Czy lewica jest nieestetyczna ?


 

Mój ulubiony wiejski mundrol, kolega Nicpoń obchodziwszy swoje chadziajstwo, dostrzegł, że ma na nim niemały burdel. Że się baniaki walają, że butelki są potłuczone i że jego parobek, znaczy robotnik któremu Nicpoń buduje słoneczny domek, w ogóle nie zauważa tego burdelu, choć przecież ten robotnik nie jest taki tam zwykły osioł.

Te irytujące frustracje i przemyślenia, pogłębione jeszcze wizją lokalną w podwrocławskiej Oleśnicy doprowadziły filozofa z flintą do dość oryginalnego stwierdzenia, że lewica jest nieestetyczna.

Co ciekawe gdyby przez chadziajstwo Nicponia przemykał się jakiś lewak (pewnie, żeby mu ukraść rybki albo antyki, lewaki tylko kradną) to widząc ten burdel, mógłby ów lewak stwierdzić, że i prawicowy właściciel też jest nieestetyczy. Ojojoj, to już jednak by była przesada.

Teza, że lewica jest nieestetyczna da się oczywiście obronić, wystarczy tylko pojechać i zobaczyć nieestetyczną Szwecję, gdzie nie tylko się baniaki walają, ale wszelkiego rodzaje śmieci, ścieki, czy szare, bure, popielate nory mieszkalne powstają i skonfrontować to z estetycznymi slumsami w republikańskich stanach Ameryki Północnej. Można też porównać swetry Pałubickiego z marynarkami Millera, czy sopocki Spodek ze Świątynią w Licheniu. Zresztą każdy, kto pamięta tych estetycznych prawicowców w białych skarpetkach i zielonych marynarkach, przyzna, że w swej estetyce prawica bywała wręcz nowatorska. Słowem prawica pija tylko w filiżankach (z porcelany rzecz jasna) a lewica chłepce wprost z wiadra, jak bydło. Albo z baniaków.

To chyba tyle o estetyce, pora wypływać z tych intelektualnych głębin, bo się człowiek jeszcze może utopić.

Ale jest w postach Nicponia coś do czego można przy pewnym wysiłku się dokopać jak się tylko uda pompą ssąco-tłoczącą odessać te popłuczyny kolibro-endeckie Tym czymś jest odpowiedź na pytanie dlaczego w sferze idei kolibry i cała ta reszta w Polsce dostaje w dupsko.

Otóż jak nietrudno zauważyć społeczeństwo w Polsce jest konserwatywne w sferze wartości (choć ten konserwatyzm w oczach topnieje) i socjalne w sprawie swych potrzebach bytowych. Bo owe potrzeby to pełna micha, a pełna micha to bezpieczeństwo. I właśnie do owej pełnej michy, a więc do bezpieczeństwa się odwołuje lewica. Tymczasem prawica ciągle drze mordę, że lewica to gułagi, że komunizm, że Katyń. Tylko kogo to obchodzi? Pełna micha, bezpieczeństwo, rodzina na utrzymaniu to się liczy. Znacie kogoś kto dziś odrzuci zasiłek bo nie lubi Stalina?

Potrzeba bezpieczeństwa napędzana jest strachem, strach to jest motor lewicy. Strach, że sobie nie poradzisz, że masz za mało talentu, że zostaniesz sam, bo nie masz rodziny. Kapitalnym, z punktu wiedzenia lewicy jest zaszczepienie poglądu, że rodząc się co do zasady powinieneś przetrwać, nawet jak sam o to nie walczysz, że darwinizm to przeszłość. Prawica mówi co innego, musisz walczyć, jak nie będziesz walczył to pójdziesz na dno. Z czysto propagandowego punktu widzenia, prawica ma przez to już kilka punktów w plecy na starcie. Bo człowiek, zwłaszcza gdy stoi u progu swojego życia nie wie czy mu się uda w życiu, a gdy już nie ma zabezpieczenia w rodzinie, to ni cholery się nie chce bawić w ruletkę czy starczy mu na ubezpieczenie zdrowotne czy nie.

