl

Dziwi mnie, ze róznic nie dostrzegasz. Zastanów sie zatem nad stopniem swego zniesmaczenia. Jeśli mimo to nie widzisz róznicy to masz dwa rozwiązania:
samemu zacząć dzialać politycznie
albo dalej narzekać bez perspektyw wplywu na cokolwiek.


Aqawo

widzę i mam to co widzę na tapecie.
Dla mnie są sprawy proste
coś jest złe lub dobre
jest czarne i białe – cała ‘skala’ szarości
Jeśli ktoś nie widzi partyjniactwa, politycznej patologii to jego problem, podobnie ja z trzymanie języka w czyimś odbycie…jeśli ktoś to lubi. Cóż.

Na polskiej scenie mamy drugorzędnych klakierów. A śmieję się (choć jest raczej do płaczu) z tych, którzy właśnie tego nie zauważają.
Tacy ludzie wpadają z jednej skrajności w drugą, są zaślepieni ideologią jakiejś tam upartyjnionej mafii, są czołobitni wobec jej lidera. Stąd krok do faszyzmu lub innej zbliżonej ideologii
Nic więcej ponadto


Markpol

Czy nie masz wady wzroku? Skoro widzisz wszysto w kolorze bialo-czarnym.
Wystarczy maly pryzmat i zobaczysz ile barw kryje sie w bialej smudze swiatla.
Radze sprobowac.
Ale pozostajac w Twojej uproszczonej tonacji, co w takim razie zasluguje na miano ‘dobra’ na polskiej scenie politycznej, UPR?


Mam "wadę"

języka mówię i piszę co widzę
Przeczytaj raz jeszcze a uważnie :)


tarntulo

Przecież to nawet śnieżek szkoda.
Zwłaszcza, że nasi krakowscy pisowcy śmieją się sami z tego marnego przedstawienia.

Ale juz po hucpie.
I znowu dupa zbita!

Pozdrawiam rozbawiona mimo, że zakatarzona.


Agawo

I ten świat uproszczeń, niedostrzegania, niemyślenia, niepojmowania miałby rządzic światem skomplikowanych ludzkich umysłów i relacji między nimi?

Dziękuję za Twoją cierpliwość.


Marekpl

ZwaŻywszy ( od ważenia, wagi).
Zwarzywszy w przypadku gotowania , warzenia strawy.

Nie zamierzam dokonywać szcegółowej analizy Pana tekstu. Musi się Pan zadowolić tą oceną, jaka zamieściłam powyzej.
Wolno Panu myśleć co Pan chce. Także o mnie. I o sobie.


dziękuję

za wskazanie błędu :)
i za wskazówki.
Widzę nauka pobrana od Witolda F. nie poszła na marne :))


marekpl

Nie mam pojęcia kim jest Witold F. i nie pobierałam u kogoś takiego żadnych nauk. To co Pan “widzi’ jest kłamstwem.


Pani Renato

na prywatną pocztę podeślę kilka swoich spostrzeżeń i uwag w temacie ‘kłamstwa’, dobrze? :)


marekpl - a czemu nie tutaj?

Skoro powiedział Pan “A” – proszę powiedzieć “B”


Subskrybuj zawartość