Co można zrobic dilerowi, który handluje pod szkołą?

Pod szkołami to głównie stoja dilerzy narkotykowi, którzy czasem łączą funkcje dilera telefonów komórkowych. O innych dilerach nie słyszałem. Co mozna takiemu dilerowi zrobić? W zasadzie to mozna zrobić dobrze czyli albo kupić albo … niektórzy kupcy tak płacą za towar. Poza tym mozna mu jak to mówią skoczyć.

Chłopak, który ledwie skończył gimnazjum pojawił sie przed jego wejściem już we wrześniu. Pewnie sentyment go ściągnął. Żywo się z dawnymi koleżkami witał, poznawał nowych. Raz mógł zajrzeć. Nawet dwa razy ale żeby tak dzień w dzień przyłazić i rano i w południe. Dziwne.

Kilka dni i tajemnica poliszynela stało się, że chłopak ma dobry towar. jak ktoś chce sie podładować przed imprezką albo wyleczyć po to może walić do nazwijmy go Bartka. Z Bartkiem warto trzymać, bo zaufany diler to połowa sukcesu. Z takim warto sie kumplować, nawet na pokaz. Leszczom sprzeda amfę z pudrem albo zioło z oregano wymieszane. Kumplom tylko zdrowy towar.

Jak w dwa dni juz nawet leszcze wiedziały po co Bartek przyłazi pod szkołe to jeszcze dwa dni i nauczyciele z dyrekcja włącznie się zwiedzieli. No i co z tym fantem zrobić. Z jednej strony ambitne gazetki, pogadanki i nawet jeden film mające na celu przeciwdziałanie narkomanii, a z drugiej strony Bartek się przechodzi wzdłuż płotu. Przegnać nie ma jak, bo on za płotem. Zadzwońcie po policję podpowiadają rodzice. Ekhm… nauczyciele może niezbyt lotnymi osobami się wydaja, ale na taki pomysł też wpadli.

Policja przyjechała, Bartka sprawdziła i nic nie miał. Więcej nie przyjeżdżała, bo jeszcze by chłopak pomyslał, że go nękają. Poza tym już off record pan policjant powiedział, że oni się płotkami nie zajmują. Na rekiny polują. Tak powiedział, choć to było tak nieoficjalnie więc jakby co to nie on powiedział. Dobra to niech polują na rekiny.Wiosną Bartek juz siedział w Hondzie Civic. Co będzie marzł łażąc pod płotem. Dla policji nadal był płotką, bo co tam jakaś stara Honda. Może tato ufundował

albo ze zbierania butelek odłożył.
Po wakacjach Bartek zniknął. Uff wreszcie go dopadli. Wreszcie będzie spokój. No i jak tu nie śmiać się z belfrów, że to matoły. Bartek już za duży, żeby pod szkołą łazić. Teraz za niego drepta Wojtuś. Skończył gimnazjum w czerwcu. Załapał się na posadę. Fajny kumpel ten Wojtuś. Trefnego towaru nie sprzedaje chyba, że leszczom. Bartka pewnie niedługo złapią. Już go maja niemal na widelcu. Zrobią jakąś akcję. Zrobią??

Nie zrobią. Bartek to płotka. Łapią tylko rekinów. Akcję? Oficer CBŚ off record podaje, że nie bardzo mogą robić prowokacje. Nie wiem czemu tak powiedział, bo w TV tyle jest o tych prowokacjach, ale off record stwierdził, że to taki pic. Prowokacje rzadko i tylko gdy łapie się rekiny, a kimże jest nieletni Bartek gdzieś w maleńkim mieście powiatowym?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Czy jest sposob?

Czy gdybysmy potraktowali narkotyki jak inne srodki odurzajace i uzalezniajace (alkohol), to byloby inaczej?
Z jednej strony popyt na pewno by sie wyregulowal. Truizm, ze rzecz nie zabroniona juz nie jest tak pozadana.
Z drugiej strony…, no wlasnie, co z drugiej strony? Jakie przeszkody stoja za tym, zeby narkotykow nie zalegalizowac?


>sajonara

rzeczywiście cięzki orzech.

Może ich ponagrywać nieoficjalnie i nieoficjalnie film do neta wrzucić...

Tak nieoficjalnie, anonimowo (off record) pokazać jak sie sprawy mają. No i chyba rodzice pozostałych dzieciaków dowiedzieciec sie o tym jakos powinni … tez nieoficjalnie…

pozdrowienia


JK (a swoja droga jakie fajne inicjaly ;))

Wybacz, ale to pitolenie jest. Rozmienianie na drobne i drobniejsze. Albo w te, albo w druga strone.
Nie wydaje ci sie, ze jezeli juz panstwo mowi mi czym moge sie odurzac to powinno mi tez powiedziec dlaczego? Dlaczego jednym moge, a drugim juz nie?

Jaka jest roznica w upijaniu sie np. 13-latkow, a jaka w upalaniu?


Rollingpolu,

ale co zmieni legalizacja?
Mniej będzie wtedy narkomanów czy uzaleznionych?
Niekoniecznie.

A znając polskie standardy, to tylko poprawi to dostępo nieletnich do narkotyków (bo przecież nie wierzysz, że będzie na 100 proc przestrzegany zakaz sprzedaży nieletnim).

Własciwie to nie mam nic przeciwko legalizacji niektórych narkotyków, tylko zastanawiam się, co da to w tej konkretnej sprawie opisanej przez Sajonarę.

