Wcale nie mówiem o nadmiernym nadymaniu naszych przewin, ale o ich świadomości, a to pewna różnica.
Co do reszty – funkcjonuje koncepcja trzech równolegle rozgrywających sie scenariuszach rozwoju sytuacji na swiecie, który rozwiązanie jest realne w przypadku wszystkich trzech.
1.Akacja toczy się jak do tej pory: raz hossa, raz niedźwiedź. I tak bez końca, z konfliktami regionalnymi dla bieżącego rozwiązywania problemów.
2. Gospodarczo linia tzw. biaej rasy czyli od Kanady i Stanów przez Europę aż do Bugu, z drobym udzialem Australii i Nowej Zelandii traci na znaczeniu na rzecz linii Daleki Wschód przez Indie i okolice, Afrykę po Amerykę Poludniową i Środkową. Konflikty jak wyżej.
3. By zachowac status quo doprowadza sie do konfliktu o zasięgu światowym, i to w chwili, gdy potencjalni przeciwnicy z Azji nie osiągnęli jeszcze takiej przewagii technologiczno-militarnej, która gwarantowalaby im sukces. Potencjalne miejsce zaplonu: np. Iran.
Pamiętaj także o jednej ze strategicznych zasad prowadzenia konfliktu przez starożytne Chiny: otoczyc przeciwnika i go wchlonąć. Co wcale nie musi oznaczać militarnego konfliktu o światowym zasięgu. Taka sytuacja ma aktualnie miejsce na Syberii, co bardzo boli Putina, który nie ma jak temu zaradzić. Ale to też temat na odrębną notkę.
Szanowny Arturze
Wcale nie mówiem o nadmiernym nadymaniu naszych przewin, ale o ich świadomości, a to pewna różnica.
Co do reszty – funkcjonuje koncepcja trzech równolegle rozgrywających sie scenariuszach rozwoju sytuacji na swiecie, który rozwiązanie jest realne w przypadku wszystkich trzech.
1.Akacja toczy się jak do tej pory: raz hossa, raz niedźwiedź. I tak bez końca, z konfliktami regionalnymi dla bieżącego rozwiązywania problemów.
2. Gospodarczo linia tzw. biaej rasy czyli od Kanady i Stanów przez Europę aż do Bugu, z drobym udzialem Australii i Nowej Zelandii traci na znaczeniu na rzecz linii Daleki Wschód przez Indie i okolice, Afrykę po Amerykę Poludniową i Środkową. Konflikty jak wyżej.
3. By zachowac status quo doprowadza sie do konfliktu o zasięgu światowym, i to w chwili, gdy potencjalni przeciwnicy z Azji nie osiągnęli jeszcze takiej przewagii technologiczno-militarnej, która gwarantowalaby im sukces. Potencjalne miejsce zaplonu: np. Iran.
Pamiętaj także o jednej ze strategicznych zasad prowadzenia konfliktu przez starożytne Chiny: otoczyc przeciwnika i go wchlonąć. Co wcale nie musi oznaczać militarnego konfliktu o światowym zasięgu. Taka sytuacja ma aktualnie miejsce na Syberii, co bardzo boli Putina, który nie ma jak temu zaradzić. Ale to też temat na odrębną notkę.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 05.02.2008 - 19:39