MPN - Klucz do historii czyli "follow the money"...

Czy ktoś z Was zdaje sobie sprawę z tego, co działo się na londyńskiej giełdzie 16 czerwca 1815, na godziny przed pojawieniem się na Wyspie oficjalnej informacji o przegranej Napoleona pod Waterloo? Hm… a był to dzień, który, z czystym sumieniem, można nazwać końcem wolnego rynku w Imperium Brytyjskim.

Czy ktoś z Was zdaje sobie sprawę z tego, kto stał się właścicielem prawie wszystkich obligacji francuskich, wypuszczonych na rynek przez Ludwika XVIII, w dniu 5 listopada 1818? Hm… a był to dzień, który, z czystym sumieniem, można nazwać końcem wolnego rynku we Francji.

Czy ktoś z Was zastanawiał się w dlaczego, po co i w jaki sposób powstawały tzw. “banki centralne”?

Czy ktoś z Was zastanawiał się dlaczego doszło do wybuchu I wojny światowej?
Kto pociągał za sznurki Sonino, Lloyd George’a, Clemenceau i Wilson’a kiedy ważyły się w Wersalu losy powojennego świata?

Czy ktoś z Was zadał sobie kiedykolwiek pytanie skąd Lenin & Co. wziął fundusze na sfinansowanie regularnej wojny, zwanej Rewolucją Październikową? Przecież koszty tej “imprezy” musiały być kolosalne… Liczone w dziesiątkach milionów franków szwajcarskich i dolarów w złocie… Wtedy!
Rosyjscy chłopi i robotnicy zrobili zrzutkę na sfinansowanie ideologii z importu?

Może tak. A może nie.

To było dawno temu. Znaczy się – pikuś. Nieważne. Zamknąć na trzy spusty i wyrzucić kluczyk… OK‘, wyrzucony.

Ale, ale… Znowu jest okazja do rozpamiętywania przeszłości. II wojna światowa. 70-ta rocznica jej wybuchu.
To pogrzebmy trochę w śmieciach, które nigdy (lub prawie nigdy) nie przedostały się do podręczników historii czy ekonomii, mediów głównego nurtu czy wystąpień politycznych naszych “liderów”. Dziwnym zaś zrządzeniem losu pojawiają się te “śmiecie” w tzw. traktatach międzynarodowych, porozumieniach o “wolnym handlu”, ideologii globalizmu, wojnie z terroryzmem, kolonializmie bez kolonii i takich tam, rzekomo nic nie znaczących pierdołach.

Jeśli, Czytelniku, możesz poświęcić 43 minuty cennego czasu obejrzyj wystąpienie dr Rath’a. Lekarza, naukowca, Niemca. Posłuchaj tego, co ma do powiedzenia o partnerstwie IG Farben z nazistami, procesach norymberskich, późniejszych karierach “skazańców” (za ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości) oraz implikacjach tego, co już się zdarzyło na naszą teraźniejszość i przyszłość.
A zatem…

http://video.google.com/videoplay?docid=-2927498432760024906&ei=fTI2Sern...

Dr Rath nie powiedział wszystkiego. Zaczął swoją opowieść od pewnego punktu, od miejsca, w którym IG Farben już istniał. Ale przecież ten wszechmocny koncern nie powstał “ot, tak”. Ba, nawet Hitler musiał mieć jakieś zaplecze, bo nawet wtedy kiedy ten “bidusia” siedział w odosobnieniu, Ktoś pilnował, żeby jego wiekopomne dzieło “Mein Kampf” zastało napisane i ukazało się drukiem.
Wcześniej Ktoś pewnie łożył na utrzymanie i wydawanie wiekopomnych dzieł przez narkomana Freuda, pajaców Marksa i Engelsa, twórcy PR (czyli nowoczesnej propagandy) Barneys’a. Ktoś musiał też zapłacić za eksport ferajny Lenina do Rosji… Uuups! Przepraszam wykonałam nawrót do tego, od czego kluczyk wyrzuciłam. Głupia Magia….

Nieco światła rzuca na te “śmiecie” (te o których mówił dr Rath) publikacja, która ukazała się w 2004 roku w… brytyjskim Guardianie. O ta:
http://www.guardian.co.uk/world/2004/sep/25/usa.secondworldwar
(Ha! Nawet tzw. “mainstreamowi medialnemu” zdarza się popełnić takie “spiskowe” artykuły! :)
Ale to też tylko część układanki. Chyba, że ktoś wierzy w bajki o wolnorynkowym samofinansowaniu się pana Prescota Busha… Zresztą ten pan nie był jedynym, który zbierał gigantyczną kasę kosząc dwa trawniki jednocześnie. Za łaskawym pozwoleniem… Kogoś.
Uuups! Przepraszam, znowu wykonałam nawrót do tego, od czego kluczyk wyrzuciłam. Bardzo głupia Magia….

