Uważam jednak, że o każdym z nas świadczą jego dokonania. Kazdy musi sobie dawać radę nie jako Polak ale jako człowiek. Będąc mieszkańcem Chicago głosowałbym nie na Polaka ale na faceta, który składnie potrafi dowieść, że coś zrobi. Gdyby to był Polak, mile by to łechtało moje poczucie plemiennej solidarności. Ale tylko przez chwilę.
Konkuruje się znacznie lepiej z pozycji przegranego. Ci, którzy o nas wygadują bzdury w istocie nas doskonalą. Wchodząc do gry zaczynamy brać udział w pojedynku na miny. Nie tylko się ośmieszamy ale nobilitujemy oskarżających nas o bzdury nacjonalistycznych półgłówków.
Lorenzo
Uważam jednak, że o każdym z nas świadczą jego dokonania. Kazdy musi sobie dawać radę nie jako Polak ale jako człowiek. Będąc mieszkańcem Chicago głosowałbym nie na Polaka ale na faceta, który składnie potrafi dowieść, że coś zrobi. Gdyby to był Polak, mile by to łechtało moje poczucie plemiennej solidarności. Ale tylko przez chwilę.
Konkuruje się znacznie lepiej z pozycji przegranego. Ci, którzy o nas wygadują bzdury w istocie nas doskonalą. Wchodząc do gry zaczynamy brać udział w pojedynku na miny. Nie tylko się ośmieszamy ale nobilitujemy oskarżających nas o bzdury nacjonalistycznych półgłówków.
Stary -- 06.02.2008 - 14:13