No i jednak zwróciłbym uwagę, że jednak narkotyki sa bardziej uzależniające i mają gorsze skutki niż popalanie fajek czy wypicie z kumplami kilku piw czy taniego wina w wieku lat 16 np.

pzdr


Sajonara

Ja bym wzywała polcję do znudzenia. Jak mamroczą coś o płotkach, to składać zażalenie na działanie funkcjonariusza do jego zwierzchnika.

Do znudzenia, do zamęczenia policji sprawą.

Zapytać rodziców o zgodę na badanie dzieci testami na obecność narkotyków.

Generalnie porozmawiać z rodzicami, żeby zaczęli oczy wytrzeszczać na sygnały od dzieci płynące.

Z tajemniczej tajemnicy zrobić najpierw solidny dym a potem oficjalną kwestię.

Rozmawiać z dziećmi. Znowu do znudzenia. Zaprosić jakiegoś terapeutę od uzależnień, najbardziej na wyobraźnię działa taki co sam w przeszłości brał.

Dla mnie to słaby argument, że chłopak stoi za płotem. Nie jest na terenie szkoły, ale jest pod szkołą i wiecie po co pod nią jest, więc można go pogonić.

Można zatrudnić ochronę chodząca wzdłuż płotu.

Można na ogrodzeniu wywiesić napis UWAGA DILER .

Robić wszystko co uprzykrzy mu życie.

To może się okazać pracą syzyfową, ale może nie. Nie rozwiąże to problemu ćpania przez dzieci, ale wszystko co utrudni im dostęp jest ważne.

Na gorąco przyszło mi do głowy tyle.

Gdyby coś jeszcze, to napiszę.


Takiemu można (należy) urwać łeb

razem z jajami, żeby wiedział że jak nie wolno nieletnim tego chujostwa sprzedawać to nie wolno i basta.
Jak słyszę pierdolenie o legalizacji narkotyków, to bardziej chce mi się komuś łeb urwać, i tyle
Mało kulturalnie?
Ale za to czytelnie, co nie?


>Rollingpolu

Ja o Państwie nic nie wspominałem.
Bo Państwo jak widać nie działa w tej sprawie.

Mi chodzi o to, żeby dzieciakom utrudniać dostęp do tego wszystkiego.

Co do narkotyków, to niektóre mogą zakończyć życie takiego małego człowieka po jednym razie. A to dziecko jest.

Dla dorosłych, to owszem – móglbym się zgodzic – wszystko legalne i niech się szprycują czym chcą – tylko problem z leczeniem ich pozniejszym się robi.
Bo, jak juz taki przegnie i umiaru mieć nie bedzie kto za jego leczenie zaplaci?

Mam jednego kolegę, co wlasnie tak mlodo zaczął – inteligentny koles. Teraz na rencie jest i nie za bardzo mozna z nim sensownie porozmawiać. Niektore “popularne” narkotyki trochę dziwnie dzialają na ludzi. Oprócz samych doznan zaraz po zarzyciu wyniszczają mózg i powoli robią z czlowieka warzywko.

Jak nie skonczy sie w pore to juz nie ma odwrotu.

Przynajmniej tak na podstawie tego co widziałem w życiu mi to wygląda.

I dlatego uwazam, ze dzieciaki trzeba od tego chronic na wszelkie mozliwe sposoby – poczawszy od dzialania rodzicow, poprzez wszystko inne co jest mozliwe.

pozdrowienia


Zaraz, zaraz...

Bo wlasnie od czci i wiary odsadzony zostalem.
Panie Marku, czy ja gdzies wspomnialem o tym, zeby nieletnim sprzedawac? Napisalem tylko, ze wydaje mi sie dziwne, dlaczego pozwala sie sprzedawac legalnie jedne srodki odurzajace, a innych nie. A moje odczucia w sprawie sprzedazy tych srodkow nieletnim, sa takie same jak Panskie.

Jacku, a nie masz zadnego kolegi ktoremu alk z mozgu zrobil gabke? Ja mam i dlatego pisze, ze dla mnie jest to taka sama trucizna jak inne. Jezeli sie uzywa w nadmiarze oczywiscie i jezeli “pozwala” sie dzieciom na uzywanie tego.

Urwac leb z jajami? Ok., tez tak mysle, ale badzmy w takim razie konsekwentni. Tak jak “urywamy” leb dilerowi pod szkola, tak samo urwijmy sprzedawcy w nocnym sklepie, bo jezeli sprzedaje wode nieletnim, to robi to samo.


>Rollingpolu

Alkohol zrobił gąbkę już niejednemu wokół – tylko ze my tu o dilerze czegos innego.

Poza tym ja mowie o niektorych narkotykach z tych tzw “twardych”. Alkohol przy nich to jak mocniejsza trawka (tylko inaczej otępiająca…).

Z alkoholem, to w ogole duzy problem jest, bo dostepnosc jego latwa, wlasciwie kazdy moze sobie zrobic. Narkotyki takie juz nie są.

Roznic dosyć duzo pomiedzy nimi i nie mozna ich tak samo traktowac mimo, ze w sumie dzialają podobnie.

pozdrowienia


Okej

andy661

Bo wlasnie od czci i wiary odsadzony zostalem.
Panie Marku, czy ja gdzies wspomnialem o tym, zeby nieletnim sprzedawac?

Nie nie napisałeś i ja takiego zarzutu nie postawiłem

andy661

Urwac leb z jajami? Ok., tez tak mysle, ale badzmy w takim razie konsekwentni. Tak jak “urywamy” leb dilerowi pod szkola, tak samo urwijmy sprzedawcy w nocnym sklepie, bo jezeli sprzedaje wode nieletnim, to robi to samo.

Zgoda


A gdzie tam działają podobnie

wcale nie.

Jest kilka różnic.