Hm… Dr Rath straszy, że historia się powtarza. Ostrzega, że skończymy w takiej samej faszystowskiej dyktaturze, jak dziesiątki lat temu. No, wariat!, proszę Państwa. Wariat!
W końcu mamy jeszcze jeszcze znakomitych ekonomistów z różnych instytutów austriackich czy też innych szkół chicagowskich. Mamy demokratyczne prawo wrzucenia kartki do urny. Mamy demokratyczną UE i ONZ. Mamy wysoko opłacane “gadające głowy” w telewizorach i radiach.
Mamy? A kto ich wszystkich finansuje? Kto pociąga za sznurki? Czy to wszystko teorie spiskowe czy faktyczne spiski? Kto powiedział, że kiedy masz już wszystkie pieniądze tego świata to do zgarnięcia pozostaje tylko władza. Najlepiej absolutna. Bo to najlepszy afrodyzjak… Podobno.
Eee tam. Bzdury! Bzdury! I jeszcze raz – BZDURY!

Kiedy już jestem całkiem przekonana o wspaniałej przyszłości świata pojawiają się informacje o badaniach, które przeprowadził Szwajcarski Federalny Instytut Technologiczny. A w nich, jak wół stoi, że…

Naukowcy szwajcarscy, Stefano Battistion i James Glattfelder, poddali analizie 24 877 spółek akcyjnych oraz 106 141 innych jednostek oferujących akcje w 2007, pochodzących z 48 krajów świata, i stwierdzili, że wszystkie one posiadają pewien wspólny “kręgosłup”, który reprezentowany jest w 80 procentach przez kapitał zarządzany przez “zadziwiająco małą grupę właścicieli akcji”.

“Patrząc na tę strukturę z poziomu lokalnego, wydaje się ona zdywersyfikowana” – stwierdza Glattfelder – “jednak jeśli zaczniemy dochodzić do tego kto jest przy końcach tych sznurków, znajdziemy tam te same osoby. Takiego wyniku nie można spodziewać się obserwując struktury tylko z poziomu lokalnego.”

No kurde! A tak już było świetnie!
Znowu bumerangiem wracają ostrzegawcze słowa prezydentów:
Eisenhover’a

i Kennedy‘ego

A może oni też byli tylko specjalistami od teorii spiskowych? Jak dr Rath teraz, na przykład. Tylko, że kilkadziesiąt tysięcy stron dokumentów nie potrzebuje adwokata. Nawet diabelskiego…

A może to ja oszukałam kiedyś samą siebie pochopnie wyrzucając kluczyk?

Średnia ocena
(głosy: 6)

komentarze

Nie doczytałem do końca..

gazeciane wpisy Stopczyka nadają się generalnie do śmieci.
Niech se idzie piosenek słuchać.

Natomiast sam usiłuję zbudować txt wokół ciekawej informacji.
Otóż, francuziki kombinują z sowietami, jak im sprzedać lotniskowce/śmigłowcowce.
Ot taka ciekawostka kiedy nasi medialno/polityczni debile po raz kolejny wyjaśniają sobie jak żeśmy szarzowali z szablami na pancernik w Westerplatte.


Magio

Obejrzalam wystąpienie dr Rath’a. Bulwersująca 35min37.
Sarozy wypowiada światu trzecią wojnę światową?
Do władzy doszedł dzięki płonącym samochodom?

Czy to nieudolne tłumaczenie orginału?


Panie Igło

Ja tam nic nie wiem. Jeśli chodzi o wojskowe gadżety to ze mnie jest całkowity osioł.
Pan mi poda kwoty i organizacje a wtedy mogę snuć swoje bajki. ;)

Nie od dziś wiadomo, że pan Putin zalazł Im za skórę nie dlatego, że był w KGB czy innym GRU – tylko dlatego, że pogonił... nazwijmy to eufemistycznie – elementy wrogie und zbliżone do w/w finansjery. Odwrotnie całkiem do Jelcyna, czy wcześniej, do… ekhm… Gorbaczowa, który dotąd jeździ i zbiera kasę und medale za swoje wykłady. ;)

Coś się znowu dzieje. To widać o ile chce się widzieć, a nie tylko patrzeć.
Co z tego wyniknie? – a cholera wie?
Ja, głupia Magia, z pewnością nie mam pojęcia.