Ale kolibry nie potrafią tego zakumać, zresztą nie tylko tego.

A nie rozumieją, bo rozumowanie mają wybitnie wprost subiektywne. Kompletny brak wczucia się w sytuację drugiej osoby. Niby powtarzają, że człowiek jest głupi, że jakby po pieprznięciu młotkiem nie bolało natychmiast, to by się ci ludzie tym młotkiem walili. A i tak tej ludzkiej głupoty, strachu nielogicznego myślenia, nie potrafią umieścić jako zmiennej na wykresie i cały czas niby liczą a i tak im ni cholery nie wychodzi tak jak powinno. Nie kumają, że mogą latami jęczeć jak to się ich okrada, jak to służba zdrowia przynosi deficyt, ale całe te ich rachunki o kant dupy potłuc gdy do ludzi bez kasy przestanie jeździć karetka.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

> GM

Chuj tam jak się przypierdalasz do Nicponia. Offspring, Majorze :) I bez sensu.

Ale z tymi kolibrami masz bardzo dużo racji. Co ciekawe, prawie to samo mówi Twój ulubiony Triarius :)

Mówię to trochę wbrew własnemu interesowi, bo ja też z tamtej strony się wywodzę :) Ale fakt faktem, UPR-owcy wykładają się w teoriach na tym właśnie domniemanym racjonalizmie człowieka.

Taki przykład podam: znajomi upeerowcy się kiedyś boczyli na Polaków, że nie chcą prywatyzacji służby zdrowia w zamian za niskie podatki, a ja im mówię: Panowie, ten Polak bardzo dobrze kombinuje. On już jest nauczony, że to będzie wyglądało tak, że za lekarza trzeba będzie płacić a podatków i tak nikt nie obniży. Bo np. górnikom trzeba będzie dorzucić. Bo przecież więcej na lekarza wydają. To jest właśnie racjonalne działanie obywatela regularnie dymanego

Żeby nie było za słodko: dokładnie to samo myślenie uprawiacie po swojej lewej stronie, kiedy wieszczycie upadek konserwatyzmu w Polsce. Taaa, się zobaczy :) No bo przecież to jest racjonalne, nieprawdaż?

P.S. Nie jestem pewien, czy Nicpoń jest kolibrem, takim od Oszołoma Jednego, czy tego drugiego, co nikt nie mógł zrozumieć jego postów. Zresztą, kit z tym, duży jest, niech się broni.

pzdr

[ost. Rządowa drukarenka, czyli przełom]


Ale raz pochwalę Nicponia

kiedyś dał taki zajebisty koment o Jacorze, któy nalał jakiegoś karatekę i porównał to do Korwina i jego poglądów o emeryturach ubeckich.

Tylko,że Nicpoń to właśnie taki karateka, ciąglę te ludzkie uczucia i ich nieprzewidywalność wywracją mu te klocki.


>Major; Futrzak

>Major

Znacie kogoś kto dziś odrzuci zasiłek bo nie lubi Stalina?

Ja znam kogoś takiego. Siebie. Dawno temu, kiedy jeszcze byłem pastuszkiem, przycisnęło mnie fest, nie miałem roboty i zapisałem się do urzędu dla tych, którzy nie mają roboty. Wziąłem dwa zasiłki. Do dzisiaj tego żałuję. Nie żebym nie mógł przez to spać, ale trochę żałuję. W końcu pomyślałem sobie, że jestem zdrowy, w miarę kumaty i że to aberracja, żebym ja brał zasiłek, na który zapierdala między innymi mój ś.p. Ojciec. Jak pomyślałem o Tacie, to od razu miałem problem z głowy. Po trzeci zasiłek nie poszedłem i nigdy już do tego urzędu nie poszedłem. Postąpiłem jak postąpiłem kierując się zasadami. Bardzo się cieszę, że tak zrobiłem. Teraz możesz się ze mnie śmiać.

