Przemoc w “Pasji” jest niezbędnym sposobem opowiedzenia historii. Dziś, gdy idziemy na mszę w przerwie między programem kulinarnym a teledurniejem, beznamiętnie powtarzamy słowa Ewangelii, “Pasja” mówi: spójrzcie, czym było biczowanie – jatką na granicy śmierci!
Spójrzcie, oto dlaczego krzyżowanie uznane było za najstraszliwszą karę! Spójrzcie, nawet w chwili śmierci, Jezus modli się za swych oprawców!
Pozwolisz,że się z tym nie zgodzę?
Bo nie mogę. Dla mnie ten film jest zniszczeniem świętości. Jej profanowaniem. Sprowadza wszystko do fizycznego cierpienia. Rodzi się wręcz podejrzenie, czy ktoś, kto odrzuca nasączoną gąbkę(miała ulżyć w cierpieniu, nie dobić) nie był po prostu masochistą – i to skrajnym. Ten film niszczy całą metafizykę ofiarowania. A nakręcił go purytanin. Podejrzewam, że fanatyczny. Może poszedł w komercję, bo widz lubi, kiedy krew leje się tak mocno, że trzeba pod ekran wiaderko podstawić, bo dywan zaplami? Przecież “Pasja” była sukcesem komercyjnym. Gibson dobrze na niej zarobił – i nie oddał tych pieniędzy na cele charytatywne.
Przemoc w “Pasji” jest
Przemoc w “Pasji” jest niezbędnym sposobem opowiedzenia historii. Dziś, gdy idziemy na mszę w przerwie między programem kulinarnym a teledurniejem, beznamiętnie powtarzamy słowa Ewangelii, “Pasja” mówi: spójrzcie, czym było biczowanie – jatką na granicy śmierci!
Spójrzcie, oto dlaczego krzyżowanie uznane było za najstraszliwszą karę! Spójrzcie, nawet w chwili śmierci, Jezus modli się za swych oprawców!
Pozwolisz,że się z tym nie zgodzę?
defendo -- 08.04.2008 - 19:40Bo nie mogę. Dla mnie ten film jest zniszczeniem świętości. Jej profanowaniem. Sprowadza wszystko do fizycznego cierpienia. Rodzi się wręcz podejrzenie, czy ktoś, kto odrzuca nasączoną gąbkę(miała ulżyć w cierpieniu, nie dobić) nie był po prostu masochistą – i to skrajnym. Ten film niszczy całą metafizykę ofiarowania. A nakręcił go purytanin. Podejrzewam, że fanatyczny. Może poszedł w komercję, bo widz lubi, kiedy krew leje się tak mocno, że trzeba pod ekran wiaderko podstawić, bo dywan zaplami? Przecież “Pasja” była sukcesem komercyjnym. Gibson dobrze na niej zarobił – i nie oddał tych pieniędzy na cele charytatywne.