W tej myśli Pana, Panie Rollingpolu coś jest, że dlaczego jedne trucizny są legalne a inne nie.

Ja to myślę sobie tak, że narkotyki (w powszechnej ich definicji) to szybciej i bardziej działają, szkodzą i zabijają.

Nie ma ilości nieszkodliwej, tak jak z papierosami a zupełnie inaczej niż z alkoholem.

Degradują człowieka te narkotyki okropnie i w czasie najkrótszym ze wszystkich dostępnych substancji i nie substancji.

Oczywiście każdy ma prawo zatruwać się (albo nie) czym chce.

Może jednak oficjalnie to się komuś wydało obciachowe, żeby sprzedawać legalnie coś takiego ?

Nie wiem.

Ale ciekawe.


Gretchen

Z ta degradacja masz oczywiscie racje.Ale…

Wszyscy wiedza, ze nikotyna zabija.
Wszyscy wiedza, ze alkohol ….niech kazdy sobie dopisze.

Gdzie sa te Sluzby Miejskie, Policja i przede wszystkim rodzice?
Bo dla mnie, Pani Gretchen, albo sie zgadzamy na to co mamy, albo juz niewiele zostalo.
I wie Pani co? Teraz to sie nazywa, dobra zabawa.
Mam prawo powiedzic, ze nie? Tez kiedys sie bawilem ;)


Powiedzieć Nie

andy661

I wie Pani co? Teraz to sie nazywa, dobra zabawa.
Mam prawo powiedzic, ze nie? Tez kiedys sie bawilem ;)

Dlatego właśnie masz prawo powiedzieć NIE


Panie Rollingpolu

Poprzedniej jesieni i trochę zimą jeździłam misyjnie po wioskach mazowieckich i wtedy miałam poczucie, że nie jest tak bardzo źle.

W tym roku, z życiowego lenistwa mi się nie chciało, ale koleżanka jeździ. W klasie dwunastolatków już nie ma nikogo, kto by nie pił alkoholu. Ona się głupio czuła. To zaczęła inaczej zadawać pytanie.

Gdzie są wszyscy? Ja nie wiem gdzie oni są. Ale wcześniej czy później okaże się, że są w dupie (Pan wybaczy…).

Ja mam temat na żywo codziennie, i przekonuję się o różnych ciekawostkach.

I wiem, że do czasu to jest grzech zaniechania. Rodziców. Służby wkraczają później, albo nigdy z powodu braku potrzeby.

Ja mam to od każdej strony dorosłych, dzieci.

Uzależnieni, żony, matki, dzieci całkiem już dorosłe uzależnionych…

Mam poczucie, że znam problem z każdej strony. To jest niezwykła wiedza.

Historie wielce pouczające, do których mam zaszczyt być dopuszczana, choć czasem to ja jestem odgromnikiem i treningowym workiem.

Dobra zabawa często kończy się dramatycznymi konsekwencjami.

Jeśli komuś udało się ich uniknąć, to nie odbiera mu to prawa do powiedzenia nie .

Tak o tym myślę.


legalizacja

jak miałem 20 lat to też miałem przekonanie, ze pwoinnismy zalegalizować chocby dlatego, że państwo miałoby niezły dochód z akcyzy. Dzisiaj wyrosłem z tej mrzonki

Po pierwsze to tak dynamicznie zmieniajacy się rynek, ze nie wierzę iż moznaby go kontrolować. Dlatego nadal będzie podziemny obieg

Po drugie uzaleznienie od narkotyków jest niemal natychmiastowe. Alkohol potrzebuje dłuższego czasu by osiagnąć uzależnienie. proporcjonalnie do doznań jednorazowego przyjęcia obu rodzaju narkotyku (alkohol i inne) Po jednym piwie nie ma tylu doznań co po jednej kresce.

Po trzecie przyzwolenie na sprzedaż byłoby przyznaniem, że to jest coś pozytywnego. O ile istnieje bezpieczna dawka alkoholu (np lampka wina czy szklanka piwa) o tyle nie ma bezpiecznej dawki amfy czy kokainy.

Mit, że zioło jest miekkim narkotykiem. Może 10-15 lat temu gdy stężenie THC nie przekraczało 2% teraz jest to ponad 10% więc “wali” ze zwielokrotniona siłą.Pamiętam jak kumpel hodował Maryś i żeby sie upalić to z wielkim zaciąganiem trzeba było spalić lufkę. Potem pojechał do Holandii. i po jednym baku zszedł, a ludzie patrzyli jak na jołopa jak on się zaciągał w starym stylu z tym trzymaniem w płucach i wytrzeszczem.


Co zrobić?

Na szczęście problem nie dotyka mojej wiejskiej szkoły. tam sprawą jest że kilku pali papierosy gdzieś po kątach. Przytoczona historyjka to zlepek kilku relacji. Znajoma pani pedagog była ostatnio na jakimś szkoleniu i tak się zgadała z koleżankami. One opowiadały o swojej bezradności, o braku wsparcia ze strony policji. Pozostała profilaktyka i uczulanie rodziców, że taki proceder istnieje. Tyle, że rodzice 12-13 latków uważają, że problem nie dotyka ich dzieci.

Rodzicom trudno jest pojąć, że ich Artek czy Malwinka mogliby byc niegrzeczni na lekcji, a narkotyki to zupełnie inna planeta.


alkohol wśród nieletnich

Szkodliwość alkoholu to jakieś bajania starych pierdzieli co szkołą dupę zawracają. Mama z tatą spędzają wolny czas na obalaniu flaszeczki. Jak sobie lekko podpiją to dają próbować dzieciakom. W sklepie wiejskim dostać butelkę piwa to żaden problem. Mama wysłała a jak są opory to zawsze jakiś stały klient z dowodem (stale stojący pod sklepem) poratuje. Zresztą wiejska paczka to kilkanaście osób o przekroju wiekowym 12-18 lat. Kupuje ten z dowodem, a piją wszyscy.

