Miałem napisać...

Chciałem ostatnio coś napisać na blogu. Ot tak, żeby sobie o mnie jeszcze ludzie przypomnieli, lub odświeżyli pamięć ci co pamiętają, ale już zapominają... ;-)

Miałem odświeżyć wykresy, miałem Aldze napisać jaka mogłaby być Europa nasza bez Katolicyzmu i Chrześcijaństwa w ogóle. Dziś sobie nawet wymyśliłem, że napisze oburzonego posta o pewnym komentarzu wycinanym przez Onet obnażającym netowe knowania JarKacza Wspaniałego i spółki…

...Ale jakoś ni cholery się zebrać nie mogę.

Piszę więc sobie o tym, czego nie zrobiłem. W sumie temat dobry jak każdy inny. No i taki… prawdziwy. Bo nie piszę tego tak na siłę, bo mi jakiś przymus w głowie każe, tylko tak, bo mi się to tak układa po prostu samo :-)

Jest noc, cisza i spokój. Muzyczka (klasyka) leci sobie w najlepsze, zaraz idę spać... Wcześniej tylko pokarmie takiego jednego małego człowieka.
Może jutro coś ciekawszego wymyślę...

pozdrawiam na koniec i panie i panów zadowolony z tego, że jakoś udało się mi coś w końcu tu napisać :-)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

I takie teksty my tu lubimy,

znaczy ja:)
Ja całą moją watpliwą karierę blogerską (no, moze prawie całą) opieram na pisaniu o tym, co miałem napisać i czego nie piszę i w ogóle co umiem pisać a czego nie, i w dodatku nawet to ludzie czytają:)
Dziwni są chyba…
Pzdr


A i pozdrów małego człowieka

Czemu on nie sp o tej godzinie?
:)


>grześ

On śpi, ale niedługo się obudzi :-)

Ma taki zegarek gdzieś w środku i co parę godzin się tam budzik włącza.
Jak się włączy i w porę nie dostanie jeść, to awanturę karczemną chłopak urządza :-)

Ja sobie więc teraz spokojnie piszę czekając przy okazji na budzik, który zaniedługo pewnie zadzwoni…

pozdrowienia oczywiście w odpowiednim momencie przekażę :-)


karmienie

ja to miałem i mam dobrze, mój mały mimo 15 miesięcy wcina mamy pierś :)

powodzenia!


Jacek

wcele sie nie dziwię że grzes skoczył z radochy po tym poście, wcale:)

Prezes , Traktor, Redaktor


Szanowny Jacku Ka.

Pozdrowienia dla ojca, matki i syna:))) Życzę dalszych owocnych dyżurów, jeszcze tak z kilka miesięcy. A potem… jeśli Ci sie wydaje, że odpoczniesz, to się gruuubo mylisz:D Wtedy sie dopiero zacznie jazda!


Się zgadzam z Panem Lorenzem,

prawdziwa jazda, to się zacznie za kilkanaście lat.

Ja kiedyś złapałem się na tym, że z rozrzewnieniem wspominam ząbkowanie i całonocne pieluch prasowanie (bo jak się nie śpi, to coś warto robić, a wtedy internetu jeszcze nie miałem)...


>Sir Hamilton

hmm, to rzeczywiscie masz dobrze :-)

Moja zoncia tez zaczynala od piersi, ale z roznych przyczyn trzeba bylo przejsc na takie paskudztwo hipoalergiczne. Czasami sie dziwie jak on to moze jesc, a wcina toto z wielkim zacieciem czasami :-)

pzdr


>max

hmm – no wiesz, grześ jest tu jakąś niewątpliwą inspiracją :-).
Ja sobie codziennie zagladam, sobie czytam, no i nawet udalo mi sie dzis cos napisac :-)

pozdrowienia


a oto on

zobacz co cie czeka za rok :)


>Panowie Lorenzo i yayco

W sumie bradzo dziekuje za slowa pocieszenia i otuchy :-)

Na szczescie czesto sobie powtarzam, ze wiekszosc rzeczy, ktore sie dzieja mają swoje dobre i swoje zle strony – trzeba tylko umieć i chciec je zobaczyc ;-)

pozdrowienia


Hamilton

super! fajny koleś, tylko nie wiem skąd wiedziałem że w końcu zapakuje tą pałeczkę do buzi?
:)
Prezes , Traktor, Redaktor


no wlasnie

Fajny z niego zawodnik. No i bebni calkiem niezle ;-)
Moj na razie jest w fazie ssania poaluchow i ręki … :-)


Subskrybuj zawartość