Bastek, mewy i taka jedna łajza

Mój dwuletni syn czasami wydaje przeraźliwy dźwięk wdychając powietrze. Ma być to onzaką żdziwienia. Proszę na wdechu spróbować wydać dźwięk będzie jasne o co chodzi. Potem wskazując na obiekt woła Oooo!!!. Niby normalne tylko, ze jego obiekty są często wirtualne. A to kropka na ścianie. taka sama jak sto innych w okolicy. Albo liść na ziemi niewiele różniący się od innych. To znowu bliżej nieokreślone coś w oddali.

W bajce “gdzie jest Nemo?” świetnie pokazana jest klasa (w rzeczy samej klasa) dziennikarska:

Oglądam sobie wczoraj jakieś tam wiadomości w TV. Sensacyjny materiał, że jeden pan nazwał drugiego pana skurwysynem, łajzą i jeszcze jakoś. Na dodatek powiedział nie wiedząc, że ktoś go z ukrycia nagrywa. Afera godan III RP. I gonitwa durnych mew w pogoni za komentarzem od rzeczonego łajzy, przez świadka tej sensacji po sprawcę wypowiedzianych słów. Na dodatek łajza coś bąknął, że będzie skarżył autora niepochlebnych słów. No to już rewelacja. A na końcu felietonu mewa z grobową powagą cytuje Reja i kończy zapewne wzniosłą puentą. sądząc po wyrazie twarzy puentującego, bo nie słyszałem co mówi. Ryczałem ze śmiechu.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

znowu dobre:)

prezes,traktor,redaktor


Subskrybuj zawartość