Dużo zależy od lokalnego środowiska jak postrzega spożywanie alkoholu. Jeśli jest na to ogólnospołeczne przyzwolenie to walka z wiatrakami. Jeśli jest opór to wtedy i sklepowa nie sprzeda.
U mnie np. zamknięto kiosk nieopodal szkoły, bo pani sprzedawała dzieciakom papierosy na sztuki. Interweniowali rodzice, ktoś tam ruszył znajomości i kiosku nie ma.

Dwie wioski dalej niedaleko szkoły leje sie alkohol. Dla miejscowych rzecz zwyczajna. Nauczyciele przestrzegający sa traktowani jak wariaci.


A teraz relacja z życia

mili Państwo.

W Lubinie dyrektor szkoły, Liceum konkretnie wyrzucił z tejże szkoły, znaczy wydalił ucznia, który okazał się dilerem. Dilerem narkotyków.

Starościna, och, ta cudowna starościna, która co drugie zdanie mówi o “dobru naszej społeczności” wypierdoliła dyrektora na zbity pysk.

Przy okazji facetowi dorabiano gębę.

Jedyną metodą walki o własną godność było podanie starościny do sądu.

Ale nie jako urzędnika państwowego.

Powództwo cywilne.

Przedwczoraj odbyła sie pierwsza rozprawa.

To było życie, mili Państwo.

www.pomocdlarenaty.pl


narkotyki powinny być legalne

wszystkie. a żeby się odurzyć nie trzeba wcale do tego nielegalnych drugów, wystarczy wejść na www.hyperreal.info i pójść do apteki, albo na łąkę/do lasu.

tak a propos, to ostatnio dzieciarnia zaczyna znowu żreć bielunia …

“I don’t need to fight
To prove I’m right”


Dopalacze dotarły i do nas na prowincję

Wolałbym jednak uszczelnic prawo niż dawać ciche przyzwolenie na autodestruckję. Fakt, ze jak ktoś chce to i tak się “nawali”. Czemu jednak mam mu w tym pomagać?
Czemu samemu narażać się na to, że “nawalony” zrobi coś makabrycznego?


>sajonara

czyli lepiej generować przestępczość i nabijać kieszenie mafii. im zawsze będzie zależało żeby narkotyki były nielegalne.

nie trzeba pomagać. diler zawsze się znajdzie. jak nie pod szkołą to na dworcu/w pubie… wszędzie.

i jak napisałem. wystarczy “Atlas ziół polskich” i masz darmowy haj przez cały rok…

“I don’t need to fight
To prove I’m right”


A tu uzupełnieni

Z portalu “Nasz Lubin”

“Dzisiaj w Sądzie lubińskim odbyła się rozprawa z powództwa cywilnego Pana Bogdana Dudka przeciwko Małgorzacie Drygas – Majce.

Oskarżyciel wnosił z oskarżenia prywatnego na podstawie art. 212 KK o zasądzenie zadośćuczynienia za doznaną krzywdę od pozwanej w kwocie 50 tys. zł. oraz zobowiązanie do przeprosin.

Kodeks Karny art. 212 mówi:

Przestępstwa przeciwko czci i nietykalności cielesnej

Art. 212. § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości,które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,

podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.

§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.

Pan Bogdan Dudek mówi, iż postępowanie Małgorzaty Drygas-Majki naruszyło jego dobre imię, a także naraziło na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia funkcji dyrektora II Liceum Ogólnokształcącego w Lubinie.

Przypomnijmy tylko, że były Dyrektor II LO został zwolniony z pracy za wyrzucenie ze szkoły ucznia, który zajmował się rozprowadzaniem narkotyków na terenie szkoły. Jako powód zwolnienia podano utratę zaufania starosty do dyrektora tej placówki.

W lutym tego roku zakończył się trwający niemal rok proces sądowy. Wyrok sądu oddalił zarzuty i potwierdził niezgodne z prawem odwołanie Dudka z funkcji dyrektora szkoły.

– W piśmie do kuratorium podpisanym przez starostę zostałem pomówiony. Postawiono mi zarzuty co do zachowań, które w mojej ocenie nie miały miejsca, mało tego, które w ocenie sądu pracy, który rozpoznał sprawę, co zostało potwierdzone prawomocnym wyrokiem sądu okręgowego, również nie miało miejsca. W związku z tym skorzystałem z możliwości jaką daje artykuł 212 Kodeksu karnego, czyli wniosłem prywatny akt oskarżenia o pomówienie – argumentuje swoją decyzję były dyrektor.

(...)“Starosta nie czuje się winna.

– Cały czas stoimy na stanowisku, że sprawa nie ma jakichkolwiek podstaw, ponieważ dotyczy pisma urzędowego, które było przedmiotem korespondencji pomiędzy urzędami. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Nie zgadzamy się z zarzutami, bo w naszej ocenie nie ma tu żadnych podstaw. Każdy obywatel naszego kraju ma prawo wnosić zawiadomienie czy też oskarżenie, a sąd jest od tego, żeby je rozstrzygać – komentuje Krzysztof Olszowiak, rzecznik starostwa (...) (za:lubin.pl)

Sąd odroczył rozprawę do 5 grudnia br. na godz.8.50 ze względu na uzupełnienie braków formalnych we wniosku. Strony są zobowiązane do obowiązkowego stawiennictwa się na rozprawie.”

www.pomocdlarenaty.pl


Jeszcze jedno...

