Skróty myślowe wymagają uproszczeń. Potrafię jednak docenić, gdy uproszczenia nie są brane zbyt łatwo za przejaw prostactwa, rozumianego jako umysłowe ubóstwo.
Nie chodziło mi ani o cytowany tu przez Docenta tekst, ani w ogóle o ten jego konkretny komentarz u Pana. Podsumowałem swoje wrażenia z jego wielu komentarzy w wielu wątkach. Wrażenia mogą mylić, ale póki co, tylko wrażenia mam tu do dyspozycji. Przyczepiłem się przy okazji, bo dostrzegam, że Docent jednak gra ciągle na tej jednej strunie szyderstwa zmieszanego z gorzkim sarkazmem, nawet gdy jest to czytelnie pusto-zlośliwe i świadczy o tym, co w jego postawie nazwałem. Tak jest w to zapatrzony, źe nawet nie zobaczył w Pana tekście sporego kawałka opisu własnej postawy. Ale jak wiadomo, każdy widzi to co chce, a nie to co jest, więc może i ja się tu mylę. Mniejsza o to, co ja.
Moje szyderstwo nie jest moim szyderstwem. Podobnie moje etykietowanie nie jest moim etykietowaniem. Ja jestem tylko lustrem ze wzmacniaczem. Komu ma to więc minąć?
Gdy odeslałem Mad Doga do Pana tekstu słowami w rodzaju “zobacz jak się odpowiada na merytoryczną prowokację”, nie chodziło mi dosłownie o to, że Pana tekst jest “polemiką” z moim debiutem. Gdzież bym śmiał. Poza tym widać, że Pana tekst nie został napisany “na kolanie”, więc musiał powstać wcześniej. Jednakowoż koincydencja zaistniała całkiem udanie. Takie przypadki lubię.
A tekst Pański, powtarzam, świetny, choć faktycznie odważny i mocny. Ale czy życie się z nami pieści? Nie ma zmiłuj.
Szanowny yayco
Skróty myślowe wymagają uproszczeń. Potrafię jednak docenić, gdy uproszczenia nie są brane zbyt łatwo za przejaw prostactwa, rozumianego jako umysłowe ubóstwo.
Nie chodziło mi ani o cytowany tu przez Docenta tekst, ani w ogóle o ten jego konkretny komentarz u Pana. Podsumowałem swoje wrażenia z jego wielu komentarzy w wielu wątkach. Wrażenia mogą mylić, ale póki co, tylko wrażenia mam tu do dyspozycji. Przyczepiłem się przy okazji, bo dostrzegam, że Docent jednak gra ciągle na tej jednej strunie szyderstwa zmieszanego z gorzkim sarkazmem, nawet gdy jest to czytelnie pusto-zlośliwe i świadczy o tym, co w jego postawie nazwałem. Tak jest w to zapatrzony, źe nawet nie zobaczył w Pana tekście sporego kawałka opisu własnej postawy. Ale jak wiadomo, każdy widzi to co chce, a nie to co jest, więc może i ja się tu mylę. Mniejsza o to, co ja.
Moje szyderstwo nie jest moim szyderstwem. Podobnie moje etykietowanie nie jest moim etykietowaniem. Ja jestem tylko lustrem ze wzmacniaczem. Komu ma to więc minąć?
Gdy odeslałem Mad Doga do Pana tekstu słowami w rodzaju “zobacz jak się odpowiada na merytoryczną prowokację”, nie chodziło mi dosłownie o to, że Pana tekst jest “polemiką” z moim debiutem. Gdzież bym śmiał. Poza tym widać, że Pana tekst nie został napisany “na kolanie”, więc musiał powstać wcześniej. Jednakowoż koincydencja zaistniała całkiem udanie. Takie przypadki lubię.
A tekst Pański, powtarzam, świetny, choć faktycznie odważny i mocny. Ale czy życie się z nami pieści? Nie ma zmiłuj.
Troll Zdalnie Sterowany -- 15.06.2008 - 15:34