>Futrzak

On już jest nauczony, że to będzie wyglądało tak, że za lekarza trzeba będzie płacić a podatków i tak nikt nie obniży.

Świetna uwaga! W skrócie: nie da się rozwałkowywać poszczególnych tematów bez oglądu na całość. Niestety, prawie wszyscy popełniają ten błąd, że nie łapią całości zagadnienia. Świeżym przykładem jest Major i jego postawa w gadule ze mną na temat prawa do posiadania broni :-)

Pozdro.


> Wyrus

Tak, ale wiesz, że całościowo to się nawet Stalinowi i Leninowi nie udało wywrócić ustroju.
A jakie mieli możliwości.

pzdr

[ost. Rządowa drukarenka, czyli przełom]


>Futrzak

Jak to nie udało się wywrócić ustroju? Ja myślę, że w Sojuzie całkiem udanie zaprowadzono ustrój totalitarny. Wiesz, chodzi mi o to, że zawsze mogę zaczepnie zapytać: a gdzie się udało i komu? Może Pinochetowi w Chile?

:-)


O to chodzi, Wyrusie

Ogląd całości! I wiesz, co Ci powiem? (Jakkolwiek obrazoburczo by to nie zabrzmiało.) “Lewica” lepiej to potrafiła zrobić niż prawica. :) Teraz nawet ona się zapętliła i za własnym ogonem gania.

Dam przykład na prawicowy brak oglądu całości, pt. “zniesienie obowiązku szkolnego” i “ całkowita prywatyzacja szkolnictwa”. Czy ktoś z radykalnej prawicy zastanowił się nad długofalowymi skutkami tych haseł w sytuacji kiedy hasłami li tylko być przestaną? Czy ktoś opracował taką symulację w wariancie A, B, C… ?
Identyczna sytuacja (pod względem braku oglądu całości) ma miejsce w przypadku haseł: “zniesienie przymusu ubezpieczeń”, “całkowita prywatyzacja ochrony zdrowia”, “wolny rynek leków”.
?
Ja mam takie wrażenie,, że propagatorzy tych haseł założyli a’priori , że zawsze będą zdrowi i bogaci. A będą? Ktoś to gwarantuje? W sposób estetyczny, ma się rozumieć. :)


gama Teza, że lewica

gama

Teza, że lewica jest nieestetyczna da się oczywiście obronić,

Miller, Kwas, Lepper, Giertych, Olejniczak, Janik – dlugo jeszcze mam wyliczac? No nie bede Senyszyn wywlekal,
bo to cios ponizej pasa bylby. Pytanie nie powinno brzmiec: “czy lewica jest nieestetyczna” tylko “czy jest bardziej
estetyczna od prawicy”/

gama

Otóż jak nietrudno zauważyć społeczeństwo w Polsce jest konserwatywne w sferze wartości (choć ten konserwatyzm w oczach topnieje) i socjalne w sprawie swych potrzebach bytowych. Bo owe potrzeby to pełna micha, a pełna micha to bezpieczeństwo. I właśnie do owej pełnej michy, a więc do bezpieczeństwa się odwołuje lewica. Tymczasem prawica ciągle

A fuj, tak manipulowac. Tzn do michy lewica sie owszem odwoluje – ale przede wszystkim nawoluje do zabierania tym co maja lepiej. A ze pracowac nie chce sie kazdemu, za to w kazdym siedzi maly zazdrosny gnojek, to i lewica wieksze sukcesy odnosi. Wot, cala tajemnica – po prostu tak jest latwiej.

A ze dlugofalowo to sie zemsci na wszystkich? A kogo by to obchodzilo.

gama

drze mordę, że lewica to gułagi, że komunizm, że Katyń. Tylko kogo to obchodzi? Pełna micha, bezpieczeństwo, rodzina na utrzymaniu to się liczy. Znacie kogoś kto dziś odrzuci zasiłek bo nie lubi Stalina?

Nie znamy. Lewica zreszta w ogole ma mistrzowski PR, bo wmowila ludziom ze Hitler to prawica :D

gama

czysto propagandowego punktu widzenia, prawica ma przez to już kilka punktów w plecy na starcie.