Legalizacja, a dostepnosc.

Ja nie mowie, zeby dragi mozna bylo kupic w pierwszym lepszym kiosku. Tak jak broni nie kupuje sie w Skladnicy Harcerskiej (istnieja jeszcze?).
Wiem ze nie wyeliminowaloby to czarnego rynku, ale nielegalne bimbrownie tez istnieja. Rzecz w tym, zeby policja zajmowala sie przestepczoscia, a nie np. sciganiem doroslego czlowieka za posiadanie 3 gramow amfy. Tak jak bzdurnym byloby karanie kogos za posiadanie w barku pol litra bimbru.
Chcesz sie napic, to idz do monopolowego i kup sobie flaszke, jesli oczywiscie wiek ci na to pozwala. Chcesz sie “najarac”, to idz sobie do np. apteki i kup sobie ziolo, pod warunkiem ze mozesz.

Tak ja wiem, ze bylaby to kolejna ingerencja panstwa w nasza prywatnosc, ale czasami moze warto pojsc na kompromis?


...

“Chcesz sie “najarac”, to idz sobie do np. apteki i kup sobie ziolo, pod warunkiem ze mozesz.”

wolę sobie sam zasadzić

a co do bimbru to nie jest już nielegalne pędzenie, tylko sprzedaż. więc nikt nikogo nie zamknie nawet za beczkę samogonu. z ziołem też tak być powinno… zawsze lepsze to co własne…

“I don’t need to fight
To prove I’m right”


Art 212 kk

maddog

Z portalu “Nasz Lubin”

“Dzisiaj w Sądzie lubińskim odbyła się rozprawa z powództwa cywilnego Pana Bogdana Dudka przeciwko Małgorzacie Drygas – Majce.

Oskarżyciel wnosił z oskarżenia prywatnego na podstawie art. 212 KK o zasądzenie zadośćuczynienia za doznaną krzywdę od pozwanej w kwocie 50 tys. zł. oraz zobowiązanie do przeprosin.

Kodeks Karny art. 212 mówi:

Sąd odroczył rozprawę do 5 grudnia br. na godz.8.50 ze względu na uzupełnienie braków formalnych we wniosku. Strony są zobowiązane do obowiązkowego stawiennictwa się na rozprawie.”

www.pomocdlarenaty.pl

Czegoś nie rozumiem. Ten proces jest niejawny, to w jaki sposób na jakich zasadach informacje o nim zostały ujawnione? Czy wyraziły taką wole obie strony?

Moim zdaniem, ten artykuł 212 kk powinien zostać bezwzględnie usnięty z Kodeksu Karnego. Póki co służy on do sukutecznego zamykania gęby niewygodnym i niepokornym.
Polska jest jedynym państwem w Unii gdzie wciąż działa ubeckie prawo
Zniesławinie, pomówienie i naruszenie czci realziować można przy pomocy Kodeksu cywilnego, art. 23 i 24 kc


ano paradoks

W Lubinie wszystko jest możliwe i wszyscy przechodzą nad tym do porządku dziennego.
Była lokalna tivi, lokalne radyjko i gazetka.
Nawet w imieniu starościny produkował się rzecznik prasowy urzędu, choć przecież sprawa odbywała się z powództwa cywilnego.

Jak to mówił kiedyś jeden z lubińskich działaczy lewicy: ważne, by umiejętnie pożenić pracę z działalnością partyjną.

Nie wiem skąd przyszło mi to do głowy…

www.pomocdlarenaty.pl


Docencie

mamy legalizację alkoholu, a ukraińska kontrabanda nadal istnieje. Papierosy sa legalne a pewnie wiesz jak wyglądają przejścia.

To że jakims tam dziurawcem też się mozna upalić wiesz ty może ja, ale dzieciaki nie wpadną. Za to wiedzą, że narkotyki są nielegalne więc pewnie “złe”

Legalizując je uznajemy, że są “dobre”


rollingpol

za posiadanie nie ścigają.

Zresztą za handel też jeśli wierzyć relacjom pedagogów z kilku znajomych szkół.


Mad dog

aż się chce być dyrektorem. Stara PRL-owska zasada wciąż obowiązuje. Najlepiej się nie wychylać.
Szaraczki siedza na stołkach po kilkadziesiat lat. jak który chce coś zrobić to go zaraz udupią. Nie lubimy jak się który pnie.


Sajonara

“uzaleznienie od narkotyków jest niemal natychmiastowe.”

Nieprawda wcale.

Narkotyki uzależniają szybciej, ale nie natychmiastowo. Kiedyś był taki mit o amfetaminie, że uzależnia od pierwszego razu , no więc to jest mit wyłącznie.

Na każde uzależnienie trzeba popracować.

“za posiadanie nie ścigają.”

To też nieprawda, bo ścigają.


Sajonaro

“Legalizując je uznajemy, że są “dobre””

A kto mowi, ze np. alkohol jest “dobry”? Oprocz reklam producentow oczywiscie?

A to ze nie scigaja za posiadanie, to jest wlasnie niekonsekwencja w aktualnym prawie. Bo albo legalizujemy, na jakis tam warunkach i mamy jasnosc o co w temacie chodzi, albo delegalizujemy i posiadanie tez jest karalne.

Bo teraz to wybacz za slownictwo, ale takie pierdolenie jest. Mozna posiadac, ale nie mozna produkowac. Gdzie tu sens?


