Bo i ten film w moim odczuciu nie zamierzał zwrócić uwagi ateuszy.
Gibson ich olał.
Jego interesowali wierzący. A w zasadzie ich fasadowa wiara.
Zgoda, ze są tandetne sceny. Jesli mialbym czepic sie, to beda to trzy: – po smierci Jeszuy, w swiatyni – wspomniany przez ciebie kruk – po smierci Jeszuy reakcja diabla – no moze jeszcze zachowanie faryzeuszy w czasie sądu
natomiast kapitalne są te krociutkie retrospekcje, przyjrzyjcie sie Cavezielowi grajacego Jeszue, on gra kolesia, ktorego chcielibysmy miec za dobrego kumpla
a zmartwychwstanie to wg mnie- choc minimalistycznie pokazane- majstersztyk
grzesiu
Bo i ten film w moim odczuciu nie zamierzał zwrócić uwagi ateuszy.
Gibson ich olał.
Jego interesowali wierzący. A w zasadzie ich fasadowa wiara.
Zgoda, ze są tandetne sceny. Jesli mialbym czepic sie, to beda to trzy: – po smierci Jeszuy, w swiatyni – wspomniany przez ciebie kruk – po smierci Jeszuy reakcja diabla – no moze jeszcze zachowanie faryzeuszy w czasie sądu
natomiast kapitalne są te krociutkie retrospekcje, przyjrzyjcie sie Cavezielowi grajacego Jeszue, on gra kolesia, ktorego chcielibysmy miec za dobrego kumpla
a zmartwychwstanie to wg mnie- choc minimalistycznie pokazane- majstersztyk
Human Bazooka
Mad Dog -- 21.03.2008 - 23:41