Jest jeszcze inna przyczyna tej zażylości, mianowicie Chińczycy są prawdziwymi autorami hasla, które nieslusznie przypisuje sie ponoć Marksowi: “Nie mamy nic do stracenia poza naszym apetytem”. Jesli Pan widzial Chińczyka obszernych rozmiarów, to wie Pan o czym mówię. Toż to uosobienie, wręcz esencja szczęścia.
A mnie w to graj, bo proszę zauważyć, iż każdemu żarlokowi nieustannie wytyka się jego wadę, co nie zdrarza się nigdy w przypadku chudzielców czy lysych. Denerwuje mnie takie “cywilizowane” wkraczanie w sfere prywatności. I dlatego lubię Chińczyków.
Pozdrawiam Pana serdecznie
PS. Pewien Boleslaw, o ktorym Pan pisze, też zdaje sie byl zwolennikiem podobnej tezy. Może już wtedy zostaly więc zadzierzgnięte pierwsze nici tej przyjaźni. W końcu wladcy nasi w owym czasie rezydowali w Krakowie.
Szanowny Panie Yayco
Jest jeszcze inna przyczyna tej zażylości, mianowicie Chińczycy są prawdziwymi autorami hasla, które nieslusznie przypisuje sie ponoć Marksowi: “Nie mamy nic do stracenia poza naszym apetytem”. Jesli Pan widzial Chińczyka obszernych rozmiarów, to wie Pan o czym mówię. Toż to uosobienie, wręcz esencja szczęścia.
A mnie w to graj, bo proszę zauważyć, iż każdemu żarlokowi nieustannie wytyka się jego wadę, co nie zdrarza się nigdy w przypadku chudzielców czy lysych. Denerwuje mnie takie “cywilizowane” wkraczanie w sfere prywatności. I dlatego lubię Chińczyków.
Pozdrawiam Pana serdecznie
PS. Pewien Boleslaw, o ktorym Pan pisze, też zdaje sie byl zwolennikiem podobnej tezy. Może już wtedy zostaly więc zadzierzgnięte pierwsze nici tej przyjaźni. W końcu wladcy nasi w owym czasie rezydowali w Krakowie.
Lorenzo -- 06.02.2008 - 19:06