>sajonara

to Ty mało wiesz o tym co wiedzą dzieci na temat odurzania się ...

kontrabanda istnieje niemal we wszystkich dziedzinach gospodarki i produkcji. nie tylko używek.

narkotyki nie są ani dobre ani złe. zależy jak i kto ich używa. i kiedy. samochód też służy do podróżowania, a można nim zrobić krzywdę sobie i innym…

a ha … alkohol jest bardzo dobry. szczególnie dobra whisky…

“I don’t need to fight
To prove I’m right”


Dla mnie, że tak wyjdę z cmentarza,

to temat legalizacji narkotyków w ogóle jakiś dziwny jest. Pijak, czy alkoholik to nie ćpun, tym czasem taki typowy pothead już ćpunem jest. Nie kapuję. Przyznaję, ze mnie nie ciągnie za bardzo do dragów a mój stosunek do alkoholu co niektórzy znają.

Dla mnie podkreślanie różnicy miedzy alkoholem a narkotykami i czynienie rozróżnienia na tej zasadzie to tylko wyraz bólu dupy pijących. Że niby oni są lepsi, bo przymują narkotyk, który jest legalny i akceptowany w kulturze.

Widziałem ludzi pijących od czasu do czasu i ćpających od czasu do czasu, nie byli oni uzależnieni. Ale nawet bez uzależnień i picie i ćpanie, psuło im życia. A u większości z nich przedtem czy potem ważniejsza od życia stawała się substancja. I wszystko to jedno, czy alkohol, czy cokolwiek innego.

I wszyscy oni od cholery długo przykrywali całość gadaninią, erystyką, odpierniczaniem że nic nie ma na rzeczy.

Teraz już mnie to nie denerwuje. Teraz jak dla mnie jak ktoś chce pić czy ćpać, to niech sobie to robi.

I niech nie oczekuje, że będę go powaznie traktował. Szczególnie, kiedy będzie pod wpływem.

Wiem, palę papierosy i piję kawę, ale wybaczcie, działanie alkoholu i innych dragów od nikotyny i kofeiny różni się znacząco.


-> mindrunner

znacząco się różni, a ktoś kto tego nie widzi lub nie wie, bardziej udaje niż nie wie, to zyczajnie pieprzy w bambus
Pozdrawiam na trzeźwo i trzeźwo myślącego :)


Ach

Jak to tak niezbowowiazujaco i trzezwo powiedziec: pieprzenie w bambus, na przyklad.
Bo sa roznice miedzy jednym a drugim? No sa i co?
Czytajac Wasze komentarze, mam wrazenie ze to nie ja, ale wlasnie Wy jestescie po tej stronie, ktora mowi:
“Pieprzyc go/ja, maja to na co sobie zasluzyli.”

A wiecie dlaczego? Bo w Waszych komentach wiecej widze formy niz tresci.

Pozdrawiam, mimo wszystko.


rollingpol

A kto mowi, ze np. alkohol jest “dobry”?

Święty Paweł do Tymoteusz Samej wody juz nie pij, uzywaj natomiast po trosze wina ze wzgledu na zoladek i czeste twe slabosci! :))

Nie wspominając o Jezusie na weselu


Gretchen, Docent

ponoć nie ma narkotyków uzależniających od pierwszego razu, ale czy jest jedna miara dla każdego człowieka od którego razu dany narkotyk uzależnia?? Chyba nie, więc dla jednych jeden raz wystarczy dla innych nie. Jakby ten jeden raz nie wystarczył to by dilerzy tak chętnie nie “częstowali” potencjalnych nowych nabywców.

Przypuszczam, że niejeden nastolatek mógłby mnie wiele nauczyć w sferze narkotyków. No i?? Ile narkotyków można przyjmować jako dodatek do posiłku. Ile z nich można postawić na równi z lampką Chablis albo z kuflem Leżajska czy nawet pięćdziesiątką orzechówki.
Wiem, bo znam parę osób co kilka lat popalały trawkę może raz czy dwa spróbowały coś innego i teraz są tzw szanowanymi obywatelami. Znam też opinię, ze alkohol spożywany przez ciężarną robi większe spustoszenie w organizmie płodu niż dawka heroiny.

tyle, ze to nie zmieni mojego przekonania iż narkotyk spozywa sie w tylko jednym celu. Cel osiągnięty jest o wiele bardziej atrakcyjny niż po alkoholu i dlatego tak mocno wciąga młodych ludzi i dlatego zdecydowanie szybciej ulegaja nałogowi niz to sie ma w przypadku alkoholu.


>mindrunner

paląc uprzykrzasz życie innym, a nawet ich trujesz … taka mała dygresja…

>sajonara

ale o co tak naprawdę chodzi? o zakaz? on nie działa tak jak trzeba. drugi nie są ani dobre ani złe. wszystko zależy od intencji biorącego, jego osobistej tolerancji na środek i, last but not least, jego odpowiedzialności.
ja nigdy nie próbowałem środków halucynogennych bo się po prostu boję i niech tak zostanie. natomiast lubię sobie zapalić zioło, lubię się napić wódki, co nie znaczy, że uważam za stosowne oferowanie tych używek dzieciom. legalne to nie znaczy powszechnie dostępne.

“I don’t need to fight
To prove I’m right”


Na co ja odpowiem

pierniczenie w kaktus. Bo wiesz, tak rzadko zdarza się by ktos był chociaż współodpowiedziany za swoje uzależnienie i rozpieprzanie innym życia, nie? Ot, siedzi sobie facet a tu nagle jest pijakiem, albo ćpunem, tak?

W gruncierzeczy nie wiem co zrobić z tym tematem. Poza tym, ze jak mieć zalegalizowane, to lepiej wszystko. Ale jeśli mają niektóre dragi pozostawać nielegalne (ja to mam w dupie, nie będę używał), to fajnie byłyoby zacząć się zastanawiać co zrobić z plagą alkoholizmu. Bo akurat to jest problem.