Pozdrawki.


Agawo

Ja w języku “dojcz” dukam tak samo, jak we “francais”. :)
Nie dam rady ocenić językowych niuansów. Przepraszam.

Jedno, co mogę dodać, to to, że to wystąpienie Ratha miało miejsce (w ubiegłym roku) w czasie kiedy dość głośno mówiło się o potencjalnym uderzeniu na Iran.
Sarkozy wypowiadał się wtedy dość ostro przeciwko Iranowi.

Pozdrawiam.

p.s. Teraz znów się o tym mówi. Ale już nie w “mainstreamie”. I to mnie martwi, kurde.


Ps. do Agawy

A te płonące samochody?

Nie było ubiegłej jesieni żadnych zamieszek na tle rasowym, pardą, ekonomicznym we Francji? W Algierii też był spokój? A wcześniej? – zanim Sarkozy doszedł do władzy.


Magio

Byly jak najbardziej i co jakis czas ploną w róznych miastach, z dziwną regularnoscią w Strasburgu, od lat. Ale snuć podejrzenia że dzięki temu Sarkozy doszedł do wladzy i szukać podbieństw z panem H. ?
Musze chyba robic zapasy na zime.
Nie wiedzialam ze Sarozy rozpoczal trzecią wojnę, swiatową zresztą:)
Cała nadzieja w Carli Bruni:)


Agawo

To może brzmieć śmiesznie… ale kasa jest kasa. A w tym wypadku nawet pani Bruni ma g—- do powiedzenia. Ona może się tylko uśmiechać.
Ładnie, jak zwykle. ;)


Bo jak wiadomo

muzyka nawet slaba lagodzi obyczaje.


Agawo

Oby! :)
Całkiem niedawno czytałam wypociny jednego “bubka” z CFR, znaczy się – Council on Foreign Relations. Onże, pierdzielił, że atak Izraela na Iran będzie jak najbardziej usprawiedliwiony nawet jeśli odbędzie się bez aprobaty ONZ i tym podobnych dyrdymałów/ceregieli/ustaleń.
I to w czasie kiedy agencja monitorująca technologie atomowe po raz kolejny wypowiedziała się: “Iran nie produkuje atomu do celów militarnych.”

To niech się ona, pani Bruni, uśmiecha. Mocno. Może być do rymu i taktu muzycznego i niech łagodzi te… obyczaje.


Magio

Swiat wielkiej finansjery to świat impitoyable, w którym pecunia not olet.
Mam wrażenie, że wojna przestała być warunkiem sine qua non do powiększenia rynków zbytu.
Nie wiem dla kogo pracuje pan Rath, ale jego defetystyczna i siejąca panikę wizja świata nie wydaje mi się adekwatna.


Agawo

Masz rację. Wojna toczyć się może na wielu frontach, niekoniecznie tylko na militarnym. I zdaje się, że toczy się od lat. Czy cóś.

Ja nie odbieram wystąpienia Ratha jako defetystycznego i siejącego panikę. To zrozumiałe, że nie lubimy kiedy ktoś zaburza nam sielankę myślenia; kiedy próbuje pokazywać rzeczy i działania, o których nic wolelibyśmy nie wiedzieć. No po co psuć sobie dobry humor? :)
W podobny sposób mogą oddziaływać badania Szwajcarów. Przecież jest świetnie, kryzys jest pod kontrolą a wszelkie porównania do Depresji z lat 30-tych są nieuprawnione a tu zjawiają się jakieś ludziki, których wyniki badań zmuszają znowu do myślenia. Nieporządek, kurde. :)

Ale z tego nieporządku może (bo nie musi) wyłonić się coś dobrego. Ośmielę się twierdzić, że już się powolutku rodzi.
Popatrz na maleńką Islandię, która ostatnio doprowadziła do furii co poniektórych, kiedy ogłoszono, że będą spłacać swoje długi ale nie kosztem własnego rozwoju, własnej gospodarki i ludzi. Kilka dni temu Chiny wywołały napady histerii wśród Kierowników Kuli Ziemskiej (copyrajty Wyrusa), kiedy ogłosili, że nie zamierzają honorować wszystkich kontraktów na derywaty.
W obu tych przypadkach, w doniesieniach prasowych, obok słów “długi” i “derywaty” często pojawiało się słowo “fraud” – oszustwo/nadużycie. Hm… ;)

Pozdrawiam.