Amen. Zgoda od A do Z.

pozdro


wyrus

ale Stalin to chyba nie twój ojciec, prawda?

A idee nieograniczenej nakazsmi władzy rodzicielskiej najlepiej kompromituje ojciec Klimka Murańki.


>Magia

Dam przykład na prawicowy brak oglądu całości, pt. “zniesienie obowiązku szkolnego” i “ całkowita prywatyzacja szkolnictwa”. Czy ktoś z radykalnej prawicy zastanowił się nad długofalowymi skutkami tych haseł w sytuacji kiedy hasłami li tylko być przestaną?

Przypominam, że wynalazek przymusu szkolnego jest wynalazkiem bardzo nowym. Mnie się wydaje, że jak ktoś zmienia utrwalony stan rzeczy to powinien mieć dobry powód do dokonania tej zmiany, tym bardziej, że w tym przypadku nie możemy uciec od faktów takich jak wprowadzenie przymusu, czyli ograniczenia wolności. Rzecz jasna zdaję sobie sprawę z tego, że kiedy rozważamy kwestię edukacji dzieci musimy mieć na uwadze to, że mamy, a przynajmniej możemy mieć do czynienia (w praktyce będziemy mieć do czynienia), z konfliktem dóbr. Niemniej jednak przymus edukacyjny jest ograniczeniem wolności.

I co takiego by się stało gdyby ludzie mogli decydować o wykształceniu swoich dzieci? W czym sytuacja, w której ludzie o swoich dzieciach decydować nie mogą jest lepsza od sytuacji, w której mogliby?

Pozdro.


> Wyrus

Nigdy tam nie zapanował komunizm w dosłownym rozumieniu tego słowa.

Chodzi mi o to, że Wy/my – nie wiem, jak się ustawić w sporze – robimy błąd mówiąc o oglądzie całościowym. Że jedna zmiana będzie miała sens, jeśli nastąpi inna, a ta znowu jeśli inna… itd. Za dużo niewiadomych, za krucha jest ta konstrukcja.

Fakt, że komuna nasrała ludziom w głowach, ale czy tylko? Czy ów przysłowiowy chłop folwarczny przedwojenny był taki liberalny gospodarczo, czy chciał michę?

Mnie chodzi o to, że nie można abstrahować od realiów. Zwłaszcza od natury ludzkiej.

Major dobrze punktuje naszą słabość, niestety. Nie twierdzę, że automatycznie to oznacza, że mamy paść do nóżek Sierakowskiemu, czy Fołtynowi. To tylko oznacza, że gdzieś tkwi błąd w rozumowaniu.

pzdr

[ost. Rządowa drukarenka, czyli przełom]


>Major

Nie, Stalin to nie mój ojciec, ale co z tego wynika?

Co się dzieje z tatą Klimka, bo nic nie wiem?

Pozdro.


Bo ja piszę

o tym czy ktoś nie idzie po zapomogę przez Stalina.

A z Klimkiem jest tak,że Klimek ma 13 lat i ojciec wpycha go do zawodów z seniorami, co nie daje jeszcze powodów do ograniczenia władzy rodzicielskiej, ale widac że ojciec przesadza.

Zresztą poggoglaj to zobaczysz.

I teraz pytanie czy powinny istnieć zakazy w stosunku do władzy rodzicelskiej choćby w takim przypadku.


Bo ja piszę

o tym czy ktoś nie idzie po zapomogę przez Stalina.

A z Klimkiem jest tak,że Klimek ma 13 lat i ojciec wpycha go do zawodów z seniorami, co nie daje jeszcze powodów do ograniczenia władzy rodzicielskiej, ale widac że ojciec przesadza.

Zresztą poggoglaj to zobaczysz.

I teraz pytanie czy powinny istnieć zakazy w stosunku do władzy rodzicelskiej choćby w takim przypadku.


>Major

Kumam. Naszykuję dłuższą odpowiedź.

