Nie tylko wspólne zagrożenie jednoczy. O wiele łatwiej i przyjemniej jednoczy wspólna perspektywa. Szczególnie, gdy w grę wchodzi budowanie, konstruowanie, projektowanie i tym podobne czynności z walką i wojną nie mające nic wspólnego.
Grzesiowi mogę o tym opowiadać jak bajkę o żelaznym wilku. Ale ja to przeżyłem na własnej skórze i to w bardzo licznym i różnorodnym towarzystwie.
Trollu, ten banał był banalny: z Twojego tekstu odniosłem wrażenie, że jesteś realistycznym pesymistą;-) – sam siebie zakwalifikowałem do optymistycznych realistów (to może być czyste chciejstwo, oczywiście)...
A wszystko dlatego, że ciągle uważam, że z tamtej lekcji można wyciągnąć konstruktywne wnioski, ku pożytkowi ogólnemu.
Trollu,
Nie tylko wspólne zagrożenie jednoczy. O wiele łatwiej i przyjemniej jednoczy wspólna perspektywa. Szczególnie, gdy w grę wchodzi budowanie, konstruowanie, projektowanie i tym podobne czynności z walką i wojną nie mające nic wspólnego.
Grzesiowi mogę o tym opowiadać jak bajkę o żelaznym wilku. Ale ja to przeżyłem na własnej skórze i to w bardzo licznym i różnorodnym towarzystwie.
Trollu, ten banał był banalny: z Twojego tekstu odniosłem wrażenie, że jesteś realistycznym pesymistą;-) – sam siebie zakwalifikowałem do optymistycznych realistów (to może być czyste chciejstwo, oczywiście)...
A wszystko dlatego, że ciągle uważam, że z tamtej lekcji można wyciągnąć konstruktywne wnioski, ku pożytkowi ogólnemu.
Pozdrawiam konstruktywnie
merlot -- 16.06.2008 - 17:17