@Magia

Dla konusów takich jak jej kochaś prezio, być może fajna?
Tak naprawdę jest tylko kukiełką robiącą w załodze pijarowskiej prezia.
I konusa.


Lenin

Magia

Czy ktoś z Was zadał sobie kiedykolwiek pytanie skąd Lenin & Co. wziął fundusze na sfinansowanie regularnej wojny, zwanej Rewolucją Październikową? Przecież koszty tej “imprezy” musiały być kolosalne… Liczone w dziesiątkach milionów franków szwajcarskich i dolarów w złocie… Wtedy!
Rosyjscy chłopi i robotnicy zrobili zrzutkę na sfinansowanie ideologii z importu?

Pieniądze bral najpierw od Niemiec (co było dośc logiczne – każdy chce osłabić wroga, robiąc mu dywersję), a potem okradał własny naród (bynajmniej nie robiono dobrowolnych zrzutek – poczytaj sobie o Kronsztadzie i Tambowie).
Tak poza tym – rewolucja październikowa to jeszcze nie była wojna domowa, ta się zaczęla w roku nastepnym. Jak rozgoniono Uczereditelnoje Sobranije, dopiero się okazało, do czego dążą bolszewicy (przedtym traktowani jako kolejny przejściowy rząd).

A rosyjscy robotnicy (a już zwłaszcza chłopi) wcale się nie rwali do bolszewizmu – tow. Lenin nie miał nic wspólnego z robotnikami, podobnie żydowskie ekskrementy typu Trocki (Bronstein), Zinowiew (Apfelbaum) czy Kamieniew (Rosenfeld). Prosty rosyjski mużyk chciał pokoju, ziemi (chłop), chleba (robotnik). Bolszewizm przyniósł militaryzację, kolektywizację, głód, i takie represje, jakich za carów nigdy nie bywało.

Tyle że po czterech latach komunizmu wojennego cała gospodarka leżała i kwiczała. I wtedy nawet najgłupsi bolszewicy zrozumieli, że aby wycisnąć pieniądze z narodu, ten naród musi je najpierw zapracować. Stad wziął się NEP. Dopóki nastepca tow. Lenina twórczo nie rozwinąl jego praktyk, tak pod koniec lat 20.


Putin

Magia

Nie od dziś wiadomo, że pan Putin zalazł Im za skórę nie dlatego, że był w KGB czy innym GRU – tylko dlatego, że pogonił... nazwijmy to eufemistycznie – elementy wrogie und zbliżone do w/w finansjery. Odwrotnie całkiem do Jelcyna, czy wcześniej, do… ekhm… Gorbaczowa, który dotąd jeździ i zbiera kasę und medale za swoje wykłady. ;)

Akurat Putin twórczo nawiazał do rosyjskiej tradycji dobrego cara i złych bojarów (już Iwan Groźny dostawał brawa, gdy bojarow publicznie ścinano). Zwłaszcza że za jego, Putina, czasów, najbardziej złodziejskich oligarchów łączyły nie tylko interesy, ale i narodowość (wcale nie słowiańska). Więc oligarchom zostały trzy możliwości – ucieczka do Izraela (Berezowski, Gusinski), podzielenie się z Kremlem (Abramowycz), albo długie wakacje za Uralem (Chodorkowski).

Natomiast z propagandowego punktu widzenia ruch Putina był strzałem w dziesiątke, bo ciemny lud to kupił. I dziś, gdyby przyszedł mu kaprys zrobić autentycznie wolne wybory, wygrałby je w cuglach. Tak jest popularny, w odróżnieniu od poprzednika. A to (brak masowej opozycji w kraju) z jego punktu widzenia jest wiele bardziej istotne, niż uznanie Ameryki i Europy.