Pozdro.


>Major

Są takie węgierskie szachistki co się nazywają Polgar. Tych sióstr jest trzy: Zsuzsa, Judit i Zsofia. Wszystkie wymiatają w szachy tak, że hej. Zsuzsa była nawet mistrzynią świata kobiet. Judit w babskie granie w ogóle się nie bawi. Nie musi. Kobita ma ranka dającego jej 22. pozycję na liście światowej, a była już i w pierwszej dziesiątce. Niedawno urodziła dziecko, wróciła do szachów i na turnieju M-Tel dwa razy zlała Topałowa, który rok temu był majstrem świata. Wbij na bloga Zsuzsy (Susan) i zobacz, co ta dziewucha wyprawia. Ile ona robi dla szachów, a przecież tak naprawdę dla dzieciaków. Na całym świecie robi te swoje akcje dla dzieciaków.

Tatą tych sióstr jest Laszlo Polgar. To jest taki wariat, który dawno temu wymyślił sobie, że swoje dzieci nauczy grać w szachy i to fest. No i nauczył. Później zwariował do tego stopnia, że ogłosił, iż zaadoptuje pięć Murzyniątek i też zrobi z nich arcymistrzów. Ale węgierskie władze nie były dość odważne i powiedziały staremu Polgarowi, żeby się stuknął młotkiem w głowę.

I teraz idź do sióstr Polgar i zapytaj, czy one przeżywają jakąś traumę w związku z tym, że ich stary kazał im harować nad tymi szachami.

Znam Jacka Bednarskiego (bo ja znam wszystkich z tego środowiska :-); to jest niesamowity aparat, przebarwna postać świata Caissy. W chałupie u mistrza Bednarskiego siedziałem sobie nieraz przy stoliku, na którym rozgrywano partie podczas Olimpiady Szachowej w 1966 roku w Hawanie. Jacek oczywiście reprezentował tam Polskę. Bawiłem się kompletem szachów, którymi grano na tej Olimpiadzie i wąchałem kubańskie cygara przywiezione przez Jacka z Hawany. Wszystkie te rzeczy to prezenty, które Bednarskiemu sprawił niejaki Fidel Castro. No komedia, ale mniejsza o to. I podczas jednej z imprez, w której brałem udział z Jackiem, zapytałem go, co sądzi o postępowaniu papy Polgara względem córek (Bednarski Polgara dobrze zna). Bednarski odpowiedział, że to, co zrobił Polgar to gówno, bo dzieci mają dzieciństwo po to, żeby się dobrze bawić, a nie zapierdalać jak zawodowcy.

Doskonale rozumiem stanowisko Bednarskiego. Niemniej jednak uważam, że rodzic, to rodzic i wara państwu od czyichś dzieci. Powtarzam, zapytaj sióstr Polgar o to, czy cierpią w związku z tym, co musiały robić w dzieciństwie bo tata im kazał.

Majorze, uważaj, bo jak Cię nie przekona przykład z siostrami Polgar to pojadę z Gatą Kamskim :-)

Pozdro.

Na fotkach Zuzanna Polgar z dzieciakami :-)

Susan_z_dzie__mi_2.jpg

Susan_z_dzie__mi.jpg

Susan_i_dzieci_3.jpg


Wyrusie nie uciekaj

Napisalam: “zniesienie obowiązku szkolnego” i “ całkowita prywatyzacja szkolnictwa”. Czyli rozpatrujemy to łącznie. Jak w programie/postulatach UPR. :)
EDIT:
A zresztą nieważne… Pisałeś o oglądzie całości i to jeszcze estetycznym, bo bardzo prawicowym. Sam zająleś się tylko kawałkiem. To ja już więcej nie potrzebuję.


>Magia

A niby w jakim temacie uciekam??