Docencie

wiem, ze palac uprzykrzam życie innym i ich truję. W pracy mamy palarnię. Kto niechce nie mus tam wchodzić. Ta palę. W domu też palę, ale jest w ni moja paląca żona i ja. Postronnych nie ma.

Tu się nauczyłem nawet nie palić na ulicach. Kurczę, da się.

Tak czy siak, możesz mi wierzyć, oddziaływanie tytoniu na rodzinę jest niczym w porównaniu z destruktywnym wpływem akoholu na rodzinę. Podejrzewam, że narkotyków też, ale tu brakuje mi doświadczeń.


>mindrunner

ale ja o tym wiem. dlatego napisałem że wszystko jest dla ludzi odpowiedzialnych.

“I don’t need to fight
To prove I’m right”


Docent

Niech będzie, ze zioło na własny użytek. Jjeśkli wierzyć relacjom o ktorych napisałem w głównym tekście to dzisiaj jest na to zgoda. Nie łapią za posiadanie (mimo, że niby mają łapać).
Jednak na resztę absolutny ban. O ile jestem w stanie uwierzyć, że ktoś tam sobie baka dla relaksu raz na tydzień to w innych przypadkach ryzyko uzależnienia jest zbyt duże, a włączenie do obiegu to jakby zgoda, żeby społeczeństwo chodziło nawalone.


>sajonara

przesadzasz. wóda jest na wyciągnięcie ręki. toż ro przywalenie na alkoholizm!

wydaje mi się, że potencjalnym amatorom harddragów trzeba pokazać coś pozytywnego, ale w tym smutnym kraju takie inicjatywy to syzyfowa praca, bo państwo pozoruje, że coś robi. pracujesz w szkole, wiesz jak to często jest z rożnymi programami dla młodzieży.

“I don’t need to fight
To prove I’m right”


sajonara

Takich rzeczy nie należy załatwiać przez policję tylko przez prokuraturę.

W policji panuje zasada spychotechniki, co to każe funkcjonariuszom spławiać katowane przez mężów-sadystów kobiety oświadczeniem, że nie będą się wtrącać w życie rodzinne, ale jak mężusio żonę zatłucze to zapewnić mogą, że sprawą się zajmą.

Podobnie jest z waszymi zawiadomieniami. Przyjmą. Przyjadą. Rozejrzą się. Stwierdzą, że nie ma.

Działajcie przez prokuraturę i najlepiej dwutorowo – zainteresujcie problemem jakieś media – te będą miały newsa wiec chętnie się tym zajmą.

Zadzwonią na przykład do szefa prokuratury, czy wie o takiej sprawie, ten popyta prokuratorów, a następnie wprowadzi w prawdziwy galop funkcjonariuszy tak, że żaden diler się przez najbliższy rok nie pojawi.

Takie zwykłe telefony na policję nic nie dadzą, jak zresztą sami Państwo macie okazję się o tym przekonać.

pozdrawiam ak


Pozostaje przy moim

Jezeli dorosly czlowiek ma ochote sie nacpac, napic, zapalic, posluchac Dody czy tez obejrzec “Swiat wg Bundych”, to powinien miec do tego prawo, bo doroslosc to odpowiedzialnosc za swoje czyny.
Jezeli ten najarany, wychodzacy z koncertu Dody “dorosly” wsiadzie do auta i kogos przejedzie, to jego miejsce jest w pierdlu. Bo “odpowiedzialnosc” znaczy tez tyle, co ponoszenie konsekwencji swojego postepowania. I zle mi sie robi, jak takie chujki usprawiedliwiaja sie tym, ze byli “pod wplywem”. A “ludzki” sedzia daje dwa lata w zawiasach.

I teraz to co najwazniejsze, czyli dzieciaki.
Wy naprawde wierzycie w to, ze jezeli dzieci nie wychowaja rodzice, to wychowa je panstwo i przepisy???
Ze telefony do prokuratury zalatwia sprawe???
Prosze mnie nie rozsmieszac, bo zajady mi sie porobia.

Ale to juz temat na powazna gadule o atomizacji wspolczesnych zwiazkow. Moze ktos go podejmie?


rollingpol

Ze telefony do prokuratury zalatwia sprawe???
Prosze mnie nie rozsmieszac, bo zajady mi sie porobia.

Szanowny Panie,

ja jednak na miejscu nauczycieli zaryzykował bym Pańskie zajady i jednak powiadomił prokuraturę.

ukłony


Arturze (moge tak?)

Ja jednak zaryzykowalbym twierdzenie, ze problem lezy calkiem gdzie indziej. A dzwonki do prokuratury to jest jego przykrywanie, choc moze nieswiadome?

Bo jak juz mamy to prawo, jakie by kulawe nie bylo, to jego funkcjonariusze sa od tego by egzekwowac. A nie, ze ja mam szukac rozwiazania. Komu w koncu za to placa? Placimy;)


...

andy661

Wy naprawde wierzycie w to, ze jezeli dzieci nie wychowaja rodzice, to wychowa je panstwo i przepisy???

oczywiście, że nie.

“I don’t need to fight
To prove I’m right”


rollingpol

Bo jak juz mamy to prawo, jakie by kulawe nie bylo, to jego funkcjonariusze sa od tego by egzekwowac.

No bardzo słuszne rzeczy są.

Tylko sajonara nie o to pytał.

pozdrawiam ak


No nie, ale...

...mysle ze sie nie pogniewa, ze zahaczylismy przy okazji o pare innych spraw?