Magio

od dawna KTOŚ układa historię świata.
Z Twoim wpisem zgadzam się całkowicie. Gdzieś u mnie na blogu znajduje się film jak powstały banki i jak potoczyły się koleje.. nie koniecznie żelazne. Choć te akurat przewoziły straszliwą ilość żelastwa, które niosły śmierć i cierpienie.
Myślę, że kolejnym krokiem jest nowe rozczepienie pierwiastka.
Wojna jest największą higieną świata

Pozdrowienia


Panie Igło

Póki co, nikt sobie własnego wzrostu nie wybiera.
I zostawmy już panią Bruni i jej męża. Agawa bardzo się starała, żeby stworzyć z tej pary “light motive” rozmowy. ;)


MAW

Tak, formalnie można oddzielić wypadki 1917 od tego, co działo się w latach późniejszych.
Ja traktuję to łącznie ze względu na zamknięcie pewnego okresu finansowania tej “imprezy”, który Rosjan (mam na myśli naród) kosztował (jak kilku historyków oblicza) łącznie ok. 600 milionów dolarów w złocie. Tyle Lenin spłacił swoim fundatorom. Nic więc dziwnego, że marynarze z Kronsztadu czyli “duma rewolucji”, jak mówił o nich Trocki, też w pewnym momencie dostali wścieku. Żaden żołądek nie wytrzyma długo tylko na ideowej diecie. :)
Spłata długów z ponad 6-krotną nawiązką w ciągu niespełna 5 lat rozłożyłaby każdą gospodarkę. Tym bardziej, że udział Rosji w I wojnie światowej też do najtańszych nie należał.

Owszem, można napisać, że Lenin wziął kasę na swoją rewolucję z Niemiec. Tym bardziej jeśli popatrzy się na pewien dziwaczny malunek, który ma trafić na aukcję.
Tylko, że w takim stwierdzeniu mieści się ocean możliwości. Możliwości, których nazwanie oficjalna wersja historii omija szerokim łukiem. ;)
Nie, nie zamierzam powoływać się na “spiskowe” teorie/książki. Już lektura paru rozdziałów uznanej i “poprawnej” (podobno) książki Carrolla Quigleya “Tragedia i nadzieja” rzuca nowe światełko na to, co działo się za kulisami, chociaż autor skrzętnie omijał nazwiska. :) W tym światełku inne lektury przestają być “spiskowymi”.

Zgadzam się z tym, co napisałeś o stosunku rdzennych Rosjan do bolszewizmu w okresie rewolucji, wojny domowej, etc. Zapłacili straszliwą cenę za ten “eksperyment” z importu. Kolejne pokolenia miały już dużo skuteczniej wyprane mózgi. To, IMO, jeden z powodów dla których jakaś ich część darzy sentymentem miniony “ustrój”.

A Putin? Nie jest facetem z mojej bajki ale… zatrzymał (bo całkiem odwrócić nie mógł) kolejną grabież na gigantyczną skalę. No, chyba, że ktoś głęboko wierzy, że rodziny tych panów, których wymieniłeś, pracowały na swoje miliardy przez całe pokolenia.
Tak na marginesie i pozornie bez związku – kilkadziesiąt lat po nieudanym eksperymencie “rewolucyjnym” kandydat na prezydenta US, niejaki pan…
(przepraszam, zapodział się gdzieś kawałek komentarza więc postaram się go odtworzyć – znaczy edytuję)
... niejaki pan Norman Thomas, który rzekł był: “The American people will never knowingly adopt Socialism. But under the name of ‘liberalism’ they will adopt every fragment of the Socialist program, until one day America will be a Socialist nation, without knowing how it happened.”

Powyższe odnosi się (niby tylko) do Amerykanów, ale mam jakieś dziwaczne wrażenie, że “liberalizm” wg pana Thomasa jest tym samym “liberalizmem”, którym epatuje się nas od dwóch dziesiątków lat.

Pozdrawiam.


Marku

Ktoś te historię układa. :)
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że w wielu miejscach te Ktosie wcale nie kryją się z celami i metodami działania. Ba, wypisują je na kartach książek, które zostały okrzyknięte “kamieniami milowymi”, zostały bestsellerami i doczekały się cytowań w tysiącach innych publikacji.
Większość z nas myśli (np.), że pojęcie “niewidzialnego rządu globalnego” to wytwór wyobraźni ludzi, których wyśmiewa się jako “specjalistów od teorii spiskowych”, gdy tymczasem użył go po raz pierwszy (całkiem odpowiedzialnie i świadomie) pan Barneys. Twórca PR-ru, czyli współczesnej propagandy. Kuzyn Freuda i jeden z najbardziej wpływowych ludzi XX wieku. :)

Jak mawiają pszczoły: “Pod latarnią bywa najciemniej”.

Pozdrawiam.


I jeszcze jedno, Marku

Wojna nie prowadzi do oczyszczenia (higieny) świata.
Na każdej wojnie pasą się do obrzydliwości nieliczni. Całe zaś rzesze (często niewinnie) tracą wszystko, włącznie z tym co najcenniejsze – życiem.
IMO.


Subskrybuj zawartość