Zniesienie obowiązku szkolnego i prywatyzacja szkolnictwa. Całkowita. No i co? Naprawdę nie rozumiem o co chodzi. Ja się zniesienia przymusu posyłania dzieci do szkoły (bo to jest właściwy termin) ani prywatyzacji szkolnictwa nie boję. Żeby Ci było lżej, pokażę Ci jaki to jestem prawacki oszołom, któremu zależy na tym, żeby dzieci były tępe, niewykształcone i w ogóle żeby mentalnie tkwiły w najciemniejszych wiekach średniowiecza na wzór takich kołków jak św. Tomasz z Akwinu, św. Albert Wielki czy William Ockham. Otóż tutaj napisałem kiedyś takie coś (właściwie to obudowałem cytat):

Boksuję się ostatnio w kwestii edukacji. Wypisałem już dwie butelki atramentu. Natomiast taki Olędzki jednym akapitem załatwia sprawę (Krzysztof Olędzki, stworzyciel akcji Dobrowolna Edukacja – szczegóły: tu oraz tu ; podaję fragment z wywiadu dla “Najwyższego Czasu!” nr 51-52 z dnia 23-30 grudnia 2006):

- Jak wyobraża Pan sobie system oświaty po wprowadzeniu zaproponowanych przez Pana zmian?
– System oświaty będzie w stanie rozkładu, najpierw najbardziej twórcze jednostki uciekną z publicznych szkół – to już się dzieje. Potem za nimi pójdą masy, a w publicznych szkołach zostanie margines, czyli dzieci meneli, alkoholików, urzędników i intelektualistów. A na gruzach systemu bujnie rozwinie się rynek edukacji.

I zostaje pytanie, od którego właśnie Ty uciekłaś: W czym sytuacja, w której ludzie o swoich dzieciach decydować nie mogą jest lepsza od sytuacji, w której mogliby?

Pozdro.


Wyrus

Nic nie powiedzialeś ani Ty ani Olędzki poza demagogią typu “dzieci meneli”. Nie ma tu nic, co mogłoby uchodzić za ocenę długofalowych skutków zniesienia obowiązku szkolnego i całkowitej (czyli nie ma szkół publicznych żadnego stopnia) prywatyzacji szkolnictwa.
Tak, to Olędzki może se na wiecach politycznych przemawiać albo do NC pisać.

p.s. Wizja…
Wyrus ma rodzinę. Wyrus zostaje bankrutem. Wyrus nie ma na czesne. Dzieci Wyrusa nie chodzą do szkoły. Rowy kopią. Olędzki-rządzący polityk mówi: “I bardzo dobrze. Przecież to margines.”
Mam nadzieję, że to nigdy się nie spełni.
Dobranoc.


>Magia

Owszem, kiedy żyjesz w państwie socjalistycznym, kiedy państwo rżnie z ciebie do 80% twoich dochodów, to kiedy zlikwiduje się przymusowe szkoły wielu ludzi nie byłoby stać na opłacenie czesnego, tak jak dzisiaj mnóstwo ludzi nie stać na wiele rzeczy.

Parę postów wyżej wspomnieliśmy z Futrzakiem o potrzebie szerokiego patrzenia na sprawę i o tym, że wyciąganie jednego aspektu z całego kontekstu jest błędem. I co? Ano Kościuszko. Taka z Tobą gaduła tym razem. Kręcisz się w kółko. Jak nie będzie szkół z podatków to ludzi nie będzie stać na szkoły. Jak nie będzie przymusu ubezpecznia się zdrowotnie to wielu ludzi nie będzie stać na lekarza. Jak nie będzie przymusu ubezpieczania się emerytalnego to wielu ludzi nie będzie miało za co żyć na stare lata itd. itp. Dodaj dwa do dwóch, później do tego znowu dodaj dwa, później jeszcze raz dodaj dwa i tak pomału może złapiesz obraz całości. Już nawet Foltyn niektóre rzeczy łapie.

I zauważ jedno. Cała ta Twoja wizja szczęścia, czy przynajmniej bezpieczeństwa obywateli opiera się na PRZYMUSIE, jakkolwiek byś tego nie nazywała. W tym kontekście wystaw sobie, że najbezpieczniejszym systemem jest system niewolniczy.