Pozdrawiam rowniez.


rollingpol

Trzeba by było sajonarę o to zapytać – przecie moglibyśmy zahaczyć jeszcze o kryzys finansowy i zmianę Konstytucji.

Chodziło jednak o bardzo konkretną kwestię i o sposób na rozwiązanie problemu, przy czym sposób zaproponowany przez niżej podpisanego wywołał zajady.

Moim zdaniem przedwcześnie, bo należy przynajmniej spróbować. W każdym razie bicie piany na temat tego jak być powinno z pewnością do niczego sensownego, w tej sytuacji, nie prowadzi.

pozdrawiam


Panie Arturze

Nie zawsze chodzi o to, o co chodzi. A czasem właśnie chodzi.

Ja się zgubiłam już jakiś czas temu.

Pan się tu, zupełnie jak ja, z rozwiązaniami pcha .

Pozdrawiam Pana dziwiąc się coraz bardziej, że tak często Pan pisze to, co i ja mogłabym napisać.


Pani Gretchen

dziwiąc się coraz bardziej, że tak często Pan pisze to, co i ja mogłabym napisać.

Uwaga Pani Grechten! Musimy się mieć na baczności bo nam ktoś za chwilę zarzuci, że epatujemy zgodnościami. No i co w tedy zrobimy?

pozdrawiam :-)


Panie Arturze

Ja już za duża dziewczynka jestem, żeby się takimi sprawami przejmować. Tyle powiem.

Generalnie epatuję czym sobie zażyczę nie mając baczenia na resztę.

Zwłaszcza kiedy wypowiadam się w sprawach, na których się znam dość dobrze, bo o ile się nie znam to zaznaczam i dopiero potem płynę.

Zarzuty Panie Arturze to codzienna codzienność, nie sądzi Pan?

Pozdrawiam Pana wierząc, że coś wymyślimy.

:)


Artur Kmieciak

Opisany problem nie dotyka bezpośrednio mnie. Na szczęście. Mam nadzieję, ze nie na razie. Przy okazji podpowiem co i jak?

Na marginesie to dobrze mieć znajomego dziennikarza, bo jak babka Pawlakowa dawała granaty dla lepszego efektu w wymiarze sprawiedliwości osiągnąć. tak teraz trzeba z mediami się wozić by byle głupotę załatwić. Jeśli jest problem z rozwiązaniem tak przyziemnego by się zdawało problemu to co dopiero z poważniejszymi sprawami.

Poza tym sprawa ta wpisuje się w ogólniejszy problem, że na papierze jest jedno, a w życiu zupełnie coś innego


Artur i Gretchen

Tak czasami mam, ze posluguje sie obrazowymy stwierdzeniami, co nie znaczy ze argumenty dyskutanta(o ile sa argumentami) wysmiewam. A jezeli widze zgodnosc u ew. oponentow, to tez daje mi do zastanowienia. W koncu za nieomylnego sie nie uwazam, a to ze przedstawiam moj punkt widzenia, to chyba nic w tym zlego?
Nie wydaje Wam sie, ze byloby troche …nudno?...gdyby o prawie pisali tylko prawnicy, o polityce politycy, a o sporcie sportowcy? Eeee, z tym ostatnim to chyba przesadzilem?:)
A poza tym, to gdzie mozemy sobie podyskutowac o tym i owym?


Sajonaro

“Poza tym sprawa ta wpisuje się w ogólniejszy problem, że na papierze jest jedno, a w życiu zupełnie coś innego”

Dlatego tez pozwolilem sobie na moje komentarze. Moze nie odnosza sie w 100% do tematu, ale mysle jedna z przyczyn problemu jest wlasnie to o czym wspomnialem. Mam nadzieje, ze nie naduzylem goscinnosci?

Pozdrawiam


rollingpol

ależ skąd

Jestem otwarty na to w jakim kierunku podąży wymiana zdań. Tu wszystko orbitowało wokół problemu,


Rolingpolu

Ależ ja nic nie zgłaszam do Twoich argumentów, a już tym bardziej do sposobu w jaki je prezentujesz.

To jakieś nieporozumienie.

Pozdrawiam Cię ze znakiem peace :))


sajonara

Na marginesie to dobrze mieć znajomego dziennikarza, bo jak babka Pawlakowa dawała granaty dla lepszego efektu w wymiarze sprawiedliwości osiągnąć.

Ano właśnie dobrze jest mieć, choć ten to musi w temacie swój interes publicystyczny widzieć – z tego zresztą żyje.

Poza tym sprawa ta wpisuje się w ogólniejszy problem, że na papierze jest jedno, a w życiu zupełnie coś innego

Jak to w życiu. Gdyby było inaczej to nie byłoby dajmy na to – na przykład rozwodów.

pozdrawiam


Pani Gretchen

Też tak myślę, że damy sobie radę.

Zarzuty Panie Arturze to codzienna codzienność, nie sądzi Pan?

Oj takie zarzuty co to nam w swoim czasie, w innym miejscu, postawiono, to jednak chyba nie codzienność.

Mówiąc szczerze to nawet czuje się w pewnym sensie pominięty i zlekceważony. Żadnych lemingów i takich tam…

No cóż, pewnie wcześniej czy później i tak się doczekam ;-)

pozdrawiam ak


Panie Arturze

Tamte zarzuty to też codzienność, ale jak wiadomo codzienność bywa zmienna.

Ale też bywa powtarzalna, więc ducha nie gaśmy.

Ogon, Panie Arturze, to ważna rzecz.

I nie wiem czy to Pana pocieszy, ale przeze mnie Pan pominięty nie jest i nic nie wskazuje na to, żeby miał Pan być :)


Subskrybuj zawartość