Pozdro.


*Uśmiechając sie przepraszająco do Magii i Wyrusa

dodaje sobie na palcach dwa do dwu, później znowu dwa, później jeszcze raz dwa. Potem kiwa głową z niezrozumieniem i niedowierzaniem, bo za każdym razem wychodzi mu jako wynik XIX wiek. I to do tego wczesny, taki sprzed Marksa. Cichutko przysiada w wątku i czeka na dalszy ciąg interesującej rozmowy.*


Galopujący!

Już u Nocponia napisałem, że wyrazy też mogą być nieestetyczne, o całych zdaniach nie wspominając…

Wam się wydaje, ze rozmowę o estetyce można tak prowadzić, że przypomina pieprzenie pod budką z piwem? Doczytałem do pierwszego wyrazu Futrzaka i przestałem – pewnie dalej był już czysto estetyczny wykład konfederacki o estetyce ale ja tego nie doczytałem!

Może Alga coś doda o słownictwie – dla mnie cała ta słowna awanturka cuchnie knajactwem. Estetyka… Zmysł...

Prysły zmysły!


>nemo49

Do sierpnia 1914 roku rozsądny, przestrzegający prawa Anglik mógł przejść przez życie i prawie nie zauważyć istnienia państwa poza urzędem pocztowym i policjantem. Mógł żyć, gdzie chciał i jak chciał. Nie miał urzędowego numeru czy karty identyfikacyjnej. Mógł podróżować za granicę albo opuścić swój kraj na zawsze bez paszportu czy jakiegokolwiek urzędowego zezwolenia. Mógł wymieniać pieniądze na każdą obcą walutę bez ograniczeń i limitów. Mógł nabywać dobra z każdego kraju na świecie na takich samych warunkach, na jakich kupował je w domu. Skoro już o tym mowa – cudzoziemiec mógł spędzić życie w tym kraju bez zezwolenia i bez informowania o tym policji. Odmiennie niż w krajach europejskich na kontynencie, państwo nie wymagało od swych obywateli odbywania służby wojskowej. Obywatel angielski mógł – jeśli chciał – zaciągnąć się do regularnej armii, marynarki lub rezerwy. Mógł także zignorować, jeśli chciał, wymagania obrony narodowej. Poważni posiadacze byli od czasu do czasu powoływani jako sędziowie przysięgli. Poza tym pomocą państwu służyli tylko ci, którzy chcieli. (...) Pozostawiało ono dorosłych obywateli samym sobie.

(Alan John Taylor. English History)

Dalej kiwaj głową z niezrozumieniem i niedowierzaniem światły obywatelu wieku XXI. Tylko jak wyjedziesz na dłużej niż trzy dni nie zapomnij się zameldować tymczasowo. A, i pamiętaj, żebyś w odpowiednim terminie znowu, jak co roku, sam na siebie zrobił donos w urzędzie podatkowym.

Pozdro.


Kontekst

Wydaje mi sie, ze Nicpon mowi o czyms innym, a ty o czyms innym.

Joteszu: +

I`m sexy motherfucker!


>wyrus

Kiwa głową w niemym zachwycie nad doskonałością angielskiego prawa. Żałuje tylko , ze jego prapradziadek nie mógł przeczytać tej wspaniałej książki A.J.Taylora. I to z tak błahego powodu jak analfabetyzm…. Myśli sobie , że prapradziadek powinien w swoim czasie po prostu wyjechać do Anglii – w końcu wyplątanie się z jakiejś tam pańszczyzny nie stanowiło chyba większego problemu w tym wspaniałym XIX wieku.


>nemo49

Luknij sobie tutaj.

Pozdro.


Nemo49 :)

No właśnie! Masz rację to wizja Wyrusa to XIX wiek. Wyrus wypisuje tu o tym, że państwo zdziera z nas 80% przychodów. I ja się z nim zgadzam, że zdziera dużo za dużo. Ale…

Teraz, przyjmując “idealny ustrój” ze snów Wyrusa za istniejący, pojawia się wizja Wyrusa bankruta, ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami. I co? Ano Wyrus, jak i wielu innych zafascynowanych “idealnym ustrojem” dalej nie dopuszcza do siebie myśli, że coś takiego, jak bankructwo przydarzyć Mu się może i, że cierpieć z tegoż powodu będą Wyrusowe dzieci. Będą cierpieć estetycznie, ma się rozumieć. Skrajnie prawicowo. :)

A ilu takich Wyrusów bankrutów może być i ilu analfabetów? Jaki to będzie miało długofalowy wpływ na całość społeczeństwa, na gospodarkę? A kto się tym przejmuje? Wrócimy do epoki jednolemieszowego pługa i motyki?


Magio

Dopiero co była fajna gaduła o szkolnictwie, że marne i się stacza, że coraz słabsi uczą coraz gorszych, a w następnym pokoleniu ci gorsi to już diabli wiedzą czego będą uczyli.
Ja się pytam w tym miejscu. -Czy to wyrus jakimś cudem nam to funduje?
Czy to, że wychodzą ludzie ze średnich szkół, którzy nie potrafią czytać ani pisać będzie miało wpływ na gospodarkę? I czy wyrus to sprawił, czy może ideowi przeciwnicy wyrusa?

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


>Magia

Sorry, ale gadanie w necie to sport dobrowolny. A zatem do rzeczy. Wredność Twojej postawy polega na tym, że:

a) Ty się troszczysz o innych mając ich za idiotów (troszcz się o siebie i swoich bliskich, bo od zbawiania świata są tacy goście jak Jezus Chrystus, Dalajlama i Julia Pitera)
b) chcesz się troszczyć o innych za ich kasę

Proponuję to samo, co zaproponowałem nemo49: luknij sobie tutaj.

Pozdro.


>Jarecki

Tak, jam to sprawił! Jam sprawił, że do wczoraj hulało ciemnie średniowiecze i wilczy kapitalizm XIX wieku i dopiero od dzisiaj w sposób oświecony ludzkość próbuje naprawiać to, co dotąd było zepsute. Jam jest sprawcą całego tego syfu: w szkołach, w szpitalach, w górnictwie, w celnikostwie i w każdej jednej dziedzinie. Ja. I mnie podobni. Z Januszem-Korwin Mikkem oraz Nicponiem na czele.

Pozdro.


wyrusie

I tak trzymaj. Odważnie trzeba się do tego przyznać!
Wreszcie to powiedziałeś, otwarcie!
Teraz wiem kogo się czepić!
Przy okazji doniosę Lorenzo kto tak naprawdę przesmolił z tym Eureko. Ucieszy się gość!

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


Jacku Jarecki

Owszem tak mówiłam w gadule o szkolnictwie. Nie mówiłam za to, że cudowmym lekiem na złe kształcenie jest zniesienie obowiązku szkolnego wespół z całkowitą prywatyzacją szkolnictwa.
Jeśli chodzi o Wyrusa. Powiedział coś bardzo ważnego o potrzebie oglądu całości. Potrzebie patrzenia na zmiany (jakiekolwiek by one nie były) całościowo oceniając ich wpływ na całe nasze środowisko społeczne.
Stąd moje pytania kierowane były bezpośrednio do Niego.
Nie podoba się? – nie będę Go pytać. Ot, rzucił kolejne hasło w przestrzeń.

Wyrusie, nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi i nie tylko. Już Cię pytać o NIC nie będę. Tak będzie “estetycznie”.


Magio

Co się złościsz od razu?
Jak się chałupa wali, ile można ją podpierać kołkami?
I skąd brać kołki?

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


>Magia

Już Cię pytać o NIC nie będę.

Deo gratias!

Poważnie.


Jacku

Ja się złoszczę?! :) Spełniłam tylko postulat Wyrusa pt. “gadanie w necie to sport dobrowolny”. Nie pytając, nie będę Go “zmuszać” do gadania.
Proste. :)


Subskrybuj zawartość